Forum konie »

kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

wistra, kiedyś dostałam w prezencie czaprak z przymocowanymi na stałe sakwami z przodu i z tyłu. Czaprak jest duży i dość gruby. Bardziej potrzebowałam go na zawody, ale jest bardzo fajny i leży w worku, czekając na lepsze czasy, czyli mój powrót z emerytury jeździeckiej 😉
Powiedzcie mi, gdzieś jeszcze funkcjonuje wątek o nieuczciwych sprzedawcach/kupujących? Dałam się namówić na wystawienie przez olx używanych ochraniaczy i nagle zwrot (pani zdziwiona, że stan "używane" i "dobry" to nie nówki sztuki, ale używane ochry w pełni dobrą skorupą, zapięciami, kilka przetarć na dole co widać na zdjęciach i zamiast 400 w sklepie to 60 na re volcie). Mój błąd bo na olx dałam na szybko ogłoszenie z jednym zdjęciem i teraz będzie kopanie z koniem. A pamiętam, że kiedyś był wątek przestrzegający przed takimi osóbkami...
Czy sa jakieś suplementy/zioła dla klaczy ktore bardzo świrują podczas rui?
Kameleonik, ja podaję URTEFARM Mare Balance. Sprawdza mi się również dla klaczy z bolącymi rujami.
Jeśli zaderkujesz konia odpowiednio wcześnie, to nie obrośnie jak mamut i nie trzeba go będzie golić.
rudziczek, co koń to inaczej. Ja wolę moją kobyłę ogolić w listopadzie (nie golę zbyt krótko), bo inaczej musiałabym jej zakładać derkę już we wrześniu, żeby mi nie zarosła. Ogra mam co nie zarasta i przy mrozach poniżej -5 dostaje derkę100 gram.

Sorki za post pod postem, ale tamtego nie mogłam już edytować.
Cześć! Jestem na etapie kupna pierwszego konia i mega mi się spodobał pewien osobnik. Pod siodlem na moje skille bardzo spoko, ale z historii właścicieli wynika że ma problem z prowadzeniem w ręku - mianowicie o ile nie jest na ogłowiu potrafi się wyrwać i uciec do koni.
Oglądałam go, prowadziłam po terenie stajni których dawno nie widział i faktycznie koniczko się lekko nabuzowało.
I tu pytanie - macie doświadczenie z wyprowadzania konia z takich lękowych problemów? Nie chce musieć korzystać z wedzidla jako narzędzia do zmuszania konia do posłuszeństwa w sytuacjach lękowych, wolałabym żeby kiełzno kojarzyło się miło a co najmniej neutralnie. Macie sprawdzone metody jak pokazać koniu jak może spuścić napięcie w takich sytuacjach w bezpieczny sposób?

Podczas researchu na ten temat zainteresowała mnie metoda RTRT od OneHorseLife, z tym że ona trochę polega na wedzidle 😅 Kolejna opcja jaka mnie zainteresowała to medoda TRT od Tristana Tuckera o żadnej z nich nic na forum nie znalazłam 🤔
Dementek, a dzięki, kupiłam na allegro jednak sakwy, takie za 94zł i sprawdziły się doskonale.
Paski zaczepilam o przystuły, górna część sakiew, która leży na grzbiecie ma rzep, który trzyma się czapraka i się nie przesuwa.
6h terenu i lux!
wistra, poka linka!
kaori22, RTRT a TRT to dwie zupelnie inne rzeczy. Jak juz to TRT. Dla mnie OHL to mumbo jumbo. Ale jesli nie masz doswiadczenia z ciekawymi przypadkami to raczej polecam jakiegos maestro od pracy w reku ktory do ciebie dojedzie. Warto zainwestowac w takie cos niz subskrypcje online za kilkaset zł z ktorej nie ma gwarancji ze cos wyciagniesz.
kaori22, jeśli chcesz poczytać więcej wypowiedzi na forum o OHL to proszę - trzy ostatnie wiadomości na stronie: https://re-volta.pl/forum/gotoPost/3086693 na kolejnej stronie kontynuacja dyskusji.

Jeśli chcesz przepracować z koniem problem to musisz znaleźć przyczynę tego zachowania. I sprawić by koń w ręku poczuł się jak ryba w wodzie i by takie spacery były dla niego nagrodą. Po pracy pod siodłem w nagrodę stępuj w ręku, delikatnie poszerzają stęp w ręku na nowy obszar. Pamiętaj że mniej znaczy więcej i nie od razu Rzym zbudowano 😉 mój koń nie był nauczony chodzenia w ręku i spacerów - jedynie wiedział że w ręku idzie się na padok i na ujeżdżalnię. Nigdzie więcej. Więc po jeździe/lonży w nagrodę wychodziliśmy na spacery. Najpierw krótkie, stopniowo dalej. I najpierw na wędzidle a później gdy koń był już spokojny na wędzidle to zmieniałam ogłowie na halter lub kantar - i zawsze z lonżą bo to większa kontrola niż uwiąz.
kaori22, nie kupuj konia który potrafi wyrwać się i zwiać do koni. To jest bardzo trudne do przepracowania i może nawracać.

Moje pytanie - czemu ludzie nie zsiadając z koni w trakcie pławienia? 😮 raz że mnie uczono że się zsiada dwa na logikę biorąc po co dociążać konia w nienaturalnym dla niego środowisku, utrudniać mu i dokładać ciężaru z góry?
macri, https://re-volta.pl/forum/topic/5367/368/ tutaj 🙂
macbeth, o mamo dziękuję ! W złym dziale szukałam 💐
kaori22, nie kupuj konia który potrafi wyrwać się i zwiać do koni. To jest bardzo trudne do przepracowania i może nawracać.
(...)

Niestety potwierdzam.
I polecam głęboko przemyśleć te wszystkie "metody oduczania", żeby tylko nie pogorszyć sprawy. No ale generalnie to nie kupiłabym takiego konia świadomie.

magda, Hmm - a nie zsiada się dopiero kiedy koń zacznie płynąć? Podczas samego plawienia, o ile koń stoi jeszcze na dnie, to nie widziałam, żeby ktokolwiek gdziekolwiek zsiadał. Ale tak w zasadzie, nie mam żadnego potwierdzenia czy to jest wlaściwe podejście.
kaori22, jeśli jesteś na etapie kupna pierwszego konia to nie dasz rady z takim koniem.
To nie jest koń , który się czegoś boi tylko koń, który totalnie wie co robi, bo juź się tego nauczył.
magda, dla zdjęcia?
magda, mi się to wydaje niebezpieczne, żeby z konia zsiadać podczas pławienia. Jedyne na którym byłam było w kilka koni i jeśli by się jeźdźcy plątali wokół nich jak płynęły to średnio mi się to wydaje rozsądne. I nie ma za bardzo kontroli

magda, Hmm - a nie zsiada się dopiero kiedy koń zacznie płynąć? Podczas samego plawienia, o ile koń stoi jeszcze na dnie, to nie widziałam, żeby ktokolwiek gdziekolwiek zsiadał. Ale tak w zasadzie, nie mam żadnego potwierdzenia czy to jest wlaściwe podejście.

Sankaritarina, tak, o to mi chodziło. Mnie uczono że nie siedzi się na grzbiecie jak koń płynie, conajwyżej można się złapać grzywy i płynąć razem.

Ollala, to może warto zadbać by nie robić kotła tylko w odległości być by było bezpiecznie? Nie przemawia do mnie kierowanie koniem z jego grzbietu jak koń płynie. Zaburzasz mu równowagę, utrudniasz.
magda, można płynąć też nad grzbietem konia, z boku może to wyglądać jakby płynęło się na nim. Nie działa z kucykami i krótkoszyjnymi.
magda, jak koń już jest głęboko to i tak się nie da na nim siedzieć, przecież woda i ruch cię zrzuca w tył i płyniesz nad koniem trzymając się grzywy. A jak koń wraca na płytszą wodę to możesz usiąść i masz nad tym jakaś kontrolę. Tak mi się wydaje, ale jak pisałam ja pływałam z koniem tylko raz i akurat mój koń płynął tylko chwilkę, nie chciał iść dalej więc głównie sobie machał szkitami i pluskał.
1000043466.jpg 1000043466.jpg
1000043467.jpg 1000043467.jpg
magda, ja regularnie pławię się z koniem, chociaż takiego pływania-pływania, gdy on nie ma gruntu, to wychodzi nam zazwyczaj kilka kroków, bo jestem jednak fanką trzymania się rozsądnej głębokości. W każdym razie, ruch konia, gdy płynie, naturalnie ustawia człowieka nad nim, trochę jak w półsiadzie. Nigdy nie zsiadam i nie płynę obok, tylko naturalnie podążam nad koniem. Mam wrażenie, że wręcz nie da się w tej sytuacji siedzieć i dociążać konia, bo jednak woda robi swoją robotę 🙂
A na zdjęciu może to wyglądać, jakbym normalnie na nim siedziała.
IMG_3026.jpeg IMG_3026.jpeg
infantil, tu akurat widać że koń nie płynie.

Skoro człowieka unosi nad konia to może i spoko, chyba i tak nie będę mieć jak spróbować a pewnie tak czy inaczej odruchowo bym zeszła obok 🙂
Nie mam lepszego zdjęcia, bo jak pisałam u nas to jest pływanie na kilka kroków, ale w każdym momencie, gdy ciało człowieka jest zanurzone (tak jak tu, gdy łapiemy grunt), to jest wyrzucane do góry i mimo że z boku nie wygląda, to nie siedzi się na grzbiecie.

Ja nie widzę większej potrzeby schodzenia na bok w takiej sytuacji, bo bycie nad koniem wystarczająco go odciąża



kaori22, Ja też mocno odradzam takiego konia. Niestety to jest poważna sprawa, bo celowe wyrywanie się jest po prostu niebezpieczne. To nie jest coś, co sobie można spokojnie i na luzie w swoim tempie przepracować niejako na boku, bo koń będzie musiał być gdzieś prowadzony codziennie po kilka razy. W nowym miejscu problem może się jeszcze potencjalnie nasilić, przynajmniej na początku. Weź też pod uwagę, że jeśli będziesz trzymać konia w pensjonacie, to głównie będzie go prowadzać stajenny. Może być tak, że co Ty wypracujesz, to ktoś inny zepsuje, albo naprawi, ale w sposób, który Ci nie odpowiada. W najgorszym razie może się okazać, że taki koń zostanie wyproszony z pensjonatu, jeśli będzie ryzyko, że kogoś lub coś uszkodzi. Nie to, że całkiem nie da się tego oduczyć, ale jest to zwykle trudne, długotrwałe i trochę niebezpieczne, a nie zawsze skuteczne, zwłaszcza jeśli koń tak robi od dawna. Ja bym się nie pakowała w takiego konia na start.
Coriolania, zgadzam się w 100%
kaori22, - na świecie jest sporo miłych w obsłudze koników, nie pakuj się w problem na start 😉 Zdobądź doświadczenie i obycie przy zwierzaku, z którym nie ma wiekszych problemów. Będziesz mogła się skupić na sobie i na tym wszystkich tych nowych rzeczach, a nie na myślach typu "czy on dziś nic nie odwali".
Internetowe kursy influencerskie bym sobie odpuściła, zainwestuj te środki w dobrego trenera na żywo. Takiego, który nauczyć Cię różnych metod zależnie od sytuacji, wyczuwania i reagowania. Jeździectwo uprawia się w praktyce, nie w teorii - choć niektóre internetowe guru próbują wmówić wszystkim, że jest inaczej i sprzedać Ci "jedyną słuszną metodę z mądrą nazwą" za $$$.
Z końmi jest tak, że czasem trzeba uspokoić i poniuniać, a czasem przytrzymać mocniej czy postawić granicę. Konie mają różne charaktery, różne problemy, doświadczenia. Nie istnieje jedyna słuszna metoda na jakiś problem, bo on może mieć różne podłoża.
kaori22,
macie doświadczenie z wyprowadzania konia z takich lękowych problemów? Moje doświadczenie jest takie, żę wiekszość tych problemów to nie problemy lękowe a problemy z rozpuszczenia/ braku/ niewłaściwego wychowania konia.
Owszem, są konie, które panikują przy odddalaniu się od innych koni, ale to znaczy, że nikt ich nie nauczył, że krzywda im się nie dzieje. Jak koń raz spierdzieli - to się naucyzł, że może i będzie próbował, do momentu, aż się go nie oduczy, że nie może. Tem moment to nie ejst jeden moment w jego życiu, ale proces... który trwea długo i nigdy się nie kończy na fest. Zawsze, gdy nie wjadą elementy prcesu, że "nie wolno", to koń będzie się pytał "a może dziś wolno".
[quote/] Nie chce musieć korzystać z wedzidla jako narzędzia do zmuszania konia do posłuszeństwa w sytuacjach lękowych, wolałabym żeby kiełzno kojarzyło się miło a co najmniej neutralnie. [/quote]... takim podejśicem amatora jest piekło koni wybrukowane.
Kiełzno- zasada jego działania jest taka, że MA SIĘ KOJARZYĆ NIEMIŁO w chwilah nieposłuszeństwa. Na tym polega jego działanie. Te wszystkie filmiki jak to najpierw panny z ziemi nauczają koniki opuszczać główki i te koniki "podążają za kiełznem i żują" to jest mydlenie ludziom oczu. Przecież jakikolwiek nacisk kiełzna na diastemę (ruch ręką takiej panny, albo po prostu trzymanie kiełzna opartego o diastemę ręką /wodzą)powoduje dyskomfort. I są konie, które bardzo dzybko będę tego dyskomfortu unikać i się będa na tym co w paszcyz koncntrować... ale są i takie, któe pokażą środkowy palec, do momentu aż będzie bardzo niemiło.
Takiego konia, który spieprza do koni przede wsyztskim się prowadz na ogłowi z wędizdłem i na to na kantarze. I można uczyć na kantarze ale jak się zaczyna cyrk, trzeba mieć narzędzie bezpieczeństwa pod ręką.
Po drugie przede wszystkim trzeba takiego konia anuczyć posłuszęństwa w pracy na konży. Czylo zmiany kierunków również w galopie od twojego "kiwnięcia palcem". Jak konia naucyzsz, że to ty zarządzasz jego ruchem, to prowadząc go gdziekowlek to poetm dopiero możesz zaczać go "nagradzać" chodzeniem na trawkę... ale trzeba pamiętać, ze są konie, dla których takie łażenie z cżłowiekiem wcale nie bęzie żadną nagrodą po jeździe, że będą woały boks albo padkok z towarzyszami niż łażenie z cżłowiekiem, choćby ten człowiek był ich ulubionym.
Macie sprawdzone metody jak pokazać koniu jak może spuścić napięcie w takich sytuacjach w bezpieczny sposób? , tak- najpierw nauczyć, że to ty zarządzsz ruchem. potem jak kon się "podkręca" to zarządzić mu ruch ze zmianą kierunków i dać granicę ile ma mijsca na ten ruch, to jego "przestrzeń" żeby sobie poukładał w głowie, że tu i teraz może sobie ruchem ulżyć napięcie. I to ładnie pokazuje włąsnie TRT (christian Tucker)- dać koniowi przestrzeń, ale taką, którą my wyznaczymy.


kaori22, jak wyzej, w tym nie ma nic lękowego. Takiego konia prowadzi sie na adekwatnych sprzętach, które nie muszą wcale byc wedzidlem (moze starczy kantar sznurkowy a może trzeba łańcuszek) i nigdy nie wypuszcza za daleko przed siebie ani nie pozwala zostać z tylu - chodzi o to, ze jakby zechciał wziac głowę od Ciebie i nawiac to żebyś szybko mogła zareagować, jak trzeba to sie zapierając o łopatkę.

Nie zgadzam sie z dziewczynami wyzej ze to problem nie do ogarnięcia a juz tym bardziej majacy skreslac konia do zakupu, chyba ze masz 6 cyfrowy budzet w euro na konia naprawdę (prawie) idealnego. Miałam takiego co ploszyl sie wyjebcami i mam takiego co potrafi nawiac jak mu cos nie pasuje, oba chodzą bez problemu na trawę na zawodach tyle ze z batem i na łańcuszku (kantar sznurkowy sam mi sie nie sprawdzil). W domu wystarcza zwykły uwiaz i bez bata.

Co do tego czy lonża, czy uwiaz to już zależy od zachowania konia. Jesli przed proba nawiania bryka wkoło Ciebie to raczej uwiaz i to na tyle krótki zeby sie na jego długości nie obrocil tyłem.
karolina_, - to jest do ogarnięcia, ale jak ktoś ma opory prowadzić na wędzidle to może nie mieć jaj postawić granic. Konie nauczone narowów takich granic potrzebują, bo inaczej często następuje eskalacja, jeździec się tylko frustruje albo zaczyna bać. Jeśli dodatkowo nie ma kogoś, kto na miejscu merytorycznie poprowadzi to na prawdę marne szanse, że to się uda.
Poza tym po co?
Nie potrzeba 6 cyfrowego budżetu na pierwszego idealnego konia. Można znaleźć takiego, co może nie pójdzie z marszu GP czy nawet C klasy, ale bezpiecznie pojedziesz na nim L/P i będzie miły w obsłudze. Jeździec nabierze doświadczenia i pewności, będzie mógł sobie pozwolić na trudniejszego konia. Trzeba policzyć siły na zamiary, a przy tym całe to konikowanie ma być przyjemne. Jeśli ktoś ma łagodny charakter - lepiej poszukać łagodnego konia 🙂
karolina_, ten problem nie jest do ogarnięcia przez osobę, która o to pyta. Serio nie widzisz tego z wypowiedzi?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się