Sankaritarina
Konto zarejstrowane: 03 grudnia 2008
Ostatnio online: 07 listopada 2025 o 17:53
W tym szaleństwie jest metoda
Najnowsze posty użytkownika:
Derki
autor: Sankaritarina dnia 03 listopada 2025 o 19:22
AB? Jakaś nowa firma? Czy rebranding?
No ja kupiłam przeciwdeszczówkę Yorka rok temu i drugi raz chyba już nie kupię. Niby nie przemokła, ale koń nie stał w niej cały dzień, tylko kilka godzin dziennie. Natomiast rozerwała się od kłębu do połowy pleców. Nie wiem co tam się działo na padoku, ale kurczę, żeby te derki były aż tak słabe... Niemniej jednak wydaje mi się, że jakość gorsza w stosunku do Yorków sprzed x lat. No, przynajmniej dobrze leżała. Nawet ją zeszyłam i mam zamiar używać jako stajennej.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Sankaritarina dnia 03 listopada 2025 o 08:00
karolina_, Jasne, że tak. Niemniej jednak niektórzy trenerzy odmawiają - i to nawet nie dlatego, że ktoś jest "gorszy", bo nie jeździ CC klasy, ale dlatego, że skupiają się na regularnie startujących zawodnikach, czyli tych, o których mówisz - którzy trenują regularnie, regularnie z tymi końmi pracują, chcą startować albo się jakkolwiek rozwijać. Doba ma tylko 24 godziny. O to mi chodziło.
Transport koni-co i jak. Wszystko na temat :)
autor: Sankaritarina dnia 02 listopada 2025 o 21:55
Taaak, koniowozem konie jeżdżą lepiej. Jeśli koniowóz otwiera się z boku, to też lepiej konie wsiadają (no, przynajmniej niektóre). Warto spróbować, może akurat.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: Sankaritarina dnia 02 listopada 2025 o 21:48
Facella, Żeby ten system był zawsze sprawny i działający, to byłoby dobrze.
Nie podoba mi się po prostu takie cieszenie się na zasadzie "a dobrze mu tak!" w stosunku do poszkodowanego człowieka (chyba, że mowa o zamierzonym i przemyślanym krzywdzeniu, morderstwie, okrucieństwie, pedofilii etc. Pedofila żałować nie będę)
Stajnie na Śląsku
autor: Sankaritarina dnia 02 listopada 2025 o 14:20
Mam takie same obserwacje jak Patkahm.
kivik, Forumowa Adriena tam stała, więc może podbijesz do niej?
Ja bym się przy oglądaniu spytała o ewentualne dopłaty np. do zakładania ochraniaczy, bo tam chyba jest taki system, że właśnie jeśli chcesz dodatkowe usługi, to trzeba dopłacić. Ale jak się tam stoi, to nie wiem, nie stałam.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: Sankaritarina dnia 02 listopada 2025 o 14:15
Zastanawiam się jak te "obrzydliwe, rasistowskie sugestie" w jedną stronę mają się do cieszenia się z czyjejś deportacji? Zastanawiałaś się jaką sytuację ta osoba mogła mieć?
Cóż to za podwójne standardy.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Sankaritarina dnia 02 listopada 2025 o 09:39
donkeyboy, Dla mnie dobry trener to naturalny autorytet z własnym doświadczeniem w danej dyscyplinie, który pomaga podopiecznym wzrastać, pokonywać swoje słabości i wykazuje się kulturą osobistą. Nie musi znać się na wszystkim, ale ma mieć otwarty umysł i umieć zasugerować, że "słuchaj, może wartałoby sprawdzić toito".
Tak, na pewno próbowanie różnych trenerów jest częścią tego procesu, ale, no, jeśli jeden trener konia zablokuje do tego stopnia, że tego już się nie da odratować, to tak trochę jednak słabo. Cienka ta granica.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Sankaritarina dnia 02 listopada 2025 o 08:55
keirashara, To co napisałaś jest dla mnie oczywiste.
Niemniej jednak, tak już poza wszystkim, ja wierzę w wiedzę z kilku źródeł, z książek - chociażby dlatego, żeby mieć porównanie, właśnie kilka źródeł tej wiedzy, nawet jeśli czasem jedno drugiemu zaprzecza. Po głębszej analizie się może okazać, że wcale nie zaprzecza.
donkeyboy, Też tak myślę - po czym poznać dobrego trenera? Że nie ma w treningu "byle kogo"😉
Tylko my tu o Trenerach/Trenerkach Złotych Gwiazdach Firmamentu, a w rzeczywistości to są czasami instruktorki "znikąd", nawet i bez papierów, albo z kursem, ale bez wiedzy jakiejkolwiek. I takie ekipy jeżdżą na zawody. Mnie to trochę strach zbiera, bo niektóre działania są po prostu niebezpieczne. Zielony koniarz tego nie zweryfikuje.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: Sankaritarina dnia 01 listopada 2025 o 19:45
Nie no, nie chciałam tu zabrzmieć jakoby Renault miało produkować badziewne samochody. Sama jeżdżę starym Clio czasem, chyba najwygodniejsze auto jakim jeździłam, włączając w to Merole. Nie wiem wtf, ale po 3 godzinach jazdy bez przerwy, nie boli mnie kręgosłup. Może jest przypadkiem jakoś wybitnie pode mnie wyprofilowane...
Z resztą pewnie znakomita większość nowych (i w miarę nowych) samochodów będzie miała dobre systemy bezpieczeństwa + konstrukcję, bo inaczej nie wyjechałyby na europejskie drogi, obstawiam.
Tamten samochód co się złożył przy mojej stłuczce, był mały, "kwadratowy" i obstawiam, że mocno zardzewiały.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Sankaritarina dnia 01 listopada 2025 o 09:19
Ollala, No tak - niemniej jednak nadal - czy trener musi np. umieć podkuwać konie? Moim zdaniem nie. Natomiast wiedzę na temat kopyt, prawidłowego podkuwania, powinien mieć. Przy czym na pewno wiedza nawet specjalistyczna, w niczym temu trenerowi nie będzie przeszkadzać.
Ale to ma też drugą stronę medalu - nie należy zakładać, że trener wie wszystko i ślepo mu wierzyć w każdej jednej dziedzinie dotyczącej konia.
wrzody żołądka
autor: Sankaritarina dnia 01 listopada 2025 o 08:56
Constantia, Czekaj - co to za kampania antylucernowa? 😀
No większość pasz dla wrzodków jest z lucerną, ale czy powinna być - nie wiem. Nie wiem też z jakiego powodu ta większość pasz jest z lucerną. Była akcja (tylko nie wiem kto na to wpadł) jakiś czas temu, że duża zawartość włókna, że łatwo strawne białko, że najlepiej neutralizuje kwas żołądkowy, ale potem za jakiś czas powstały głosy, że niektóre konie są uczulone, że im puchną nogi, że winę za to musi ponosić lucerna, bo nic innego się nie zmieniło w diecie.
Można zgłupieć🙂
A chcesz tą lucernę z jakiegoś powodu podawać?
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Sankaritarina dnia 01 listopada 2025 o 08:55
keirashara, No tak - podstawowe pojęcie o sprzęcie, kowalu, weterynarzu. Nie musi mieć specjalistycznego, moim zdaniem. Gorzej, jeśli nawet podstawowego się nie ma...
No ale też nie można wszystkiego zwalać na trenera, bo właściciele koni to też potrafi być "opór materii".
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: Sankaritarina dnia 01 listopada 2025 o 08:51
magda, Na żywo pewnie następuje analiza i ocena sytuacji, gdzie wygrywa zachowanie ciszy😉
Arimona, Nie przejmuj się, kiedy następuje przypływ, następuje też odpływ.
Facella,
Znajoma x lat temu miała taką sytuację z Matizem, gdzie jej się jakiś pijaczek po prostu oparł na masce. I spowodował wgniecenie. Podobno naprawdę nie było prędkości, pijaczek też nie wpadł z impetem, tylko się oparł. Czy to jest takie bezpieczeństwo dla kierowcy...?
Znajoma to auto od razu sprzedała, bo się wystraszyła, że przy większej stłuczce - ale po prostu stłuczce, takiej "nie spektakularnej", nie będącej wpadnięciem w rozpędzonego tira - z tego Matiza zostanie sieczka. Czy wtedy można mówić o bezpiecznej strefie zgniotu...?
Ja kiedyś miałam stłuczkę Mercedesem - moje auto ledwo odrapane, drugie auto, Renault bodajże, albo Skoda - harmonijka o_O Fakt, że to auto mogło być też porządnie zardzewiałe, a wtedy nie można mówić o jakicholwiek "systemach", no ale no... Dobrze, że nikomu nic się nie stało, ale przy większej prędkości, większym impecie, moje auto by się pewnie "poskładało bezpiecznie" jak producent przykazał, ale to drugie...? Nie, chyba, wolę nie myśleć. To nie była duża prędkość ani mocne uderzenie.
Jakie pasze dajecie swoim koniom?
autor: Sankaritarina dnia 01 listopada 2025 o 08:39
Czy ktoś spotkał się z niechęcią do jedzenia otrębów ryżowych Samfarm? Zastanawiam się czy to tylko książęce podniebienie, czy może jednak te konkretne są jakieś niesmaczne...
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Sankaritarina dnia 31 października 2025 o 16:13
Gillian, Jesusmaria, wchodzę sobie na wątek tak znikąd, a tu takie historie! Trzymajcie się tam. Też znam podobną historię do tej, o której opowiada Facella. Trochę trzymania w szpitalu, ale dzieciaczek zdrowy i prawidłowo się rozwijający. Wszystko będzie dobrze! Mocno trzymam kciuki!
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Sankaritarina dnia 31 października 2025 o 16:09
donkeyboy, No, to jest akurat mocno średnie... Właściciel nie wykona ruchu, bo przecież "trener" mówi, że jest OK.
No, ale znowu z drugiej strony - czy trener faktycznie musi bardzo szczegółowo się znać na wszystkim? Dobrze by było, gdyby chociaż nie ignorował.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: Sankaritarina dnia 31 października 2025 o 16:06
Arimona, Zaraz się dowiesz, że to Ty masz problem, bo na pewno jesteś przewrażliwiona/przecież to "tylko" emotki/przecież jak można być tak głupim, żeby w ogóle tak pomyśleć! Skandal! Ja mogę mieć komentarze jakie sobie chcę.
Czasem po prostu nie warto dyskutować.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Sankaritarina dnia 31 października 2025 o 11:57
Mnie to się wydaje, że zawsze tak było. Tych co szukali informacji, było niewielu. Tylko może nie na tak dużą skalę... Różnica taka, że próg wejścia wysoki, to faktycznie może zostawali w jeździectwie ci "koścy wariaci"....
Oohhhhh ale to niesprzątanie po sobie to mnie tak wścieka, że dostaję wewnętrznej piany nawet jak przyjadę do jakiejś stajni rekreacyjnej i widzę np. nieposprzątaną kupę czy walający się po ziemii czaprak. Dzizas no.
W fancy stajni też stałam, złote klamki etc - a też były takie gwiazdy co w kółko zostawiały kupy na myjkach albo zatkane odpływy na tych myjkach.
wrzody żołądka
autor: Sankaritarina dnia 31 października 2025 o 07:58
Papaja? Tj wyciszająco na wrzody?
leila, Obawiam się, że większość pasz "dla wrzodowców" może Ci wyjść kosztowo dość podobnie przy pełnoporcjowaym karmieniu - no ale najlepiej przeliczyć samemu. Co do miękkiej sieczki z lucerny - ja byłam zadowolona z Derby (chociaż takie to sprasowane jak kamień czasem było, ale no, nie pamiętam, żeby była badylowata) i z Baileysa. Sieczki Dengie jeszcze są zawsze polecane.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: Sankaritarina dnia 30 października 2025 o 12:48
Właśnie to chciałam napisać - że może Ollala, byłaś wtedy luźniejsza, nie spinałaś się i pewnie to dlatego, tak jak pisze EMS, 😀
wrzody żołądka
autor: Sankaritarina dnia 30 października 2025 o 12:21
Perlica, Sama nie rozumiesz, że różni ludzie mogą mieć różne doświadczenia. Ty masz takie, ktoś ma inne, każdy może się nimi przecież dzielić. EOT.
wrzody żołądka
autor: Sankaritarina dnia 30 października 2025 o 12:17
annet, Aaa, teraz rozumiem. No, mam te same rozterki generalnie. A może dodać coś takiego "podtuczającego" nie będącego "gotową paszą"? Otręby ryżowe? Makucha? Lnianego na przykład. Nie powinno to konia "podpalić", a doda kalorii + dla żołądka bezpieczne.
edit: zeżarło mi posta.
My się akurat "trzymamy" w tym roku dobrze, ale miałam jeden taki sezon, gdzie ten mój koń zjadał wiadra jedzenia i faktycznie najlepsze efekty "zachowania wagi" miałam na makuchach (no plus, koń był derkowany ciepło przez całą zimę).
wrzody żołądka
autor: Sankaritarina dnia 30 października 2025 o 11:46
Perlica, No i co w związku z tym, że Ty twierdzisz, że "nie jest jedzony przez większość koni"? Robisz dokładnie to, co właśnie mi zarzucasz. Jeszcze mnie teraz atakujesz, nie wiadomo czemu. Nie lubisz mnie? OK, ale daj dyskutować i przyjmuj do wiadomości, że ktoś może mieć po prostu inne doświadczenia niż Ty.
annet, A derkujesz go? Czasem to pomaga - astmatyk nie "traci energii" = nie chudnie. Może to też jest jakiś pomysł.
wrzody żołądka
autor: Sankaritarina dnia 30 października 2025 o 11:10
annet, Wydaje mi się, że to dobrze, że je długo i z namysłem, dokładnie pogryzie.
Co do Biofeed to się nie wypowiem, my nadal na granulatach z Sukcesu + ziarnie.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: Sankaritarina dnia 30 października 2025 o 10:56
magda, CZEKAŁAM, czekałam na ten komentarz, że wina pieszego. Nie pomyliłam się 😀
EMS, Ooo, nawet nie wiedziałam, fajna opcja te poduszki dla pieszego.
No, są sytuacje, gdzie tych pieszych faktycznie nie widać np. przejście dla pieszych jest za zakrętem. Jeśli pieszy wtargnie, to faktycznie, nie ma szans go zobaczyć - i dlatego należy jeździć przepisowo :-)
pamirowa, W ogóle "bezwzględnie" to bardzo dobra opcja. Albo A, albo B.
Kiedyś w Turcji praktycznie ściągnęłam koleżankę z drogi, za ramię, bo sygnalizacja dla pieszych była zepsuta, niby nic nie jechało, a tu nagle się objawił mistrz kierownicy, który ewidentnie nie miał zamiaru zwalniać - a tam piesi są na ostatnim miejscu ważności. 😉 Ale jak sygnalizacja działa, to raczej przestrzegają...
Natomiast będąc w Uzbekistanie, modliłam się przy każdym przejściu przez jakąkolwiek drogę, no bo jeśli nie ma kamer i świateł, a są same pasy to.... no i tak nigdy nie wiesz z której strony ktoś wyjedzie.
wrzody żołądka
autor: Sankaritarina dnia 30 października 2025 o 10:42
Perlica, No to ja Ci mówię, że mam odwrotne doświadczenia, konie jadły chętnie.
Najlepiej jeśli Leila sama sprawdzi, bo w ogóle całe dywagowanie "koniom smakuje/koniom nie smakuje" to jest tylko dywagowanie, bez realnych przykładów (ile koni, jakie konie, co te konie jeszcze jadły....).
wrzody żołądka
autor: Sankaritarina dnia 30 października 2025 o 10:35
Perlica, no ja mam inne doświadczenia, Getreidefrei było jedzone chętnie, jakość paszy też zawsze ta sama.
Z resztą, Leila mówi, że "chyba, że energia wróci po leczeniu", a wydaje mi się, że tak może być, skoro konia po leczeniu już nie będzie bolało.
annet, Ciężko stwierdzić. Ja nie mam takich doświadczeń, więc się nie wypowiem. Też jesień, ciśnienie, zmiana pogody, a to faktycznie może mieć wpływ.
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: Sankaritarina dnia 30 października 2025 o 09:25
Sivrite, "nie odmieniam" <3 uwielbiam czytać Twoje posty🙂
A co to była za choroba? Tj, przeziębienie, które się tak masakrycznie przedłużyło i dlatego podałaś ImmunoPro? Wystarczyło jedno opakowanie? Czy wtedy zjadł dwa?
Tak pytam, bo ja do końca nie wiem czy mojemu pomogło, czy nie. Tak mi się wydaje, że pomogło, bo koń był wtedy "wiecznie chory" tj. katar jeden, katar drugi, potem zołzy, po zołzach zmienił pensjonat na prawie "full natura" i właśnie zeżarł puszkę ImmunoPro. Właścicielka pensjonatu mówiła, że koń się dobrze czuje, więc chyba jakieś działanie tam musiało być. Zapomniałam o tym specyfiku, a mogłabym moim dziadom dać.
zuza17, A co jeszcze dajesz? Same otręby ryżowe?
wrzody żołądka
autor: Sankaritarina dnia 30 października 2025 o 09:18
Perlica, argumentem było stwierdzenie przez naszą panią weterynarz, że zakwasza mocno żołądek i pobudza wydzielanie kwasu żołądkowego
leila, No nie no, bez przesady...
Owies sam w sobie niczego nie "zakwasza mocno". Owies ma odczyn lekko kwaśny do obojętnego (ale tu jakiś chemik musiałby się wypowiedzieć....), więc sam z sobie nie zakwasza (co to w ogóle znaczy "zakwaszać żołądek?" jak? chemicznie? jest na sali specjalista?), natomiast faktycznie jak się poda na raz więcej tego owsa więcej albo podaje się owies "na pusty żołądek", no to ten kwas żołądkowy się nadmiernie wydzieli i może podrażnić żołądek - ale to się zadzieje przy każdej treściwej paszy. Dlatego się powinno dawać treściwe po objętościówce (no w ostateczności "w trakcie", jeśli konie mają stały dostęp tj, nie jest tak, że ten koń zejdzie z pastwiska, stoi 2 godziny "bez niczego", tylko zawsze coś objętościowego jest, czy to trawa, czy siano)
Ale no, żeby tak demonizować owies to jest, moim zdaniem, przesada.
Przy wrzodach wybitnie polecam pilnować podawania treściwego po objętościówce.
Mój wrzodowiec zaleczony, jest karmiony owsem, bo nam pasze "dla wrzodowców" nie służyły. Oczywiście nie zalecam takiego ruchu jeśli ktoś nie chce, ale nie warto, moim zdaniem, owsa demonizować.
No ale jeśli mam coś wybrać, to Pur Gastro było spoko (tylko jak doczytałam, że w składzie jest groch.... a nie wiem no, dziaders już jestem).
Wielu ludziom się sprawdza wlaśnie Put Gastro albo Pur Itan, Brandon XS, Saracen Releve, Eggersmann Getreidefrei, ten Agrovital Gastro też jest polecany - tylko wydaje mi się, że one wszystkie cenowo wyjdą dość podobnie.
No jeszcze możesz pokombinować, żeby wymieszać swoją paszę - kupić komponenty i mieszać - to Ci wyjdzie najtaniej. Jedyny minus z przechowywaniem.
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: Sankaritarina dnia 28 października 2025 o 08:51
patkahm, Widziałam to ogłoszenie i moją pierwszą myślą było "no wtf, jak sobie zepsuć konia - poradnik". -.-'
Aczkolwiek nie wydaje mi się, żeby osoba zamieszczająca ogłoszenie sama była doświadczona, więc może sama nie wie co z koniem zrobić, może koń już sprawia jakieś kłopoty (może i małe, ale zawsze), na trenera przecież szkoda😉 no więc może by się ktoś znalazł, kto tak naprawdę konia "poprawi"....
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: Sankaritarina dnia 25 października 2025 o 20:58
Taaak, A1 to jest niezła opcja! Kurde, wyjście z progu! Jakby się tak leciało z impetem, to w niektórych miejscach pójdzie się "Małyszem", narciarskie wyjście z progu dosłownie.
Żeglarz, Tam jest bodajże 80km/h, niżej chyba nie ma - no ale na autostradzie to tym bardziej powinno dać do myślenia 😀
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: Sankaritarina dnia 24 października 2025 o 09:58
Milla, O, to, to, właśnie...
Z resztą niedawno miałam taką sytuację. Moja jazda przepisowa uchroniła mnie przed stłuczką. Teren zabudowany, ja 50km/h, za mną - szeryfostwo. Ten bezpośredni za mną zwolnił (Focus to chyba był), tamten za nim (dajmy na to, że Peugeot 407) - nie, wyprzedza nas oboje. Ledwo z zakrętu wyjechał. W zabudowanym. A co tam. Jak Peugeot wyprzedził, tak Focus też. Parę metrów dalej patrzę? Focus siedzi w dupie Peugeota. Przód skasowany.
Dlaczego? Zakręt, przejście dla pieszych. Ktoś musiał na to przejście wchodzić - bo było kuźwa wolne. Peugeot musiał nagle zahamować, żeby nie skasować człowieka na pasach, Focus nie zdążył i wsadził się w dupsko. Nie byłoby tej sytuacji, gdyby oba te samochody jechały przepisowo. I ja teraz nie będę się zastanawiać czy człowieka na pasy wtargnął. Nie sądzę. A nawet jeśli - no cholera, droga hamowania byłaby krótsza, gdyby każdy jechał te 50. No i w takim rozrachunku na gorszej pozycji jest ten pieszy.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: Sankaritarina dnia 22 października 2025 o 12:59
Ja uważam, że "zamknięte" kraty podczas jedzenia to najlepsza rzecz na świecie. Albo chociaż takie ustawienie żłobów, żeby był dystans między jednym a drugim koniem. Żeby żaden nie jadł "łeb w łeb".
Widziałam kilka takich stajni z zasłoniętymi ścianami działowymi całkowicie albo częściowo (tylko część ze żłobem) + sama stałam w dużej stajni, gdzie ściany działowe były całkowicie zakryte - no sprawa zajebista.
Mój koń-antysocial, denerwuje się jak się mu zagląda do żłobu, denerwuje się jak się mu nawet do boksu zagląda, jeśli on tam w tym boksie jest "czymś" zajęty. Różnica w zachowaniu bardzo duża - koń wyciszony, luzacki wręcz.
Z resztą w tej stajni nie było "ogólnej końskiej nerwówki" tj. konie orientowały się, że jedzie wózek z owsem, jak najbardziej, ale o ile dobrze pamiętam, nie było nerwowego nakręcania się, przy karmieniu spokój. Stajnia rekreacyjna+pensjonat, także no, w porze karmienia mogło się się zdarzyć, że jakiś koń szedł korytarzem.
COPD
autor: Sankaritarina dnia 21 października 2025 o 18:30
kasztankaija, No, no, mówiąc "świeżo" to mam na myśli parę dni podawania, dzień drugi, dzień trzeci, coś takiego. Ewidentnie się coś odrywa. Muszę wsiadać, bo nam się "najlepiej" kaszle na jeździe (z resztą chyba wielu koniom). Też mi się to nie podobało na początku, ale po podawaniu przez jakiś czas faktycznie miałam wrażenie, że konie smarkają co mają wysmarkać, wykaszlą co mają wykaszleć i potem jest im lepiej.
Meise, Tyle ile na opakowaniu piszą, nie pamiętam dokładnie, ale coś koło 70gr. Tam jest w ogóle mega wielkie to dawkowanie, bo do 100gr, tyle nie daję, bo mi się to wydaje jakoś tak bardzo dużo na te moje konie.
Swoją drogą - derkujecie swoich Raowców? Już zaderkowaliście? Jest ktoś kto w ogóle nie derkuje?
Mam trochę dylemat, bo ponownie wywaliłam konie na wolny wybieg i tak się zastanawiam - czy to już ubierać, czy jeszcze nie ubierać... W plandekach chodziły w te deszcze, ale np. dziś było tak ciepło, że no, nie będę gotować konia pod czymkolwiek. -.-'
COPD
autor: Sankaritarina dnia 21 października 2025 o 08:56
Mnie się wydaje, że Pulmostim tak właśnie ma działać. Że jak koniowi faktycznie coś zalega, to preparat "pomoże" się tego pozbyć. U nas raczej za każdym razem "świeżo" po podaniu było nasilenie kaszlu, ale właśnie wydaje mi się, że to dobrze.
zajezdzanie młodych koni
autor: Sankaritarina dnia 21 października 2025 o 08:52
keirashara, no grunt to dopasować sytuację do konkretnego przypadku, moim zdaniem. Złoty był bardziej "ogólnie energiczny-brykający", ale bez wyłączenia mózgu, więc w sumie to się dało tak "normalnie" jazdę przeprowadzić.
Natomiast Rudy czasem dostaje amby😉
Chociaż Rudy akurat, w wieku lat 4, musiał chodzić dziennie-codziennie, bo jeden-dwa dni przerwy, powodowało "reset mózgu". Nie wiem jak to wyjaśnić, ale jeśli chciałam mieć jakąkolwiek przyjemność z tej jazdy, to musiałam wsiadać codziennie, nawet na 20 minut. Chodziło pewnie o zachowany bezpieczny i znany rytuał. Po jakoś miesiącu doszłam do momentu, że nawet nie musiałam się przeżegnać przed wsiadką😉
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: Sankaritarina dnia 21 października 2025 o 08:44
Fusiaq, Mogą być wrzody, może być wiele czynników. Dobrze powiedziane wcześniej, gastroskopię zawsze można zrobić. Zęby warto sprawdzić.
Natomiast przy samym karmieniu - a koń widzi inne konie? I ludzi? Łażą ludzie podczas karmienia? Jeśli tak, to zakryjcie miejsce do karmienia tj. wstawcie koniowi jakąś nieprzeźroczystą płytę/kurtynę/cokolwiek/żeby koni z żadnej strony nie widział innego konia. Jeśli jest taka możliwość, to istnieje szansa, że skończy się agresja przy jedzeniu.
Czyścicie w boksie? Może warto na zewnątrz? A jeśli na zewnątrz, to może warto zwrócić uwagę na przestrzeń wokół konia tj. żeby nie przywiązywać koni zbyt blisko siebie?
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Sankaritarina dnia 20 października 2025 o 22:49
Gdybym miała dzierżawić, też bym pewnie wolała stajnię z halą - ale brak hali byłabym w stanie przeżyć, gdyby miejsce nie miało srogiego błota, stad rekreacji, że musiałabym jeździć o 22😲0 albo jakiejś niefajnej ekipy.
Jeszcze ciężko by mi było przetrwać w "srogim" burdelu, że po hali będą mi się walały kubki po kawie, nieodniesiony sprzęt, kupy po innych pensjonariuszach, nie wiem, powiewające reklamówki, rozpierdzielone lonże....
PannaDziewanna, O, ja bym przyszła dzierżawić 😀
Nawet się tymi "zagadywaczami" nie przejmuj. Nie ma co wdawać się w dyskusje. Jak ktoś chce, to napisze, umówi się, a nie będzie wiecznie zagadywał. Poczekaj, popytaj, poczta pantoflowa, znajomi... na pewno się ktoś znajdzie. Zaczął się rok szkolny, zaczął się przed chwilą rok akademicki, może się ludzie muszą jeszcze "ogarnąć" i lada dzień ktoś fajny się znajdzie.
zajezdzanie młodych koni
autor: Sankaritarina dnia 20 października 2025 o 09:10
Gallipoli, Ogolnie to zgadzam się z poprzedniczkami - natomiast nie polecam "żylować" na zasadzie "przepracuję - ja ci tu pokażę", tylko wrócić do prostych zadań, nawet jakby miało być bardzo nudno dla jeźdźca. No i wysiadywać te spłochy.
Ja bym jeździła częściej, 5-6 razy w tygodniu, jeśli jest taka opcja, ale lżej, nawet na 15-20 minut.
Z drugiej strony, jeśli on teraz o tej porze roku się tak płoszy, to może to być związane z temperaturą, przesileniem jesiennym... nie wiem jak inne konie, ale moje to zawsze wtedy były nieco bardziej energiczne.
Kupno niezajeżdżonego konia
autor: Sankaritarina dnia 20 października 2025 o 09:07
karolina_, Wydaje mi się, że zawodnicy mniejsi lub więksi, stajnie handlowe, pomniejsi handlarze etc, po prostu idą i te konie kupują. Natomiast kto pyta o opinię? No zazwyczaj mniejsi lub więksi laicy. Moim zdaniem to dobrze, że się po prostu ostrzega - choć ja tam ostrzegam zawsze wszystkich 😉 posiadanie konia bywa trudne, i to niezależnie czy to jest młody czy dorosły koń.
Pracując w rekreacji przez x lat, w różnych stajniach, spotykałam się najczęściej z dwoma typami pytań własnie: 1) przychodzi matka i się pyta o opinię "jaki koń dla dziecka na pierwszego konia - o, może kupimy 2/3 latka, "ułożymy pod siebie, będą się razem chować" 2) przychodzi ledwie jeżdżący człowiek, ledwie trzymający się na koniu albo po prostu przyzwyczajony tylko do koni rekreacyjnych, które sobie człapią i też "ułożę pod siebie"
No, moim zdaniem należy wytłumaczyć plusy i minusy.
Natomiast jest całe grono osób, które albo nie słuchały nikogo i niczego i se tego konia kupiły i fajnie ogarniały; same albo z czyjąś pomocą.
Olaaa, Nie wrzucam Ciebie do tej puli "nieogarnięci ludzie", piszę tak ogólnie 🙂
Buty - "nic nie poprawia nam humoru tak jak nowa para butów"
autor: Sankaritarina dnia 14 października 2025 o 15:59
flygirl, A muszą być stylowe? 😀 Demar, model się chyba "Farmer" - takie zielone z wyściółką, do kupienia w sklepach ogrodniczych na przykład. Mój hit stajenny. Lekkie, wygodne, ciepłe, nawet w mrozy dadzą radę.
Kiedyś w Deca były takie krótkie kalosze z takim ocieplaczem, brzydkie jak nieszczęście, ale super ciepłe i wodoodporne, może jest jeszcze coś podobnego.
Kupno niezajeżdżonego konia
autor: Sankaritarina dnia 13 października 2025 o 20:19
Olaaa, No bo generalnie się odradza młode konie ludziom niedoświadczonym z młodymi końmi. Łatwo zepsuć - i to niekoniecznie od razu z siodła, ale z ziemi, bo trzeba właśnie tej grzeczności nauczyć, ale i potem jej konsekwentnie pilnować.
No i potem w siodle też trzeba mieć na tyle dobrą równowagę, żeby nie spadać przy byle odskoku, a to też nie wszyscy od razu umieją. Że już nie wspomnę o tym, że młodego konia "buja" trochę zanim się nauczy iść w równowadze z tym jeźdźcem, więc i tu umiejętności jeźdźca są kluczowe.
Skoki to jest jeszcze trudniejsza sprawa.
Generalnie gdzie nie spojrzysz, jest jakiś obszar do koncertowego zepsucia. Bardzo łatwo popełnić błąd.
No i ujeżdżenie konia trwa - to nie jest tak, że zajeździsz i za dwa tygodnie pojedziesz zawody. Jeśli się chce tego konia użytkować do jego późnej starości, to warto wykazać się cierpliwością w pierwszych stadiach treningu.
Dzierzawa
autor: Sankaritarina dnia 13 października 2025 o 13:02
Właśnie nie mam jakiegoś specjalnego zapisu oprócz 30 dniowego okresu wypowiedzenia.
Bajahorses, To ja bym odpuściła. No, dobra, można zagadać, może dzierżawca sam wyskoczy z jakimś "no to może zapłacę chociaż 50%", ale te jeden raz ja bym odpuściła. Sytuacja losowa, nie "widzi-mi-się" ani żadna chamska akcja, i o ile to była naprawdę godna zaufania osoba z którą wiążesz przyszłość w tej dzierżawie, to może warto pójść na rękę.
no ale może wartałoby umowę dookreślić.
Kupno niezajeżdżonego konia
autor: Sankaritarina dnia 13 października 2025 o 09:28
Olaaa, No a to ma być Twój pierwszy koń? Masz kogoś do pomocy? Na jakim poziomie jeździsz? No, ale generalnie to zależy czego oczekujesz, czego potrzebujesz.
Ja kupiłam pierwszego konia gdy miał 2,5 roku, sama zajeździłam. Ten koń był (i jest nadal) strzałem w dziesiątkę. Charakter z ziemi doskonale się przełożył na charakter z siodła. Ba, do metra doskakaliśmy, nie mając rodowodu, wzrostu i techniki skoku😉 Bylibyśmy pewnie wyżej skakali, ale za późno zaczęłam ten trening.
Trzeci miał być zajeżdżony, ale widziałam to tylko na filmie 😉 nie wsiadałam nawet - co w sumie było głupotą. Potem się okazało, że koń się boi własnego cienia, ALE - całe szczęście, nie jest to koń, w którym zabito chęć życia (no albo ma wysoki stopień wybaczania). Koń nie robi też żadnych chamskich akcji w stronę człowieka. Nigdy nie robił - i to chyba jest ten największy plus dla którego nadal go trzymam😉
A_firn, Niestety, mam podobne doświadczenia... Raczej nie będę już kupować konia, ale gdybym szukała, to pewnie znowu się wpierdzielę w zajeżdżanie samemu (albo kupię konia, który x lat chodził w rekreacji...).
Derki
autor: Sankaritarina dnia 13 października 2025 o 09:16
leleiria, A koń przeżywa o własnej sierści? Czy musi być derkowany?
Też mam zagwozdkę, bo sprowadziłam konie do boksow... a tu się okazuje, że one w tych boksach nie chcą być za bardzo 😀 Pewnie do zimy je jeszcze wywalę pod wiatę...
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: Sankaritarina dnia 13 października 2025 o 08:55
Ahote, To nie ma znaczenia czy wałach, czy klacz.
Zawsze się psy wiesza na klaczach tak jak na kobietach, ciągle tak to bywa.
Ogólnie to zgadzam się z tym co napisała leleiria,
azzawa, ja się z tym nie spotkałam, tj nie znam stajni, gdzie niszczyciel byłby izolowany jakkolwiek - chyba, że robiłby krzywdę koniom.
Musiałyby być kamery na wszystkich padokach, żeby udowodnić, że to właśnie ten konkretny koń tak niszczy... kantary bym pewnie olewała, ale przy derkach, to pewnie próbowałabym ten temat poruszyć z właścicielem konia i właścicielem pensjonatu...
Jakie pasze dajecie swoim koniom?
autor: Sankaritarina dnia 10 października 2025 o 15:56
melehowicz, A, widzisz, człowiek się zawsze czegoś uczy. Masz na myśli to, że pod kątem, hmm, składu(?) owies można zastąpić tylko jęczmieniem? Bo są podobne "budową"? Miałam na myśli owies = jako to treściwe, ale faktycznie mogłam bardziej przemyśleć.
Sprawy sercowe...
autor: Sankaritarina dnia 10 października 2025 o 14:47
Trudne-nietrudne, ciężko stwierdzić. Mnie się zdaje, że "trudniejsze" tylko dlatego, że sami jesteśmy bardziej dojrzali i więcej "widzimy". Jak się ma 20 lat, to się nadal mało co widzi tak naprawdę.
Uważałabym na to biuro matrymonialne trudnasztuka - na fb jest/była grupa osób oszukanych przez nią. Moja przyjaciółka zapłaciła sporo kasy za usługę, a nie sparowali jej zupełnie z nikim.
Poncioch, O, a byłam ciekawa czy się ktoś naciął 😀 ja słuchałam chwilę wywiadów z tą panią (oraz paru video na jej kanale), ale w pewnym momencie miałam takie "no co się tu odyebuje?". Zero rozwiązania. Można byłoby odnieść wrażenie, że teraz to już nie ma niczego, relacji nikt nie umie budować i w ogóle, olaboga! wszystkim nam zagłada grozi! "dlatego w naszym biurze...." 😉))
Przykro mi, że przyjaciółka straciła kasę.
Ludzi można poznać wszędzie. Mnie kiedyś chłop chyba usiłował poderwać na parkingu, jeszcze na moje własne auto. Miłe to było, ale zajęta byłam, no to rozmowę ucięłam.
A wydaje mi się, że to absolutnie naturalne, że się w pewnym momencie zaczyna "tracić" znajomych - bo szkoła się skończyła, bo studia się skończyły, bo paczka znajomych z podwórka się rozjechała po świecie, bo samemu się wyemigrowało.... z racji, że jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana, to ja polecam wtedy znajdować innych znajomych, nawiązywać te kontakty przez właśnie hobby (kurde, jakiekolwiek, tylko takie, gdzie musi być jakaś interakcja z ludźmi), podróże, nie wiem, pielgrzymki, spacery po górach, gry miejskie, koncerty, wydarzenia na mieście etc. No tylko tam czasem trzeba się do kogoś odezwać albo jakoś podtrzymać rozmowę, jeśli się ktoś odzywa, a wiem, że nie wszystkim to przychodzi łatwo. Trzeba też być "gdzieś" częściej, bo jak się przyjdzie na 1 spotkanie jakiegoś, nie wiem, dyskusyjnego klubu filozoficznego, to się na 99% nikogo nie pozna, ale jak się będzie tam chodzić regularnie to o, proszę, już się zacznie kojarzyć twarze.
Albo się odzywać do starych znajomych. Nie wiem, z rodziną kontakt odnowić (jeśli to nie jest jakaś diabelska rodzinka). Do ludzi w pracy się odzywać. Nie dać umrzeć relacjom.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: Sankaritarina dnia 09 października 2025 o 10:02
mindgame, No a jak popręg podciągałaś? Koń wtedy jadł?
epk Ciekawe spostrzeżenie. Ogólnie jest tak, że czasem zmiana jednego, wydawałoby się, że mało istotnego czynnika znacząco zmiana samopoczucie koni. Znam dwie stajnie, jedna "złote klamki", druga- "złote klamiki 30 lat później". Niby system utrzymania w obu stajniach jest podobny, a w tej "gorszej" konie czują się po prostu lepiej. Wyglądają lepiej, zachowują się bardziej pogodnie, ogólnie są bardziej zadowolone. Obserwowałam to na kilku sztukach, które przeprowadzały się w jedną i drugą stronę.
(.,..)
rudziczek, Tak! A na mnie ludzie patrzą jak na nawiedzoną jak zaczynam temat.
Ja uważam, że wszystko ma/może mieć znaczenie.
Np. brak "stałych" godzin otwarcia stajni, głupio pomyślana "infrastruktura ogólna", brak "prywatności" podczas jedzenia, głupio ogarnięte wypuszczanie/sprowadzanie + łażenie, kręcenie się, nerwówka przed jazdami rekreacyjnymi i ogólna "atmosfera wkurwu" nie działa dobrze na konie... tzn, może nie działać dobrze, bo konie są różne, ale no jednak...
Derki
autor: Sankaritarina dnia 09 października 2025 o 09:53
Rudzielc_23, no właśnie ja miałam kilka modelu Yorka jak ledwo co na rynek weszły. Te derki (i ogólnie sprzęt) byłuy bardzo spoko. Kupiłam w zeszłym roku taką kraciastą brązowo-granatową przeciwdeszczówkę na polarze. Pomijam, że cienkie to-to, ten polar tez taki słaby... no ale żeby derka się rozerwała do połowy od kłębu jakoś po 3 tygodniach? no wtf... Liczyłam na to, że derka chociaż sezon wytrzyma.
Zuzu., A to masz jakiś nowy model?
faith, Dobrze wiedzieć 😀