melehowicz, dzięki za odp. Odnośnie utrzymania się tych roślin, mam o tyle specyficzną sytuację, że będą 2 konie na jakichś 2,5 ha świeżo założonego pastwiska (trawa zasiana tej wiosny) i jeden koń na nieco ponad hektarze, gleba jest niezła, myślałam też żeby dodać tego trochę, nie jakąś ogromną ilość. Mieszankę ziół już kupiłam, myślałam że uda się wysiać na koniec września, ale się nie udało i musi poczekać do wiosny. Przy tej okazji właśnie pomyślałam o dodaniu ww. roślin.
lhp może dosiej im jeszcze wykę, konie ubóstwiają, a znosi chyba każde warunki glebowe, bo rośnie w każdej wersji ugorów/nieużytków i łatwo odbija, mimo, że wyjadana "wkółkoinaokragło"
Nie jest to jednoznaczne, że mech=wapnowanie. Też miałem troche mchu, dałem próbki ziemi do analizy i okazało się, że nie trzeba wapnować. Dostałem recepturę, ile i jakich nawozów zastosować. Ale wapna nie trzeba było.
LSW,_Gaga,Piaffallo, Mszaki nie rosną w znaczących ilościach przy pH powyżej 5,5 Dla pastwiska optymalne jest ph 6-7. To że "trochę" ich rosło to nie jest skala problemu. Siarczan żelaza jest bardzo skuteczny w zwalczaniu mchów, ale działa jak herbicyd , nie naprawia przyczyny pojawienia się ich na pastwisku.
cześć, co zrobić jak na padokach jest sporo błota? Strasznie długo się ono utrzymuje i już nie wie co zrobić. Polecicie cos??🙏🙏🙏 Ponieważ mam dość gubienia butow 😅
zuza17, - wysypać, podnieść poziom, albo wykopać rów/staw. Często wykopanie dziury ściąga wodę z okolicznego terenu.
Pytanie też jaki skład gleby masz na tym padoku, u nas w stajni jest droga na glinie i tam jest bagno choćby nie wiem co. Jest rów obok, jest sypana, jest bronowana i jest bagno, bo glina słabo przepuszcza.
geowłóknina czy membrana jakaś i tłuczeń. ale cięzarówka tłucznia kosztuje ok 2 tyś. I trzeba trochę wybrać, więc koparka i wywrotka. I na koniec kosztuje to 10 tyś. Na wierzch piasek i następne tysiące. Jeśli sie już tyle wyda to warto zrobić odwodnienie najpierw. I znowu kilka tysi.
Konie muszą kosztować.
donkeyboy laseczka jadu kiełbasianego (Clostridium botulinum) ja się spotkałam przy rozmowach o robieniu sianokiszonki, a nigdy w związku ze sposobem czyszczenia padoków
BUCK, ja też ale no właśnie EGS mnie interesuje pod tym kątem że sugeruje się iż zmuszanie gleby ma wpływ na zwiększenie ryzyka. I się zastanawiam czy to kwestia klimatu w UK że jest to dość "popularne" zagrożenie, czy może w Polsce takie rzeczy się dzieją? A może się nie dzieją bo nie wiem, np. mamy mrozy i trawa porządnie "umiera" sobie na zimę? (tak rzucam sobie teoriami, z biologii miała tróję xD)
Ciekawi mnie to bo moje lata latania z taczką po pastwisku już są dawno za mną, chodzi za mną żeby ogarnąć coś w stylu paddock blade'a na przyszłość. Z tym jadem kiełbasianym to jest to tylko jedna z teorii, inni że neurotoksyny, gdzie indziej że grzyby
NowaJa, no objawy takiego rzutu to upośledzenie układu trawiennego: brak ruchów w jelitach, podniesione tętno, żarcie wylatujące z nozdrzy, trudności z połykaniem i no kolka.
U chronicznych chorujących - szybka utrata wagi, podkurczony brzuch, mimowolne skurcze mięśni i przymknięte powieki
Ogólnie nie jest to sobie zwykła kolka - jest ona raczej neurologiczną chorobą (degeneracja neuronów). Naukowcy nie mają konkretów na to co ja powoduje ale są jakieś na celowniku - bakterie, grzyby, może jakieś rosliny. No i właśnie zmuszanie gleby jest jednym z czynników. Wydaje się też być czynnikiem lokalizacja (generalnie klimat jak i region w danym klimacie), pora roku (temperatury około mrozu i powyżej do 7-11 stopni), stres, młody wiek. Jak się wpisze w google EGS map UK to można nawet podejrzeć sobie gdzie były przypadki
No i generalnie bez pomocy weta, jest to śmiertelne.
donkeyboy, ok, ale bardziej chodziło mi jak się ma do tego czyszczenie pastwisk/padoków? W sensie to sprzątanie jest dobre, złe? Co masz na myśli pisząc "zmuszanie" gleby? Bo przyznam, że nie spotkałam się z takim terminem 😉
NowaJa, a przepraszam, autokorekta. Chodziło o zruszanie - czyli chociażby przejazd taka zbieraczką mechaniczną typu szuflada czy taką zamiatającą. Ale chodzi też o inne zabiegi na pastwisku które po prostu naruszają strukturę gleby, np bronowanie
donkeyboy, przyczyna gras sickness nie jest do konca znana, ostatnie doniesienia mowia o bakteriach typu clostridium botulinum, czyli tych samych, ktore produkuja jad kielbasiany, tak jak pisala wyzej BUCK. W polskich warunkach jesli nie bedziesz ruszala gleby na pastwiskach to bedzie bardzo krotki sezon pastwiskowy. Zbieranie i/lub rozbronowywanie kup i dosiewanie trawy (poprzedzone bronowaniem) to jest mus jesli konie maja chodzic od maja do wrzesnia/pazdziernika. Inaczej z wyjedzonej trawy zrobia klepisko, chyba ze ktos ma dobrze ponad hektar pastwiska na konia.
karolina_, no właśnie dlatego jestem ciekawa czy w Polsce są w ogóle przypadki, jeśli w ogóle to występuje tutaj. Nigdy nie słyszałam o tym w PL stąd się zastanawiam czy to jest kwestia klimatu może, metod "rolniczych" czy może jeszcze coś innego
Pałeckza jadu kiełbasianego rozwija się w warunkach beztlenowych.Coś zdechnie na polu, zwierzyna tego nie zeżre, woda to przykryje stojąca i gotowe.
Ja nieststy kiedyś się zatrułam (... serem pakowanym próżniowo) i wylądowałam w szpitalu dopiero po interwencji mojego meżą. Gdyby nie zrobił burdy w przychodni to pewnie bym już nie żyła. Nieststy lekarze pierwszego kontaktu dziś ... no mało widzieli. U mnie przeoczono (zbagatelizowano) jedne z najważniejszyc objawów - podwójne widzenie.
Objawy są takie, że zaczyna się od wymiotów i rozwolnienia, bólu głowy przechodzącego w sztywnienie karku (podobne jak w pierwszych godzinach zapalenia opon mózgowych- ale nie ma sztywności bezwzględnej= lekarz możę ci zgiąć głowę do klaty). Potem wjeżdza min. podwójne widzenie.
Ja już jestem nauczona i nie kupuję żarcia pakowanego w worki foliowe- nie jem wędlin, serów itd. tak sprzedawanych. I zawsze mam w domu węgiel- w tabletkach.