Forum towarzyskie »

Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Dworcika, jestem w komisji w naborach do mojego działu.
Zdjecie w CV bardzo dużo mowi o człowieku. Jeśli ktos startuje do pracy w administracji rządowej i chce byc urzędnikiem, a w CV zdjecie oparty o szafę owinięty pętem kiełbasy. To chyba samo mowi za siebie.
JARA, ja nie pytam o te zdjęcia, których normalny człowiek by w takim dokumencie nie umieścił, ale takie standardowe. Takie, które do CV pasują - konieczne czy nie? Zmieniają coś w odbiorze?
Z mojej perspektywy zdjęcie jest niepotrzebne. CV ze zwykłym zdjęciem i bez zdjęcia nie są różnicowane. Wygląd w pracy zasadniczo nie ma znaczenia. No chyba że jakiś bardzo kontrowersyjny przy stanowisku obsługi klienta w niektórych branżach. Ale ta granica też się przesuwa. Kiwdyz pracownik z widocznym tatuażem nie mógł pracować w banku. Dzisiaj chyba już nikomu to nie przeszkadza.
Zupełnie czym innym jest wstawienie zdjęcia od czapy, typu zdjęcie z drinkiem, z plaży albo z dziubkiem. Bo to już trochę swiadczy o tym co kandydat sobą reprezentuje. Mh kiedyś dostaliśmy cv z adresu superje*aka@..... albo jakoś tak. No sorry, ale nawet jak jest to rekrutacja na stanowisko robotnicze to jednak od pracownika wymagam jakiegoś minimum powagi i odpowiedzialności. I rozumiem że prywatnie gość może się takim mailem posługiwać ale cv to wypadałoby jednak wysyłać z innego.
Dworcika, nigdy nie przyjmowalam nikogo do pracy ani nic ale wydaje mi sie ze zdjecie daje dokladnie to samo co zdjecie lekarza na znanylekarz - niby nic nie daje, niby nie ocenia sie kogos po wygladzie ale jakos tak bardziej zacheca jak pani ginekolog ma fotke w profesjonalnym fartuchu z usmiechem na twarzy niz jak idzie sie w ciemno. tak samo jak zdjecie lekarza tak i zdjecie w cv nie daje jakiejkolwiek pewnosci ale jakos tak inaczej sie wybiera kogos kogo sie widzi
Do mnie kiedyś zadzwonili ze stajni po roku od wysłania przeze mnie CV 😉
Widziałam też, jaki poziom reprezentowały niektóre osoby na stanowisko instruktora jazdy konnej - nawet nie zwracały uwagi, że koń okazuje ból grzbietu podczas czyszczenia, a jedna była zbulwersowana, że dlaczego ten koń ma założony wytok, bo to krzywda dla konia i niby miała pracować ,,naturalnie" z końmi, ale wyglądało to tak, że z nimi praktycznie nic nie pracowała 😂

A co do lektorów- w sumie się nie dziwię, bo byłam świadkiem sytuacji, gdy na uczelni nauczyciel włoskiego miał duży problem z czytaniem czasopisma w tym języku i ogólnie rozmową w języku potocznym.
Dementek, mnie kiedyś lektorka angielskiego na studiach poprosiła żebym nie przychodziła na lektoraty bo wstydziła się je przy mnie prowadzić. Zresztą podobną sytuację miałam na jednym z przedmiotów.
Dworcika, wiem, ze w zachodnich krajach nie zamieszczam sie w CV zdjęć, aby potencjalny pracodawca nie sugerowal sie wyglądem, a wykształceniem i doświadczeniem.
Lubię mieć w CV zdjecie, dużo mowi o osobie aplikującej.
To że ludzie na żywo mało kiedy przypominają siebie ze zdjęć w cv, to już inna sprawa 😅 i mówię o tych „normalnych” zdjęciach, nie jakichś dziubkach czy innych takich.

Odnośnie rekrutacji jeszcze - aktualnie rekrutujemy, płaca całkiem całkiem bo w przedziale 7-10 i naprawdę godna jak na obsadzane stanowisko, a ludzie tak niepoważni, że szok. Ja po prostu nie wiem, nie rozumiem, ale poczynając od ton cv zupełnie nie na temat, przez zdziwienie wymaganiami (które to wymagania są precyzyjnie wylistowane w ogłoszeniu), po notoryczne przekładanie umówionych rozmów kwalifikacyjnych w ostatnim momencie, i wszelakie różne inne dziwne numery z kategorii „w głowie mi się nie mieści, że coś takiego w cywilizowanym świecie”. Także ten.
Zmiana tematu:
"Laweciarze na opolskich blachach' - to jest moja ostania zmora życia.
Miałam 3 akcje na autostradize, że bym się rozwaliła... bo trzeba wyprzedzać tira jadącego 89, jadąc 91... lawetą.
Z jednej strony ich rozumiem. jechanie takim zestawem na kimś non stop z hamowankiem jest straszne. Z drugiej- nosz nie trzeba komuś przed ryj wyskakiwac.
Pomijam też fakt jadących lewym pasem "królowe szos' bo ona jedzie maksymalną 140 to ci nie zjedzie... Notorycznie mnie to irytuje.
kotbury, hehe, jadę 140 prawym, z samego początku pasa rozbiegowego wyjeżdża mi przed maskę PANI, co w lusterko patrzy chyba tylko po to żeby się podziwiać. Wyhamowałam do 70, na lewy uciec nie mogłam. Po coś ten rozbiegowy ma 250 m długości, żeby nie wyjeżdżać bez prędkości 🙄 jakbym miała gorszy refleks, mniej sprawne hamulce, była rozproszona czymś, to by nas obie zabiła. Do stajni dojeżdżam autostradą i nie wiem co się dzieje z ludźmi ostatnio, ale chyba im lusterka pourywało, co rusz ktoś robi podobnie idiotyczne manewry z zajeżdżaniem drogi.
Facella, wiesz, nie każdy ma taki samochód, żeby go łatwo do 140 rozpędzić 😉 A niektórzy w ogóle nie rozpędzają się do tej prędkości.
Babeczki wina w 100%, ale ja staram się zawsze zjechać na lewy pas (jeśli oczywiście mam taką możliwość), kiedy widzę, że ktoś jest na rozbiegówce.
EMS, ja wiem że nie każdy się rozpędzi do 140 km/h na odcinku 250 m, sama takim autem jeździłam, tylko dojeżdżałam do końca pasa z gazem w podłodze i miałam zawsze przynajmniej te 100. Nie oczekuję, że ktoś osiągnie prędkość autostradową na takim odcinku, ale no można dojechać do jego końca, można spojrzeć w lusterko, można nabrać prędkości i można nie wpieprzac się tuż przed maskę, mając przed sobą jeszcze 250 m wolnego pasa, zmuszając do gwałtownego wytracenia połowy prędkości i ryzykując życie swoje i innych.
Też zjeżdżam na lewy jak widzę kogoś na rozbiegowym, ale raz że tu nie miałam możliwości, dwa że babka prosto z łuku wyjechała na autostradę, ledwo ją zauważyłam że wyjeżdża.
Sądzę że jestem kierowcą uważnym, obserwuję i przewiduję sporo sytuacji, udało mi się uniknąć już kilku stłuczek, które byłyby nie z mojej winy. Tylko zastanawiam się kiedy ktoś tak odjebie na drodze, że nie będę w stanie nic z tym zrobić i mnie skasuje...
Facella, ja mialam dokladnie taka sama sytuacje i mialam pisac. Tyle ze jechalam 120 bo eska. Ludzie nie umieją korzystać z pasa rozbiegowego i nie rozumieją że takie wtargnięcie to jak zajechanie drogi wozem z sianem w zabudowanym. To tylko jeden tego przypadek i strasznie niebezpiecznie bo trzeba dać po heblach tak ze trzeba trzymać kciuki że ten za mną ma dystans i patrzy (co z mojej obserwacji, nie jest tak oczywiste). A tir to może nawet i zauważyć a nie zdążyć wyhamować.

100km/h to nie jest wygórowana prędkość. Jeździłam różnymi autami po ekspresówkach, takimi z petą i 20letnimi mało aerodynamicznymi pierdółkami też. Da się je rozbujać. Tylko raczej nie stanie sie to w polowie pasa. A widzialam tez i akcje kiedy masz super kombo na tym rozbiegowym, na tylnym zderzaku mrugajaca Octavię ktorej kierowcy chyba przydalby sie stoperan, a przed sobą relatywnie nowy i zwawy samochód który cos sie nie moze rozpędzić. I co teraz, octavia was odcina, a wy musicie kombinować jak to sie wlaczyc bo prawy zajety a rozbiegowy pas sie kończy XD i tak to sie żyje
Jak się nie możesz rozbujać, to zwalniasz i grzecznie czekasz.
kotbury, zwolnij trochę, bo nie da się tego ostatnio czytać 😉, pisze to ktoś, kogo polonistka na maturze prosiła żeby pisał ze ściąg (czasy sprzed dys... ) 😂
Ja jak widzę że się zbliża pas rozbiegowy to staram się zawsze wyłapać co tam się dzieje i albo zjechać na lewy, albo przyspieszyć żeby ktoś mógł wjechać albo jak trzeba to zwalniam, żeby się ktoś mógł normalnie włączyć do ruchu. Ludzie potrafią byc niepoważni to fakt, ale zdecydowanie mnie bardziej wkurzają władcy szosy, którzy siedzą na dupie, mrugają światłami, skaczą po pasach w niebezpieczny sposób...
Ja ostatnio jechałam za kimś, kto z pasa rozbiegowego wjechał na eskę z prędkością 40km/h i nie przyspieszał. Zmylam się stamtąd szybko na chwilę wskakując na lewy, akurat pusty pas, ale trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby z taką prędkością wjeżdżać na drogę szybkiego ruchu. Mając 100km na liczniku mojego juz dawno pełnoletniego opla miałam delikwenta już daleko w tyle zostawionego.
Jeszcze jakby to było jakieś sejczento czy inny polonez. A to alfa giulietta, wierzę, że jest tam jednak pedał gazu.
ogurek, wiem i przepraszam. To nie pośpiech. To ciągłe pisanie na innej klawiaturze.
Non stop mam innego kompa. Padły mi TRZY w ostatnim czasie. W domu pracuję równocześnie też na trzech - każdy inny układ klawiatury... a do tego mam "już chyba forever i jeździectwo nie pomaga" niedosprawne dwa 'ostatnie palce.
Biję się w klatę i obiecuję poprawę.

Jeszcze mnie wkurza wymuszanie przez szkoły i przedszkola i inne gminne ośrodki wymuszani zgody na wykorzystanie wizerunku. Tak skonstruowane zgody, że żeby dizecko na wycieczkę mogło jechać to wyrażasz z automatu zgodę na publikowanie jego fot.


wiem, wiem, staram się i
ale zdecydowanie mnie bardziej wkurzają władcy szosy, którzy siedzą na dupie, mrugają światłami, skaczą po pasach w niebezpieczny sposób...
Ollala, o to, to. Pełna zgoda. Czasem mam tak, że jadę lewym pasem autostrady 140 km/h (albo nawet 150), a na prawym mam rząd aut jadących 100-110 km/h i nie mam możliwości schować się na pas prawy tak, żeby nie hamować, a za chwilę się rozpędzać ponownie. A za mną w tym czasie jedzie "król szos", który chce zapierdzielać 180 i uważa, że ma prawo do wolnego lewego pasa. Siedzi mi na zderzaku i mryga. Nie zjeżdżam. Zjeżdżam na prawy dopiero wtedy gdy mam możliwość zrobić to w sposób bezpieczny i mniej więcej zachowując swoją prędkość.
Podobnie jak jest sytuacja, że prawy pas zawalony, lewy zawalony, wszyscy na lewym jadą wolniej, bo jest duży ruch, bo wolniejsze auta wyprzedzają, bo coś tam. I ja sobie jadę za kimś 110 chociaż chciałabym przyspieszyć do 140, ale zachowuję bezpieczny odstęp i czekam aż się wszyscy powyprzedzają i pochowają na prawy pas jak będą mieli miejsce. A tymczasem za mną ktoś siedzi na zderzaku i mruga światłami. No nic mnie bardziej nie drażni.
dokładnie !!! maksymalna dopuszczalna prędkość to 140km/h bez względu na to na jakim jesteś pasie, więc no sory.
Od pilnowania tego jest policja
ogurek, ale tu nie chodzi o to, żeby kogoś dyscyplinować czy specjalnie blokować. Chce ktoś jechać 180 to proszę. Ale nie ma prawa mnie przeganiać z drogi albo wymuszać na mnie niebezpiecznych i niewygodnych manewrów. Jak mam miejsce to zjeżdżam na prawy pas. Zawsze. Ale jeśli jestem w trakcie wyprzedzania to będę to wyprzedzanie kontynuować tak długo aż wszystko wyprzedzę i znajdę bezpiecze miejsce na prawym pasie.
A ja bym chciala zeby państwo wzięło szybkich i wściekłych za jajca. Poza pasem rozbiegowym w/w nic mnie bardziej nie wkurza niz amplituda prędkości pomiędzy próbowaniem wyprzedzenia ciężarówek miedzy takich co zasuwaja i mrugaja jak przepisowo sobie wyprzedzasz. I trzeci pas nie pomoże bo np. na S2 jest i co z tego. To tylko u nas w kraju mozna byc zawalidrogą jadąc przepisowo. Marzy mi sie zeby walnęli takie fotoradary jak w UK z przyczajki, wjeżdżając na autostradę masz informację ze są i elo, sobie wypatruj kilku zoltych puszek na każdym slupie/bramce, a czasem gratisowo policja stanie sobie na estakadzie z ruchomym. Jakoś 95% aut potrafi wtedy jechać grzecznie 110km/h bo po prostu kto by sobie tym głowę zawracał żeby się ciągle rozglądać. A nie ze mamy pomiar prędkości i wszyscy zwolnią ze 180 do 8o a potem znowu 180, bez sensu to jest xD
A mi się marzy, żeby zdjęli ograniczenia prędkości na autostradach 🤷
Dzizas no, co zrobić z takimi szybkimi & wściekłymi....
Dzisiaj rano mnie typ "wyprzedzał"..... kuźwa noga no, awaryjnym, AWARYJNYM PASEM. Gaz do dechy i "wyprzedzał" z prawej. Pojawił się pas zjazdowy to tam przeleciał nadświetlną, po tych takich białych pasach tam będących też przeleciał i dopiero wtedy wrócił na "właściwy" prawy pas. Tragedia no!
W ogóle można takiego typa zgłaszać jak się ma videorejestrator? Nie zaciuka mnie ktoś potem w ciemnym zaułku?

donkeyboy, Nie tylko, Rumunia + Bałkany pozdrawiają. Bułgaria obstawiam, że też. I wiele innych krajów.
Jak się policja ustawia z radarem, to do 5 minut jest na Janosiku. Kierowcy informują bardzo szybko..
Bez przesady, jakby wszędzie było ograniczenie do 110 to też byłoby ciulowo. Dojeżdżam do pracy 40 km autostrada, jakbym musiała jeździć ciągle 80-100 to bym nigdy tam chyba nie dotarła :P ale no władcy szosy nadal mnie wkurzają i dziś stwierdziłam że większość takich narwańców jeździ transitami albo innymi autami typu berlingo. Wiadomo, firmowe paliwo :P
Ja nie postuluje o zmniejszenie ograniczen bo to nic nie da, boooo egzekwowanie jest do dupy - i o to mi chodzi. W obecnej chwili na eskach i autostradach trzeba miec tylkp oczy i patrzeć czy nie jedzie radiowóz lub coś jak nieoznakowany. Okazjonalnie bedzie pomiar odcinkowy ale to wiadomo gdzie sie zaczyna i gdzie konczy. Natomiast gdyby trzeba bylo sie zastanawiać czy nad każdym przejazdem/wiaduktem/bramka etoll jest fotoradar to zapewniam ze sie to bardzo szybko nudzi i łatwiej jest jechać z wszystkimi podobną prędkością przy ktorej nie dostaje się pamiątkowych fotek.

Swoją drogą roznica miedzy 110 a 140 nie jest taka wielka, nawet na tym odcinku o ktorym mowisz Ollala to nawet 5 minut różnicy technicznie nie jest. No ale to biorac pod uwage to ze ludzie stosują w dół zachowania wariacji predkosci, a co jesli wszyscy jada te 110 rowno poza ciezarowkami? 😀
W Szwajcarii są przenośne fotoradary i zakaz informowania o ich lokalizacji, do tego mandaty rosną jak ktoś ma więcej wykroczeń. Da się? Da się!
Mam auto od 2,5 roku. JEDEN raz ktoś mi wyjechał za wolno pasem do włączania się do drogi szybkiego ruchu. Takich władców wszechświata co im za wolno jadę (w okolicach limitu do +10) spotykam codziennie. Siedzą na zderzaku, robią maniany... 3x ktoś mi zajechał drogę i albo się zatrzymał albo 'tylko' dał po heblach by 'dać mi nauczkę'.
Boję się polskich dróg.
Sankaritarina, czy zgłaszać to twoja decyzja ale na stop chamie to by się super oglądało takich debili
Sankaritarina, raz zdarzyło mi się zgłosić typa, który wymusił na mnie bardzo niebezpieczny manewr w celu uniknięcia czołówki. Nie miałam z tym kierowcą żadnego kontaktu, on też nie wiedział kto zgłosił (opcjonalnie, jeśli miał kamerę, to mógłby oczywiście dojść do tego jakim samochodem jechałam). Tyle, że mnie ściągali wtedy na komendę pod którą podlegał ten rejon. Wiem, że typ dostał mandat i tyle. Ale wiem też, że takie sprawy lądują w sądach, zwłaszcza jak się okaże, że ten kierowca ma więcej wykroczeń na koncie.

Mnie wkurzyła dziś nasza miejscowa policja i akcja "Trzeźwy poranek". Normalnie trasa dom-szkoła-praca zajmuje mi 20 minut. Dziś jechałam godzinę i 45 minut 😤
Ogólnie popieram takie akcje, szkoda natomiast, że to ja teraz muszę odrobić prawie dwugodzinne spóźnienie.
dokładnie !!! maksymalna dopuszczalna prędkość to 140km/h bez względu na to na jakim jesteś pasie, więc no sory.
efeemeryda, i tak nie nie do końca🙂
Niewymuszanie pierszenstw ajest niejako 'waznijsze" niż nieprzekraczanie dopuszczalnej prędkości. od werfikowaina czy ktos nie za szybko jest policja.
I jak ktoś jedzie lewym a ktoś zanim mógłby lewym szybciej pojechać to bez wzgleyu na maksymalną dopuszczalna on powinien ustąić pierszeństwa.
Sama migam swiatłami zawalidrgom jak już się dłuugo wlokę za nimi. I tak to już jest, że nawet jak ktoś jedzie " o la boga nawet 150" to nie umrze jak zredukuje do 120 i przepuści kogoś szybszego. na tym to polega w sumie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się