Nevermind, ciekawe w sumie spostrzeżenie. Faktycznie huculow które robilyby coś ambitniejszego niż tuptanie w rekreacji nie kojarzę, już bardziej koniki polskie które coś sobie skaczą pod dziećmi. Ciekawe czy to wynika z tego, że nie chcemy z tych koników korzystać czy tego, że one po prostu mają małe predyspozycje do nawet małego sportu?
faith chyba nie ale nie wiem, bo pojechałam z W. na zawody a nie na sor.🙈 Wydaje mi się, że nie, bo nią ruszam normalnie i teraz wygląda gorzej niż rano, ale zakres ruchu już mam większy. Mi to raczej wygląda na mocno obite, ale no zobaczę jak jutro będzie wyglądać.
Ollala, Może to wina stereotypu hucuła - uparciucha który się nie nadaje do niczego? O konikach polskich jednak takich rzeczy się nie słucha, a też mają charakterek.
flygirl, o kurczę, zdrowia! Kiedyś kucyk po upadku nadepnął mi na palce, obyło się bez złamania. Trzymam kciuki, żeby u Ciebie też nic nie wyszło
A jakie w tej dyskusji były podawane plusy trzymania? Przecież jak koń się wyrwie, to teraz będzie biegał z luźnymi wodzami, w które się może zaplątać…
flygirl, jak ci adrenalina zeszla i nie masz ograniczeń w ruchu to bedzie giiit. Jesli nadepnął ci na przedramię akurat to polecam sprawdzić mobilność dłoni. Ja jak złamałam (i jeszcze myslalam ze jest ok) to wszystko bylo git z mobilnoscia kończyny poza jednym ruchem - jak podniosłam palce do góry (gest "stop") to aż mnie zgięło xD tak w retrospektywie to naprawdę wyglądało wszystko dobrze ale tylko dlatego ze z dwóch kości trzasnęła tylko jedna więc ręka nie wisiała
Zdrówka życzę 😁
Nevermind no byla dyskusja ze mają sie zerwać jak koń nadepnie/triki żeby nie spadły etc. To chyba bylo na wątku z wodzami.
donkeyboy no nie pocieszyłaś mnie teraz.😂 Ale mam dwa duże krwiaki, jeden w połowie przedramienia, pewnie od siły upadku a drugi przy nadgarstku, od kopyta. No ale nic to, mogło być gorzej, głowa była bardzo blisko tej ręki.😉 Także nie narzekam, zresztą własną głupotą sobie to zrobiłam, więc muszę teraz wziąć na klatę.
flygirl, ej no to jak nie mozesz dlonia rotowac to polecam rentgena zrobic. Nie wiem ile h minelo (jak sa siniaki to podejrzewam ze dobra chwilke) - ja przy tym zlamaniu przeciwbolowe dopiero dostalam 8h po wypadku (uroki angielskiego soru xD) i w sumie nie bolalo mnie jakos masakarycznie. Chyba nawet z wrażenia nie bralam potem tych lekow w domu. Naprawdę bym nie myslala pojsc do szpitala gdyby nie to ze przy wypadku byla wlascicielka konia która jest lekarzem i dopiero tymi rotacjami nadgarstka mnie przekonala ze zlamane jest 😅
Mam nadzieje ze jednak możesz krecic tym nadgarstkiem 😀
Nevermind, Mnie bardziej zastanawia dlaczego nie stawiamy na kuce felińskie, to jest właśnie nasza rodzima rasa kucy wierzchowych z przeznaczeniem do sportu.
Jako nieduża i lekka osoba, mieszkająca w zagłębiu hucułów jeździłam na nich dużo będąc nastolatką.
Obecnie mam własną stajnię i fiordy po które jechałam pół Polski ( hucuły kupiła bym na miejscu bez problemu i połowę taniej). To nie jest tak ,że wszystkie " prymitywy" są takie same. Nigdy bym nie zamieniła już, hucułów nie mam w ogóle ani sztuki.
Felinki mam i są super, chętnie miała bym więcej. Z mojego doświadczenia problemem jest dostępność felinków- jak szukałam kuca, to więcej było do kupienia np. walijczyków czy jakiś NN niż felinskich.
flygirl, jedź na SOR na Unii. Jak powiesz że walnęłaś z konia to dostaniesz wysoki priorytet i pewnie szybko Cię wezmą na oddział, tylko możesz spodziewać się opierdolu za niewezwanie karetki. Badania robią bardzo szybko jak już się wyjdzie z poczekalni. Nie zawsze przy złamaniu musi boleć jak ruszasz kończyną...
savil, a rozwiniesz czemu padło na fiordy a nie hucuły?
Mi się hucuły kojarzą jako super konie w teren ale niewiele ponad to. Chętnie bym takiego hucula przygarnęła jakbym miała stajnie pod domem właśnie jako konia do szlajania się po lesie.
MATRIX-69-II, nie wiedziałam że kuce Felińskie to polska rasa 😀
Nie dość, że polska to na dodatek lubelska. Felin jest dzielnica Lublina i tu mieści sie gospodarstwo Uniwersytetu Przyrodniczego. I stąd wywodzi się ta rasa. I jej nazwa.
Mieliśmy na forum kiedyś użytkowniczkę, której chyba tato pracował/pracuje przy hodowli tej rasy w Felinie właśnie. Szkoda, że ona się już nie udziela na pewno napisała by więcej, chodzi mi o użytkowniczkę Ascaja.
A co do hucułów, to 100 lat temu jeździłam w stajence w szkółce sportowej, gdzie były 4 hucuły - wszystkie skakały i to nie byle co, bo pojedyncze przeszkody do 110 (sama mam zdjęcie w kalkulatorowej wersji jak pokonuję stacjonatę tej wysokości na takim małym, dzielnym koniku), a standardowo parkurki po 80-90 śmigały.
Świetny był to kwartet...
Hucuły są super, ale chyba jeszcze bardziej lubię koniki polskie - od nich zaczęła się moja jeździecka przygoda.
Ollala,
Na początku nie miały koniecznie być fiordy- miały nie być hucuły 😁
Szukałam czegoś już zrobionego pod hipoterapię i nie hucuła akurat trafił się fiord. I po tym pierwszym absolutnie zakochałam się w ich charakterze. Są bardzo takie " proludzkie" często z charakterem psa dosłownie. Doskonale sprawdziły się nam w każdym użytkowaniu w tym na zawodach.
Z hucułami miałam jak mówiłam dużo do czynienia wcześniej i nie lubię. Zawsze były takie raczej uparte, przeciw człowiekowi i co zrobić żeby się nie narobić. Nigdy nie dawały mi takiej pewności jak fiordy. Przez jakiś czas miałam hucuła w pracy jako konia do hipo( po specjalnym szkoleniu i przygotowaniu do zajęć) i to nigdy nie był pewny koń . Że wszystkich koni do zajęć jeżeli któryś miał coś odwinąć to zawsze był on. Spotkałem w życiu dosłownie dwa, które były super a reszta cóż.... Nie ujmuje im niczego jako koniom np. terenowym, ale mając wybór nie chciałam.
MATRIX-69-II, Ja akurat kuce felińskie widuję dosyć często na listach startowych i więcej widzę takich fajnych sport kucyków w ogłoszeniach. One mają cudowny charakter, chociaż odnoszę wrażenie, że każdy wygląda inaczej. Zastanawiam się czy to przez to, że są stosunkowo nową rasą i brakuje im jednego wzorca budowy?
No i właśnie pytanie, czy to ja sport-hucułów nie widuję, czy ogólnie ciężko je spotkać na zawodach?
savil, też jestem ciekawa, czemu fiordy a nie hucułki?
Zuzu., to prawda, tylko poza tą ścieżką trudno o jakiegoś hucuła na zawodach. A właśnie po ścieżce huculskiej widać, że mogą z powodzeniem startować do pewnego poziomu.
flygirl, zapierdzielaj na sor, bo nieststy ale obrzęk purazowy bardzo utrudnia ocenę rtg i usg ewentualnego. Bo złamanie to się zrasta, a rozpieprzony nerw promieniowy już gorzej.
I takie kozakowanie to nie jest "jestem taka dzielna bo koniara", tylko "jestem taka głupia".
Jak masz krwiaki i one pokrzepną to lekarz gówno za przeproszeniem zobaczy poza cieniami. Potem trefne diagnozy, źle poskładane, źle unieruchomione. Przecież koniom na sciegnach też się najpeirw "ściąga krwiaki" bo wet nie wróżka i nie wyczyta z takiego kotleta ubijanego nic.
I żadne zgadywanie, że jak "nie ma ruchomości" to złamane a jak jest t będzie gitara. Dupa tam. Won do lekarza!
Jak jestes ze szczecina, bo ci tu Uni polecali to ja tez polecam. Z synem tam wylądowałam kiedyś i od dizś jak piperznę u sibie to jadę tam, bo 3h do Szczecina to i tak szybciej niż zanim na nas ktokolwiek nawet spojrzy w Poznaniu. A poziom kultury osobistej lekarzy i prsonelu w ogóle nie do porównania.
Dzięki wszystkim za odpowiedzi o kucach Felińskich- mega to ciekawe! Tyle lat w koniach a bladego pojecia nie miałam 😀
savil, dzieki, tak właśnie się spodziewałam. Też w życiu raczej spotykałam hucuły, które były uparte i miały swoje podejście do wszelkich spraw. Odnoszę wrażenie że jeśli się z takim huculem robi to co on lubi to wejdzie w to całym sercem, a jak mu się nie podoba to da z siebie 20% 😉
Meise, właśnie też mi się wydaje że koniki polskie są bardziej przystępne i wszechstronne
Odnoszę wrażenie że jeśli się z takim huculem robi to co on lubi to wejdzie w to całym sercem, a jak mu się nie podoba to da z siebie 20% 😉 Ollala, idealnie opisałaś mojego konia, a to młp czystej krwi 😝
A koniki polskie to moim zdaniem świetne zwierzaki dla młodzieży do małego sportu 🙂
Gdybym miała dużo pieniędzy, a moje dziecko ambicje na wysoki sport to kuca na takie ambicje na pewno nie szukałabym wśród hucułów i koników polskich. Szukałabym wśród DRP, kucy walijskich i naszych Felińskich. Nie mam zbyt dużego doświadczenia hucułami, ale te co znałam to albo były super konikami do górskiej/jurajskiej turystyki konnej albo spasionymi bułami w stanie przedochwatowym w pod wrocławskich pensjonatach. Gdyby mój dzieć potrzebował konika do turystyki konnej to wtedy hucek lub konik polski były by pierwszym wyborem rasy.
Ja bym też nie porównywała Haflingerow z Hucułami. To totalnie inna budowa i ruch. Hafy są już bardziej szlachetnie zbudowane, skątowanie kończyn inne. Są dzięki temu bardzo wygodne w jeździe. Pracowałam parę lat w hodowli hafków i gdyby nie to, że jak każdy kuc czy prymityw, mają taką skłonność do tycia, to mój Blondas byłby hafkiem właśnie 😉
Facella, - da się, ale... jest łatwiej jak koń ma budowę predysponującą. To nie jest skreślanie, to jest świadomość.
Swoją kluskę śląską kocham, ale realnie to lepszy % przy takim samym nakładzie pracy wpadałby, gdyby był koniem o bardziej sportowej budowie 🤷 i gdybym chciała jeździć sport z wynikami to zaczęłabym od zmiany konia. Dlatego rozumiem podejście MATRIX-69-II, po co dziecku utrudniać.
MATRIX-69-II, zupełnie nie o to mi chodziło. Wiadomo, że jeśli ktoś chce iść w sport i ma na to pieniądze, to weźmie się raczej za rasy, dla których wysokość/nauka trudniejszych elementów nie stanowi problemu. Fiordy i haflingery są za to popularne wśród startujących amatorów, stąd urodziła się we mnie myśl - dlaczego hucuły nie?
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, wyłania się z nich pewien spójny obraz. No cóż, pozostaje mi trzymać kciuki za koniki i kuce felińskie 🙂