hmm... łapka w góre czyj wet zapytał kiedykolwiek co je koń ? oprócz przypadków gdy jest ,,beczką,, lub szkieletorem . bo nie słyszałam o takim przypadku 🙂 nawet jak przepisują leki to nie zapytają czy czasami nie ma wrzodów pomimo tego ze ów lek nie powinien być podawany w takim przypadku
blucha,
moi weci pytaja, nie kazdego konia, ale jesli podejrzenie ochwatu, EMS, itp to spyta
Nie pytaja jesli przyjezdzaja robic szczepionki czy diagnozowac kulawizne widomka, ale jesli ma to jakikolwiek wplyw to pytaja. Pytaja czy jest tez na jakichs lekach bo niektorych nie mozna wlasnie mieszac
LSW, wszystkie mają (moim zdaniem), wiele ma z przyjmowanymi wcześniej lekami (np. choroby stawów z przyjmowaniem omeprazolu). NIe każdy vet pyta. Ja przyjeżdza do zerwanych ścięgien to nie pyta bo to nieoczywisty związek i do tego "juz po ptaszkach"... i do tego vet nie jest dietetykiem i ciężko jest być ekspertem z każdejd ziedizny a od vetów się wymaga być ortopedami, gastrologami, ardiologami i stomatologami w jednej osbie.
Karla a apka "klinika" jest na telefonach wąscieli i mają w niej wszystko?
LSW słowo klucz chyba, twój rozumiem że pyta ? bo ja w większości przypadków słyszę od klientów -wet był , przepisał saszetki i kazał zabrać z trawy, o ochwaty chodzi .
przy kolce zapyta co koń tego dnia jadł, ale jak ogólnie jest żywiony ? nie słyszałam
Nie uwierzysz, ale weta nie potrzebujemy. Kupuje u niego na odrobaczanie i szczepionki. Sam podaję, bo mu sie nie chce przyjeżdżac do jednego lub 2 koni. A kontuzje i choroby nas omijają.
Polecam wolny wybieg i siano ad libitum.
LSW, oj obyś w złą godzinę nie powiedziała🙂
Kazdy koń jest zdrowy do czasu aż raz zachoruje.
Ja wielu vetów rozumiem, że nie pytają. Po pierwsze zakłądają, że koń je końskie zacie- no bo co innego miałby jesć. Ale po drugie- gadanie o żywieniu z niektórymi Panciami to ... no, no jest multum klintów, którzy zawsze i tak "wiedza lepiej" i jak wjedzie lista ziółek i dodatków to podwójnie za czas wizsyty chyba by trzeba liczć, zanim niejedna skończy.
blucha, nasi pytają, i to nie przy schorzeniach, które wprost wynikają z żywienia (ochwat, kolka), ale np. teraz borykam się z dziwną wysypką na twarzy, z którą nie mogę poradzić sobie od kwietnia (wymazy i posiewy nic nie wykazały), więc doktor pyta o jedzenie, a także o skład trawy na pastwisku i czy w darni pojawiło się coś, czego np. nie było w zeszłym roku. Drugi koń u nas dostał nagle opojów na obu zadnich nogach i widziało go dwoje weterynarzy, i oboje pytali o dietę i oboje kazali odstawić paszę treściwą całkowicie i obserwować efekty - jeśli zaczną schodzić, to wprowadzać pasze treściwe pojedynczo, żeby móc wyeliminować składnik, po którym nogi zaczną ponownie nabierać.
Wczoraj też dyskutowałam z moim weterynarzem na temat psychicznego nastawienia mojego konia do jazdy 😂, bo mam problem z brakiem koncentracji, gapieniem się i strachem. Podawałam przez 1,5 miesiąca magnez z tryptofanem i było naprawdę super, mieszanka mi się skończyła i jak nożem odciął - ostatnie 2 treningi były masakryczne i pytałam doktora, czy mogę stale podawać ten magnez z tryptofanem. Doktor zasugerował podawanie witamin z grupy B i sam magnez, żeby sprawdzić czy bez tryptofanu ten efekt koncentracji wystąpi. Dodam, że to weterynarz "starej daty" (co nie oznacza, że ma przestarzałe metody działania) i moimi końmi zajmuje się od 35 lat.
Kotbury, apki są do użytku w klinikach, tylko dla personelu.
My chcieliśmy zrobić stricte dla gospodarskich, tak żeby z automatu przeliczało karencję, zagęszczenie dobrostanowe itp. Połączenie apki aviagenu, hodowli plus,kliniki XP i gniota z Puław. Nawet z firmą od ai gadaliśmy, i z minrolem,ale po spotkaniu z ema odpuściliśmy. Mieliśmy to w projekcie prow I stwierdzono, że to nie innowacja 😉 I ze koszt jest zawyzony😉 w ncbir były, już sprawdziłam, bo to zaprzyjaźniony projekt - jedno rozdanie 2022 i 2023, a w prow my 2022, wcześniejsze współpracę 2020.
LSW czyli twój też nie pyta 🤣
espana bo twój wet to jest ,,wytwór poprzedniej epoki,, w pozytywnym znaczeniu, wykształcony w czasach gdy wet musiał sobie poradzić ze wszystkim w terenie i nie rzucał ,,magicznego,, prosze zawieść do kliniki, po drugie ma szerokie spektrum spojrzenia na pacjenta a nie skupia sie tylko na jednym punktowym problemie 🙂 gdyby można go było sklonować .... znam jeszcze jedna wetke z Wrocławia, też dociekliwa i drążaca ,,do dna problemu,, ale to są 2 osoby na kilkanaście-dziesiąt które znam lub o ktorych słyszałam od klientów
ogurek, nie, do takiej pierdoły chcemy internistę, który spojrzy na pacjenta całościowo i jeśli to pierdoła to to ogarnie z palcem w nosie, a jeśli nie to pokieruje dalej. blucha, To prawda. Wczoraj odblokował u Argo lewy nerw kulszowy i nastawił miednicę, a przy okazji jeszcze mi nastawił kręgosłup 😝
Strasznie mnie to wkurza.
Przez takie nagonki, źe ktoś po 2 latach podrzuca filmik, kolejnym razem gość nie bedzie próbował naprostować konia, a pojedzie sobie na kotlety konik....
Ja tam się nie zdziwię, jak w stajniach u zawodników zacznie być zaraz posiadania telefonów 🙃 bo jedno niekorzystne nagranie wyrwane z kontekstu przez byłego pracownika, a smrodu co niemiara.
No i ok, są ludzie przemocowi, których to ujawnia. Są też sytuacje "życia i śmierci", gdzie użyje się tego bata jako mniejszego zła, a ktoś kilka lat później wrzuci z smuteczkowym opisem i wszystkie eko-świry się 💩 źe ojojojoj biedny konik, zły człowiek, wszyscy jeźdźcy to kaci. Bez kontekstu to ten materiał często tylko młyn na rzekę gówna, a nie cokolwiek mającego realnie poprawiać sytuację koni.
Choć też jestem zdania, że są zwierzaki, które mają tak zwichrowaną psychę, że należy je przerobić na kotlety i zapomnieć o temacie 🤷 Konie to nie jest ginący gatunek, ja mięso jadam.
No to ja powiem, że jeżeli to była "rescue mission", to lepiej dla tego biedaka byłoby jechać na kotlety. Serio. To co widać na tym filmie jest chore, skrajnie brutalne, bezsensowne. Koń jest już tak bezradny i zabetonowany w sobie, że ledwo reaguje.
Mega przykry obrazek.
Meise, Twój komentarz słaby bardzo, bo chyba nie zadałaś sobie trudu żeby przeczytać artykuł i zrozumieć kontekst.
Koń nie jest zabetonowany, bo cały czas oddaje...
Perlica, przeczytałam. Każdą sytuację można ubrać w piękną historię napędzaną szlachetnymi pobudkami. Koń się zatrzymywał. Nie jest napisane, żeby robił coś niebezpiecznego. Czasem trzeba do niektórych problemów podejść w sposób niestandardowy. Taka przemoc jest chora. Co z tego, że koń został "przejechany". Jakim kosztem? A może ktoś inny zacząłby od zupełnie innej strony i przepracował to bez takiego napieprzania batem.
Fajnie, że mamy (podobno) happy end i konik trafił do cudownego domu (to też podobno, bo cudowne domy w wyobrażeniu różnych osób mogą się drastycznie różnić).
Bata można użyć raz a dobrze, korygując dany problem.
Z opisu wynika, że koń się zatrzymywał, więc co miało na celu napierdzielanie go w stój 42 razy pod rząd? To już wylew frustracji i złości.
Wiecie co, biłam się z myślami czy to napisać czy nie ale trudno. Ja to widziałam wczoraj i powiem tak - mam w ch*j uczulenie na to jak ktoś mówi że koń nadaje się do rzeźni. Zwłaszcza jak za przeproszeniem się "spuszcza" nad o tym że utalentowany koń, że super pochodzenie, piękny bla bla bla
Dlaczego - bo byłam świadkiem sytuacji gdzie właściciel/zawodnik chciał takiego utalentowanego konia uśpić. Konia który był zakupiony do sportu za kupę kasy ale do wyjazdów się absolutnie nie nadawał. Był też trudny w obsłudze ale ja nie będąc pogromca smoków (!), dawałam radę go obsługiwać i też dupę na nim posadzić. On się absolutnie nie nadawał do wyjazdów, nie nadawał się do sytuacji z duza presją na nim, ale - nadawał do bardzo zaawansowanego tuptania w domu, terenów. W zasadzie, na kotlety by nie poszedł bo dałam zawodnikowi znać że jak ma go uśmiercić to ja go wezmę - dwa lata go sama obsługiwałam jak swojego konia (innych luzaków straszył), widziałam wszystko, dla mnie był grzeczny choć był dziwny. Koniec końców nie wylądował ze mną ale znalazł kochająca pańcię amatorkę ujeżdżenia i ... wszystko jest okej.
Także zostawiam te anegdotę bo mi brakuje kontekstu w tej całej sytuacji. Jasne, jak koń jest niebezpieczny i naprawdę nie ma co z nim zrobić to nie ma wyjścia. Ale nie ma tego kontekstu, a znając powyższe z własnego życia to mam parę pytań. Zresztą jak widać - zawodnik sobie poradził (chociaż w ekstremalny sposób), koń znalazł dom (też jestem ciekawa jaki) - to znaczy że jednak dało się.
Ja też znam z najbliższego swojego otoczenia przykład konia, który miał już dostać bilet w jedną stronę, bo mimo ogromnych możliwości skokowych wysadzał każdego zawodnika i trenera w kosmos. Koń był też niebezpieczny w obsłudze z ziemi, przy kopytach itd... Teraz jest kapitalnym koniem pod treningi ujeżdżeniowe. Taki był z niego potwór, że teraz się wszyscy biją o jazdę na nim.
Mi parę dni temu mignął post tej babki, że koń był po jej ogierze, wysadził właściciela z siodła do szpitala prosto i został wręcz zawrócony z transportu na mięso. Dostał wpier.. i teraz ponoć jest u kogoś, kto szukał super jakościowego konia, ale nie miał budżetu. Więc sprzedała go tej osobie za niższą kwotę i niby jest spoko.
Ja nie wiem, jak na konia zabijakę to znosi to batożenie z ogromnym spokojem..
Koń jest już tak bezradny i zabetonowany w sobie, że ledwo reaguje.
Mega przykry obrazek.
Meise, Takie konie sie zabetonowuja i najlepiej jest do tego nie dopuścić zeby sie zabetonowal ale jak nie znasz konia (a czasem tez jak znasz) to sie nie zawsze uda. To jest dlugi proces zeby konia z tendencja do walenia focha na lydke, nadymania sie i chodzenia do tylu/wspinania tego oduczyc. To nie znaczy ze sie nie da i nie znaczy ze lepsze sa dla niego kotlety.
Ja nie wiem, jak na konia zabijakę to znosi to batożenie z ogromnym spokojem..
Fokusowa ja mysle ze on jest odciety, a to jest zajebiscie niebezpieczne bo jak sie styki zalacza spowrotem to w sposob naprawdę nieprzewidywalny.
Czasem nie mam sił do czytania tych wszystkich usprawiedliwień.
Powiedzcie mi, - skoro jeden, dwa, pięć batów nie robi na koniu żadnego wrażenia - co da czterdzieści? Ten koń z niezmąconym spokojem się sobie cofa i macha nóżką. To nie są lekkie baty, a on ma je głęboko gdzieś. Jaki ma sens dalsze nawalanie go, skoro to zwyczajnie NIE DZIAŁA?
Jestem w stanie zrozumieć, że istnieją niebezpieczne konie, sama dobrze wiem, że są sytuacje kiedy trzeba użyć jednego, dwóch czy kilku nawet batów. Ale ten bat żeby dać cokolwiek musi zadziałać. Tutaj nie działa, nie daje efektu. Więc mówiąc prosto - po co? Po co bić tego biednego konia?
Wszystkie historie piękne, zawodnik konia z rzeźni wyrwał. Tylko ja się tutaj zgadzam z Meise, ten koń wygląda na albo chorego, albo strasznie zepsutego treningiem.
I tak w mojej szczerej opinii - można sobie być nawet mistrzem świata, jak ktoś nie umie jeździć trudnych koni, to niech ich nie bierze.
Nawet ja, która ma zawsze całkiem sporo miejsce w głowie na wytłumaczenia mówię tutaj pas. Przerażające ile jesteśmy wstanie usprawiedliwić. Sami na siebie kołek strugamy.
Mi to wygląda na atak bezsilności i niemocy jeźdźca. Pierdyknął raz drugi piąty bez reakcji więc nawalał bezmyślnie dalej. Nie wiem czy znacie takie uczucie jak nie możecie czegoś podnieść wiec zaczynacie to kopać? Tu pewnie doszło do podobnej sytuacji. Przykry widok. Od jeźdźca tej klasy powinno się oczekiwać kontroli swoich emocji 😒
Nie podoba mi się to co widzę na tym filmiku. Ja też NIE WIEM co do tej sytuacji doprowadziło- czy to jakiś zamysł treningowy (tylko nie wiem jaki) , czy złość i bezsilność. Ja widzę, że koń jednak na te baty reaguje- tylko nie tak, jak by tego oczekiwał jeździec. Więc zakładam, że jest w tym jakiś cel i jakaś idea. Czy robiłabym z tym koniem to samo- pewnie nie. Mimo wszystko NIE OCENIAM. Bo serio nie wiem, co się działo wcześniej i dlaczego koń i jeździec zachowują się tak, a nie inaczej. Historyjka jest taka, że ostatecznie udało się przełamać impas i koń pracuje teraz normalnie, czyli to co widzimy na filmiku jest elementem procesu, któy ostatecznie "naprawił" konia. Czy był to element niezbędny? Prawdopodobnie nie. Czy można to było zrobić inaczej? Prawdopodobnie tak.
Widziałam różne metody treningowe w wykonaniu różnych trenerów. Część z nich jest dla mnie absolutnie nie do zaakceptowania i na 100% to tylko bezsensowna przemoc. Tutaj mam wątpliwości i po prostu nie wiem.