KOTY

wistra, zdrowia!

Gillian, jeśli masz pył w kuwecie to może zmień na nowy. Albo część odsyp i dosyp nowego. Ja nie miałam problemów z cats bestem więc nie wiem o czym mówisz 😉 zbryla się ładnie cały czas.
Gillian   four letter word
15 stycznia 2017 09:03
no właśnie żeby było dużo tego pyłu to jeszcze bym rozumiała, ale wygląda ok. Zmienił się mocno zapach no i przestał zbrylać. Ech, po prostu wywalę.

Grażyna nadal bez towarzysza. Po niedzieli jadę do znajomych, mają jakieś maluchy do oddania. Liczyłam na to, że z fundacją wyrobię się w tydzień góra dwa, tymczasem ciągnie się to wszystko jak flaki z olejem. Przywiozłam od mamy pożyczoną starszą kotkę, ale ona z kolei jest wychodząca i wkurza się w mieszkaniu, widzę po tym tygodniu, że najchętniej już by wróciła do siebie, cisza spokój i żadnych Grażyn wskakujących na głowę 😉 echh... o ile prościej by było, jakby po prostu był z nami Januszek 🙁 serce mnie boli, myślę o nim bardzo często 🙁 wiem, że jeszcze jeden kociak umarł u ludzi skąd brałam te koty, ale czy z tego samego miotu i czy kocurek nie są w stanie określić (mają trzy mioty od różnych kotek aktualnie).
To jeszcze raz polecę schroniskowe biedy.
Januszek zawsze będzie w twoim serduchu, trzymaj się. Trafił najlepiej jak mógł, zrobiłaś wszystko. Czasem tak musi być i tego nie przeskoczymy.
Gillian, a przecież stronę wcześniej szukano domu dla kociąt:
http://ogloszenia.re-volta.pl/ogolne/szczegoly/17859

Gillian   four letter word
15 stycznia 2017 09:21
Perlica, wiem, ale zaczęłam już w Warszawie i nie chciałam tak w połowie rezygnować. Czuję się jednak trochę olana przez Fundację, myślałam, że bardziej im zależy, żeby jak najszybciej znaleźć kotom nowy dom. Tamte maluchy siedzą w jakimś kartonie w psiej budzie więc wezmę chociaż jednego. Może nie ma tego złego 🙂
Gillian oby jak najszybciej znalazło się towarzystwo dla Grażynki, Januszka szkoda strasznie, ale chociaż krótkie to miał super życie u Ciebie  :kwiatek: i teraz następny ogonek będzie mógł takie mieć!
wistra dużo zdrówka !
tunrida skąpisz nam tych fotek, a Xija jest boskaaaa  😍
MC chyba tak mają, że koło człowieka lubią być, obserwować, ale jak bierzesz na ręce i chcesz tulić to obrażona mina  😁 moja tylko jak sama przylezie to jest miłość. Raz się zdarzyło, że ją sama wzięłam na kolana i usnęła gdzieś na 15 min, jak się obudziła to miała strasznie zniesmaczoną minę, że sobie na coś takiego pozwoliła  😁
Mamy drapak po Pusi, Duży, 3-piętrowy.



Taaaa..jaaasne. Kotu spada a to łapa, a to 2 łapy. Bo że ogon zwisa to norma. Patrzyliśmy tylko kiedy się zwali.



No więc mąż się sprężył, zebrał w sobie i przerobił górną półkę. Dał wielką dechę a na to legowisko.



No tak....tylko ze kot NIE CHCE leżeć w tym legowisku. Nie lubił go już od chwili zakupu i nie korzystał z niego jak stało na podłodze. Myśleliśmy, że jak się je zamontuje na drapaku, to się do niego przekona. Bo drapak kocha! NIE przekonał się. Na zdjęciu wetkany do niego siłą.




Nie pozostaje nic innego, jak zdemontować legowisko i na tej desce dorobić boczne barierki i obić wszystko jakimś materiałem. Księżniczka psia mac , tfu, tfu.  😉

I jeszcze fotka, jak słodziak ogląda filmy dla kotów. Ptaszki są super. A nam się bardzo podoba, jak mocno ten kot potrafi kręcić szyją. Pusia tak nie umiała. A ten ma ten łeb jak sowa dosłownie.




tunrida wetrzyj w legowisko kocimietkę  😁
Próbowałam, ona w ogóle nie reaguje na kocimiętkę!   😲  Myślałam, żeby kupić feromony w sprayu.
Tunrida, co ty wiesz o niemieszczeniu się...  😁



Ten drapak przeżył 10 kg MCO. Po 5 latach plastikowe rolki zaczęły się łamać... Teraz jest w formie o połowę niższej, ale nadal służy 🙂
hehehehehehe....faktycznie....  przegrałyśmy  😁
Ehh miałam umówione wizyty, dziś miałam iść pokazać Kiziowe zęby i na zastrzyk oraz umówić konkretnie datę operacji. W środę albo w piątek miała byc operowana. A tu pani wet dziś nie ma. Zła jestem, bo u mnie to większa logistyka, ustawiłam sobie cały tydzień pracy w tym kierunku, urlop miałam brać. Drugi tydzień z rzędu tak nie ustawię raczej :/


Edyszyn.
Byłam w gabinecie. Pani zastępująca panią wet stwierdziła że 'niefajnie'. Miała (próbowała) się skontaktować i miałam dostać wiadomość czy nasza pani wet będzie w przyszłym tygodniu i nic. Zero wiadomości.  😤 Mam dość. Jak wyszukujecie dobrych wetów? Bo na dziś dzień mam dość...
Tunrida, fajnie, ze Pusia wciaz gdzies tam jest w tle w opowiesciach o Twojej nowej slicznotce, moze jestem nadwrazliwcem, ale lapie mnie to za serce ..
magda, jakie miasto? 🙂
Gdańsk i to rejon Wrzeszcz-Przymorze-Oliwa-Żabianka, bo nie pojadę dalej.
Kurczę, nie wiem czemu myślałam że Łódź...to nie pomogę 🙁
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
17 stycznia 2017 06:51
magda, Popławski na Bitwy Oliwskiej?
To jest myśl. Chyba jutro chłop pójdzie spróbować się jeszcze raz dogadać z tą naszą. Jest po drugiej stronie ulicy więc to naprawdę najwygodniejsza opcja. Ale tak czy inaczej mam serdecznie dość zapominalstwa i roztrzepania tej naszej pani wet.
Tez polecam wetow na Bitwy Oliwskiej
Gillian   four letter word
17 stycznia 2017 20:10
Grażyna zbojkotowała Mac'sa. Nie i koniec. Jadalna jest tylko Sheba. Zabrałam jej suche, żeby musiała zjeść puchę. Wychodzi na to, że mój kot żyje na garści Royala i saszetce 50g gównianej karmy. Energii ma dużo, czuje się dobrze. Wolałabym, żeby jadła lepiej ale z drugiej strony mam schizę i zadowala mnie fakt, że je cokolwiek  😵 to normalnie, że na dobę starcza jej taka porcja? koty mają takie małe żołądeczki?
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
17 stycznia 2017 20:53
Może już się "wyhrabiła" i nie chce nic lepszego. Ja próbuję przerzucić mojego 12-latka na coś innego niż tylko GG, Sheba czy Animonda, ale hrabia wyraźnie mówi, że nie i koniec. Z Doliny Noteci zjadł... galaretkę, Animondy Carny nie tknął. Fakt, stajenne koty wchłonęły i przez dobre 30 minut namiętne się oblizywały. I wychodzi na to, że jedzą lepiej od domowych. Na suche Taste of the Wilde wypięła się moja MCO, nie i koniec. Na szczęście Carnilove panience pasuje.
A ja już ze swoim nie walczę by żarł mokre. Zjada to co lubi, czyli granulki Purizon i już. Raz na 2, 3 dni otwieram saszetkę Mac'sa, Granata Pet, Ferringa - taką po 80 gram. I albo zje na dzień taką, albo ją je na 2 dni, a jak nie zje to zwykle pod koniec trzeciego dnia wywalam.
Kot rośnie, chyba zdrowy. Olałam to żarcie. Chce żyć na suchym, jego sprawa.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
17 stycznia 2017 21:04
Moja MCO też na suchym, ale mokrego nie tknęła od urodzenia. Ponieważ jest typem anorektyczki, to nie byłam w stanie przetrzymać jej na TW, bo zagłodziłaby się. Carnilove wcina, Boscha i Applaws też i oczywiście maincoonie Royale Canine - tak, to są najlepsze chrupki według madame.
Właśnie dwie kotki zbojkotowały mokrą karmę...
Za to psią chętnie by z puszki wyjadły, a dobra jest, bo Lukullusa.
Mój Puch też na shebie, i to nie każdą,  lubi tylko 2 smaki po które jeżdżę 20 mil tam i z powrotem. Animonde je czasami, tylko na ciepło.  Suche wymusza ale pilnuje aby było tego malutka. Na szczęście nauczył się jeść wolowine. Też delikatnie podgrzana. A reszta patrzy i też zaczyna kaprysic.
Moja Luśka też cholera hrabianka 😉 Saszetki Miamora daję kotom, które mieszkają w piwnicach mojego bloku. No i chyba kolejna karma zamówiona w kibel, tym razem Mac's. Muszę zabrać suche, żeby zjadła mokre. Poliże, pociamka, jak galeretka jest to zje ją i to tyle, reszta leży, a na drugi dzień najczęściej wyrzucam. Żeby nie było jedną puchę kupiłam w zoologicznym i zjadła całą. Tydzień byliśmy na nartach i teściowa dała jej któregoś dnia taką tackę z Rosmana, to mało co w misce dziury nie wygryzła. I co mam z nią zrobić, dobre karmy jedzą kociaki z piwnic, a moja Lusia jadłaby byle co.
Mały za karmą MAC's szaleje. Przynajmniej za niektórymi smakami 😉 teraz ma chyba wołowinę z drobiem i miski aż wylizuje co mu się niezmiernie żadko zdarza. Kizi za to ta karma nie służy, miała lekkie rozwolnienie po niej. Ona zjada Cats finefood.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
18 stycznia 2017 12:10
Mel jak jestem sama, je WSZYSTKO. Jak jest mama, mega wybrzydza.
Gillian   four letter word
18 stycznia 2017 20:19
jagoda1966, może jakaś felerna partia? Moja nie chce. Absolutnie. Ani pasztetu ani mięska. Nie bo nie i weź spadaj, będzie siedziała przy misce i darła się w niebogłosy. Dziś była dla mnie łaskawa i zjadła 3 łyżeczki (!) Smilli.
Bure też coraz mniej mokrego (Animonda) je. Puchę 200g męczy 2-3 dni i też najlepiej jak zabiorę suche wcześniej. Dla mnie o tyle zysk, że mniej śmierdzi w domu 😉
Za to ostatnio otworzyłam kupionego awaryjnie Rafiego, kawałeczki w galaretce. No i jak ładnie schodzi. Może nie oszałamiające porcje, ale większe niż Animondy i od razu zmiecione, miska wylizana. A to karma w stylu 50% produktów pochodzenia zwierzęcego, w tym 4% wołowiny/kurczaka... No i bądź tu mądry.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się