Forum towarzyskie »

Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Apka nie bez powodu pokazuje która skrytka Twoja 😁 chociaż ja i tak wolę zaczekać te 15 sekund, niż później się użerać z cudzą paczką.
A czy w apce jest możliwość dizelenia konta?
Bo nie zawsze ja odbieram te paczki osbiście no i w kalsycznym rozwiązaniu to po prostu robie forward smsa i z głowy.
kotbury, jak druga osoba ma apke to można jej przesłać bezpośrednio do apki odbiór paczki. Czyli robisz forward ale nie smsa tylko z poziomu apki, żadna różnica a można odbierać bezdotykowo. Można też bez problemu zalogować się na swoje konto na dwóch urządzeniach - ja tak mam.
Potwierdzam 😉
Upoważnianie z apki do apki jest wygodniejsze niż przesyłanie kodów
To ja mialam tez taka akcje ze ja odbieralam z panelu a ktos z telefonu i obok sie nam otworzyly paczki. Od razu sprawdzalam czy moja na pewno 😀

I od tamtej pory uzywam apki tez, fajnie maja w allegro one box ze kolorami sie podswietla tez wiec to nakierowanie jest bardziej wizualne niz policz se ktory kafelek 🙂
Temat rzeka ale jak mnie wkurzają sprzedający na Vinted..... najczęściej kupuje ciuchy dziecku bo a to dzień kropki a to święto dyni a to to a to sramto i nie zawsze w sklepie dostaniesz co potrzeba. Napisane w ofercie stan bardzo dobry, założone 2 razy, dostaję paczkę i co? i znowu kurrr.... plama na bluzce. Nosz cholibka, to za każdym razem mam pytać czy ma plamy i dziury? Już zaczęłam tak robić bo przy tanich rzeczach to nie warto odsyłać.
TRATATA, taaa, sukienka "stan bardzo dobry" i dziura 😬
TRATATA, - to mnie właśnie totalnie zniechęca do vinted czy innych zakupów używanych rzeczy w necie, ale też ich sprzedaży. Z jednej strony boli mnie dupa wyrzucać/oddawać spoko rzeczy, z drugiej mam bardzo małą cierpliwość do debili 😅
Problem z contest pod tym względem jest taki że nawet jeżeli przedmiot jest niezgodny z opisem i chcesz zwrócić to najczęściej to kupujący opłaci wysyłkę a nie nieuczciwy sprzedający...
Ja pytam za każdym razem przy bardziej wartościowych rzeczach 😉
Ale poniekad ryzyko wliczone w zabawę, jednak nigdzie indziej nie upoluje nowych szpilek Casadei za 450zl zamiast 2k 😉
...czy innych zakupów używanych rzeczy w necie ...
samochody, konie ... itd
pisanie w ogłoszeniu bzdur które widać gołym okiem, ale klient leci pół Polski 😡
drabcio, to wtedy sie pisze do supportu. Ostatnio sprzedająca się pomyliła i wysłała mi zupełnie inne buty niż kupiłam, więc oczywiście zrobiłam zwrot, a ta zaznaczyła, że na mój koszt. Buty 15 zł, przesyłka w jedną stronę 8,5 zł, no chyba nie. Napisałam do supportu, wygenerowali mi nowy kod do paczkomatu, dostałam zwrot pełnej kwoty.
Kupiłam sukienkę, w ogłoszeniu że XS, w opisie że XS, na metce S i była za duża, sprzedająca też chciała zwrot na mój koszt i też support to załatwił.

Mnie tam wkurzają przypadki typu jedno kijowe zdjęcie i opis „stan dobry” i później wielkie pretensje po zapytaniu o szczegóły. Szukam sobie teraz kozaków, mam bardzo wąską łydkę więc zawsze pytam o obwód w najszerszym miejscu - „ale ja nic mierzyć nie będę!” (Ok?), „dopasowują się bo mają gumę” (jak będą za szerokie to będą wisieć i guma nic nie zmieni), „będą dobre na normalną łydkę” (moja łydka jest dla mnie normalna, a dla pani jaka łydka jest „normalna”?), „u góry na oko 40 cm” (ale one są za kolano, więc to mi nic nie daje, a na oko to chłop umarł, 2 cm za szerokie to już będzie źle wyglądać) itp., nie muszę dodawać że od żadnej z tych osób butów nie kupiłam 🤣
Dla tych osób jestem pewnie upierdliwą kupującą, ale co mi po butach, których nie będę nosić, bo nie pasują? Nie sram kasą żeby tak robić.
keirashara, dokładnie. Naprawdę to jest czasami nieprzyjemne zderzenie z rzeczywistością. Po dzis dzien mam beke z babki która mnie pytała czy szafka zmieści się jej do bagażnika. Wprawdzie wymiary byly w ogloszeniu, i nawet gdybym miała dobrą wolę (nie mam), to skąd ja mam wywróżyć cóż to ma za samochód 🤣🤣🤣🤣🤣

I dlatego, o ile bardzo tego nie lubię, to to czego nie mogę rozdać po znajomych czy rodzinie to leci na śmietnik. Nie mam ochoty się bujać i odpowiadać na 10 wiadomości dziennie, z czego większość można odpowiedzieć czytając opis ze zrozumieniem, o scammerach nie wspomnę.

A z takich śmiesznych sytuacji to ostatnio kupiłam uzywana książkę. Wszystko super, tylko miala być po angielsku (wg. opisu) a jest po włosku. Oddali mi kasę, chociaz wolałabym zeby wrocila do właściciela bo do niczego mi sie nie przyda poza funkcją ozdobną na półce.
Wkurza mnie naginanie rzeczywistości, żeby wzbudzać w ludziach litość przez fundację prozwierzęce. Ogólnie nigdy nie czytam tych historii, bo mi przykro i każdego zwierzaka szkoda, ale właśnie doświadczyłam na własnej skórze, jak oni te historie podkoloryzowują i wychodzi na to, że człowiek się przejmuje, stara i zgłasza się po pomoc, a w zamian zostaje anonimowo obsmarowany. Nawet nie wiem, czy bardziej mnie to wkurza, czy jest mi przykro i szczerze to aż się odechciewa do nich zgłaszać z czymkolwiek.
Standard.
Była kiedyś afera w podobnym tonie. Właścicielka oddała zwierzaka do dość znanej fundacji, bo ją życie "sponiewierało" i nie miała wyjścia. Niby dogadani byli.
Jakie było jej zdziwienie, kiedy z opisu na FB, dowiedziała się, co z niej za ziółko...
Facella, napisałam i mi odpisali że takie są zasady więc musiałam zapłacić za zwrot dziurawych bryczesów
donkeyboy, - ja mam na prawdę spory problem wywalić niektóre rzeczy, bo są w dobrym stanie, z porządnych materiałów, ładnie uszyte - no nie jest to jakość obecnych szmat z sieciówki 😉 oddałabym nawet za darmo, byle miały drugie życie. Mam też buty, moje skórzane czy np. Jordany mojego P., które założył raz i mu się odwidziały, a używki chodzą po internetach za kilka stówek. Jednak proces wystawiania i zabawy z ludzi mnie mierzi 🙈 poza tym sprzedaje się mały % rzeczy, rynek jest totalnie przesycony, ogłoszeń multum.
Bryczesy z pełnym lejem też mam i na prawdę nie wiem co z nimi zrobić 😐 no wywalić szkoda, ale już nie użyje, taka prawda. W ogłoszeniach wisiały i poza zawracaniem zadka odzew żaden.
drabcio, jakiś czas temu kupiłam spodnie motocyklowe na vinted, pani w ofercie zapomniała dodać, że ten stan bdb, użyte dwa razy oznacza jednocześnie, że są niekompletne - przyszły bez podpinki. Początkowo vinted chciało na mnie zrzucić koszt odesłania, ale finalnie pokryła je sprzedająca. Poskutkowała argumentacja, że opis wprowadzał w błąd a sprzedane spodnie nie są tym, co miało być.
Dworcika, bo vinted to zawsze jednak wielka nie wiadoma, albo super perełka i nic tylko chwalić albo śmieć zapakowany w karton po pizzy lub buty z psim kałem na podeszwie
livkaolivqa, odnośnie psiego... ludzie do reklamacji też potrafią oddać buty z taką atrakcją pod butem :|
Cholery dostaję przeliczając składkę ubezpieczeniową dla mojego samochodu. 2 lata temu 700, rok temu 980, teraz 1400. Szaleństwo...

Poza tym ten mętlik w internecie, szczucie na Ukrainę. Tylko Wołyń, Wołyń, Wołyń, Bandera, ukry, darmozjady... rzygać się chce.
Strasznie się ruskie trolle uaktywniły. Jest wysyp takich komentarzy. Zupełnie od czapy. Ale najgorsze jest to, że część społeczeństwa w to wierzy. I im będziemy głupsi i im dłużej będziemy bombardowani taką narracją (i im bardziej niektóre środowiska polityczne będą takim aktom dezinformacji i trollingu sprzyjać) tym bardziej będą w naszym społeczeństwie ugruntowane takie poglądy.
No i oczywiście nie zapominajmy, że to "wina Tuska" 🤦
No właśnie to wkurza najbardziej - że są ludzie, którzy w to wierzą. A jeśli nawet nie wierzą, to i tak są wrogo nastawieni do Ukraińców, którzy żyją poza Ukrainą.
Nie tylko w u nas wierzą w takie rzeczy. Pracuje w hotelarstwie, a dzisiaj miałam ciekawą rozmowę z gościem z Finlandii, dzwonił zapytać czy u nas w Gdańsku jest bezpiecznie, bo mają rezerwację za 2 tygodnie a słyszeli, że na Polskę lecą rakiety i u nas zaczęła się wojna, bo tak wyczytał w internecie i kolega mu też powiedział. Dacie wiarę?
W sumie to nie wiedziałam, czy pisać tu czy w medycznym, ale chyba bardziej mnie wkurza cała sprawa.
2-3 miesiące temu zgłosiłam się do dermatologa, bo zaczęły mi od jakiegoś czasu w trakcie okresu wyskakiwać bolące wypryski na twarzy. Nie jestem nastolatką i w sumie zapomniałam o tym, co to jest trądzik.
Pierwszy lekarz przepisał jakąś maść na powstałe już krosty. Myślę sobie no ok, ale jak temu zapobiec? Pytam lekarza, czy może jakieś badania warto zrobić? Nie nie, na badaniach i tak nic nie wyjdzie.
Po miesiącu idę do innego dermatologa. To samo, tylko jakaś maść i pa.
Pytam ponownie, może jakieś badania hormonów? Cokolwiek, bo nawet nie wiem w co celować.
Generalnie podstawowe badania robię regularnie i nigdy nie było zastrzeżeń.
Ręce mi opadają, bo nie wiem, czy znowu umawiać się do kolejnego lekarza, płacić za kolejne wizyty, jak znowu dostanę receptę na maść.

Milla, ja bym chyba raczej pomocy szukała u ginekologa lub endokrynologa.
Milla, jeśli to jest związane z cyklem, to idź do ginekologa-endokrynologa. Na derme idą tacy idioci że strach ich słuchać.
Facella, bardzo widzę masz dużą wiedzę na ten temat, bo na derme idą ludzie z najwyższymi wynikami LEKu 😂
Milla, żeby było na temat - z takim problemem to do ginekologa z podspecką z endokrynologii
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się