Forum towarzyskie »

Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Fokusowa, jeśli potrzebujesz namiaru na dobrego ginekologa, który absolutnie nie wciska dziecka na rozwiązanie wszystkiego to mam do polecenia w Warszawie. W ogóle w tej przychodni każdy ginekolog był w porządku (a byłam u 3).

kotbury, no jak taka hulajnogą, która jedzie 50 km/h ktoś wjedzie w małe dziecko to prawdopodobnie je albo bardzo poważnie uszkodzi, albo zabije. Wiec wcale bym ich nie bagatelizowała.

Też sądzę że powinny te hulajnogi mieć numery rejestracyjne, jakaś kartę rowerową albo inne uprawnienie, obowiązkowe ubezpieczenie. Generalnie wyobrażam sobie, że infrastruktura drogowa w miastach jest słabo przystosowana do hulajnóg, ale na chodniku moim zdaniem stwarzają za duże zagrożenie.
Co do hulajnog to też uważam, że powinny być traktowane jako pojazd, więc ubezpieczenie, rejestracja i karta rowerowa itp.
Co do chodników, nie mam z tym problemiu, bo choćby sama bym się bała poruszać hulajnogą między autami, tak samo jak rowerem, więc ściezka rowerowa albo chodnik, ale z zasadą że pierwszeństwo ma człowiek na nogach, a nie że ciśnie ktoś 50 km/h po chodniku i ja mam uciekać. Przecież nie słychać takiego pojazdu jak nadjeżdża, a bąbelki w dzisiejszych czasach też zatraciły zdolność mowy i zwykłe przepraszam nie przejdzie przez gardło....
Ollala, infrastruktura jest zła i nawet dla rowerów, co nie oznacza ze wolno chodnikiem jeździć. A osiągają mniejsze prędkości niż hulajnoga. Ja mam takie glupie skrzyżowanie pod osiedlem gdzie jest długa prosta na której ścieżka rowerowa jest tak szeroka, ze dla pieszego jest tylko skrawek może metr. I tam te hulajnogi za-pier-***. A ja tam zwykle skręcam w prawo i na moim zielonym, piesi/rowery maja rowniez zieleone. Jak podjeżdżam autem i nie ma ruchu to wyczaję taką hulajnoge juz w trasie, ale jak stoję w korku to oczy dookoła głowy jak skręcam czy mi nie wyskoczy coś, bo juz takie wypadki widzialam.

Ogólnie problem jest w prawie bo definicje stoją na pojazdach o pojemności silnika, a tu nie ma takiego tradycyjnego więc dupa. Jakby taka hulajnoga jechała 25km/h maks tak jak pojazd wolnobiezny (którego nie trzeba właśnie rejestrować i płacić OC) to spoko. Ale tak nie jest. I takim oto sposobem mamy ulep który jedzie szybciej niż skuter na kategorie AM (45km/h to max), którym jak widać można jeździć po chodniku. Dziura w prawie która powinna byc załatana i tyle. Tym bardziej ze są wypożyczalnie gdzie trzeba hulajnogi sa odblokowane i juz bylo w Uwadze jak jakis chłopiec sie mocno sponiewierał bo wyrżnął chyba na podbiciu krawężnika. A rodzice oczywiście w szoku jak to tak, jakim cudem, wina wypożyczalni dlaczego hulajnoga tak szybko jedzie
Apropos lekarzy, ostatnio pisałam pochwałę do dyrekcji szpitala w sprawie dwoch pracujących w nim, na oddziale endokrynologii lekarek.

Umówiłam moja mamę prywatnie do endokrynologa, do osoby, ktora jest w trakcie specjalizacji.
Na tej wizycie został ogarnięty termin do szpitala na biopsje, później na tomograf, później na kolejne badania. Wszystko to były wizyty jednodniowe w odstępie 14 dni.

Wizyta prywatna była jedna, cala reszta odbywała sie w szpitalu, moja mama została w trakcie przekazana pod opiekę innej lekarki.

W którymś momencie lekarki zadzwoniła do mnie i poprosiła, abym przyjechała z mamą do szpitala odebrać i omówić wyniki.

Pierwszy raz widziałam kogoś kto był tak zaangażowany, przejęty, lekarza który był obecny, totalnie opiekują sie tam pacjentami.
Odesłali nas na dalsze leczenie do Warszawy, ale mimo wszystko zrobiły na mnie tak ogromne wrażenie, ze nawet na prywatnych wizytach nie czuł takiej opieki.
Jeżeli chodzi o ginekologów, to polecam zerknąć na wielka listę ginekolożek i ginekologów u Agi Szuscik 🙂
https://agaszuscik.com/lista/
macbeth, a jak ona to weryfikuje? Bo spojrzałam na tę listę i wymagania (osoby z listy muszą spełniać WSZYSTKIE) i mi się nie klei ze stanem faktycznym (obskoczylam wielu ginów w Szczecinie, większości tam nie ma, nawet tych co powinni być, za to są takie nazwiska że się uśmiechnęłam tylko).
No, tez tak przyuwazylam kilka nazwisk, że witki opadają...
Ja mam takie glupie skrzyżowanie pod osiedlem gdzie jest długa prosta na której ścieżka rowerowa jest tak szeroka, ze dla pieszego jest tylko skrawek może metr. I tam te hulajnogi za-pier-***. A ja tam zwykle skręcam w prawo i na moim zielonym, piesi/rowery maja rowniez zieleone.
Ja tak skręcam do pracy, z tym że nie ma świateł. Na dodatek jeżdżę blaszakiem i nie mogę spojrzeć do tyłu więc czekam kiedy �
Jak nie lubię nadmiaru regulacji, tak czekam na nr i obowiązkowe OC, przecież przy nowym samochodzie to może narobić szkód na kupę kasy i nawet jak nie twoja wina to albo masz kalekę na sumieniu ale na miejscu, albo szukaj wiatru w polu bo spieprzy 😉
Facella, tak jak jest napisane na stronie

Lekarki i lekarze zostali zgłoszeni przez osoby z mojej społeczności i, w miarę naszych możliwości, sprawdzone dodatkowo w internecie.

Ja byłam u 3 lekarzy z tej listy (nie wiedząc nawet, że na niej są) i z całej trójki jestem bardzo zadowolona 🙂
1000033718.jpg 1000033718.jpg
Ollala, Poproszę o namiar na tego ginekologa, bo do mojej miejscowości przyjeżdżała fajna ginekolog z Łodzi, ale w tym roku już tu nie przyjeżdża, a inni mnie nie przekonują 😕 I wolę tłuc się ponad godzinę autobusem do Warszawy, byle ktoś był konkretny.

Prawdę mówiąc, to chyba trycholog (oprócz tamtej ginekolog) wykazuje faktyczne zainteresowanie moim samopoczuciem i zdrowiem, co wręcz jest dla mnie kłopotliwe, bo nie jestem do tego przyzwyczajona.
Dementek, Dr. Wojciech Majkusiak, wspaniały lekarz serio. Bardzo miły i profesjonalny. Jak mu powiedziałam że nie chce mieć dzieci i chciałabym założyć wkładkę to od razu mi wypisał receptę i doradził gdzie i jak najlepiej ją kupić, żeby była najtaniej, opisał cały zabieg i doradził jakieś alternatywy. Trafiłam do niego bo miałam dziwne problemy z pęcherzem i absolutnie mnie nie olał i nie zignorował. Przy jakimś innym problemie, który mógł się okazać operacyjny od razu mi wytłumaczył gdzie mam się do niego zgłosić to mnie wciśnie do siebie na oddział (bo o ile dobrze pamiętam to pracuje też na oddziale ginekologiczny w szpitalu Międzylesiu ). Ja do niego chodzę do Boramedu.
JARA, mogę prosić o namiar? Dla mamy by mi się przydalo.
JARA, mogę prosić o namiar? Dla mamy by mi się przydalo.
Perlica,

Anna Borowiec - na prywatnej wizycie byla w Viva Medica na Słowiańskiej.
Natomiast w szpitalu przeszła pod opiekę cudownej Aleksandry Zdrojowy-Wełna.
Obie pracują w szpitalu na Paustera.

Jeśli masz namiar na zaangażowanego lekarza internistę to poproszę o priv, bo ja mam dość i od dawna radzę sobie sama, ale chciałabym chociaż raz iść do lekarza, który zauważy problem, a nie będzie mnie zbywał i wspomoże mnie w leczeniu zamiast głupiego gadania.


W Warszawie jest np. dr Elżbieta Sójka, która
niejednokrotnie mi i mojej mamie pomogła bardziej niż jakikolwiek specjalista
keirashara, ja już jestem wręcz pewna, że moja następna wizyta u lekarza będzie ściemą, że „próbuje zajść w ciążę, ale kolejny miesiąc bez sukcesu”. Inaczej lekarze mają kompletnie w dupie objawy pacjentki w wieku rozrodczym. I teksty „no jakby pani chciała zajść w ciążę to byśmy leczyli, ale tak to nie ma po co” czy „takie objawy to po prostu organizm domaga się ciąży, może trzeba go posłuchać” xD
Fokusowa, to zabrzmi abstrakcyjnie, ale polecę ci paradoksalnie jednego "lekarza od ciąży". Prof. Banach (naprotehnolog). I on do tych swoich ciążowych pacjentek podchodiz z baaaardzo otwartą głową. Jest kontrowersyjny, ale fenomenalny. I jak pójdziesz do niego i mu powiesz, że nie chcesz zajść w cążę, nie przychodzisz po darmowe skierowania, i opowiedz banialuki, które slyszłaś od inncyh lekarzy i przychodizsz, żeby w koncu ktoś się tobą zopiekował z sensem i wskazał kierunki, które musisz zbadać, to on ci pomoże.


Jak nie lubię nadmiaru regulacji, tak czekam na nr i obowiązkowe OC, przecież przy nowym samochodzie to może narobić szkód na kupę kasy i nawet jak nie twoja wina to albo masz kalekę na sumieniu ale na miejscu, albo szukaj wiatru w polu bo spieprzy 😉

ogurek, to są efekty loterii hulajnogowej dla zaszczepionych 🙂😉
Ollala, Dzięki! U niego tylko prywatnie?
JARA, dzięki
Dementek, niestety nie wiem :/ tak jak pisałam wyżej, całe życie korzystam z prywatnej opieki i nawet nie umiem sprawdzić jak się zapisać do lekarza na NFZ, ani sprawdzić czy ktoś tak przyjmuje :x
W temacie medycznym - czy ktos z Was ma swoją nieduża firmę i ogarnial ubezpieczenie dla pracowników? Ewentualnie może ktoś kupowal prywatne ubezpieczenie zdrowotne?
karolina_, ubezpieczenie na życie? Zwróć się do jakiegoś brokera ubezpieczeniowego. Przedstawi ci różne oferty.
karolina_, - mój ojciec kiedyś miał medicover na swoją firmę (mała działalność) i ja też byłam podpięta. Potem zrezygnował, bo z tego co kojarzę stawki mocno wzrosły. Jednak na pewno mają taką opcję.
PZU też na pewno ma taki pakiet, bo już od dwóch osób pracujących w niewielkich firmach słyszałam.
EMS, zdrowotne. Na życie mam. Chodzi o abonament.

keirashara, dzieki, popatrzę.
Co mnie wkurza na co dzień: małpi rozum, ktorego ludzie dostają pod paczkomatem.
Podjeżdzam autem pod puuusty parking pod paczkomat. parkuję dupą do paczkomatu, otiweram bagażnik, bo wiem, że mam np. worki lucerny po 25kg do wyjęcia.
Staję, klikam co trzeba owtiera się skrytka (górna) więc trochę stękam z moim 163cm wzrostu żeby te 25kg wytaszczyć, zarzucam na ramię, ( w tym czsie podjeżdzają inne auta) odwracam się przez to ramię i wrzucam do bagażnika - otwartego znajdującego się dosłownie za mną (możę 5 kroków robię łacznie)... i chcę obejrzeć czy mam niepodarty (albo nieumoczony w perfumach jak raz mi się zdarzyło) worek...i chce odebrać kolejną paczkę po czym jakiś debil już mi zamyka skrytkę, odklikuje ekran, gdzie mogę zgłosić uwagi do paczki i zaczyna swój odbiór.
Własnie przez taką akcję ostanio nie zgłosiłam tej wykompanej w perfumach paszy. Komuś ewiedentnie musiały się wylać w porzedniej paczce.

Kulturalnie ostanio zwróciłam uwagę kolejnej pani, która już w blokach startowych stała za mną... nie podziałało. Chyba przestanę być kulturalna.
Kotbury, niestety większość ludzi myśli tylko o sobie i nie tylko przy paczkomacie ... Chama i prostaka kultury się nie nauczy!
Wkurza mnie milion kafelków w telefonie ale ze względu na modlących się do paczkomatu apkę InPostu zainstalowałem
ogurek, na mnie się kiedyś baba pod paczkomatem darła, że ukradłam jej paczkę. Otworzyłam sobie skrytkę z apki zanim ona w ogóle do panelu podeszła 🤣
Czyli instalacje apki na ludzką głupotę nie pomaga 🤦
Ja kiedyś naprawdę ukradłam. Podbiegłam do paczkomatu bo właśnie biegałam i kończyłam trening więc postanowiłam podbiec na piechotę i przy okazji odebrać. Wklikałwm kod, otworzyłaly się drzwiczki więc wyjęłam i natychmiast pobiegłam. (bo trening)
Za mną krzyki "to moja paczka! To moja paczka! Proszę paaaniiii, to moja paczka".
No. I to była prawda. Bo w międzyczasie jakaś kobita se otworzyła z aplikacji i pierwsze drzwiczki które się otworzyły to były JEJ a nie moje. 🤣
Odmieniłam się ale akcja była zabawna
tunrida, ja kiedyś odbierałam aplikacją, podobnie jak kilka innych osób na raz .. no i wróciłam z nieswoją paczką do domu 😀 na szczęście wtedy jeszcze nr telefonu były widoczne na paczkach i okazało się, że paczka jest na osiedlu, więc obyło się bez strat xD
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się