Forum konie »

jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia

Meise, też prawda, to jest już konkretna kasa co miesiąc na hobby. Z drugiej strony, fun na pewno dużo większy dla kogos kto chce pojezdzic bez stresu niż przejeżdżanie problemów.
karolina_, kurczę, a ja właśnie kocham to, że sobie dłubię w 98% sama i w końcu coś wyjdzie 😀 No taką satysfakcję mi to daje, że mogłabym wtedy góry przenosić i ta radość motywuje mnie potem na innych płaszczyznach życiowych. Natomiast każdy trening, na który pieczołowicie odkładam pieniądze traktuję jak dzień święty i przebieram nóżkami już dzień przed, bo nie mogę się doczekać i bardzo lubię jeździć pod czyimś okiem, robić ciekawe ćwiczenia i po prostu się uczyć.
Natomiast zawsze chętnie patrzę na amatorów, których konie płyną i rozwój jest widoczny gołym okiem. Wiem ile pieniędzy w to inwestują i przyjemnie się patrzy na efekty.

karolina_, heheh u nas jak ktoś tak ma (a dużo ma) to to nazywane jest już "profesjonalny sport'🙂. Chocby przez następne 10 lat jeździcli w porywie Ptkę.

Meise - bo uczciwa robota na niskim poziomie, dysponując jednym koniem jest nudna jak flaki z olejem. Mi się chce rzygać aktualnie bo wprowadzam kobyłę ponownie w ruch i poza "do przodu" niec nie mogę... I podróżówanie po prostych i duzych kołach bez możliwości łopatki, wygięcia, kontrzgięcia, prośby o posadzenie na zadku itd. jest dla mnie po prostu bezgranicznie nudne już aktualnie. Rozumiem już (w końcu) jeźdżców, którzy jeżdząc pierniczą przez telefon...
kotbury Dzięki, za to, co napisałaś. Bo już myślałam, że ze mnie zły człowiek i zły jeździec, że mnie jazda po prostu równo na wodzach i do przodu nudzi potwornie. Jeszcze jak koń jest do tego jezdny i grzeczny to już totalnie rzygam z nudów😉
Ja też tak mam, dlatego wolę młode konie jeździć.😅 U nich nawet jeżdżenie na wprost i zrobienie koła czy odpowiednie wejście w zakręt, to rzeźba, więc się ciężko znudzić.
kotbury, - też tak mam. Nawet gorzej, bo jak mam wsiąść na jakieś mało ogarnięte, przymulone bydlę i jeździć w kółko to wolę iść na spacer na własnych nogach. Nie umiem jeździć bez celu i brakuje mi trochę motywacji do własnego konia obecnie, bo ja na nim tylko się bujam ot tak, żadnego celu, lepiej to już było. Utrzymuje go w kondycji, bo tego potrzebuje, ale nuuuuuuudzi mi się, jeszcze nie bardzo mam fajny teren i teraz milion kleszczy na dodatek 🙄 bo tak to bym pewnie w lesie siedziała większość tygodnia.
Mnie też jazda równo i prosto trochę nudzi, ale staram się raz w tygodniu jeździć na łąkę na takie lekkie spacerki (tylko powyginac troche i dodac-skrocic lekko), żeby miały dzień bezstresowy umysłowo a pobiegaly i się otworzyły trochę do przodu na dużej przestrzeni (mam plac 20x60). Po prostu traktuje to jako dzień dla konia. Czasem jakiś bażant, sarenka albo łoś wyskoczy to są dodatkowe wrażenia.
Jak mam taki dzień że mam nudne jeździectwo to sobie myślę jak to wyglądało rok temu i w ilu aspektach widzę kolosalny progres i cieszę się że akurat dziś mam tak łatwo. To jest mega plus młodych koni, patrzysz na niego i widzisz swoją robotę.

keirashara, w sumie nie mówi się o tym a to jest też ciekawy aspekt posiadania konia jeszcze nie emeryta. Nie ma już miejsca na dokręcanie śruby, a jeździectwo „czysto rekreacyjne” dla utrzymania kondycji i zdrowia. Dla ambitnego jeźdźca serio nudy, nawet jak kochasz swojego konia 😅
Nie ma już miejsca na dokręcanie śruby, a jeździectwo „czysto rekreacyjne” dla utrzymania kondycji i zdrowia. Dla ambitnego jeźdźca serio nudy, nawet jak kochasz swojego konia 😅

Zuzu., ja mam takiego, tyle że po kontuzji a nie wiek. Dokręcanie śruby i dalszy trening sportowy nie ma sensu bo znowu sie skontuzjuje. Może się sprzeda na profesora dla amatora co chce 3-4 razy w tygodniu sie powozic, jak nie to będzie dalej stał i żarł trawę. Mam ograniczony czas i muszę wybierać w które konie go inwestuje, a płacić żeby mi bereiter wsiadał na niego też nie będę. Nie ma imho sensu jeżdżenie na siłę.
Weźcie dejcie mnie te nudne konie, wszystkie objeżdżę!
Tęsknię za nudą. Chociaż w sumie mam emeryta, to go czasem odpalam...chociaż często nie chce mi się już wsiadać po nie-emerycie & treningach.
No ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
karolina_, - ja mam taki case, że jak nie wsiądę, to z koniem nie idzie wytrzymać 🙃 On nie może nic nie robić i psycha mu się nie nadaje na emeryturę. Będzie jak jego matka, chodzić do śmierci.
Już miałam myśli, czy nie olać tego i nie wysłać go na emeryturę, ale to zwierze na bezrobociu jest gotowe rozebrać boks na kawałki, wywalać wanny/poidła i ogólnie być wrzodem na zadku. Musi mieć zajęcie dla głowy, ambicja niestety nie wyparowała z wiekiem i kontuzjami.

Zuzu., - no nudy okropne 😅 Niby mogę pojechać jakieś ustępowanie czy łopatkę, ale to już nigdy nie będzie to. Nie będzie tej jakości, startować jakiegoś P to też mi się nie chce na nim. Z nudów skacze krzyżaki, normalnie powrót do przeszłości 🤣 Fajnie się sprawdza jako profesor i dwa razy w tygodniu śmiga pod nastolatką. Tylko to też pod warunkiem, że jednak ktoś czasami wsiądzie i przejedzie, bo to cwane bydlątko i odpala tryb "a czy ja na pewno muszę" i nagłych ataków głuchoty na sygnały. W poniedziałek musiałam go właśnie tak chamsko przejechać, tego nie zrobi dzieciak ani niedoświadczona osoba.
Miałam dziś opcję dzierżawy na kolejne 2x w tygodniu, ale też nie chce mu miliona jeźdźców różnych na plecy wrzucać. Kusiło, ale chyba zażarłoby mnie sumienie, no i musiałabym się już całkiem dopasowywać do obcych z terminami swojego wsiadania.


keirashara, w sumie nie mówi się o tym a to jest też ciekawy aspekt posiadania konia jeszcze nie emeryta. Nie ma już miejsca na dokręcanie śruby, a jeździectwo „czysto rekreacyjne” dla utrzymania kondycji i zdrowia. Dla ambitnego jeźdźca serio nudy, nawet jak kochasz swojego konia 😅

Zuzu., dokłądnie.
Znam naprawdę sporo osób, które zrezygnowały z jeździectwa jak musiały konia odstawić od roboty i przejść w tryb rekra. I tak jak wcześniej anrzekały sobie standardowow, że coś tam nie wychodzi, ale rzeźbiły, tak teraz jak już nie musza/nie mogą i wsiadają po 3 razy w tygodniu ... to szybko przestają w ogóle wsiadać, bo mówią, że to już nie to samo, nie ma funu i motywacji.

Ja własnie stoję w takim miejscu. I zrezygnowałam z zaźrebienia w tym roku, bo mnie wet przekonał, że tu rach ciach leczymy ścięgno... i chyba to była zła decyzja.
Z dobrych rzeczy to na pewno koń mi się wyciszyl, uspokoił bo "nic nie muszę". Wsiadam bez bata, bez planu, bez celu (poza 20 minut kłusa i 2 minuty galopu)... i nagle mam takie myśłi- a po cholere ja tego konia mam i męczę.
keirashara, mój też jest niedobry z nudów, ale teraz na szczęście coraz mniej jest w boksie bo ciepło. U mnie z dzierżawa ciężko, bo jesteśmy 40 km od miasta, a na przeniesienie takiego konia się nie zgodzę. Szkoda, bo to by była dobra opcja, zarobiłby na siebie i coś by robił dla głowy.

kotbury czas kupić drugiego konia 😉
kotbury, to zrób sobie źrebaczka, jeszcze masz czas 😉
karolina_, - u mojego bycie na dworze właśnie nie rozwiązuje problemu. Szczególnie odkąd jego najlepszy kumpel zmienił stajnie i nie ma z kim się wygłupiać. To jest taki przypadek, że on nie tyle potrzebuje ruchu czy powietrza, co zadań. Mogę go wziąć na jazdę samym stępem, ale tam muszą być rzeczy do porobienia, rzeczy do pooglądania. Mózg musi się zmęczyć.
kotbury, - jestem trochę na takiej drodze do rezygnacji 🤐 bo nie stać mnie na drugiego, a tu jest nuda. Trzyma mnie głównie psycha tego konia. Gdyby był bardziej standardowy i ucieszył się z emerytury, to możliwe, że już bym go wysłała. Strasznie ciężko mi się motywować.


A tak w temacie - jest jakiś nowy mądry syntetyk podwójnie łamany lub coś o podobnej zasadzie (lekkie, łatwo ruszyć, niewygodnie się uwalić), czy zostaje mi kupić kolejny plastik do zeżarcia? 😜 Waldhausen happy mouth był spoko i faktycznie wytrzymał nieco dłużej, ale nie widzę nigdzie podwójnie łamanego 13,5 😒
I jeżu w malinach, dlaczego plastiki teraz po 200zł?!
Ja uważam, że takiego starszego konia, nadającego się do jazdy 3-4 razy w tygodniu, warto "puścić w świat". Można sprzedać, można oddać, można wydzierżawić. Nie śpieszyć się z "pozbyciem się problemu" tylko przeprowadzić konkurs na "najlepszego na świecie nowego właściciela".

Na tej zasadzie weszłam w posiadanie dwóch moich pierwszych koni. Jeden miał wtedy 17 lat, drugi 15 i było wiadomo, że więcej się z nich treningowo nie wyciśnie. Za młode na emeryturę, wystarczająco zdrowe do ambitnej rekreacji, dobrze ujeżdżone. Dla mnie to była tak naprawdę jedyna szansa, żeby móc mieć wtedy takie konie- dobrze ujeżdżone, od których dalej mogę się uczyć i progresować. Dzięki nim umiem teraz to co umiem.
Pierwszy był ze mną ponad 10 lat, doczekał u mnie godnej emerytury i odszedł, kiedy przyszła na niego pora z głową na moich kolanach. Drugiego po 6 latach dałam w dzierżawę mojej przyjaciółce, która sobie na nim pyka ujeżdżenie na poziomie P. Przyjaciółka namawia mnie, żebym jej sprzedała go za symboliczną złotówkę, ale ja mam jeszcze jakieś opory😉

Miałam też innego konia, kupionego do prowadzenia jazd dla moich uczniów. Niestety rozsypał mi się zdrowotnie. Nadawał się do pracy pod siodłem, ale nie w takim obciążeniu, żeby mi się opłacało go trzymać i rok temu oddałam go znajomemu. Ma teraz dużo lepsze warunki, niż ja byłabym mu w stanie zapewnić, chodzi sobie w tereny, jest zadbany, odpasiony i doceniony.

Dobrze zrobiony i względnie zrównoważony koń naprawdę może kogoś jeszcze uszczęśliwić i ktoś może dalej korzystać z naszej ciężkiej pracy włożonej w rzeźbienie tego rumaka😉


Tylko wiem, że przeprowadzenie takiego "castingu na nowego właściciela/opiekuna" nie jest proste. Trzeba się liczyć też z tym, że to jednak ryzyko, którego konsekwencje poniesie przede wszystkim koń...
rudziczek, sprzedac wcale nie jest prosto, bo każdy chce młodego, zdrowego i z mozliwosciami na olimpiade za 20 tys zł. W tej chwili jest nadpodaz koni na rynku i nieidealne w ogóle nie idą. Oddanie dla mnie nie wchodzi w gre, sprzedaz za cene miesna tez, bo latwo zeby kon skonczyl tulajac sie albo jako psia puszka. Casting na kupującego nie jest problemem, świat jeździecki jest jednak dość mały. Ale sprzedaży dalej nie ma jak zahamować - tu pozostaje dać cene wyższa niż rzezna, z nadzieją ze kon będzie taka cene trzymać.
karolina_ Oddanie dla mnie nie wchodzi w gre, sprzedaz za cene miesna tez, bo latwo zeby kon skonczyl tulajac sie albo jako psia puszka. Gwarancji, że koń nie skończy w rzeźni nie masz, ale po to przeprowadzasz "casting", żeby to ryzyko zminimalizować praktycznie do zera. Jeśli nie masz nikogo w swoim otoczeniu, któremu możesz zaufać na tyle by powierzyć mu konia czy to w użytkowanie, czy oddać na własność, to rzeczywiście dla spokoju sumienia lepiej tego nie robić.
rudziczek, casting castingiem, ale potem moze sie zdarzyc przeprowadzka, dziecko, itp itd i dalsza sprzedaż. Nikt nie chce tracic finansowo, wiec jest szansa ze kon sprzedany powiedzmy za 15 tys zl zostanie za te 12-15 tys tez sprzedany dalej, a to juz nie jest cena rzezna i odsiewa też raczej większość szop na wsi z metrowym gnojem.

PS. Co do oddania w dzierżawę z przeniesieniem to ja w ogóle nie jestem fanką. Raz się zdecydowałam, ale koń był grzeczny w obsłudze, grzeczny w stadzie i grzeczny do jazdy i poszedł do juniora pod opieką znanej mi zawodniczki. Przy koniu, który mógłby coś odwinac jak np. wpuszcza do stada nowego konia bez zapoznania boks w boks nigdy bym się nie zdecydowała na dzierzawe bo i tak dzierżawca przyjdzie do mnie z pretensjami. Albo koń jest mój i kontroluje warunki w jakich stoi, albo koń jest sprzedany i odpowiada za jego "wyczyny" typu pokopanie kolegi nowy właściciel.
No, też właśnie pytanie jakie są konie. W internetach są dwa oblicza: albo wszystko albo pięknie-idealnie, albo "o, ja to mam trudnego konia".
Z tym, że ja faktycznie miewam trudnawego w obsłudze konia. Tak jak ogolnie jest mega grzeczny, pod siodłem jest mega łatwy, każdy ujedzie...., tak czasem w obsłudze, w "sprzyjających warunkach" jest w stanie odwalić akcje. Nigdy bym go nie wydzierżawiła z przeniesieniem.
No a z drugiej strony - skoro ja ogarniam, to inni też (chociaż po tym jak dostałam kopa w twarz, bo koniowi się "coś uwidziało", to już nie jestem taka pewna - ale to nie było tak do końca wymierzone we mnie, koń się wystraszył, a mnie zgubiła rutyna, bo kopyto oglądałam z twarzą przy nodze.... no niemniej jednak te jego "akcje panikujące" dyskwalifikują z dzierżaw).

keirashara, Chyba nie ma za bardzo wyboru, też szukałam... no chyba, że szarpniesz się na Nathe, ale, no, piniądz, piniądz, a Nathe wcale nie są zęboodporne.
Dziewczyny przestańcie mi szeptać "zuo" do ucha!
ja dizś wchodze na re-volte a tam oferta ogierów!
kotbury, też właśnie obczaiłam niedawno, to ogiery od Petera van de Sande. Sarai L jest ładny i miły i sie rusza super. Nie żebym namawiała 😎
karolina_, chciałam for ferro bo elastyczny on jest bardzo i krótki.
Te wszystkie trzy mi się bardoz podobają!
kotbury, ja For Ferrero nie widzialam na żywo, musze go przy jakiejś okazji obejrzec, najlepiej potomstwo tez. Jak teraz będzie miał w Polsce marketing + jest sliczny i kary malowany to na pewno trzeba sie mu przyjrzeć. Na ten rok mam powtórkę innym synem For Romance, na klacz na którą For Ferrero i tak jest za mały, wiec moge jakos ogarnąć zobaczenie go do przyszlego sezonu.
karolina_, pisz mi czm pokryłaś!
... kurde, ja ma duża kobyłę i tak napalona na tego For ferro byłam, że na wzrost nie spjrzałam, ale małego konia nie chcę...
przestańcie bo i ja popatrzyłam i się zaraziłam tym Sarai L 🤣🤣🤣
donkeyboy, karolina powinna dostać zniżkę od re-volty z apracę handlowo-marketingową w tym temacie🙂
kotbury, jeszcze nie pokrylam, w tej rui wymaz i cytologia, w nastepnej kryje For Dance. Niestety straciliśmy ślicznego karego ogierka po nim od tej matki na herpes (mimo szczepienia) i to jest powtórka. Bardzo mi się ten ogier podoba, potomstwa startuje masa i sam jest mega jezdny a jezdzi na nim żona Hendrika Sosatha, ktora profesjonalista nie jest. Do tego ładny front ma i przekazuje i bdb step, a tej klaczy nic więcej nie trzeba. Tyle że to nie będzie pewnie mastodont, taki koń 166-170. Mastodonta pod siebie do jazdy jej kiedys zrobię po Red Viper albo jego mlodszym bracie, Roman Empire 😉
To jest dla np kłusaków

Edit nie mogę dodać zdjęcia
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się