Forum konie »

kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Dzięki dziewczyny, przemyśle to jeszcze i skonsultuję z Kowalem
xxagaxx, Sorki, że dopiero teraz, na urlopie byłam poza cywilizacją 😉 Ja mam konie wolnowybiegowe, golę, derkuję i jeżdżę intensywnie cały rok. W zasadzie to oni więcej luzu mają właśnie latem, niż zimą. Bez golenia, to była katorga, suszenie po treningu czasem trwało ponad 4h jak warunki pogodowe były niesprzyjające. W stajni nie zamykam, bo jest drama, a jakbym chciała zamknąć, żeby wyschły, to się spocą jeszcze bardziej, kręcąc i stresując, że im ktoś wolność odebrał. Także od kilku lat golę i bardzo to sobie chwalę. Z tą różnicą, że golę z nakładką 1cm i nie golę brzucha, bo oni jednak śpią w piachu, w lesie. Ze stajni korzystają jedynie latem, jak muchy żrą. Mam boksy z wyjściami z dwóch stron, przybiegają na karmienie 2x dziennie i wyłażą z powrotem jak zjedzą. Zestaw derek z podderkami o różnej gramaturze i tyle. Mi się bardzo dobrze spisuje system warstwowy (łatwiej o czystość tej spodniej derki) i do tego zakładam wierzchnią derkę o małym DEN jak nie pada, a dużym jak pada. Ze względu na wagę derki, wolę żeby nie mieli za ciężko na plecach bez potrzeby, bo jednak stoją w tych skafandrach 24/7. Co do energii do pracy, no to ja mam odwrotną sytuację do większości opisanych tutaj, bo jakbym zamknęła, to miałabym konia spiętego, zestresowanego i niewyspanego, bo on się w stajni nie położy, nawet mało co drzemie, nie dojada, cały czas czujny, cały czas nasłuchuje. Jak musiał stać kilka tygodni po zabiegu, to musiałam mu zrobić "balkon" przed boksem, bo tylko tam się uspokajał. Także, konie są różne. Moje się nie boją łosi, saren, jeleni... to nie drapieżniki i oni dobrze o tym wiedzą. Jak przychodzi czas na spanie, to bardzo często leżą plackiem wszyscy i nikt nie pilnuje, mają w dupie pilnowanie 😉 Jedyne co to trzeba w takim systemie wziąć pod uwagę, kiedy te konie śpią i nie planować treningów na te godziny. Moje śpią w nocy 12-2/3, potem nada ranem 5-7, a potem koło południa 10-13. Także ja staram się nie wsiadać kiedy jest ich czas spania, bo wtedy faktycznie nie mają mocy. Wsiadam albo rano, po śniadaniu a przed 10, albo popołudniami/wieczorem. Wtedy mam konie w 100% wypoczęte i gotowe do działania. Także, ja jak najbardziej polecam taki system przy koniach pracujących cały rok normalnie.
zembria, Nie znasz się. Na pewno się nie wysypiają! 100%!!! 😉
A czekałam na Twój wpis 😀

Swoją drogą, Ty masz chyba kamery...? Widzisz po swoich koniach jakoś "ewidentnie", że się nie wyspały? W sensie, zastanawiam się jak zaplanować trening w takim czasem nieprzewidzianym środowisku. Ale pewnie masz elastyczność, że jednego dnia pojeździsz o danej porze dnia, a drugiego o inne.
Zastanawiałam się nad swoimi ostatnio. Nie wiem w sumie kiedy one dokładnie śpią, kamer nie mam, z okna nie widzę.
Raczej na pewno ich system dnia & nocy, pokrywa z tym co masz u siebie tj. gdzieś pomiędzy 10😲0-14😲0 za dnia, jest drzemanie. Nad ranem jest raczej spanie.
Dosyć spoko mi się jeździ w okolicach 7😲0 rano. Nie wyglądają na zmęczone.
Sankaritarina, Oczywiście, że są umierające z wyczerpania... zwłaszcza jak trzeba na placu gimnastykę uprawiać 😉 Kamerki mam od niedawna i nie obejmują miejsca gdzie są sypialnie. Jednak ja ich tu pod domem mam od 9 lat więc ten ich rytm dobowy dobrze znam. Nie raz zdarzało mi się iść w nocy do nich do lasku zerknąć czy wszystko ok, albo jak czasem latem po 5 rano szłam na pastwisko (mamy jedno, na które muszą iść na drugą stronę drogi, nie mają swobodnego dostępu jak do reszty) po nich, to leżeli pokotem i musiałam siłą podnosić 😅 Także ja unikam wsiadania w te godziny, gdzie zwykle jest ich pora na spanie. Rano tak między 7-8 a 10 też jest spoko, życie w koniach jest i gra, ale po 10 już widać że najchętniej by się zdrzemnęli. Popołudniami i pod wieczór mamy pełna moc 🙃 Co do takich dni, że widać, że się ewidentnie nie wyspali, to dziś taki mam właśnie. Byli wczoraj na nowym pastwisku, gdzie byli tylko dosłownie kilka razy wiosną, a wczoraj jak wyprowadziliśmy po 14 to wrócili dziś rano, no to tu widzę, że padnięci są. Wątpię żeby coś pospali tak fest, bo to pastwisko daleko od domu jest, nowe, inne, raczej czuwali łącznie z młodym więc dziś dopiero późnym popołudniem wsiadam, małż wieczorem, bo widzę że muszą odespać.
infantil, jak się suszycie w okresie jesienno zimowym po treningu ? to będzie mój pierwszy sezon zimowy na wolnym wybiegu i myślę, jak to ogarnąć 😅
konisko też niegolone, hali brak 🙂
Derka z decathlonu z microfibry + porządna polarowa + ciepły meszyk i tyle. Nie miałam żadnych problemów z suszeniem 😀 Po treningu go ubieram i rozbieram przed samym wyjściem ze stajni. Wywalam go w derce na padok, idę sprzątać, robić pudełka itd.
gandalf - jak się jeździ na dworze to nie ma dramy 🙂 Najgorsza opcja to ciepła hala, na dworze się aż tak nie zapoci.
infantil, keirashara,, u nas tylko wiata, stajni nie ma, ale może jakby strasznie się spociła to w stodole poczeka 😂
Ale fakt, na zewntąrz nie powinna się pocić dużo w zimie.
Będziemy zmieniać wędzidło, znowu... Koń nie chce go ciumkać tylko uporczywie przesuwa do tyłu i gryzie 😒 Przerabialiśmy cienkie, grube, podwójnie, pojedyńczo łamane, z miedzianymi łącznikami i bez. Wszystkie kończą tak samo, chwilowe ciumkanie a później bajlando na zębach. Zęby sprawdzone, niby wszystko git. Koń ogólnie wszystko bierze do tej mordy, już nie mam na niego siły bo strasznie wszystko niszczy a i praca z nim jest przez to praktycznie niemożliwa bo najzwyczajniej wędzidło nie spełnia swojej funkcji podczas mielenia na zębach.
może nie przyjął wędzidła?
Pasik_owska,
Próbowałaś Fagera? U nas Fager Sally sprawdza się bardzo. A testowaliśmy trochę tego towaru.
Niby najlepsza delikatna podwójna oliwka nie ma podjazdu.
Ale też u nas weszła kombinacja z nowym ogłowiem.
Bo po zmianie wędzidła na Fager było już lepiej, ale jak jeszcze zmieniłam ogłowie na Rambo Micklem- to był Game changer.
Pasik_owska, - dla mnie to brzmi jak nieujeżdżony koń, a nie kwestia wędzidła. Po prostu nie było etapu akceptacji kiełzna. Masz jakiegoś trenera, kogoś pod ręką, kto pomoże Ci to przepracować?
Zęby sprawdzał weterynarz od szczepionek czy dentysta? Niestety często weci pierwszego kontaktu nie są w stanie 100% zidentyfikować problemów.
Pasik_owska, sprawdź ogłowie.
1. Za nisko wędzidło
2. jak wyżej plus źle dobrane połżnie pasków w tym potylicznego
3. Źle położony nachrapnik (z anisko najczesciej)

Ja się zgadzam(przychylam do tego co napisała) z keirashara, .
Jak dla mnie takie konie to do pyska sztanga i 3 tygodnie lonzy na wypięciu na trójkątach. Jak to mówi się "nie kop się z koniem".
Konie sa głupie, ale nie aż tak i dokłądnie widza kiedy to człowiek coś robi w pysku z wędizdłem a kiedy one sobie robią niewygodę itd.
Dlatego takie secyficzne gagatki warto jednak przlązować (nie, zę jednorazowow, ale jako etap w robocie pełen) przlonżować na wypięciu. Dobrze wypięty i wysłany naprzód to nie będize miał za bardzo jak memelać kiełznem.
kotbury, o to. Tylko
1) sztanga z portem, bo one językiem pchają wedzidlo na zeby. Jak jezyk jest pod portem sie nie da.
2) te trójkąty to trzeba sobie dac 1-3 dni na dojście z calkiem luznych do docelowej dlugosci. Zapięcie od razu normalnie i próby wysłania do przodu moga sie skończyć bardzo zle.
3) nie wiem czy aż trzy tygodnie. Aż będzie można do konia podejsc z ziemi, złapać za jedna wodze, zrobic polparade druga I odpowiedzia będzie odpuszczenie w potylicy bez otwierania pyska. Za dlugo albo za ciasno na lonży to tez nie dobrze, bo niektore zaczynają uciekac w chowanie się.
Pasik_owska, Jeśli nie umiesz lonżować, to nie słuchaj rad Kotaburego odnośnie lonżowania na wypięciu. Dopasowanie ogłowia & wędzidla natomiast warto sprawdzić.

Niemniej jednak no, polecam znaleźć dobrego trenera, który was poprowadzi z ziemi, bo rady internetowe w takich przypadkach są zwykle o kant dupy roztrzaś.

zembria, OK, rozumiem. Mnie samej się wieczorami raczej nie chce, więc ta poranna pora jest taka optymalna.
Sankaritarina, bez przesady. To nie nauka o budowie silników rakietowych. nikt nie mówi o "arte dl la equitation z ziemi" ale o zwykłej lonży. Tu chodiz o minmalny udizał czlowieka.
Wchodzisz na duże koło i jedyne czego polnujesz to:
- tempa- czyli bat w kierunku zadka bo ma się koń prze to wędzidło przejechac i nie ma mieć czasu na dyskusje
- wyprostowania, - czyli żby się nie odginał na zewnątrz/nie kąłd w zakręcie - czyli gdy trzeba bat na popręg
- obwodu koła- czyli jak wpada to bat na łopatkę
Ot i cała filozofia.

Po tygodniu "akceptacji pomocy popędzających" przechodzimy do nauki słuchania głosu "bezwględnie" - czyli mocno gezekwujemy przejścia w dół i w górę na głos, w miarę częste przejścia. To jest przede wszystkim praca nad akkceptacją kiełzna w przejściach, reagowanie na głos to przy okazji będzie potem pomoc do pracy w siodle.
I po tygodniu takiej pracy przechodzimy do nauki posłuchu na łydkę. Czyli bierzemy wodze w ręe ( z ziemi), lonża do jednej łapy, bat do lonzowania trzonkiem do konia i naciskamy na poręgu (tam gdzie łydka) i on ma się obrócić tak jak przy zwrotach na przodzie. Z tego fobimy warianty ustępowania od łydki po pare kroczków- chodiz o posłuszeństwo an wędzidle wciąż na wypięciu) na "łydkę" przesuwającą.
I tyle.
Prawie każda książka do nauki jeźdizectwa ma taki rozdział o lonżowaniu.
Chyba Artur Kottas i bodajże Bielasik (ten chyba nawet lepiej) mają to tak step by step rozpisane.
Wcale nie takie "bez przesady". Skąd wiesz jaki poziom lonżowania ma użytkowniczka? Jaki poziom wyszkolenia na lonży ma koń? Jakie tam są w ogóle warunki do lonżowania?Obiektowe, stajenne? Skąd wiadomo, że użytkownik w ogóle rozumie co to znaczy "łydka przesuwająca"?
I czy koń jest zdrowy?
Okej - rozpisałaś co masz na myśli i człowiek może wysnuć jakikolwiek wniosek. Jeszcze książkowe źródła = wiedza cenna.
No i nie na każdego konia akurat trójkąty dobrze zadziałają.
I co to znaczy "dobrze wypięty"? Nie każdego konia wypnie się jednakowo.
Za dużo zmiennych.
Sankaritarina, nie obraź się ale brzmisz jak influencerki "wiedzowe', które jedną końską duperelę miętolą na milion sposobów, 100 postów z wieloma punktami i imfograikami "cykli obiegu energii" i inne banaluki o rozuźnianiu żołądka.
Na koło, na wypięcie i do przodu. Zero filozofii. naprawdę cieżko spier..ć jak się do tego nie dorabia "pracy z ziemi".
Jak ktoś nie wie to sobie doczyta w książkach. Nosz akademia jeździecka Próchniewicza to nadal jest chyba podstawa do brązowej odnzaki.
A jakie warunki potrzebne są do lonżowania takiego? Lonża, bat, koń i plac jak do jazdy. Jka ma konia, na którym jeździ= ma miesce do pokołowania.
kotbury, Nie ma to jak przy braku argumentów wyjechać człowiekowi od "nie obraź się, ale...". Widać, nie masz doświadczenia w temacie. Eot.

Na koło, na wypięcie i do przodu. Zero filozofii. naprawdę cieżko spier..ć jak się do tego nie dorabia "pracy z ziemi".


kotbury, wystarczy ze dentysta tego konia jest nieogarnięty, albo dawno go nie bylo i to sie moze skonczyc zlamanym konskim kregoslupem, nawet jak masz bardzo sprawne i szybkie pomoce popedzajace. Zawsze sie wypina stopniowo nie znając konia i jego reakcji na dane wycięcie. Ja rozumiem co masz na myśli, ale nie wiesz kto jest odbiorca tego co piszesz i czy tego nie potraktuje dosłownie.
Kotbury jak czytam Twoje rady co do pracy na lonży to mi włosy dęba stają, miałaś chyba dotychczas doświadczenie z dość spolegliwymi końmi, moja rada do czytajacych "nie róbcie tego w domu"..
Sory, ale tu nikt nie pisze o koniu demonie, stającym dęba itd.
ZAkładm, że jak ktoś tu pisze to już sobie nie wiem zęby ogarnął końskie itd.

Ja mojej 11letniej corce bym nie dała tak lnżowac konia, no ale ktos ma własnego i przychodzi z konkretnym prbleme.
I po drugie, jak się czegoś w życiu nie zrobi pierwszy raz, to się tego nie będzie umiało nigdy.

Odnoszę wrażenie, że Ty kotbury nie miałaś nigdy do czynienia z osobą niedoświadczoną. Po prostu. To ile rzeczy taki ktoś jest w stanie spierdzielić jest niewyobrażalne.
No ale nie zaczyna sie nauki lonzowania od wypinania na trojkaty konia nieakceptujacego kielzna xd
Poza tym ludzie raczej nie umieją lonzowac, bo skąd by mieli. W szkółkach się nie nauczą, potem mają swojego konia i mało kto zapyta trenera, czy może pokazać, jak się lonzuje. I nie wiedzą, że lonża to coś więcej niż ganianie konia po kole i trzeba mieć trochę oka i wyczucia, żeby wiedzieć czy koń dobrze idzie czy coś skorygować. A gdzie tu jeszcze mowic o wypinaniu i przepychaniu konia. Więcej szkody niż pożytku.
Pytanie z innej beczki. MAGNEZ.
Jeśli nie chciałabym kupować typowego końskiego, to jaki? Bo na allegro i u podkowy sa tlenki, cytryniany, czyste itd. Myślę o funkcjonowaniu miesni. I nie wiem co wziac...
Jasnowata, najlepiej przyswajającym się będzie cytrynian, glicynian, jabłczan. Glicynian łagodniejszy dla żołądka.
Dziękuję. A jak dawkować?
Jasnowata, ja kupuję cytrynian na Allegro i podaję 15g dziennie.
Ja mam ten z podkowy (glicynowy chelat magnezu), 20g na konia 550kg, podaje na stwierdzony niedobór. Co do skuteczności naocznie nie widzę różnicy (nie bylo zadnych objawow), a co w krwi sie dowiem za pare dni.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się