Forum konie »

kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Sankaritarina, tez uważam ze na wolnym wybiegu jest wiecej sprzątania niz w boksach. Bo i tak wiate/boksy angielskie sprzątasz plus sprzątasz padoki codziennie.
Sankaritarina, - nie napadam absolutnie 🙂 Jedynie widzę potencjalne problemy - zakładając wyższy sport, regularne starty i nastawienie na wynik.
Jak ktoś sobie rzeźbi dla siebie i startuje for fun to zupełnie co innego.
[b]Sankaritarina,[/bPodałem minimalna powierzchnię pastwiska jak jest w stanie przeżyć pasienie się konia. Jest to powierzchnia raczej w dolnych granicach normy. Wychodzę z założenia, że pastwisko co roku powinno być równie dobre - mniej wiecej. Sprawa sie komplikuje gdy sie bierze dopłaty z ARIMR bo wtedy jest okres zakazu wypuszczania zwierząt na pastwisko i na ten czas potrzebny jest wybieg. Co prawda w przypadku bez dopłat przy odpowiednio większym zwiększeniu normy na konia można przenieść konie do wybiegów tylko na 2 miesiące, ale to jednak nieco mniej pracy niż przy 6 miesiącach i dobrostan koni cierpi 3 raz dłużej (chyba ze ktoś ma tyle gruntu że stać go na wybiegi równe powierzchni pastwiska, albo tak duży wskaźnik pastwisk, że trawa odrośnie mimo stałego przebywania na nich koni.
jest zakaz wypuszczania zwierzat na pastwisko?
Gillian, no śmieje sie, bo naprawdę wiem ze są przypadki które się nie nadają na wolny wybieg. Ale tez mam wrażenie że coraz więcej stajni ma takie opcje. Sama wiem jak mój stary dziad się odnalazł i odżył, po prostu zastanawiałam się czy ktoś jeszcze oprócz miejsca do którego sie przenosimy, zna przypadki koni golonych, pracujacych i trzymanych w ten sposób.

rudziczek, tak wiem, ze trzeba sprawdizć, bo nawet jak moim marzeniem byłoby trzymanie konia w taki sposób, mój koń może mieć inne zdanie 😀

Sankaritarina, tak, też sie troche obawiam czy koń nie przemoknie, ale z tego co mówiła właścicielka to oni mają cały zapas derek i te konie przebierają jak trzeba (no ale to się przekonam dopiero na żywo czy tak jest). Od kiedy zmieniłam dery na Horsewere z podpinkami to nie zdarzyło mi się żeby koń przemókł. Ale no stoi co najwyżej do 16/17 w okresie jesiennym, zimą jeszcze krócej bo ciemno.

Ja też jakimś sportowcem nie jestem, startujemy do 120 i to tak co najwyżej raz w miesiącu. Nie mam nawet kiedy jeździć daleko, więc zawody mamy głównie w okolicy. Raz w tygodniu mam trening, jeżdżę tak 5 razy. Kobyła to wulkan energii, do tego gruba jak prosiak pomimo tego ze nie zre dużo (ale zre sianokiszonke)
LSW, Jeśli bierzesz dopłaty to masz określoną datę od-do kiedy możesz wykonywać wypas.w zależności od programu do jakiego przystępujesz. zazwyczaj 1 kwietnia - 15 października , ale bywa tez krócej do 30 września..
o kurcze! nie wiedziałem o tym! Zadzwonię do ARIMR.
LSW, Mnie punktowali na kontroli z tego, akurat w czasie kontroli wwożono u mnie obornik i tym wytłumaczyłem , ze konie są na pastwisku po terminie - żeby się płoszyły od maszyn. No coś musiałem wymyslić
.
Ja też jakimś sportowcem nie jestem, startujemy do 120 i to tak co najwyżej raz w miesiącu. Nie mam nawet kiedy jeździć daleko, więc zawody mamy głównie w okolicy. Raz w tygodniu mam trening, jeżdżę tak 5 razy. Kobyła to wulkan energii, do tego gruba jak prosiak pomimo tego ze nie zre dużo (ale zre sianokiszonke)

xxagaxx,

no to IMO to jest przypadek spokojnie na wolny wybieg 🙂
Co mogę podać na czas transportu ? Czeka moich panów pierwsza dłuższa trasa nie jestem pewna jak to zniosą
Albo coś na dłużej do żarcia na czas pobytu poza domem ?
Tylko nie pasta na H na moich to absolutnie nie działa …
espérer, Najlepiej nic nie podawać, jeśli podróż dłuższa np więcej niż godzina czy półtora to można podać siano w siatce. Siatkę lepiej zawiesić dość wysoko, tak by kopytem nie zahaczyć.
A czy ktoś tutaj ma doświadczenie z transportem młodych koni? Mam dwóch kawalerów fajne chłopaki ale lubią dla zabawy się często zaczepiać podgryzać - czy transport sam w sobie to taki stres że nie wpadną w trakcie na pomysł zabawy między sobą w trakcie? Czy lepiej szukać dla bezpieczeństwa takiego transportu z wysokimi przegrodami ?
espérer, nie wiem czy tak mozna zakladac ale uważam ze kratka by wystarczyla? Kwestia pewnie jak reagują na brak widoku innych czlonkow stada. Fajnie byloby sie przejechac tez ze starszym koniem.

Ja z pewnych względów wysłałam moją trzylatke na 3h podrozy na dzień dobry. Nie jezdzila od źrebaka. W zabudowie ogierowej bo nie mam drugiego konia, gdyby łączyli to nie chciałam zeby miala szanse widzieć bo różnie reaguje. Stado też preferowała mieć na widoku. I się mocno zaskoczyłam jak grzecznie i spokojnie było. Sedalinu ani żadnych środków nie używałam, chociaz bylo to w zanadrzu.

I na pewno tez super byl pan kierowca ktory pomógł z tym transportem, wiedział że młody koń. Super jej wszystko pokazał, jechał przyzwoicie, dziewucha sobie grzecznie stała i szamała siano. Także jakbyś szukala namiarów to mam kogo polecić.
O taka kratka to by była ideolo bo dalej by się widzieli, ja jestem całkiem zielona w temacie transportu właśnie myślałam że jest albo pełna przegroda albo ta tylko belka
też liczę że się dogadam z jakimś przewoźnikiem żeby jechali bardzo wcześnie rano bo to Śląsk od 7:30 to się więcej nastoją w korku…
espérer, kratke sie dokupuje w przyczepie np i tylko wisi tam gdzie sa glowy. A jak to koniowoz to musisz dopytać bo to zalezy jak kto zabudowe wymyślił. Jedne maja nic i po prostu konie maja oddzielone ciala ale glowami nadal moga sie styknac, a czasami jest krata, albo pelna przegroda ale nadal z krata po stronie głów. Nie ma to swojej nazwy jak np. ogierowa gdzie idea jest zeby wlasnie sie nie widziały.

Najlepiej spytać, podejrzewam ze przewoznicy maja raczej kratki jakieś? no bo dla mnie na logike jak ktos łączy transporty to jednak bezpieczniej z taka kratka jak konie są sobie obce.
Jeśli zastosuje się odpowiedniej długości wiązanie to nic sobie nie zrobią. Nie ma co panikować. Przewoźnik ma zawieźć i lepiej mu się nie wtrącać w robotę. Jak będziesz udziwniać to albo zrezygnuje albo podbije stawkę w kosmos.
Bez przesady nie trzeba wiązać koni jakoś bardzo krótko żeby nic sobie nie zrobiły, zazwyczaj są jakieś przegrody między głowami, nawet jak mają trochę więcej swobody to się nie pogryzą. Nie wydaje mi się żeby to było jakieś udziwnianie żeby było trzeba płacić kosmiczna stawkę
Tez nie uważam ze to udziwnianie, przewoznicy maja rozne konfiguracje, coz szkodzi zapytać co mają i czy młody niedoświadczony koń to nie problem. Lepsze to niz potem sie dowiedzieć że jednak problem. W moim przypadku stawka była normalną ceną rynkową za taki przejazd, wyszlo mi podobnie jakbym miala to sama zrobić, tyle ze ja zeby obrócić to bym musiala wynająć koniowoz na dwa dni a nie jeden (bo w okolicy nie ma nic na wynajem).
somebody, tez tak uważam, napisałem o właściwym do sytuacji wiązaniu.
espérer, w transporcie raczej nie beda sie bawić, bo sie skupia na trzymaniu rownowagi.

Co do tego co podać i ile to zależy ile maja lat te konie (i ile kg mniej więcej) i na ile byly wcześnie obsługiwane. Odsadki, które jadą nieuwiązane do nowego domu seduje standardowo, albo tranquinervinem albo domosedanem. Jesli muszę bez ceregieli zapakować jakiegoś roczniaka czy dwulatka do kliniki to tez seduje. Jesli mam czas bo jest to planowy wyjazd to ucze sie pakować i jeździć na trzezwo, bo docelowo kon sportowy ma jeździć na zawody a sedacja to doping. No i jak dajesz sedacje to pamiętaj ze dolozyc zawsze mozesz a odjac sie nie da.

Najchetniej pakuje mlodego konia ze starszym, ktory rutynowo jeździ co 1-2 tygodnie gdzieś tam. Jesli nie masz takiej opcji, to zapakuj najpierw tego mlodego, ktory myslisz ze bedzie grzeczniejszy. No i z mlodymi przydaje sie druga osoba, ktora przytrzyma drugiego konia w zasiegu wzroku przy pakowaniu i wypakowywaniu + zamknie/otworzy trap i belki. Ja docelowo uczę tak, żebym mogła sama zapakować i wypakowac ale młodzieży to nie dotyczy.
Wejść to oni wejdą - to ten typ co wlezie nawet tam gdzie nie trzeba, bardziej mnie martwiło jak oni potem wystoją bez głupich pomysłów ale przecież masz rację koń jak jedzie to się musi skupić na utrzymaniu równowagi, znajdę transport tylko z dobrą przegrodą i niech jadą bez niczego po to też ta wycieczka mają się nauczyć
espérer, kupiłam teraz 3 latkę z pastwiska, normalnie zapakowałam i pojechałam.
Ja tam jestem zwolennikiem wożenia koni bez ćpaczy, niech łapią równowagę i się uczą.
A drogę miałam przez cały kraj…
Perlica, Popieram to podejście . Dodam jeszcze że koń na sedacji w przypadku awaryjnego hamowania to ogromne ryzyko. Na drogach jest wielu kierowców którzy w ogóle nie ogarniają z jakimi ograniczeniami ma do czynienia kierowca przewożący konie, a jeszcze nie brakuje też złośliwców. konie ogarniające świadomie otoczenie aż dziw bierze jak szybko potrafią wypracować zachowania ratujące w przypadkach hamować lub innych niespodziewanych manewrów.
Też popieram.
Swojego 3,5 latka wiozłam 300 km. Jeszcze nam opona strzeliła w bukmanie. Koń przetrwał zmianę koła, siedząc w tej bukmanie, bo wyprowadzanie go byłoby głupotą. Bardzo się cieszę, że nie wpadłam na żaden pomysł sedacji...
Kupiłam konia w zimę, jeździłyśmy na hali, koń był bosy, nic nam nie pękało itp. Dopiero na wiosnę podkułam na przody, bo trochę się kopyto zrobiło suche, również od padoku trochę się wyłamywało na boczkach. Na jesień jak wrócimy na halę, chce ją rozkuć. Co sądzicie o tym pomyśle ?
Naciau, rozkucie na zimę to (jełsi nie ma bezwzględnych wskazań do kucia) zawsze dobry pomysł.
Ale, żeby to było z pożytkiem dla konia po prostu musisz zadbać o kilka rzeczy (solidnie zadbać):
1. To ostatni moment, żby włączyć dobrą suplementację, żeby kopyto "zimowe" nie urosło ze słabego rogu. Sama biotyna i połuczyny witamin nie wystarczą. Z resztą biotyna potrzebuje do wejścia w szlak metaboliczny witamin z grupy B (wybranych). Do tego oczwiście cynk i miedź musi być i mangan. Zerknąć też w ogólną podaż białak w diecie (kupyta rozną z białka jako budulca).
2. Na przejściowy czas mieć pod ręką coś co jełsi będize trzeba wspomoże podeszwę.
3. Już min. dwa cykle przed rozkuciem informoać kowala, że koń wraca do bosego trybu (oszczędzanie podeszwy)
4. Po rozkuciu spacerki na dworze po różnorodnym podłożu- żeby się podeszwa upakowała
5. Dobre preparaty nie tylko do natłusczenia, ale i nawilżęnia rogu kopytowego.
Tylko tyle a jednak "aż tyle", bo taka higiena bardzo dużo znaczy.
Naciau, nigdy mi sie to nie sprawdzilo, chodziły boso jak paralityk, nie chciały w klusie dodawac bo bały sie zrobić obszerny krok, ciągi tez straciły na obszernosci. Galopowaly jak prosiaki po kartoflach. Jak juz sa podkute to podkowy zdejmuje na emeryturę.
Ja zdejmuję bo mój nie radzi sobie w zimę w podkowach.
Naciau, Nie kuć koni bez wyraźnej potrzeby. W przypadku koni sportowych wskazane gdy bilans narastania kopyta jest ujemny tzn bardziej się ściera niż narasta (to może być wynik działania podłoża na placu i/lub jakości tworzywa kopytowego).Możne kuć przy błędach budowy kopyta oraz jazdy po trawie (sport ) Sprawa kiedy kuć ortopedycznie to też temat rzeka. Usiłowanie korygowania sztorca u dorosłych koni, kiedy jest od urodzenia mija się się z celem. To przykład. Jednak przypadków kiedy okucie pomoże jest sporo W pozostałych przypadkach niezakłóconego użytkowania nie kuć . Koń co do zasady powinien chodzić "boso". Opisane sytuacje mogą skutkować, że np koń wyczynowy ma tak intensywny trening i tak obciążający kopyto że bez kucia ani rusz. Zapewne dotyczy to większości koni w wysokim sporcie. Kusie to jednak spora ingerencja i jak by to zbadał , to by się okazało że większość startów które nie doszło do skutku było spowodowanych awarią podkucia.
Naciau Ja z moimi różnymi końmi przerabiałam chyba wszystkie warianty- kucie cały czas, rozkuwanie na zimę i cały rok boso. Przerabiałam też zakładane czasowo buty i klejone podkowy. Każde rozwiązanie pasuje innemu rumakowi. Oczywiście- lepiej nie kuć, jeśli ma się taką opcję. Ja rozkuwałam część koni na zimę np, ze względów bezpieczeństwa, bo podkute konie ślizgają się jak na łyżwach na oblodzonej nawierzchni, a przy śniegu bryły zmarzliny potrafią nabijać się w podkowę tworząc "obcasy". Tak jak pisała kotbury warto wspomóc konia suplementacją i odpowiednią pielęgnacją, tylko ja bym przed wdrożeniem supli zrobiła badania krwi i włosa.

Przemyśl na wiosnę, czy podkowy są niezbędne. Nie jestem absolutnym przeciwnikiem podków, ale w większości przypadków można z nich zrezygnować jeśli ma się dobrego kowala oraz zadba się o róg kopytowy "od wewnątrz".
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się