Forum konie »

kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Perlica, Pewnie masz rację, że to nie jest łatwe do ogarnięcia. Pytanie, czy mamy już do czynienia z klasycznym narowem czy to jeszcze tylko próba sił? Można przypuszczać, że to już narów . Nazwijmy go klejeniem się do stada. Miałem z takim przypadkiem do czynienia i wypadło mi radzić sobie z tym z siodła. Nieskromnie powiem że udało się kosztem ok 3 godzin pracy na sporym mrozie, ale spacer w lesie w takiej aurze pamiętam do dziś. kto miał okazję na wyprawę konno do zimowego lasu w mroźny słoneczny dzień ten wie o czym piszę. na bok jednak sentymenty. Są takie konie, które powodują, że potykasz się o własne nogi idąc przez stajnię - pisałem o takich koniach spotykanych podczas kupowania konia - dawno temu. Jak spotkasz takiego konia to go kup i taki narów nie powinien przeszkadzać. To może nie jest racjonalne, ale więź z takim koniem wzrasta gdy wspólnie przejdzie się drogę zwalczenia narowu. jak to zrobić? no cóż można własnym pomysłem i konsekwencją, można sięgnąć po "zaklinaczy koni".
Znam 2 przypadki koni które spierdzielały do stada. Pierwszy został przepracowany, ale kosztowało to lata pracy. Chodzi obecnie treningi liberty, ale właścicielka wie że ten koń może zwiać i nie ma do niego zaufania. Był etap prowadzania tego konia na kolcu przez 2 osoby, a to nie jest duży koń... Drugi miał niestety właścicielkę która mieszała koniowi w głowie. Chwile dobrej pracy były przeplatane totalnym zaprzeczeniem wszystkiego. Koń tak się wycfanił że sygnały że będzie zwiewać były już mega subtelne i ciężko było je wychwycić. Odrobienie go to byłby OGROM ciężkiej pracy. Poszedł w inne ręce. Znając te dwa przypadki nie podjęłabym się świadomie pracy z takim koniem. Za ciężki temat. Siłą się tu niewiele zdziała bo jak koń będzie chciał to i na kolcu zwieje bezproblemowo. Jedna dziewczyna ciągnęła się za tym drugim koniem na linie bo uparła się że go nie puści co było totalnie bez sensu. I trzymaj takiego w boksie bo z padoku go do roboty nie sporowadzisz... Tak, tu były błędy popełnione przez co narów się nasilił, ale nie chciałabym ryzykować popełniania błędów w takim przypadku.
Moja poprzednia kobyła się zrobiła stadna w pewnym momencie, jak staliśmy w małej stajni. W stajni nerwowa bez koni, darła pyska do stada (które wcale daleko nie było). Co ciekawe., problem pod siodłem nie istniał. Ale że była dobrze wychowana i karna, to oprócz nerwowości i tego ze jakby stała nie przywiązana to by poszła w cholerę, to nie był to problem duży. No ale ona byla dobrze nauczona chodzenia na kantarze, więc jej przez głowę nie przeszło wyrywanie sie.
Uważam, że kupowanie jako pierwszego w życiu konia z problemami behawioralnymi to nie jest dobry pomysł. A nie wiadomo jakie jeszcze problemy wyjdą później (może innego typu, np. zdrowotne), a jest duża szansa że jakieś wyjdą i zamiast radości z posiadania konia, będzie się miało stres.
A ja sobie nieświadomie wyhodowałam problem z zostawianiem konia na łące, bo puszczałam go i rozstawiałam sobie moje krzesełko z decathlonu na środku, rozwalałam się na nim, puszczałam sobie muzykę i relaksowałam się. I jakież było moje zdziwienie jak chciałam któregoś razu odejść, a koń dostał padaki, zaczął się drzeć, biegać jak opętany i próbować wydostać za mną z łąki. Dookoła konie, a on "panikuje". Tyle, że to było ewidentnie wymuszanie siedzenia z nim. Kiedyś zostawał na tej łące i nie było absolutnie żadnego problemu, siedział tam do późna. I wystarczyło, że kilka razy sobie z nim posiedziałam i już sobie zakodował, że ja mam z nim siedzieć. Nawet podkowę nas to kosztowało, jak któregoś razu nie chciałam się dać złamać i wrócić do niego. Na razie nie wymyśliłam innego rozwiązania niż puszczanie go z którąś z jego klaczy, ale myślę, że w końcu zapomni, tak jak zapomniał o odsadzaniu się, z którym miałam problem po zakupie 😉

Przypadki wyrywania, które ja znam rozwiązano kolcem. Nie wiem czy to dobry/właściwy/etyczny sposób. Jak pracowałam w stajni, to mając świadomość, że z danym egzemplarzem jest taki problem postawiłam od razu bardzo jasno granice. Koń mnie bardzo szanował i nigdy nie spróbował się mi wyrwać, ani wybiec po mnie z boksu. Tylko, że łatwo się stawia granice obcym koniom, a trudniej swojemu wyciumkanemu bombelkowi 😅 (don't blame me ^^).

Ja bym mimo wszystko nie skreśliła takiego konia.
Ja szczerze mowiac bym totalnie odradzala zakup takiego konia na pierwszego konia, poza wyjatkiem takim ze mamy do dyspozycji osobe (trenera, najlepiej na codzien) i obsługę ktora poradzi sobie i nie poglebi problemu. Tez rozumiem ze kon moze miec dobry potencjal uzytkowo vs. cena, ale moze byc nic z tego potencjalu jak kon ma mozg gdzie indziej.
karolina_, ten problem nie jest do ogarnięcia przez osobę, która o to pyta. Serio nie widzisz tego z wypowiedzi?

Perlica, na codzień będzie go prowadzić obsługa pewnie, raczej sobie poradzą. A na zawody można ubrać łańcuszek (z reszta na skokach teraz już przepisy tego chyba wymagaja?).
karolina_, ja bym tak nie zakładała. W pensjonatach różni ludzie pracują , najczęściej nikomu nie chce się iść specjalnie po łańcuszek i koń nawiewa, co tylko pogłębia problem. Dodatkowo zawsze brAĆ uwagę należy opcję, że koń problemowy może dostać wyjazd z pensjonatu, bo to jest niebezpieczne dla pracowników, a o dobrego pracownika jest trudno.
Perlica, no jak pozwolą nawiewac ludzie z obslugi to faktycznie moze być słabo. Niemniej, to kwestia osobista na jakie kompromisy kto chce iść. Mnie jakos te problemy w zachowaniu z ziemi tak nie denerwuja (o ile to nie jest po prostu agresja), poza jednym - grzebaniem przy jedzieniu. No szału dostaje. Mam jednego mlodego pod wiatą, który wykopuje dziurę z 50 cm w głąb przy jednym posiłku (!). Dosypanie cementu wiele nie pomogło, będziemy pewnie musieli zrobić pod wiatą wylewkę i maty (nie jestem fanka wylewki bez mat w wiacie gdzie konie moga sie ganiać i przepychac). Na poprzednie takie egzemplarze działało założenie pet parę razy, ale ten sie zaczal odsadzac w petach i musiałam zdjąć. Najgorsze, ze one potem tak samo grzebią w betonie w boksach, ścierając fronty podkow i w efekcie się rozkuwajac zawsze w najgorszym momencie typu dzień przed zawodami. Serio, jak słyszę to rytmiczne walenie w ziemie przy jedzeniu to musze wyjsc bo mam ochote odstrzelic 🤣
karolina_, też mnie denerwują takie akcje.
karolina_, o tak.. i poobijane nadgarstki bo często przy tym grzebaniu wali we front boksu.
karolina_, Miałem taką kobyłę grzebiącą, a że podłoże betonowe to kopyto wyglądało że zaraz kość wyjdzie .Położyłem kawałek pasa transmisyjnego , najpierw kopyto przestało się szlifować, a potem kobyła przestała grzebać.
melehowicz, podkladanie pod spod (akurat elastycznej plyty) u nas sie nie sprawdzilo, grzebal i zaczynalo sie robic pod spodem nierowne podloze - efektem byla panika. Spróbuję go postawic do jedzenia osobno jak mi dwulatki stamtąd wyjdą. Moze aie denerwuje ze koleżanki za blisko stoja.
karolina_, u nas działało karmienie wyłącznie jak koń nie grzebie. Trzeba go jakoś wybić z rytmu i wtedy nakarmić, dobrze żeby mu pokazać, że grzebanie = brak jedzenia.
Oczywiście wszystko zależy od przypadku, ale niektóre wieloletnie „kopacze” udało się tak ogarnąć.
Nevermind, to jest dobry pomysł ale do zrealizowania jak pójdzie do boksu, nie w biegalni gdzie jedzą uwiazane
Hehe no przekonałyście mnie, rezygnuje z tego konia 😅 Ze mnie raczej typ człowieka ciepła klucha, dałabym sobie wejść na głowę. No nic, szukam dalej. Wierzę że jescze znajdzie się jakiś miły kompan dla mnie o równie łagodnym charakterze jak ja mam 😅

Ale powiem wam że przy koniach to tak czasem żałuję że nie umiem być taka konkretna baba co sobie nie da wejść na głowę i żaden koń jej nie przestraszy 😅 Los mnie obdarzył charakterem i lękowością która mnie mocno ogranicza w wyborze konia, trzeba się naszukać 😭
kaori22, wystarczy taki który nie bedzie cię kwestionował. Nawet nie chodzi o to by byc giga odważnym, tylko przy takich dominujących koniach które mają gdzieś człowieka bardzo trzeba uważać na co się pozwala. To tak jak ze smaczkami - jedne konie będą jeść z ręki i nigdy nie bedzie problemu, a inny jak sie nauczy to będzie nękał, gryzł a nawet może próbować zasadzić kopa jak nie chcesz dać. Skoro to twoj pierwszy koń to jednak lepiej mieć przyjemniejszy egzemplarz który byłby bardziej zgrany z twoim charakterem i doświadczeniem.

Jesli uważasz ze cię to ogranicza to moze rozejrzyj się za zdobyciem jakiegoś doświadczenia, na pewno dodałoby ci jakiejs pewności siebie. Ja tez personalnie nie jestem jakimś kaskaderem, omijam ryzyko, ale w miarę ekspozycji na różne przypadki i radzenie sobie z nimi szalka z odwagą się przeważa.
kaori22 znam takiego konia, kobyłka, tylko pytanie jaki masz budżet.
Nie wiem gdzie zapytać, ale tu sporo osób zagląda. Ile osób z was ma konia na wolnym wybiegu w robocie? Tj, golony, derkowany, pracujący zimą na hali. Sprawdza się wam to? Jakie są problemy oprócz posadania tony derek na przebranie xD Konie się przestawiają na taki tryb bez problemu? Czy wrzucenie konia na wolny wybieg we wrześniu to nie za późno?
Ja mam konia w robocie na wolnym wybiegu (regularne treningi i robota (5-6 dni w tygodniu) cały rok, również zimą), ale nie golę i nie derkuję 😉 No i nie mamy hali, więc to nie ten case.
Aleee co do pory roku i wrzucenia konia na wolny:
Wrzuciłam konia na wolny wybieg w styczniu (wtedy był niegolony i derkowany) i nic mu nie było, więc wrzesień to żaden problem 😜
Czy się przestawiają bez problemu? tak. Mój przez tydzień był tylko trochę zmęczony, a potem wszystko śmigało.
Aż muszę zapytać czym ty go suszysz do roboty ?
xxagaxx, wszystko zależy jak wyglada wolny wybieg i jaki system karmienia.
Problemy potencjalne:
1) karmienie paszą i dodatkami, bo trzeba takiego konia jakoś nakarmić 3 razy dziennie, co nie zawsze jest proste, bo koń musi mieć swoje miejsce do jedzenia
2) derkowanie jest super tylko jeśli w stadzie nie masz niszczycieli zawziętych
3) możliwość odpoczynku ( widzę że często te konie co mieszkały w boksie jak schodzą na chwilę do boksu kogoś to jednak sobie leżą dużo w suchej słomie ).
Jednak ciężko odpowiedzieć, bo każda stajnia działa inaczej i ma swój system karmienia i organizacji.
U nas jest bardzo dużo takich koni, ale to nie są konie startujące, a bardziej jeżdżone dla przyjemności ze sporadycznymi treningami.
Perlica, własnie najbardziej sie zastanawiam czy moja kobyła odpocznie.
Stajnia daje 2 posiłki, na zimę mają mniej miejsca, na wiosne,lato jesień jest kilka ha łąk, podgrzewane poidła w 3 różnych miejscach, jest wiata, jest las, stado ok 18 koni, większosći razem od 5 lat. Sama właścicielka startuje i ma te konie golone w derkach na dworze.
Kiedyś miałam ogólnie obiekcje przed wolnym wybiegiem, ale od kiedy mojego starego dziada wywaliłam pod wiatę i odzył (ale tam jeszcze kwestia rao była) i pomimo że 22 lata spędził w stajni to życie pod wiatą mu mega pasowało.

Tez mam opcje trzymania konia w boksie, ale wtedy nie będzie chodziła w stadzie tylko na mniejsze padoki obok.

infantil, trochę mnie pocieszyłaś 😀
Koń będzie odpoczywał, jeżeli ma dobrane stado i zmieniają się konie czuwające. Mój kiedyś stał tylko ze starszą kobyłą i był koszmarnie przemęczony (24h na pastwisku). Domyślam się, że się niewiele kładł i spał.
Jak ostatnio byłam na nocnej warcie w stajni to siedziałam sobie z końmi na wybiegu i obserwowałam. Co jakiś czas się zmieniały i część się kładła / spała, a część w tym czasie czuwała nad nimi 🙂 Fajne to było obserwować te konie w nocy.
xxagaxx, a jak karmione jest 18 koni 2 razy dziennie?
Są wiązane do jedzenia? czy jak?
Ja, jako supporter totalny wolnego wybiegu, zauważyłam ze niektore konie nie potrafią się zrelaksować na wolnym wybiegu. Właśnie tak jak Perlica mówi. To pewnie zależy od konia i stada oraz infrastruktury - jak jest duza wiata i jest gdzie sie położyć i odpocząć, oraz to ze koń korzysta a nie czuje sie jako strażnik stada. Byly i takie sytuacje ze np. kolezanka na sezon startowy (wkkw) sprowadzała do boksu jednak i ponoć różnica była. Odnosiła wrazenie ze jej klacz jest mentalnie/fizycznie zmęczona kiedy byla na pastwisku 24/7 no i to ze jak konia sprowadzała do stajni na trening to klacz mocno korzystała z tego ze może sobie pójść w kimę w spokoju.
Perlica, nie wszystkie są karmione treściwym, część je tylko siano/trawę.

donkeyboy, a po czym poznam ze mój koń nie jest w stanie się relaksować? Kusi mnie spróbować, bo naprawde warunki są mega, ale właśnie się boję tego że nie wyłapie za wczasu tego, że ona tam wiecznie czuwa. Albo ze jej zimno xD
xxagaxx, rozumiem, to jak w takim jedzą te które jedzą treściwe?

No poznasz to:
może zaczać chudnąć, bedzie się kładła w boksie przy każdej okazji
xxagaxx, do tego co Perlica mowi bym dodala ogółem solidny brak powera w porownaniu do tego sprzed zmiany utrzymania (chociaz jak masz klacz z gorącą głową to i tak moze troche powera uciac tylko dlatego ze ma wiecej ruchu), przysypianie wlasnie przy kazdej okazji. Mozesz tez zapytac obsluge czy widzą ze sie kladzie np i śpi na pastwisku czy jednak nie - tutaj kolezanka sama zauważyła bo miala konia na diy wiec sama tam była rano, w ciągu dnia i wieczorem, a czasem i w nocy, wiec powiązała jedno z drugim. Warto poczytać też jak brak snu wpływa na konie - moze tam jest więcej konkretnych objawów

Generalnie to czy jej zimno to tam dopóki ma siano to mala roznice wagi derki moze nadrobić sianem, bo tak koń sie ogrzewa. Jak bedzie jej mega zimno to bedzie sie trząść ofc. Jak dlugotrwale bedzie jej ciut za zimno to bedzie chudnąć. No i kazdy kon jest inny, juz na przykladzie tej klaczy w/w tamta byla golona full na zime a druga nie (albo tylko czesciowo) i pomimo tych samych derek ta bardziej zafutrzona sie trzęsła z zimna 😅
Czy koń, który jest zmęczony wolnym wybiegiem, może zasypiać przy szykowaniu do jazdy? Kiedy jest przy koniowiązie, bierze i usypia tak, że normalnie nogi przednie lecą?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się