Można ale - nie mogą pudełka stać na słońcu. Płyn muis być gęsty lepki i trzeba dokladniutko przemieszać sobie, żeby się żarcie obtoczylo i włąsnie, żeby nie spłynęły.
Ja zawsze daję do pudełek.
Teraz jeszcze muszę sobie szafkę na pudełka wykombinować taką, żeby stajenni sięgali w odpowiedniej kolejności po nie.
Ja zawsze dawałam płynne do pudełek o ile nie trzeba było tego lać hektolitry 😉 Oleje, suple, cokolwiek. Wystarczy dobrze wymieszać z paszą i najlepiej sporą ilością sieczki tak by wszystko się oblepiło. Normalnie tak robiłam pudełka nawet i na 5 dni do przodu i nic nie spływało na dno 😉
Sposobu ze strzykawkami/pojemnikami wewnątrz nie polecam, jeśli nie masz 100% pewności co do stajennych - u mnie zdarzyło się, że przy niespodziewanych rotacjach obsady pojemniczek z olejem poszedł do żłobu razem z jedzeniem. Niestety koń go rozgryzł, znalazłam pojedyncze ostre plastikowe fragmenty, częściowo brakujące. Na szczęście obeszło się bez konsekwencji zdrowotnych. Od tamtej pory leje już prosto do paszy.
Dzięki wszystkim, w pośpiechu zakupiłam strzykawki w razie co ale pogadam z obsługą jak już będzie im pasowało lepiej. Obawiałam się bardziej czegoś typu że witaminy np zwietrzeja albo co gorsza skiśnie/spleśnieje 😅
kotbury, nie wystarcza że podpiszesz "KOLACJA" "OBIAD" itd żeby stajenny wiedział co kiedy dać ?
Gillian, nie nudzi jej się po prostu? Ma inne drzewa do kąsania ?
donkeyboy, jeśli to ma leżeć w strzykawce na słońcu, w ciepłe to owszem może się trochę zdeaktualizować działanie tych suplementów 😉 ale jak leży prawie w takich warunkach jak normalnie płyn w oryginalnej butelce to nie wiele się zmieni. Przecież takie 5l jak otworzymy to ono też delikatnie z czasem wietrzeje i nie dzieje się to w 3dni.
Jezu, mój koń też jest uzależniony od dębu. Jak go prowadzę na łąkę (a wie, że go tam prowadzę) to i tak potrafi mi się zaprzeć jak osioł przy dębie przy ścieżce i wołami go ciężko ruszyć...
Mam pytanie do osób, które używały tych bloczków, co się na nich stawia konia, żeby ćwiczył propriocepcję. Jak często stawialiście konie na bloczkach? Zauważyliście jakieś efekty?
W internecie znalazłam, żeby nie stawiać konia częściej niż 2x w tyg.
Ja póki co postawiłam swojego 2 razy. Stał długo, musiałam go zestawiać, bo by pewnie tak sterczał cały dzień. Zrelaksowany był, ale trudno powiedzieć, czy to zasługa bloczków, bo on ogólnie jest ZAWSZE zrelaksowany 😅
Czy używa się ich też na zadnie nogi?
Zauważyłam, że koń ma dużo bardziej dociążoną lewą stronę ciała - dużo głębiej się bloczek zapada.
Chętnie pogadam o tym na priv, ew. w odpowiednim wątku, o ile takowy mamy 🙂
Pomaga w czuciu głebokim.. potrafi jechać po mięśniach.
Postój sobie sama na czymś "lekko gibającym"- niestabilnym podłożu i zobacz jak musisz pracować i się napinać, żeby utrzymac równowagę.
Długosć czasu spędzona na takim ćwiczeniu to jest imho ważnijsze niż częstotliwość per tydzień
a w ogóle, żeby to miało zens, to by należało konia psotawić, stoi 60s, zestawić na 60 s, postawić i tak po 5 do 10 sesji.
Dokładnie jak ćwicenia izometryczne u ludzi.
Sonika, ale to by "trzeba czytać" co napisane i jeszcze patrzeć co się do ręki bierze🙂
Zrobię sobie szafeczkę z szyną, że można tylko jedno pudełko na raz wyciągnąć. I po kłopocie.
Potrzebuje porady. Mam konia 4 lata zaczynamy pracę. Mamy już za sobą wędzidło gumowe, wędzidła z różnego rodzaju stali zachęcającej do żucia, czekam jeszcze na smakowe. Wszystkie oliwki podwójnie łamane. Żadne nie pasuje koń nie chce nawet "ciamkać", bawić się nim. Do porównania mam 3 pozostałe młodziaki każde po założeniu wędzidła zaczyna sobie mniej lub bardziej intensywnie żuć . Próbować hackamore? Jakieś inne rozwiązania? Zęby sprawdzone, wilcze wyrwane.
grey, ale po co? Koń po prostu przyjął wędzidło, bez dziwienia się i ciamkania. O, wędzidło, wezmę do buzi, spoko. Powinien zacząć żuć w pracy, ale na to jeszcze przyjdzie czas.
Bardziej bym się martwiła gdyby było w drugą stronę.
Nevermind, nie chce nawet minimalnego kontaktu. Przy próbach jazdy samodzielnej na minimalnym "kontakcie" macha głową, wyciąga w dół. Ewidentnie jej nie pasuje to co ma w buzi.
grey, zrób rtg trzeszczek/pórby znieczuleniowe.
Moje doświadczneia są takie, zę konie nieakcetujące kontaktu to w 80% konie z syndroemem trzeszczkowym.
Perlica, jest u mnie od źrebaka nie miała żadnego rtg prócz szczęki. Nie było w sumie wskazania. Porozmawiam też z naszą Panią weterynarz i przedstawię wszystkie sugestie; na pewno jest problem więc trzeba znaleźć przyczynę. A blind wolf teeth pomyślałam o tym właśnie, rtg robiłam przed wyrwaniem wilczych przy wyrywaniu padła informacja, że może wyjść coś jeszcze. Mamy też za niedługo mieć kontrolę paszczy to również powiem wszystko i poproszę o sprawdzenie czy może siedzi w dziąśle i przeszkadza.
kotbury, dzięki za podpowiedź. Będzie wet za parę dni to ogarnę to. Jeśli jest coś nie tak koń może nie kuleć mimo wszystko? grey, koń, który macha głową i walczy z kontaktem to jest koń kulawy. (Nie zawsze ale to tak jakby jest objaw kulawizny).
Żeby sprawdzić czy jest kulawy czy nie, zakłądasz oliwkową sztangę- wędidło proste, niełamane, bez ruchomych pierściemni. wypinasz na wypinacze trójkątne, tak żeby się mocno o wędizdło musiał oprzeć (czyli dość ciasno) i idizesz na lonżę. Nie będize mógł kompensowac głową- to albo przejedzie się przez wędzidło, albo pokaże kulawiznę.
Może to nie brzmi "przyjemnie" ale nie ejst takie straszne a jest skuteczne i pzoawala zaoszczedzić na niekonieccznie potrzebnej wizycie veta.
kotbury, o powiem ci że ciekawe info.
Swego czasu dużo diagnozowałam mojego konia, właśnie ze względu na machanie głową i chowanie się za wędzidło. Oczywiście wszystko szło w kierunku headshakingu czy problemów z plecami, ale ostatecznie zostało to obalone. Ostatecznie stanęło na uciekaniu przed muszkami wszelakimi, maska na pysk latem działa.
Ale faktycznie teraz na starość wyszły problemy z trzszczkami. Zastanawia mnie czy te 10 lat temu, gdyby wet to sprawdził to by nam wyszło na badaniach.
Milla, Machanie głową jest wynikiem bolesności w kończynie i takiemu łapaniu równowagi za pomocą głowy by odnaleźć sposób poruszania się z mniejszym bólem. Więc machanie głową w swoiście regularny sposób (na jedną nogę) oznacza ból tu i teraz , a nie zbliżające się lub nieznaczne zwyrodnienie.
grey, jedna z moich klaczy miała takiego blinda i wet od zębów mówił że nic tam nie ma, zrobił zęby i pojechał, a mój ortopeda powiedział że jest, ale nie będzie się tam grzebał, bie nie robi zębów. Wezwałam 3 i był, dłutowany przez dobre 20 minut ale się udało.
Kurde no teraz zaczęłam się zastanawiać.
Kobyła od kiedy ją znam czyli od zajazdki robi młynki łbem. Najpierw było że zęby, wyrwany mleczak i wilczak, wszystko git. Macha dalej. Nie jest to częste, przeważnie w kłusie. Ma kissinga bez dramatu. Pod siodłem aktualnie nie pracuje i jeszcze długo nie będzie ALE machanie łbem pojawia się też na padoku tyle że w sytuacjach dla niej miłych typu ganianie się z drugim koniem albo wyścig do miski z jedzeniem lub przy pierwszym wyjściu na pastwisko rano sobie biegnie i tym łbem wywija. Odbieram to jako coś pozytywnego ale może powinnam zacząć badać? 🤔
Potrzebuje porady. Mam konia 4 lata zaczynamy pracę. Mamy już za sobą wędzidło gumowe, wędzidła z różnego rodzaju stali zachęcającej do żucia, czekam jeszcze na smakowe. Wszystkie oliwki podwójnie łamane. Żadne nie pasuje koń nie chce nawet "ciamkać", bawić się nim. Do porównania mam 3 pozostałe młodziaki każde po założeniu wędzidła zaczyna sobie mniej lub bardziej intensywnie żuć . Próbować hackamore? Jakieś inne rozwiązania? Zęby sprawdzone, wilcze wyrwane. grey,
a nie jest to zwykłe uciekanie od wędzidła? Młodego konia. Instrukcje zajeżdżania mówia o kilkunastu tygodniach na przepracowanie tego.
dzięki dziewczyny! kotbury, jesteś już 2 osobą, która właśnie poleca tak sprawdzić. Nie mam niestety prostego wędzidła, ale może uda się pożyczyć. Perlica, kontrol mamy więc na pewno to sprawdzimy. Już wspominałam naszej Pani doktor, że młodą trzeba sprawdzić dokładnie. LSW, tak też może być, to dopiero naprawdę początki na wędzidle. Zobaczymy jak pójdzie na wypinaczach.
grey, to ja jednak konie, które mają od razu takie tryb pracy polecam najpierw przez wędzidło dobrze przejechać i dać się koniowi oprzeć na lonży, zanim się zacznie prace w siodle.
Po prostu to bedzie koń, kóry się będizedłuzęj "lonżował".
Takie konie wąłsnie (pomimo opini, że to mocne) potzebują często wędzidłe, które mniej do konia "gadają", czyli nie łamanych i be zkółek. Komunikat jest prosty, czytelny i nieskomplikowany.
Zmierz, żeby nie wsadzić za grubego. Lepiej paradokslanie cieńsze niż za grube.