Forum konie »

Kącik Rekreanta (część XVIII) 2025

faith, - ahahaha, obawiam się tego w przyszłości 😂 przedstaw przystojniaka!
A to 3 latek po M-Komandorze z linii Ulco 🙂
Matka Wlkp i co ciekawe a widać po ogonie i nóżce - dziadek fryz 😅
Pojechałam obejrzeć i nie dość że dzieciak się fajnie rusza to jeszcze nam chemia kliknela, no i co zrobisz jak nic nie zrobisz 😝
Musiałam wziąć gówniarza 😉

Spory spory, póki co circa 167, ale jeszcze rośnie...
No jest tak pro-ludzki i opanowany jak na dzieciaka, że nie mogłam się oprzeć...
faith, gratulacje! 🙂 niech zdrowo rośnie i sprawia ci wiele frajdy!

Moje jeździectwo wróciło do stanu 'czasem wsiadam na chwilę', kolejna właścicielka konia okazała się na tyle stuknięta że podziękowałam za współpracę i się zawinęłam. Skąd się tacy ludzie biorą? Wszystkim szczena opada jak opowiadam co się zadziało heh. Co wypracowałam z kobyłą to moje, bardzo dużo się nauczyłam, trochę terenów zaliczyłam. Póki co cieszę się że mam nadal staruszka arabka pod opieką, może za jakiś czas poszukam czegoś nowego do jeżdżenia.
faith, wow gratulacje!!!
magda, ależ ja cię rozumiem! Ja po raz kolejny jestem bez konia- to już 3 czy 4 raz od 1.5 roku 🙄 już się powoli godzę z faktem, że chyba muszę odwiesić znowu moje jeździectwo na półkę, bo bez własnego konia jest ekstremalnie trudno się jakoś sensownie rozwijać. Ale z pozytywów mój trener się nade mną zlitował ostatnio i dał wsiąść na swojego konia i rany boskie, zaszczyt kopnął mój rekreacyjny tyłek. Wspaniałe odczucie, wspaniały koń 😍
(nie) dziękuję wszystkim za miłe słowo 💗
faith, ha ha, kupowanie koni rozumem i wg planu chyba nie istnieje 🙈 Fajny, powodzenia!

magda, u nas w Owczarni prawie zawsze ktoś szuka współdzierżawcy, także jak będziesz znów szukać, daj znać!
Ollala, piona. Staram się korzystać z wszelkich możliwości jakie mam, rozwijać się i doszkalać. Czasem mam wątpliwości na co mi to, ale kieruję myśli na to że sprawia mi to frajdę więc dla samej radochy warto, nawet jak w przyszłości mi się na nic takie doszkalanie nie zda.

anai, niestety płatna współdzierżawa nie wchodzi w grę. Szukam czegoś nieodpłatnego jedynie. Tak, wiem że ciężko itd, ale zdarzają się ludzie potrzebujący by konia ruszać i z nim popracować z siodła i z ziemi, co również chętnie robię.

Chciałabym by było mnie stać na konia i jest taka perspektywa za jakiś czas, natomiast bardzo się waham czy na pewno chcę się w to pakować, bo wiem jakie to koszty i że zablokuje mi to możliwość podróżowania i innych wydatków. Ale to jeszcze parę lat pewnie na takie rozważania.
magda, mi posiadanie konia blokuje możlwiość podróżowania nie ze względu na wydatki, ale na opiekę nad koniem🙂
kotbury, mi też. I to nie znaczy, że umrze, jak mnie 1 dzień/tydzień nie będzie, bo stoi w super stajni z doskonałą opieką, tylko że ja wolę do niego pojechać niż na wakacje 😅
espana, no u mnie nieststy wersja 1. Może nie pojednym dniu ale z 10 dniowego wyjazu wracałm wcześniej do kolki...
Flegmony mój koń dostał jak była na wyjeździe.
Także ten tego.
espana, o mamo, jak ja się z Tobą zgadzam! Za każdym razem jak jadę do stajni to się czuję jakbym jechała na urlop. To już ponad 5,5 roku odkąd mam darmozjada i wciąż mi się nie znudziło 🤠
Swoją szosą ja od ponad dwóch lat nie wyjadę nawet na jeden dzień, bo mam pod opieką moje dziaduszki-króle. I stety niestety nikt mnie nie wyręczy w codziennym mechanicznym odsikiwaniu / podawaniu leków / robieniu zastrzyków / fizjoterapii / nebulizacji / pojeniu ze strzykawki (bo mój dziadek jak ma możliwość to chce być pojony, mimo, że normalnie mógłby pić z miski...) / wybieraniu osobnych źdźbeł siana, żeby się królewicz nie zadławił pióropuszem, itd. itp. Jest tego w huk. W zeszłym roku oddaliśmy tałatajstwo to specjalistycznego hoteliku 333 km od domu, żeby odpocząć tydzień, to już po pierwszej nocy rozszarpał sobie łapy, że leczyłam to potem wiele miesięcy....

Także tego. Ja z pełną świadomością brałam na siebie zwierzaki i dzięki temu nie mam pretensji do losu, że nawet o weekendzie z przyjaciółmi mogę od bardzo dawna tylko pomarzyć. Kocham być z moimi zwierzakami i opieka nad nimi mi sprawia największą radość. Niestety otoczenie nie chce tego zrozumieć i mimo że doskonale zdają sobie sprawę z tego, że mój wyjazd oznacza wyrok śmierci (niestety dosłownie) na moim ukochanym zwierzaku, to i tak trują dupę, że nigdzie nie wyjeżdżamy, że marnujemy życie i tak dalej.
Ch*j mnie strzela. Jak ktoś chce to niech wydupia na wakacje, ale odpinkoli się ode mnie i moich decyzji.

Dobra, koniec wywodu, musiałam se ulżyć, bo temat jest wałkowany non stop od ponad 2 lat.

Reasumując - też wolę jechać do mojego konia niż na wakacje. Wakacje to ja mam w lesie prawie codziennie. Wśród śpiewu ptaków i szumu liści, także dzięki, cześć 😁

faith, gratulacje konika, niech się zdrowo chowa 💕
U mnie druga pasja to wspinanie, trzecia - podróże rowerowe. O ile rower od paru lat wisi i czeka, o tyle wspinania zdecydowanie nie odkładam i nie wyobrażam sobie nie jeździć w skałki na tą chwilę. W tym roku wyjazdy musiałam odpuścić ze względu na zdrowie... kota, ale wierzę że to czas przejściowy i jak tylko ogarniemy malucha zdrowotnie to zacznę jeździć. Także nawet mając konia bardzo bym chciała łączyć to ze wspinaniem nadal. I na tą chwilę nie chciałabym być 7 dni w stajni a maksymalnie 4-5.
magda, jasne, rozumiem 😉

Muszę, bo się uduszę :
Tak, jak nie miałam okazji jechać na młodej na zawody od jesieni, tak teraz udało się dwa razy,. Od razu debiut w L zaliczony z sukcesem 💪 Konia mam młodego, ale wyjątkowo odważnego i bojowo nastawionego do przeszkód. A do tego udało nam się wejść do wody będąc w Kadynach 😍
DSC_3092_resize_34.jpg DSC_3092_resize_34.jpg
GE1A3511_compress40.jpg GE1A3511_compress40.jpg
IMG_2400 WEB_resize_75.jpg IMG_2400 WEB_resize_75.jpg
IMG_2416 WEB_resize_81.jpg IMG_2416 WEB_resize_81.jpg
O jakie boskie jest to trzecie zdjęcie w wodzie anai 😍
Nie wiem gdzie byłby dobry wątek, to spytam tutaj - jak rozplanować teren? Ile galopu w terenie?
Np jadę na +/- 10 km. To ile z tego może być galopem? Takim turbofast galopem. Żeby nie przedobrzyć?
Koń powyscigowy, parę ma, nie żaden tuptuś. Jest miejsce gdzie można bezpiecznie odpalić na pełnej.
Taki mocny teren to raz w tygodniu robimy.
Ile na 10 km, ile na 15?
Chce dać mu spuścić parę, odpalić silnik na wyższych obrotach, ale w granicach zdrowia i rozsądku.
Agnes14, 10 km to nie tak dużo... Zależy jakie podłoże i jaką kondycję ma koń. Ja zazwyczaj robiłam 20 min stępem, a później trochę kłusa i galop. Przerwy do stępa tam gdzie podłoże nie nadawało się do szybszej jazdy. Dziki galop robiłam w znanych miejscach, np. na długiej prostej. Po koniu też widać ile ma pary i siły. Na koniec zawsze na tyle długi stęp żeby oddech się unormował. W terenie kilometry lecą szybciej niż na placu, przynajmniej mnie bo lubiłam żwawo jeździć.

Edit: spojzalam na trackera i mnie 10km schodziło w 1h15min to jest dużo dłużej niż normalny trening na placu.
Tak pytam, bo kiedyś gdzieś na którejś grupie na fejsie ktoś napisał, że właśnie leci relatywnie dużo galopem i zaraz tam towarzystwo go zjadło że za dużo, zamęczy konia, blablabla.
Chyba 1/4 - 1/3 terenu wychodziła galopem.
Mi ostatnio wyszło 1,5km na 8 km terenu i jeszcze zdecydowanie był w koniu potencjał na bieganie.
Ale wolę dopytać niż zrobić krzywdę. Bo też bydle kocha biegać i myślę że sam w porę nie powie że dość, tylko będzie chciał wykorzystać okazję do biegania do odcięcia.
Agnes14, - jak koń ma kondycję, chodzi regularnie, widzisz po nim, że nie leci z wywalonym językiem ledwo żywy, to jak najbardziej może galopować. Moim zdaniem to ciężko ująć w widełki ramowe, bo jak koń chodzi 2-3x w tygodniu lekko, no to dla niego może być dużo. Jak jest w solidnym treningu 6x w tygodniu to pewnie nawet jeszcze się nie spocił 😉 To zwyczajnie trzeba wyczuć u tego konkretnego konia.
Zdecydowanie to zależy od konia. Są przecież rajdy długodystansowe sportowe i tam najdłuższe trasy są po 120-160 km, nie jedzie się stępem. Najniższe klasy w rajdach to 20-40 km. Ja w lekkim! terenie robiłam zwykle do 7km z jednym dość krótkim galopem po drodze. Wszystko stopniowo, jak koń dobrze reaguje i nie widać zmęczenia ani po terenie ani na drugi dzień to można wydłużać śmiało. Taki galop ile fabryka dała na pewno mocniej męczy, więc tu bym uważała.
Agnes14, Ja korzystam z aplikacji Eqiulab i mi przeciętnie na takie 10-11 km terenu wychodzi 1:15 h / 1:30 h, stęp 5-6 km, 1h; kłus 2-2,5 km, 10-11 minut; galop 3-3,5 km, 8-9 minut. Bywają mocniejsze jazdy bywają lżejsze, wiadomo, ale taka przebieżka codzienna to średnio mi tak wypada. Konie się przy takiej jeździe nie spocą nawet, nie są zmęczone, ot lekka jazda dla przyjemności. Jak masz w palnie takiego konia wygalopować trochę, to w mojej opinii spokojnie możesz zrobić tego galopu 2x tyle i to nie będzie jakeś duże obciążenie. No i polecam tą aplikacje, żeby sobie właśnie móc kontrolować czas i dystans poszczególnych chodów.
Super. Dzięki.
Z Equilabu korzystam od kilku lat🙂 wkurzyło mnie jak część funkcjonalności przenieśli do płatnej wersji.
Agnes14, konie jak jada kross (wkkw) to ten kros ma ponad 5km🙂 I biegną tam upraszczając tempem 550m/minutę. I jeszcze skaczą...
Także ten tego, chyba bym nie obawiała się, że koń po tprze pójdie raz w tygodniu w 10km terenu gdzie przebiegnie z 2 kilometry.
Ja właśnie wczoraj pojechałam na taki galopowy teren i w środku lasu na niebie pojawiła się czarna chmura i galopowaliśmy bardzo długie sekwencje galopu po 2-4 km każda (żeby jak najszybciej wrócić do stajni) i mój koń wydolnościowo petarda i nie miał dość, ale towarzysz już miał. Także uważam, że najważniejsze to obserwować konia i jego chęci.
Z moim koniem bywało różnie, ale w ostatnim czasie ma jakiś "czas konia". Jak wczoraj dojechaliśmy do trasy konnej, na której on doskonale wie, co się robi to jak minęliśmy znak to tak podwinął dupę i ruszył galopem z dwóch nóg, że nawet na skrzyżowaniach z szutrówkami mi się nie dał wyhamować.
A bywało dawniej tak, że ciężko było upchać go galopem i to było raczej patatajanie niż galop. Koń jak jest zmęczony to pokaże.
Meise, czyli suple z B działają🙂

Pozdrawiam od braci syjamskich zrośniętych mózgami 😉
Gówniarzyk i starszy niemal brat czyli Joy i Urval od piątku na jednym padoku 💗
1000018653.jpg 1000018653.jpg
1000018656.jpg 1000018656.jpg
kotbury, na to wygląda, bo koń zamienia się powoli w potwora i zaczynam przypominać sobie czasy, kiedy musiałam robić poooorządną lonżę albo wygalopowania na hali, żeby móc pojechać w teren 😉
faith, aleee historia, fajnie ich widzieć razem 😀
faith, Łaaa, super! <3 a Ty pewnie nie posiadasz się z radości ogólnej 🙂😉
No powiem wam, że miło mieć oba gagatki na oku, zwłaszcza że spoko się dogadali i oszczędzili mi nerwow 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się