Jazda konna- dobro człowieka czy konia?

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 maja 2011 17:16
Chyba faktycznie niektórzy mają rację... nie ma sensu wypowiadać własnego zdania. I tak zostanie przekrzyczane- nawet, jeśli samemu nikogo do niczego nie zmuszasz i nie naciskasz na zmianę poglądów. Nie wolno wyłamywać się spoza ogólnie przyjętych norm, bo przecież to jest be i nieładnie.  😎
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
25 maja 2011 17:39
Ale jak ma wyrażać tą radość? Transparent ma wywiesić?
zamerdać ogonkiem i podać łapę 😉


konie to przemysł rozrywkowy...z roboczo-militarnego przemysłu ewaluowały do rozrywki.dopóki jest to partnerskie działanie,to jest to ok.jednak zawsze to człowiek powinien być dominujący w tej parze.
Konie nie żyją na wolności.
Konie udomowiono i dlatego człowiek jest  za nie odpowiedzialny.
A odpowiedzialność niesie za sobą obowiązek dbania o dobro konia.
Zarówno od strony zdrowia (jedzienie, leczenie) jak i od strony psychiki (użytkowanie bez przemocy i zadawania cierpienia).

Dobro człowieka czy dobro konia ?
Cóż to za pytanie ?
Koń bez człowieka nie poradzi sobie.
Człowiek bez konia - i owszem.


dempsey   fiat voluntas Tua
25 maja 2011 19:08
"Pytania są tendencyjne!!"
(szemrana dziś mam dzień zgadzania się z Tobą)
Moim skromnym zdaniem koń wyraża coś w rodzaju radości, gdy jest rozluźniony.
Proste.

W związku z czym im więcej rozuźnienia jesteśmy koniom zapewnic, tym są szczęśliwsze.
Tylko i aż tyle możemy i powinniśmy chyba dla nich robic.

PS. Ciekawy temat swoją drogą. Lubię takie rozważania.
Mi ten temat wygląda na kolejny w typie: Nie potrafię najechać na przeszkodę- na pewno koń tego nie lubi! Nie sprawia mu przyjemności współpraca ze mną- odstawmy konia na pastwisko! Boję się (np. swojego) konia- przerzucę się na natural- będzie mądre wytłumaczenie, że biegam za koniem z kijkiem i sznurkiem i wsiadać wreszcie nie trzeba
Nie rozumiem czemu tak wiele osób uważa, że jeździectwo naturalne to "głaskanie konika". Jestem ciekawa, czy ktoś z tych osób był na kursie naturala... Jeżeli nie, to czemu się wypowiada? Jeździectwo naturalne to sposób treningu konia, oparty na wzajemnym zaufaniu i zrozumieniu. Nie można się przy tym bać koni, bo jak się zaprzyjaźnisz z kimś, kogo się boisz? Jeździectwo naturalne to nie jest "głaskanie konika", choć o batach nie ma mowy. Nie wypowiadajcie się na takie tematy, skoro o niczym nie macie pojęcia! Wydaje się wam, że natural to "bieganie za koniem z kijkiem i sznurkiem", bo nigdy nie widzieliście konia, który ufa człowiekowi. Jak zrobić, żeby ufał? Przekonać go do tego, że człowiek nic mu nie zrobi, a nie bić go batem, czy szarpać za wodze, kiedy coś mu nie wyjdzie, albo - co gorsze - wam!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 maja 2011 19:40
Jeździectwo naturalne to sposób treningu konia


Tak jak ja trenuję siedzenie na kanapie. Takie rozważania to TU. Jeśli wrotek będzie miał dobry dzień, na pewno dobitnie wyjaśni Ci, czemu natural to nie trening. Ani nawet jeździectwo.
A jak chcesz pogadać o naturalu, zajrzyj TU 
Niech się tylko nie zrobi z tego kolejny wątek naturalsi vs. reszta świata. Koniec tłumaczenia "czym jest jeździectwo naturalne bo to na pewno nie to o czym myślisz"! Zaraz zacznę postulować o usunięcie filozofujących-ludzi-nie-wiadomo-skąd-się-wziętych-i-udzielających-się-tylko-w-wątkach-naturalsowych/naturalsopodobnych.

CzarownicaSa, No nie obrażaj się, bo nikt Cię tu nie zjechał i nie uciekaj z dyskusji, skoro sama ją zaczęłaś.😉 Najzwyczajniej w świecie - masz rację w temacie, że są konie chętne do pracy i którym satysfakcję sprawia skakanie przez przeszkody [ja też wierzę w to, że niektóre kobie lubią skakać 🙂 ], ale... ktoś wcześniej im pokazał to skakanie, zasugerował skakanie i fakt, że skakanie może być fajne. To jest takie hmm.... "miłe zmuszanie" -> 3 latek wzięty pod siodło też nie rozumie o co chodzi i dlaczego go odłowiono z pastwiska, ale... jak mu się pokaże, że siodło nie gryzie, to on to po prostu zaakceptuje jako coś normalnego. Nie sądzę, żeby jakikolwiek koń wolał rabotanie od siedzenia na pastwisku 😉 jeśli jakimś cudem byłaby możliwość zapytania konia o zdanie, ale myślę, że konie tego typu rzeczy o prostu przyjmują i się nad tym nie "zastanawiają". Tak już pomijając dywagacje na temat "co motywuje konie", "co jest dla konia naturalne" i tak dalej.
Przekonać go do tego, że człowiek nic mu nie zrobi, a nie bić go batem, czy szarpać za wodze [...]


Tylko bić carrot stickiem i szarpać za kantarek i sznureczek 😁
(Przepraszam, ale to było silniejsze ode mnie i proszę zarazem o przeniesienie do mojego ukochanego wątku "czemu naturalsi..."😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 maja 2011 20:02
szemrana konie bez człowieka sobie nie poradzą??!!  🤔 A mustangi? Koniki monglskie?  🤔

Sankaritarina żebym ja się obrażała... mi się zwyczajnie przykro robi, że chcę przeprowadzić luźną, niczego nie narzucającą dyskusję, a zostaję sprowadzana do nic niepotrafiącej dziewczynki. Odechciewa się po prostu...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 maja 2011 20:07
CzarownicaSa, wypuść swojego konika i zobacz czy sobie poradzi =)
Tu gdzie jestem wypuszcza się czasem całe stada koni po prostu luzem, na nieogrodzone bezkresne łąki. Lecą sobie gdzie chcą i świetnie sobie radzą! Wracają po kilku godzinach na wieczorne karmienie do stajni!
Ale to tylko taka ciekawostka 🙂 W Polsce to może tylko gdzieś w Bieszczadach dałoby się to bezpiecznie zrobić.
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
25 maja 2011 20:11
CzarownicaSa, wypuść swojego konika i zobacz czy sobie poradzi =)


Taaa, też jestem ciekawa. Mój wróci do stajni przed kolacją.  😉
CzarownicaSa,  wypuść mustanga do parku w centrum miasta
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 maja 2011 20:12
Na szczęście nie mam jeszcze "konika", bo planuję mieć kiedyś(jak będzie mnie stać) "konia". 😉 Jakoś tyle lat konie radziły(i w niektorych przypadkach dalej radzą) sobie bez ludzi, to teraz miałyby umrzeć...?
Owszem, chyba każdy koń stajenny umarłby prędzej czy później na wolności- z głodu, chorób itd. Czemu? Według mnie z wielu czynników- geny, rasa, nadmierne "wydelikacenie". Ale, jak już wspomniałam, koniki mongolskie spędzają cały rok na świeżym powietrzu, tak samo nasze rodzime koniki polskie. Wiadomo, że w niektórych krajach w zimie dokarmia się konie, bo wtedy trudno o jedzenie. Jednak kiedyś tak czy inaczej konie sobie radziły...
szemrana konie bez człowieka sobie nie poradzą??!!  🤔 A mustangi? Koniki monglskie?  🤔
Och na litość boską, porównaj rozmiar i zaludnienie Mongolii oraz USA i Polski. Prawda jest też taka, że rasy prymitywne sobie poradzą, wychuchane i wypieszczone konie szlachetnej krwi już nie bardzo. Zresztą już widzę te rzesze ekologów ujmujących się za zagłodzonymi chorymi końmi, który zdychają na poboczu. W Mongolii nikt się nie przejmie, że mu kilka koni padło i padlinożercy na stepie ogryzają kości. Selekcja naturalna.
Ile koni kontuzjowanych/starych/permanentnie chorych utrzymują właściciele bo je kochają? W naturalnych warunkach taki koń nie przeżyłby kilku dni.
Zawsze jak czytam coś takiego to mi się słabo robi. Gdzie niby w Polsce te wszystkie hipotetycznie uwolnione konie miałyby się paść? Na trawniku w środku miasta? 🤔
to niech spędzają, człowiek udomowił konia, człowiek wyprowadził w hodowli konia szlachetnego to 'wydelikacenie' i w zamian za pracę koń dostał opiekę i brak zagrożenia ze strony drapieżników, opiekę weterynaryjną. To jest tylko zwierzę, kochamy je ale nie możemy uczłowieczać...
szemrana konie bez człowieka sobie nie poradzą??!!  🤔 A mustangi? Koniki monglskie?  🤔

Sankaritarina żebym ja się obrażała... mi się zwyczajnie przykro robi, że chcę przeprowadzić luźną, niczego nie narzucającą dyskusję, a zostaję sprowadzana do nic niepotrafiącej dziewczynki. Odechciewa się po prostu...


Mustangi ? Koniki mongolskie ?
Gdzie je ostatnio widziałaś na wolności ?
Żyją swobodnie w puszczy Augustowskiej czy może na terenach po fabryce samochodów osobowych na Żeraniu ?
Bez jaj noooo ....

A co do "wolności" mustangów czy koników mongolskich bardzo byś się rozczarowała gdybyś zobaczyła tę ich wolność.
Mongołowie mocno użytkują te konie. Fakt że nikt im stajni nie buduje ale jeżdżą na nich, doją, używaja skór.
U nas nieudzielenie pomocy weterynaryjnej choremu koniowi to przestepstwo, tam nazywa się to selekcją naturalną  😉

Myślę, że daleko nie trzeba szukać - w Polsce mamy konika polskiego w Popielnie.
Ta ich 'wolność" też jest raczej umowna.

Chcesz wiedzieć co sie dzieje z mustangami ? Nie należy idealizować świata tylko dlatego, że jest daleko a nam się coś o uszy obiło.
Przeczytaj (zwłaszcza koncówkę artykułu)
http://www.national-geographic.pl/drukuj-artykul/duchy-ginacego-zachodu-mustangi/

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 maja 2011 20:30
Kurna, i tego właśnie an tym forum nienawidzę- Alveaner pokaż mi, prosze, gdzie ja choćby wspominam o wypuszczeniu koni ze stajni na wolność?  🤔 bo coś mi chyba umyka.
Wyraziłam zszokowanie stwierdzeniem, że "konie bez człowieka sobie nie poradzą". Gdybyśmy teraz na jakiś "odludziony" kontynent wrzucili wszystkie konie, stałaby się rzecz naturalna- słabe, chore i stare osobniki zginęłyby, zostałyby tylko najsilniejsze- czyli najlepszy potencjał genetyczny(jeśli chodzi o przetrwanie).
My mówimy Czarownico o realich a nie o mrzonkach 🙂
One sobie nie poradzą bo realia są jakie są.

One (jako gatunek) mogą przetrwać tylko dlatego, że ludzie chcą jeździc konno.
Kurna, i tego właśnie an tym forum nienawidzę- Alveaner pokaż mi, prosze, gdzie ja choćby wspominam o wypuszczeniu koni ze stajni na wolność?  🤔 bo coś mi chyba umyka.
Wyraziłam zszokowanie stwierdzeniem, że "konie bez człowieka sobie nie poradzą". Gdybyśmy teraz na jakiś "odludziony" kontynent wrzucili wszystkie konie, stałaby się rzecz naturalna- słabe, chore i stare osobniki zginęłyby, zostałyby tylko najsilniejsze- czyli najlepszy potencjał genetyczny(jeśli chodzi o przetrwanie).


No i chyba wszyscy się w tej kwestii zgadzamy.
Ale tak jak mówi szemrana: mówimy tu o realiach, czyli wypuszczenie koni na wolność nie jest możliwe.
szemrana konie bez człowieka sobie nie poradzą??!!  🤔 A mustangi? Koniki monglskie?  🤔

Mustangi i koniki mongolskie to rasy prymitywne, a nie konie hodowane od dobrych 100 lat w celach uzytkowych, najpierw dp pracy w rolnictwie i w wojsku, potem do celow sportowych. Od dawna juz o tym, jak jest zbudowany kon i jakie ma cechy nie decyduje selekcja naturalna, tylko bardzo intensywna selekcja sztuczna, stawiajaca na promowanie konkretnych cech, a eliminacje innych. Kiedys konie chodzily setki kilometrow, dzwigajac na sobie jezdzcow i ich bagaz, teraz konie pracujace ujezdzeniowo potrafia kulec z byle powodu - konie w czasie ostatnich 50 lat urosly o 10cm, budowa nog im sie nie zmienila. Podobnie ma sie sprawa odnosnie wykorzystania paszy, odpornosci, itd. Wiec o przezyciu na wolnosci nie ma mowy.
A co do naturalsow, niech sobie robia co chca, byle nie z moimi konmi.
No dobra, to już ustaliłyśmy, że koni na wolność wypuścić się nie da.
I co dalej?
Jak połączyć dobro konia z dobrem jeźdźca?

Ja się pokuszę o taką teorię:
Wiem kiedy moje konie, lub konie z którymi pracuję są zadowolone i staram się zapewnić im maksimum zadowolenia przy jednoczesnym użytkowaniu ich w taki sposób, żeby moja praca przynosiła mi profity.

Ja akurat żyję z bycia instruktorem, ale myślę, że to może być trochę inaczej w przypadku osób posiadających konie lub pracujących z końmi, poza innym źródłem utrzymania.
Ja kiedys czytalam artykul, w ktorym pisano, ze gdyby czlowiek nie udomowil konia, to one dawno by wyginely, jako gatunek byly za slabe do przetrwana wedlug "prawa dzungli".

Dla mnie sprawa jest prosta: ja zapewniam koniowi boks, jedzenie, opieke w trakcie choroby, odrobine padoku do pobiegania, a on w zamian nosi mnie na swoim grzbiecie. Moim zdaniem, to jest fair.

Inna sprawa: dlaczego w takim razie nie martwimy sie biednymi krowami, psami, kotami, kurami, kaczkami, swinkami, papugami, kanarkami, rybkami - czy to, ze je trzymamy w gospodarwtwie domowym i niejako z nich "korzystamy" jest dla nich wyjatkowo zle? (nie mowie o przypadkach, gdzie te zwierzeta sa bite, glodzone i trzymane w skandalicznych warunkach)
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
26 maja 2011 08:32
Mustangi to nie żadne koniki pierwotne a konie wywodzące się od zdziczałych koni domowych ras szlachetnych wywodzących w prostej linii od szlachetnych koni hiszpańskich

Tak samo rzecz się ma z australijskimi brumby - zdziczałymi końmi ras szlachetnych, w tym folblutów - a więc też nie są to żadne koniki prymitywne.

Podobnie rzecz się ma z dzikimi końmi zamieszkującymi niegościnny półpustynne obszary w Namibii a Afryce.

Tak więc konie w zupełności sobie poradzą bez człowieka, nawet te tzw. szlachetne,  o ile znajdą dla siebie odpowiednie warunki bytowania, i te warunki bytowania mogą być naprawdę ciężkie.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 maja 2011 08:33
Wydaje mi się, że prawie każdy gatunek woli być wolny niż współpracować z człowiekiem. Patrzę na to teraz pod kątem zła, jakie człowiek jako gatunkowista wyrządzał i wyrządza zwierzętom przez tyle lat. Owszem, jako istoty jesteśmy pod pewnymi względami lepsi od zwierząt, ale to nie usprawiedliwia nas w takim a nie innym traktowaniu ich.
Konie na dobrą sprawę zostały udomowione siłą(jak większość zwierząt) i nie powiem- niektórym wyszło to na dobre  😁 Dzisiejsze konie faktycznie nie przetrwałyby na wolności, czego idealnym przykładem jest Irlandia. Dlatego zastanawia mnie, czy aż takie uzależnienie od człowieka jest dla nich dobre, czy wręcz negatywne(nie, nie chcę wypuścić koni na wolność  😁 ).
ikarina odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie - bo to jest forum jeździeckie 😉 a kurkom, papużkom i rybkom nie wsadzasz żelastwa do buzi ani nie wsiadasz im na plecy 😀
Moon   #kulistyzajebisty
26 maja 2011 08:42
Dlatego zastanawia mnie, czy aż takie uzależnienie od człowieka jest dla nich dobre, czy wręcz negatywne(nie, nie chcę wypuścić koni na wolność  hihi ).

Znasz powiedzenie, że jakby koń o swojej sile wiedział, nikt by na nim nie siedział?
A jakby nie siedział - to pewnie equsy caballusy oglądalibyśmy w atlasach historii.

Patrzę na to teraz pod kątem zła, jakie człowiek jako gatunkowista wyrządzał i wyrządza zwierzętom przez tyle lat.
Ja wolę nie patrzeć, bo się tego wstydzę. Zapewne jakby cała flora na Ziemi wystawiła rasie ludzkiej rachuneczek to z kolei nas by już nie było.
Wątek z tych "filozoficznych". Ciekawy.

Pojawiło się jakieś kilka postów powyżej pytanie - dlaczego przez ostatnie 30-40 lat zmieniło sie podejście ludzi do koni. Kiedyś podejście było prostsze - koń miał na wsi pracować. Obrobić pole. Wtedy był to koń dobry. Nikt sie nie przejmował czy to jest dla konia z korzyścią.

Tylko przez ostanie 30-40 lat miała miejsce rewolucja w mechanizacji wsi. Podobnie w transporcie na drogach. Koń przestał być narzędziem do przemieszczania się, narzędziem do napędzania rolniczych maszyn. Stosunek do konia uległ przez to zmianie.
Również wrażliwość ludzi (szczególnie w miastach) sie przez ten czas zmieniła. Koń stał się hobby. Stał się przyjemnością, luksusem... Zaczął spełniać specyficzną rolę - zapewniać ludziom możliwość samorealizacji na szerokich polach (nie tylko sportowych, ale również psychicznych, socjologicznych itp).
Zmieniła się rola konia - zmieniło się do niego podejście ...

Co do problemu co jest z korzyścią dla konia w relacji z człowiekiem, to pytanie jest swoistym "prologiem" ruchu, który powoli sie na naszych oczach rodzi - ruchu idei wycofania koni ze sportu.
Ale to normalna kolej rzeczy ... przed tymi pytaniami nie uciekniemy.
damarina, koń bywał hobby i w XIX wieku - może po prostu wtedy, jeśli ktoś trzymał konie (wierzchowe i cuganty) dla przyjemności - było go na to stać?
Może konie cierpią na skutek "egalitaryzmu elitarności"? A ruch o którym mówisz jest zwyczajnie manifestacją postawy słynnego psa ogrodnika "sam nie zjem, to i drugiemu nie dam"?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się