Jazda konna- dobro człowieka czy konia?

Może to będzie mały off, no ale:
Argument - konie są zmuszane do nadmiernie uciążliwych treningów tylko dla zaspokojenia ludzkiej próżności.

Mając na uwadze, że ostatnie zmiany do ustawy o ochronie zwierząt idą w kierunku zakazu trzymania psów na łańcuchach ( a jak wiadomo, pies na łańcuchu od setek lat był nieodłącznym elementem krajobrazu wsi polskiej i nikomu to nie przeszkadzało) - nawet tak niepojęte dla nas (teraz) pomysły wycofania koni ze sportu (a w konsekwencji pewnie z czasem z użytkowania pod siodłem) staną się kiedyś rzeczywistością.


To nie jest argument.
Kto się przejmuje ich przeciążeniami w sporcie, czy wszystko co było do zdobycia już zostało osiągnięte? Chyba jest jakaś granica końskich możliwości... A rzeź delinów w Japonii? Corridy w Hiszpani nie zakazali, a psy jak niebędą miały łańcucha, to będą w kojcach 2m x 2m...

Bez sensu.
a psy jak niebędą miały łańcucha, to będą w kojcach 2m x 2m...

Bez sensu.

Raczej beda 2 metry pod ziemia, ale myslac przyszlosciowo, to jest bardzo dobre rozwiazanie
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
30 maja 2011 08:31
Trzymanie psów na łańcuchach to zupełnie odrębny temat. I, jak w każdej dyskusji, trzeba mieć umiar- bo są "źli" i "dobrzy" ludzie, którzy trzymają psy na łańcuchach. Jeśli pies notorycznie ucieka, skacze przez płot, robi podkopy itd.- to raczej naturalne, że trzyma się go na łańcuchu, zapewniając mu ruch w inny sposób- bawiąc się z nim na podwórku, wychodząc na częste i długie spacery, jeżdżąc do lasu czy na pola. Ale gdy pies notorycznie bez żadnego powodu jest więziony- owszem, można interweniować, ale raczej rzadko kto posłucha...
Natomiast wracając do rzekomego wycofania koni ze sportu- jak myślicie, jakie to może mieć konsekwencje w przyszłości? Jak wpłynie to zarówno na konia, jak i na jeźdźców? W sumie bardoz mnie ciekawi, cóż znów człowiek wymyśli...  😁
Wycofanie koni ze sportu wydaje mi sie bardzo malo prawdopodobne. Juz biorac pod uwage to, ile firm i osob prywatnych zarabia na tym pieniadze - gospodarka panstw w ktorych jezdziectwo jest baardzo popularnym sportem (UK, Niemcy itp) moglaby niezle za to "beknac"
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
30 maja 2011 09:38
No właśnie- finanse to największy "problem". Masa ludzi zarabia i będzie zarabiać na jeździectwie.
Ta - finanse "największy problem". A wyginięcie gatunku - zupełnie nie  🤔wirek:
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
30 maja 2011 11:34
Ale dlaczego konie miałyby wyginąć przez nieużytkowanie w sporcie? Przez tyle setek lat były użytkowane na tysiące innych sposobów i jakoś nie wyginęły. 😉
CzarownicaSa, bo były użytkowane - sama sobie odpowiedziałaś. A gdzie chcesz na chwilę obecną poza sportem znaleźć dużą ich użytkowość? Chyba w rzeźni.  Owszem, rekreacja - ale nierozwijająca się będzie upadać - a rekreacja bez widocznego gdzieś tam sportu większego czy mniejszego rozwijać się nie będzie. A nie rozwijając się umrze śmiercią naturalną.
Ale owe "inne"sposoby użytkowania już dawno wyginęły 😁
"Szczęśliwość" koni ot, u "zwykłego" rekreanta, uwielbiającego spacery? Zbiorowo natury ludzkiej nie da się uszlachetnić. Zdecydowanie wolę "normalny" sport, regulowany przynajmniej jasnymi zasadami współzawodnictwa, niż to, do czego mogą się posunąć 'wolni' ludzie w swoich namiętnościach. Nie chcę dla koni zbiorowo uprawianej "potęgi skoku" za stodołą etc.
Udomowiony koń służy zaspokajaniu potrzeb człowieka. Wyłącznie! temu. Różnych potrzeb: jedni lubią patrzeć na tłuściutkie i spokojne konie na trawie, inni - lubią po prostu znęcać się nad zależnymi istotami - i co poradzisz? (oczywiście złożoność potrzeb jest duża, i masa stanów pośrednich). Jeśli koń nie będzie masowo potrzebny (np. zabronisz intensywnej eksploatacji) - nie będzie kupowany = nie będzie hodowany = wyginie 🙁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
30 maja 2011 12:18
W sumie racja... dziś już nie używa się koni w taki sposób jak kiedyś. Hm... ale logicznie(logicznie, nie emocjonalnie) rzecz biorąc, użytkowanie rzeźne koni nie byłoby niczym nowym. Tak, jak możemy z czystym sumieniem jeść krowy, kurczaki i świnie, tak chyba moglibyśmy jeść i konie. Aczkolwiek dla wielu osób byłoby to okrutne i nie do pomyślenia... czemu się nie dziwię.
Nie, no - rzeźne konie nie wyginą - to prawda. Chyba, że "zwycięzcy" "ekolodzy" (sentymentalni naturaliści) będą jednocześnie wegetarianami 🙁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
30 maja 2011 12:28
Ech... zaczynam mieć coraz mniejszy szacunek do ekologów. Osobiście nie wyobrażam sobie nie jeść mięsa. Jestem typowym mięsożercą  😁
I swoją drogą słyszałam tyle pochlebnych opinii o mięsie końskim, że chyba kiedyś sama się skuszę. Bo moim zdaniem nie jest problemem sam fakt zabijania koni, ale ich transport... i, jak już kiedyś wspominałam w rozmowie ze znajomą- gdyby w polsce otworzyć rzeźnię, skończyłyby się akcje ratowania koni z transportu. Ale w Polsce koń jest traktowany jako zwierzę użytkowe(? nie wiem, czy dobrego określenia użyłam), a nie hodowlano-rzeźne. I nie można zapominać o ludziach, dla których sama myśl o zabiciu konia jest makabryczna... trzeba pamiętać, że nie każdy potrafi spojrzeć na to ekonomicznie.
gdyby w Polsce otworzyć rzeźnię, skończyłyby się akcje ratowania koni z transportu.

Nie 🙁 bo cenione i smaczne jest mięso świeżutkie, i nie z każdego konia - konie do 1,5 roku, no - do 2 lat i określonego typu. Reszta jest ubijana raczej nie dla ludzi 🙁
Przez tyle setek lat były użytkowane na tysiące innych sposobów i jakoś nie wyginęły. 😉
Matko, ja naprawdę mam wrażenie, że nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz.
Kiedyś konie były środkiem transportu, zastępowały maszyny rolnicze i służyły na wojnach, sport był 'skutkiem ubocznym' użytkowania koni w innych dziedzinach.
Teraz technika poszła naprzód i zamiast konia mamy samochód, traktor i czołg (oczywiście w dużym uproszczeniu), z którymi koń nie może się równać. Owszem, są obszary, gdzie koń ma przewagę nad pojazdami mechanicznymi, bo jest np. suma sumarum tańszy. Takich obszarów jest jednak niewiele i jedynym racjonalnym powodem aby dalej hodować konie jest sport i mięso.
Jest oczywiście rekreacja, ale skoro chcą wycofać konie ze sportu, to pewnie z rekreacji też, już nawet nie wspominając o mięsie, bo skoro koniki w sporcie takie biedne, to co dopiero te rzeźne.
Zatem, jaki sens miałoby wtedy hodowanie koni? Żadnego. Byłyby zatem skazane na wyginięcie.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
30 maja 2011 12:37
Alveaner przecież wyżej przyznałam już temu rację 😉
halo w sumie... tu akurat jest ten problem, że większość koni jedzie do Włoch, gdzie jak napisałaś liczy się świeżość mięsa. Zastanawiałam się, czy sposobem nie byłoby zamrażanie świeżego mięsa w polsce i transport do Włoch.
Zamrożone nie jest świeże 🙁 Nie ugotujesz np. pysznego gulaszu z końskich... ganaszy (3 dni na kuchni, jeśli zamrożone - o miękkości, kiedykolwiek,  zapomnij 🙁)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się