Nakostniaki

Vetisolon był stosowany przez tydzień, kuracja dawno skonczona. Obserwuje tą nogę i zastanawiam sie czy jakos jeszcze da sie coś z tym zrobić, bo nakostniak jest duży, widoczny z daleka i zniekształca kształt nogi, a klaczka była tak dobrze rokującą :/ Klacz nie kuleje, ale ma 1,5 r, nie wiadomo co będzie jak pójdzie do pracy. Ten temat akurat teraz wpadł mi w oko, więc cały przeczytałam, stąd pytanie.
mój miał starego nakostniaka 2-3 lata temu  nie był na ścięgnie, zdjęcia koń miał robione, dostałam od veta mieszankę do smarowania (tydzień ) potem wcierki  i owijki i po nakostniaku nie ma śladu nic (miał co najmniej 1,5  roku)  zniknął  😉
o rety, co za cud mieszanka ? 😉

wstawiam zdjęcie jednego znajomego czterolatka, który sie ostatnio nabawił takiego nakostniaka




Praktycznie to samo miejsce co na zdjęciu ciski, z pierwszej strony tematu

I kolejny spory nakostniak, u surowego trzylatka



Przydałaby sie taka cud mikstura  👀
Czy ma ktoś zdjęcie na którym można zobaczyć jak wygląda "obrączka kostna"?
Niestety mam innego veta aktualnie więc nie wiem co to była za mieszanka, no ale zniknął całkiem stary nakostniak
ale wylukałam na tylnej znowu nakostaniaczka i teraz spróbuję go najpierw porozgrzewać i zawijać.
to znowu ja, mamy klacz z obraczką kostną, powstałą na skutek urazu przed wieloma laty...



Montana dzięki za zdjęcia, to już coś poglądowego dla mnie.
a to ja was zaskocze moj kon ma nakostniaka napotylicy powstał na skutek uderzenia 🙂 nawet rtg było i było widac odpryski przy kosci ;0
wet kazał wygolic dostałam masc o bardzo długiej łacinskiej m\nazwie dodam że okropnie smierdzącą😉
wet powiedział że istnieje minimalna szansa ze sie zmniejszy
ale zmniejszył sie!!!!!!!!!! i juz nieznacznie widac 🙂 kazali mi go tez często chłodzic
odświeżam


tak czytam i czytam... widzę pare przypadków nakostniaków usuniętych całkowicie. my mamy jednego starego na przodzie od wewnętrznej pod nadgarstkiem i niczego nie dotyka i jest nie aktywny. drugi ma najdalej tydzień, jest bolesny przy dotyku, koń nie kuleje. umiejscowił się tak jak ten pierwszy z tym, że na tylniej nodze. dzis robione był zdjęcia i czekam na werdykt czy to krwiak okostnej, czy złamanie lub pęknięcie kości rysikowej lub stępu. dostałam vetisolon do wcierania. czy u kogoś ten środek skutecznie zatrzymał rozwój, zmniejszył, lub całkowicie usunął nakostniaka? smaruję i tego nowego i starego. ponoć przez czas wcierania koń moze tylko stępować. Do tego nie wiadomo, czy nakostniak nie uraża międzykostnego, mam nadzieję, że zdjęcia coś wykażą 🙁  ponoć jak nie pomoże vetisolon to można ostrzykiwać czymś tego paskudnika, robił ktoś taką kurację?

nasza pierwsza poważniejsza kontuzja i mam wrażenie ze zaraz oszaleję  🤔wirek:
Stosowałam vetisolon i u mnie nie dał efektu... dopiero po radiolu nakostniak się zmniejszył.
czym różnią się te środki?
Vetisolon jest silnym środkiem sterydowym stosowanym przeciwzapalnie, głównie przy urazach aparatu więzadłowo-ścięgnowego natomiast Radiol B-R Bone Embrocation ma za zadanie zwalczać kostne i włókniste przerosty.
dzięki  :kwiatek:
Coś mi też świta w głowie że robiąc wcierki Vetisolonem należy zakładać rękawiczki gumowe.
Vetisolon działa 5 razy mocniej niż hydrokortyzon i wcierając go gołą dłonią mamy go w krwiobiegu 10krotnie szybciej niż koń. Może się po tym odbijać czosnkiem.  😁 Również obszar wcierania powinien być ograniczony jedynie do miejsca urazu i wskazane jest wcieranie punktowe, np. szczoteczką.
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
29 maja 2011 08:40
Moja miała kilka nakostniaków - zawsze były traktowane vetisolonem. Większość zniknęła, a pozostała część znacznie się zmniejszyła (do rozmiarów gulki wyczuwalnej pod palcem).

Z tym że - z tego co wiem - vetisolon nie tyle jest lekiem przeciwzapalnym co środkiem, który celowo wywołuje stan zapalny, aby wszelkie urazy szybciej i mocniej się absorbowały (blistrowanie). Stąd właśnie trzeba smarować tylko w miejscu urazu i w niewielkich ilościach.
Pamiętam, że jak smarowałam nogi Lilki, po ok. tygodniu/dwóch noga puchła. wtedy przestawałam smarować i opuchlizna schodziła podczas kilku dni już z urazem (tak samo było podczas smarowania szyjki jak koń miał problem mięśniowy)
Condina   Charakter, Charisma, Klasse.
29 maja 2011 09:05
miał ktoś przypadek nakostniaka na żebrach ??? jak sie to ma do użytkowania pod siodłem?
vetisolon nie tyle jest lekiem przeciwzapalnym co środkiem, który celowo wywołuje stan zapalny, aby wszelkie urazy szybciej i mocniej się absorbowały (blistrowanie).


herezja
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
29 maja 2011 11:06
hmm.. spojrzałam teraz na http://www.veterynaria.pl/leki.php?cmd=info&id=1252
i faktycznie jest tam napisane, że jest przeciwzapalny..

Kurde a dam sobie rękę uciąć, że tak mi wet tłumaczył kiedyś...

I skąd w takim razie obrzęk po kilku dniach stosowania (większy niż wcześniej)? (to jest moje pytanie, a nie podważenie informacji o działaniu przeciwbólowym)
Ja też się nie zgodzę z tym co napisała taggi, vetisolon nie działa w ten sposób, nie ma działania rozgrzewającego.
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
29 maja 2011 13:01
ja się właśnie przyznałam do błędu 😉
Nogę z nakostniakiem chłodzić czy grzać?
Nie wiem jak ze świeżym nakostniakiem, stare nakostniaki grzeje się.
U nas wlasnie skonczyla sie kuracja vetisolonem, trwala dwa tygodnie. Nakostniak utwardzil sie i przestal byc bolesny, jednak rozmiarow nie zmniejszyl. Teraz mamy tydzien przerwy i zaczynamy kuracje radiolem. Kon od poczatku nie kuleje, wiec nakostniak raczej nie uciska na miesien miedzykostny, ale jest bardzo blisko wiec wypadaloby go zmniejszyc 😉 dostalismy za to pozwolenie na normalne chodzenie wreszcie! 🙂
taggi może reakcja miejscowa? może zwierz wrażliwy na dmso, można sobie gdybać, ale na pewno nie od sterydu.
vetisolon jednak troche rozgrzewa, po wtarciu, nawet lekkim wsmarowaniu miejsce to jest sporo cieplejsze niż reszta nogi. mi tez mówiono, że może podrażniać skórę itp, jednak nic na skórze nie widać po dwóch tygodniach paćkania 😉
owszem, ale to z powodu dmso (podłoże) nie sterydu (s. czynna)
właśnie 🙂 podłoże z tego co mi wiadomo, rozgrzewa, ponieważ musi rozszerzyć naczynka krwionośne aby sterydy mogły wnikać wgłąb tkanek. i to własnie dmso może spowodować podrażnienie tkanki.
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
13 czerwca 2011 13:06
Endurka - no rzeczywiście możliwe, że to kwestia wrażliwości danego osobnika. Mojej nie można niczym nóg smarować, bo zaraz puchną (absorbina, a nawet glinka). Po vetisolonie pamiętam, że za ostatnim razem (kilka razy był stosowany), zaczęła jej się łuszczyć skóra i wtedy nastąpił koniec kuracji. Na szyjce nic się nie łuszczyło.
Mojej przeprawy z nakostniakiem ciąg dalszy  😵  Więc po skonczonej kuracji vetisolonem był nie bolesny jak pisałam wcześniej, jest już jakieś 2 miesiące i przez ten cały czas nie było ani kulawizny ani opuchlizny... za to pare dni temu (już miesiąc od skonczenia kuracji vetisolonem) zauważyłam łuszczącą się skórę na nakostniaku, oraz placka na biodrze, co sugeruje ze konia napadł mi grzyb, podejrzewam, że poprostu w miejscach gdzie skóra była osłabiona. Aktualnie leczę skórę od kilku dni, i wczoraj smarując nogę wymacałam, że zamiast jednego okrągłego nakostniaczka są dwa: malutki okrągły i zaraz pod nim długi i płaski  🤔 przy uciskaniu nie boli, więc to sugeruje, że jest nie aktywny. więc czemu zmienia kształt i się podzielił? ktoś spotkał się z czymś takim? Miałam w planach nie ruszać go już radiolem, bo skoro  nie ma kulawizny to najwyrażniej nakostniak (a teraz właściwie dwa) nie uciska na międzykostny ani na rysik, ale w obecnej sytuacji już nie wiem co robić  🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się