karolina_, ale to nie o to chodzi. Tylko o to, że trzeba się z tym wetem spotkać albo po kawałek kartki albo po opakowania. A mógłby smsem przyjść kod recepty, jak dla ludzi, czy recepta w formie PDF mailem, idziesz sobie do apteki i gotowe.
wistra, jest klinika. Ale nie operuje kolek i innych poważnych zabiegów nie robi. Jedynie rtg, usg, wyrywanie zębów, drobna ortopedia, kastracje, ale wszystko na stojącym koniu.
Fokusowa, nie wiem kto miałby zapłacić za wdrożenie takiego systemu dla recept wet. Sama receptę tez na dziś trzeba fizycznie zostawić w aptece, wiec zadne pdfy wysyłane nie przejdą.
Pomysł z zamówieniem przez weta oszczędza czas, bo odpada latanie po aptekach a opakowania mozna odebrac przy kontroli, ale za to jest ryzyko że marża na leki wjedzie spora. Także czy lepsze zamówienie przez weta czy jednak recepta i zapłacenie w aptece zalezy od układu z wetem i od tego co to za lek. Jak jest refundowany dla ludzi w jakimkolwiek wskazaniu to będzie cena urzędowa (tu na 100% odplatnosci bo recepta wet) taka sama w kazdej aptece. Jak nie jest refundowany, to moze sie okazać ze apteka z przyzwoita cena jest 40 km dalej. I to potrafią być spore roznice - patrzę teraz na ludzkie zamienniki chorulonu i lekko nie jest. Albo cena 100% zwala z nóg, albo niedostępne, albo nierefundowane i różnice między aptekami po 60 zl na jednej dawce.
karolina_, ale pdfa możesz wydrukować i zostawić w aptece. Z podpisem elektronicznym na przykład.
Tymczasem u nas dalej w aptece z receptą wet trwa przesłuchanie sprawdzania danych, jakby chcieli przyłapać na oszustwie.
Jak kupowałam leki na grzybice dla kota to pani mnie kilka razy pytała o imię kota, moje dane, mój adres, ile kot ma lat nawet.. całe szczęście, że z receptą na miliard opakowań arthrotecu nie było problemu, koleżanka mi wykupiła w przyjaznej aptece u niej.
epk, a dziwisz sie, tak realnie? O ile arthrotec to tylko kwestia "klauzuli sumienia", o tyle fentanyl to jest narkotyczny lek i podlega pod odpowiednie przepisy
karolina_, owszem, ale cyrk jaki się odbywa w aptece bo większość farmaceutów nie wie jak wbić receptę weterynaryjną na środki opioidowe (jest to specjalna recepta, na innych bloczkach) jest ciekawy. W jednej aptece stałam 20 minut bo pan dzwonił wszędzie gdzie się dało - okazało się, że trzeba dosłownie obchodzić system bo nic nie działa zgodnie z procedurą. W międzyczasie okazało się, że jedne apteki przyjmują tak drugie tak bo każda ma swój pomysł jak system obejść. Jak miałam to przechodzić to zostałam bez plastrów przed weekendem - w końcu znajoma wetka mi odbierała w aptece u siebie w mieście - na tą samą receptę w innej aptece nie mogłam odebrać.
epk, ja mam to rozwiązane tak, ze w aptece we wsi obok farmaceutka wie, ze mamy konie i potrafimy przyjść z dziwnymi receptami. Albo po hurtowe ilosci rivanolu. Jak nie wie jak cos wbic to tez dzwoni i pyta, ale generalnie nie mowi, ze nie wyda. Z tą sytuacją przed weekendem/w weekend tez jest sposób jak nie sa w aptece pewni, napisze Ci na priv.
Ja to jeszcze rozumiem przy takich lekach o których mówicie ale z drugiej strony mam mindfucka jak skumałam że w Polsce trzeba błogosławieństwo weterynarza na pastę odrobaczającą (i tylko przez niego można ją kupić?), a tymczasem w UK normalnie se w sklepie wisi jak bułki. Tzn. trzeba zadeklarować na jakie zwierzę, wagę i kliknąć że zna się instrukcję, ale to tyle. Nawet mnie korci żeby sobie kupić zapas bo co chwila tam jestem, tylko się zastanawiam co na to straż graniczna przy prześwietleniu bagażu 🤣🤣🤣
karolina_, - nie trzeba fizycznej recepty w aptece. Przynajmniej nie na leki dla ludzi. Podaję pesel i kod recepty lub pokazuje kod QR. Gdyby wprowadzić system e-recept weterynaryjnych to też pewnie byłaby baza danych z jakimś dostępem i tyle. To nie jest niemożliwa technologia 😉 byłoby pewnie łatwiej niż wbijać i "obchodzić".
keirashara, tylko chyba to nie ma sensu bo system kosztowny a co do zasady weterynarze mają obowiązek sprzedawać leki weterynaryjne a nie wypisywać recepty na ludzkie. Ludzkie mogą - zapamiętałam to z jakiejś dawniejszej rozmowy z koleżanką wet - zapisywać w momencie, gdy brak odpowiednika weterynaryjnego. Jeśli się mylę to poprawcie.
Najgorzej gdy wet jest z innego miasta - aktualnie mam taką sytuację, że wezwałam specjalistę i konsultuje się telefonicznie co kilka dni. Leki niestety się kończą, a podawać trzeba nadal. W tym momencie ciężko o spotkanie i osobisty odbiór leków lub wypisanej recepty.
A w klinikach nie mają sterydów w tabletkach, z jednej strony mogłabym robić zastrzyki, ale z drugiej gdy jest to leczenie idące w tygodnie jednak łatwiej dać do pyska i nie traumatyzowac konia 😐
Donkeyboy, w USA pasty do odrobaczania można normalnie kupić w sklepie jeździeckim, czy przez internet, czemu u nas nie można, nie pojmuję. A, pojmuję, u nas wszystko musi być trudniej i łańcuszek osób dokładających swoją marżę musi być dłuższy 😅
espana, rozumiem że to nie są cukierki ale np. Drontal dla psa kupisz online ale pasty dla konia Panacur nie. Fenbendazol nie wyłącza z łańcucha, prazykwantel i moksydektyna też nie (z tego co wiem).
IMHO łatwiej dla wszystkich by było gdyby szło to kupić online, nawet właśnie z jakąś recepta w PDFie.
lhp, w USA można tez reklamowac leki na raka w telewizji. Plus masz tam cos takiego jak compounding pharmacies i cala mase leków w obrocie niezarejestrowanych w FDA (abprazole znany w Polsce np). To jest zupelnie inny rynek farmaceutyczny niż EU.
keirashara, ja wiem ze ludzkiej recepty fizycznie nie potrzebujesz. Ale weterynaryjna juz tak I musi zostac w aptece, wiec np warto zrobić sobie zdjecie dawkowania.
donkeyboy, o tym co jest na recepte decyduje urzad rejestrujacy lek, w Polsce URPL a w UK MHRA/VMD. Kazdy kraj sam to sobie reguluje chyba, ze lek jest dopuszczony do obrotu procedura ogolnoeuropejska, wtedy decyzja zapada na szczeblu europejskim. Chociaż w Polsce znaleźli sposob, zeby i to zmienić - tabletki dzień po zarejestrowane jako OTC w całej Unii pisiory zrobiły na recepte.
karolina_, pogooglowałam z ciekawości i w NL i DE sprzedają online ale też za okazaniem recepty. Być może kwestia tego że u nas takich sklepów online po prostu nie ma. Może to pomysł na biznes 😉
donkeyboy, to nie substancja czynna wyłącza z łańcucha pokarmowego. To producent, który nie zlecił badań. Są pasty z substancją X, których producent zlecił badania i te nie wyłączają, a są z tą samą substancją, ich producent olał badania - te wyłączają. W ten sposób wyłączyłam mojego konia z łańcucha w tym roku.
lhp, w USA można tez reklamowac leki na raka w telewizji. Plus masz tam cos takiego jak compounding pharmacies i cala mase leków w obrocie niezarejestrowanych w FDA (abprazole znany w Polsce np). To jest zupelnie inny rynek farmaceutyczny niż EU.
. karolina_, mieszkałam w Stanach jakiś czas, doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Wiadomo, że taki a nie inny stan faktyczny wynika z takich a nie innych przepisów, niemniej jest to dowód na to, że się da i trup z tego powodu masowo się nie ścieli, mało tego, wszystkim żyje się łatwiej i choćby w przypadku past do odrobaczania - również o wiele taniej. Tylko tam myślenie jest w dużej mierze nastawione na to, że ma być "user friendly", u nas natomiast zupełnie tak nie jest, wystarczy odwiedzić dowolny urząd 😅
Znowu tak nie chwalcie innych krajów, bo jedno działa, ale coś bardziej istotnego może nie działać. Ja sobie tam bardzo chwalę możliwość kupienia pewnych medykamentów na stacjach paliw czy w sklepach, a nie wszędzie tak jest.
lhp, może i maja user friendly i idioto-odpornie, ale akurat ich system opieki zdrowotnej i około to nie jest nic do czego jako Europejka bym tęskniła. A znam go dość dobrze z racji pracy.
W przypadku zwierząt nie ma możliwości identyfikacji po PESELu, więc opcja e-recepty byłaby trudna... _Gaga, oj tam, recepta na właściciela a potem tłumaczenie się czemu człowiek dostał końskie dawki np.na kiłę..😂
lhp, może i maja user friendly i idioto-odpornie, ale akurat ich system opieki zdrowotnej i około to nie jest nic do czego jako Europejka bym tęskniła. A znam go dość dobrze z racji pracy. karolina_, tu można dyskutować, czy mają być dysproporcje (jak sobie zapłacisz tak masz), czy każdy ma mieć tak samo umiarkowanie słabo. Też to znam z racji pracy, jestem lekarzem i byłam tam rok zawodowo. Ale to szeroki temat, wieloczynnikowy, na pewno nie do ruszania przy okazji tematu past do odrobacznia dla koni 🙂