Ja się melduję, jestem po wstępnych rozmowach z deweloperem i doradcą finansowym. Mamy wstępnie zaklepane mieszkanie, 45m2 + balkon 4m2, miejsce w garażu podziemnym i komórką lokatorską 2m2. Na sam początek wystarczy, ja już szaleję na Pinterescie 🤣
Z jakich darmowych programów do projektowania mieszkań korzystaliście? Przygotowuje się powoli do wykańczania mieszkania i przeraża mnie to wszystko a najbardziej poszukiwanie ekipy która nie spartaczy i jest w miarę terminowa. Taka chyba nie istnieje, nie w PL 🙄 Poszukiwanie architekta już porzuciłam bo wszystko jest na jedno kopyto a ja bym chciała mieszkanie w stylu starej kamienicy/ boho..... 🙁
Przebieram już nóżkami do przeprowadzki 😅 mam cała piwnice kartonów. Podpowiedzcie proszę jakieś triki, jak się spakować żeby nie zwariować i jak potem ogarnąć się z tymi tobołkami ? Ostatni raz przenosiłam się jakieś 7 lat temu 😂
efeemeryda, w ramach pakowania zrobić BARDZO gruntowną czystkę rzeczy i zdecydowanie nie zabierać tego, czego się już z pół roku lub więcej nie używało. To jest najlepszy moment na rewizję gratów. Pakować a) pomieszczeniami, żeby można było pudła wstawić w odpowiednie miejsce i nie szukać talerzy w sypialni a szczotki od kibla. Do tego spróbować oddzielnie spakować 'absolutne minimum do życia' a oddzielnie całą resztę. Także do każdego pomieszczenia przygotować sobie set to rozpakowania ASAP. Na przykładzie, kuchnia - dwie szklanki, dwa kubki, po dwa talerze, jeden garnek, jedna patelnia. Tak, żebyście mogli ze 2-3 dni przeżyć bez rozpakowywania absolutnie wszystkiego.
I koniecznie dokładnie podpisuj kartony! Mi się wydawało, że "aaa, będę pamiętać, co tu wkładam", a potem oczywiście musiałam przegrzebać połowę kartonów z powodu jakiegoś drobiazgu...
Porządne kartony z uchwytami/rączkami - mega ułatwiają noszenie i ograniczą wyrzut słów na k... bo się postanowił karton rozsypać 😁 I zdecydowanie czystka, ja z każdą przeprowadzką coś wywalałam, w ciągu roku zmieniałam kanciapę/stajnie 4x i ło matko, ile "przydasię" wyleciało. Wolę nie myśleć, ile takich "przydasię" mam w domu... my nieśmiało przygotowujemy się do zmiany miasta i ogarniemy co weekend jakiś kawałek chaty. Co weekend wywalam jakiś szrot, a niby nie chomikuje i mamy małe mieszkanko 🤔wirek: Najbardziej nie mogę się zabrać za szafę... odkąd tu mieszkamy przytyłam 15kg i mam sporo ciuchów, które uwielbiam, ale one mnie jakoś mniej. I wiem, że mam och za dużo, ale z drugiej strony nie bardzo mam co wywalić, eh.
Dzięki 🙂 Pocieszam się, że mój M pracował kiedyś w firmie przeprowadzkowej gdzie robili czasem full serwis czyli kompletne pakowanie i rozpakowywanie. Wzięłam tez kilka dni wolnego, liczę na to, że uda mi się jednak rozpakować od razu wszystko.
Najlepiej sie wlasnie przeprowadzić z firma 😉 myśmy tak jechali z 15 tonowa ciezarowka 😁 ale nic mnie nie obchodziło.
Ale jak dziewczyny mówią, najważniejsze to wywalić niepotrzebne rzeczy, miec porządne kartony i wszystko opisane. I kartony odrazu zostawiacie w odpowiednim pomieszczeniu. Czyli rzeczy z sypialni ida odrazu do sypialni czy z kuchni do kuchni. Inaczej mozna sie załamać.
Gienia-Pigwa jakby mnie było stać to byśmy na pewno brali firmę, ale nie ma tak lekko 🙂 będziemy mieć za to dodatkowe dwie pary rąk do pomocy na cały weekend 🙂
Jeszcze jedno - nie ładować kartonów na full, których potem nie da się podnieść. Lepiej kilka kartonów więcej ale lżejszych, niesienie jednego ciężkiego wcale nie jest szybsze 😁 to nie jak z zakupami, dam radę w jednej rundzie :P
Zawsze starałam się pakować tak, aby kartony/toboły miały podobną wagę, nie objętość. Zatem książki w małe pudła a ciuchy - w śpiwory i poszwy. Starannie szkła i ceramikę, reszta różnie. I np. tak, żeby puchary były owinięte ręcznikami, sztućce ściereczkami. Co może się wylać - oddzielnie, chętnie w wiadrach itp - i dopiero do pudła. Zawsze był problem z obrazami. Tu dobrze dać przekładki z tektury. Dziś jest o tyle fajnie, że masę rzeczy można owijać folią.
smartini, dokładnie! Pozdrawiam swój extra pomysł spakowania WSZYSTKICH skorup z kuchni w jeden duży karton "bo będzie wszystko razem"... 😁 Mój P. mnie prawie zabił 🤣
Gienia-Pigwa jakby mnie było stać to byśmy na pewno brali firmę, ale nie ma tak lekko 🙂 będziemy mieć za to dodatkowe dwie pary rąk do pomocy na cały weekend 🙂
Też tak kiedyś mówiłam (że mnie nie stać), po czym się okazało że to wcale nie był aż tak wielki wydatek a wygoda nieporównywalna. Znajomi mi wozili na kilka tur, firma na raz i ponosili szybko wszystko. Tyle że bez mebli, a to może zrobić większą różnicę.
smartini dziś na szybko patrzyłam ale znalazłam tylko wersję pro i trzeba się zarejestrować żeby pobrać. Muszę na spokojnie jeszcze popatrzeć na to emptyline dzięki, z chęcią skorzystam. :kwiatek: Trochę pomysłów i inspiracji już mam ale brak mi wyobraźni żeby to ładnie połączyć do kupy, żeby wyszło spójne mieszkanie a nie wszystko od czapy....
Tu mnie jeszcze nie było (może okazjonalnie), a chyba zagoszczę na dłużej bo bardzo wstępnie zaczynam myśleć o swoim M i już na początku mam ogromny dylemat.
Osobna kuchnia czy salon z aneksem? Którą macie opcję i czy zamienilibyście na inną? Mówimy o metrażu 40-46m więć bez szału, dla 1 osoby i na pewno za aneksem przemawia przestronność. Nie lubię ciasnych przedpokoi, korytarzy klaustrofobicznych, minus, że jednak pewnie trudniej tą przestrzeń ogarnąć logistycznie żeby nie było wrażenia chaosu. Z drugiej strony ja bardzo mało korzystam z kuchni, nawet jak mam teraz osobną to robię co mam zrobić i i tak jem w pokoju, więc na pewno byłoby to wygodniejsze mieć wszystko pod ręką. Mam wstępnie trzy budujące się osiedla na oku, póki co przeglądam plany i no każde ma jakies plusy, ech a to dopiero początek.
Magdzior, ja mam (i zawsze miałam) kuchnię otwartą na salon i nigdy nie zdecydowałabym się na inne rozwiązanie. Ja dużo gotuję, lubię no i wszelkie spotkania ze znajomymi dzieją się w dużej mierze w kuchnio-jadalnej części 😉 Teraz to w ogóle mam całe mieszkanie 'otwarte', drzwi ma tylko łazienka 🙂 też nie lubię ciasnych pomieszczeń, nie lubię przebijania się przez X drzwi żeby gdzieś dojść, zależało mi na maksymalnie dużej przestrzeni. mamy 47m2 dla dwóch osób i dwóch psów 😉
Tu jest tak mniej więcej plan mieszkania (zrobiony dawno, oczywiście 'finalna implementacja' wygląda ciut inaczej ale układ się mniej więcej zgadza 🙂 )
U mnie styl raczej eklektyczny, lubię rzeczy więc może nie spełniam warunku 'braku chaosu' :P ale na pewno da się osiągnąć czystą a otwartą przestrzeń, trzeba ją tylko dobrze zaprojektować, dobrać spójne materiały itp
jak byś miała jakieś konkretne pytania co do tego jak nam się żyje w takim układzie albo jakieś zdjęcia stanu realnego to wal 😉
smartini, ja mam pytanie czy nie przeszkadza Wam ta wspólna przestrzeń? Ja np. ze swoją drugą połówką mamy inne plany dnia, ja chodzę spać o 23 i wstaję o 7, on chodzi spać po 20 i wstaje po 4. Bez zamkniętych drzwi każde z nas musiałoby chodzić na paluszkach przez kilka godzin w ciągu dnia lub się dostosować 🤣