rudamazonka, a mnóstwo, tu np. https://www.researchgate.net/publication/322378893_Changes_in_Temperature_of_the_Equine_Skin_Surface_Under_Boots_after_Exercise Ogółem np. KNHS zbanował owijki na zawodach np. też przez to że wspomagają przegrzewanie. Dużo jest na ten temat, chociaż może mało po polsku
Ja jestem z tych co wolą nie zakładać nic jak nie trzeba, chociaż komplet ochrów mam - ale wszystkie są te z tych przewiewnych z jakąś siateczka czy coś. To że inni zakładają - nie mi oceniać, koń może się np. obcierać aczkolwiek odnoszę wrażenie że spora liczba ludzi je bierze bo ładnie wyglądają
donkeyboy,
Ja skomentuję to badanie,bo ono nie raz się przewija.
To badanie jest o kant dupy rozbić. I oczywiście fajnie, że ktoś coś próbował, oczywiście możena myśleć w kierunku rozsądku ale:
1. Jedyne co zbadano to to, że skóra koni po wysiłku jak była pryzkryta (czymkolwiek) jest cieplejsza. ... i trzeba być debilem, żeby musieć takie rzeczy badać🙂 (ale tak wygląda dzisiejsza "Science"😉.
2. Nie wzięto pod uwagę specyfiki budowy tych obszarów to jest- najwiksza transdermalność (to dlatego wcierki u koni na ścięgna mogą dzialać a u ludzi nie), i to, żę tam nie ma mieśni (są głównie tkanki ścięgniste)
3. Wykazano, że po "owijkach" temperatura jest wyższa... ale zapomniano,że do procesów chłodzenia obecność potu na skórze ma kluczowe znaczenie... więc równie dobrze mozę być tak, że wyższa temepratura oznacza szybsze jej usuwanie ze środka, dzięki prcesowi pochłaniania potu przez owijki.
4. Nie badano czasu po jakim kończyny dochodziły do temeratury startowej, nie badania poziomu nawodnieniai wyscycenia sodem koni (przy tak małej grupie naprawdę mogło się zdarzyć, że te w owijkach miały inne poziomy i to wpłynęło na temperaturę)... i nie zbadano czegoś, czego chwilowow nie umiemy dobrze zbadać - jaka temperatura jest w środku ścięgna.
To jest badanie na poziomie- jak wstaniesz o szóstej rano to słońce będzie nisko, a jak o dziewiątej to będzie wyżej.
KNHS zbanował owijki zasłaniając się potem w mediach takim wąłsnie gówno nie badaniem, a przwdziwa przyczyna była taka, że ukrywano pod nimi kontuzje i urazy. Popuchnięte giry itd. Bo czego to ludzie nie zrobią,żeby wstażkę dostać.
Ochraniacze z futrem naturalnym mądzrze wykonane są jednym z lepszych rozwiązań. I tu nie trzeba badan, wystarczy poatrzeć na Hiszpanię. Tam się jeździ głównie w takich, a konie chodza w zebraniu sporo, a temperatury są prawie zawsze wysokie.
Nieststy futro naturalne byw aupierdliwe w pilęgnacji, szczególnie w błocku🙂 i u nas dlatego takie ochry są mało prkatyczne.
Realia są takie, że u nas się przyjeło jeżdzenie w skorupach z noprenem bo to było do tej pory najwygodnijsze na polskie warunki i klimat. A jak wyszło t badanie to już poleciał hejt na owijki.
Ja osobiście (pomimo tego, że handluję np. gatuzos'ami) jeżdzę bez ochraniaczy ale my nie skaczemy). U mnie ryzyko urazu spowodowane uderzeniem się konia jest mniejsze niż ryzyko urazu wywołane przyleganiem czegoś do ścięgna. Każdy ochraniacz blokuje przesuwanie się skóry z powieziami po ścięgnach. U mnie to wywołuje zapalenie pochewek- co się przekłąda na urazy ścięgien. Do tego brak odprowadzania temperatury na bierząco i katastrofa gotowa. Gatuzosów nie mam - bo nie ma naszego rozmiaru🙂 nigdzie na świecie i nikt tego produkować nie zmaierza.
Do czego dążę. Nie ma idealnej recepty na "science approved" ochrony nóg konia. każdy jest inny na tyle, że trzeba samemu dopasować, czy ochraniacz skorupa, czy neopreny zame, czy piankowe, czy owijki, czy z futrem.