Forum konie »

Padokowanie konia.

Od deszczu gorszy jest chyba zimny, przejmujący wiatr
Mój obecnie musi padokować się sam ze względu na kontuzję. Na początku bałam się jak to zniesie. Wszak od zawsze chodził ze stadem koni.
No i jakoś znosi. Konie ma z 3 stron. Widzi je, czuje, może się wąchać. Niestety łazi sam.
Zauważyłam, że dużo mniej się przemieszcza niż kiedy był w stadzie. Jest bardziej osowiały na padoku, wiadomo...nie ma nic do roboty oprócz gryzienia trawy. Po co ma biegać i łazić, skoro nikt go do tego nie zmusza? Więc snuje się i żre.

Gorszy był padok bez trawy. ( a swego czasu tak też musiał spędzać czas) Stał wówczas na piachu sam, jak kupa nieszczęścia. Był osowiały, przybity, zero radości z życia i radości z bycia na podwórku. Po wstawieniu do boksu jeszcze gorzej.

Więc albo koń sam na padoku, ale ma tam żarcie.  Albo nie ma żarcia, ale musi mieć kolegów.
Ja nie mam dylematu padokować czy nie, bo mam konia z problemami oddechowymi, więc nie ma zmiłuj się. Jest na padoku tak długo, jak tylko można. Kontuzji padokowych żadnych nie miał, ale też nie wychodzi w stadzie, bo u nas są tylko trzy konie. Za to u poprzednich właścicieli nabawił się dość paskudnej kontuzji, właśnie gdy nie mógł wychodzić na padok. Tak szalał w boksie, że przebił tylną nogą drewnianą ścianę i uszkodził kopyto. Ma teraz bliznę na piętce, a kopyto nadal narasta (na szczęście jest już róg i udało się to naszemu kowalowi w końcu ładnie wyprowadzić,aleod wypadku minęły ponad 2 lata). Szczerze młówiąc, nie miałabym odwagi go nie padokować.
Według mnie na padoku zawsze powinno być jedzenie. Oczywiście na pewno, jeśli konie chodzą tam non stop. Moje konie są wpuszczane na czas futrowania do stajni, ale wychodząc na padok i tak jest tam siano i często gdzieś na środku stoi balot ładnej słomy, na przekąskę. Marzy mi się trawiasty padok, ale mam za dużą gromadkę na ten areał no i pagórkowaty ten nasz padoczek jest, ciężko tam by było cokolwiek wyhodować 😉

A propos to polecam pagórkowate padoki: konie uwielbiają po nich biegać. Świetny trening mięśniowy bez obciążenia jeźdźcem: a ile przy tym radochy!
Moja chodzi (na trawiastym) teraz od rana do obiadu lub mojego przyjazdu. Na poczatku była bardzo nieszczesliwa. Zdecydowanie poprawily sie strzałki i mam wrazenie ze chodzi lepiej (od pietki)  😀

Przez ogrodzenie ma kobylke i na przeciwko widzi konie, dla mnie marzenie  💃
Hehe, lektura synchroniczna  😀iabeł:
Coś w tym stylu 😉 wyprzedziłam Cię z tym linkiem? 😉
Tak jakby 😉
Wiecie czemu w Polsce nie ma aktualnie jako normy padokowania całodobowego? Bo strach. Bo rano już konia może nie być.
Gdyby na przestrzeni ostatnich kilku dziesięcioleci nie było koniokradztwa to całodobowe albo nocne padokowanie byłoby na porządku dziennym bo właścicielom stajni ekonomika by przemówiła do kieszeni.
Koń na padoku = nie srajacy w boksie = rzadsza wymiana ściółki = taniej na ściółkę = taniej na pracowników itd.
W zamian zaś mamy sprzątanie obsranego padoku, bo gdzieś ten szajs się musi podziać. W lecie to małe piwo jest, bo sucho, natomiast w zimie...  😵
Tja, ja się poddałam. Mieszają zanim zdążę podjechać z taczką  😵 Czyszczę kopyta, w nocy mają czysty torf i muszą sobie radzić.
Dokładnie. :emot4:
4 konie, w tym 3 duże i ruchliwe, potrafią zbełtać wszystko na jednolitą masę w mgnieniu oka. Pocieszam się, że wysprzątam padok na wiosnę, a resztę zleję probiotykiem, bo i tak nic innego się zrobić nie da...
A wychodząc za stajnię zamykam oczy, bo mnie ten widok w depresję wpędza.
Mam to samo. Pada, błota pełna... Patrzę tylko, co da się jeszcze "wyzbierać", a na resztę macham ręką. Wszystko wymieszane jak dobra zupa z gluta i gdybym chciała to wywalić to i tak musiałabym pół błocka na taczkę wsadzić, bo inaczej się nie da. Jednakże, co szczęśliwy koń to szczęśliwy koń. Dzisiaj dawałam śniadania, a dwie cholery całe mokre, bo stwierdziły, że chcą być na dworze. Ależ proszę bardzo!
Jak ja wam zazdroszcze tego "wyrzucania" konia na padok. Mam do dyspozycji "wlasny" padok, konia-towarzysza dla mojego pupila, mozliwosc korzystania przez caly dzien i cala noc i co z tego, skoro kon woli przebywac w boksie 🙁 Pare razy popadalo, zawialo, nastaly zimowe chlody i juz mu sie odechcialo siedzenia na dworze - zdemolowal cale ogrodzenie, zdemolowal jedna bramke, przeskoczyl druga, aby tylko dostac sie do boksu. Pierwsze kilka dni po tym zdarzeniu w ogole nie mialam mozliwosci go wypuscic, bo jak tylko zdejmowalam kantar, to pol sekundy i kon znowu napieral na ogrodzenie, stawal sie nerwowy, szukal wyjscia 🙁 Na razie wypuszczam go na godzine rano, a potem na godzine wieczorem. Probowalam stopniowo wydluzac mu czas na zewnatrz, ale gdzies tak po 1,5 godziny znowu zaczynalo sie napieranie na ogrodzenie.
Cale zycie mi sie wydawalo, ze konie kochaja przestrzen, swobode, ze trzeba im zapewnic jak najwiecej czasu na swiezym powietrzu, a tu taki klops 🙁 Nie moge sie doczekac cieplych, slonecznych dni - wtedy kon zachowuje sie odwrotnie - nie mozna go zlapac z pola.
ikarina, moje też wolą siedzieć w stajni. Boksy otwarte, 10 kroków na łąkę a te ciołki nic tylko siano i siano. Pfff.
ikarina - A przeczytałaś podlinkowany wyżej wpis? Prosty i w sumie zgodny z moimi obserwacjami... Szkoda że nasze nie mają wiaty na wybiegu, tego im brakuje czasem niestety.
dea, myslalam o wiacie, tylko na razie mnie na nia nie stac 🙁
Wydaje mi się, że to kwestia wyboru. Gdyby Twój koń miał możliwość nieograniczonego dostępu do stajni to nie reagowałby tak panicznie. Konie szybko się uczą, że mają coś non stop pod nosem i mogą tego używać kiedy im się żywnie podoba. Siwa to wie i dlatego nie chce korzystać z wiaty, bo nie widzi takiej potrzeby, a gdyby nawet to wie, gdzie ona stoi.
Dodatkowa sprawa - mi sie wydaje, ze po prostu niektore konie sa bardziej wrazliwe na pogode, niz inne. Mamy u nas w stajni kilka tinkerow - zawlosione to tak, ze wygladaja, jak chodzace dywany 😁 I nic ich nie obchodzi - deszcz, grad czy snieg, wichury, a nawet pogodowy armageddon - one i tak sobie stoja i skubia trawe, maja wszystko gdzies. Tymczasem moj kon i jeszcze taki kuc walijski, jak tylko kropelka deszczu spadnie im na glowe, to jest wielka panika, tragedia zyciowa, trzeba szybko leciec i lapac z padoku, bo nerwy konie zjedza.
Wiecie czemu w Polsce nie ma aktualnie jako normy padokowania całodobowego? Bo strach. Bo rano już konia może nie być.
Gdyby na przestrzeni ostatnich kilku dziesięcioleci nie było koniokradztwa to całodobowe albo nocne padokowanie byłoby na porządku dziennym bo właścicielom stajni ekonomika by przemówiła do kieszeni.
Koń na padoku = nie srajacy w boksie = rzadsza wymiana ściółki = taniej na ściółkę = taniej na pracowników itd.



Nie tylko. Są przepisy prawne, wg których zwierzęta (konie, bydło) muszą mieć zapewnione schronienie/ zamykane na noc od 1 listopada, kiedy kończy się sezon pastwiskowy. Z tego powodu (bo jeszcze ładna pogoda i dużo trawy na łące oraz ciepłe noce) musieliśmy zrobić korytarz ze stajni do pastwiska, żeby koń (chodzący cały sezon pastwiskowy przez całą dobę na łąkach) wchodził i wychodził ze stajni kiedy ze chce i w razie kontroli w gospodarstwie nikt się nie przyczepił, że koń nie jest zamykany na noc.
Jestem zdecydowaną zwolenniczką całodobowego padookowania :-) Miałam aspołeczną kobyłę, która została "naprawiona" przez stado, znam przypadek "głupiutkiej" kobyły, która po kilku miesiącach w sporym stadzie zaczęła "myśleć", a obecnie mam ogiera, który stoi na padoku w bliskim sąsiedztwie stada i się wyciszył - więc to przede wszystkim działa na psychikę koni. Jeśli ktoś nie może znieść widoku kopiących się koni - niech wypuści swoje zwierzę (po uprzednim zaznajamianiu ze stadem przez przebywanie na sąsiednim padoku przez kilka dni) pod okiem kogoś doświadczonego i idzie na kawę. Ślady zębów i kopnięć przeważnie muszą pojawić się na początku, ale korzyści jakich się potem doświadcza są nieocenione. Siano, woda, i urozmaicony teren (pagórki, zagajnik, itp) to podstawa by konie nie chciały wracać do stajni.
Ja mam w planach pozwolić na źrebienie się moich klaczy na wybiegach, zobaczymy co z tego wyjdzie  🙂
Daihla zgadzam się z Tobą- padoki i łąki (szczególnie obszerne) wpływają pozytywnie na psychikę konia. I co najważniejsze- mają możliwość ciągłego przemieszczania się, co również wpływa pozytywnie na stawy i kopyta.
Ja jestem przeszczesliwa ze moj kon w koncu korzysta z padoku  💃 Jak nie moge przyjechać do stajni nie musze kombinowac bo wiem ze jest na padoku  😀

Nie tylko. Są przepisy prawne, wg których zwierzęta (konie, bydło) muszą mieć zapewnione schronienie/ zamykane na noc od 1 listopada, kiedy kończy się sezon pastwiskowy. Z tego powodu (bo jeszcze ładna pogoda i dużo trawy na łące oraz ciepłe noce) musieliśmy zrobić korytarz ze stajni do pastwiska, żeby koń (chodzący cały sezon pastwiskowy przez całą dobę na łąkach) wchodził i wychodził ze stajni kiedy ze chce i w razie kontroli w gospodarstwie nikt się nie przyczepił, że koń nie jest zamykany na noc.


Ale wystarczy wiata dobra czy coś na kształt biegalni.

Co do srania gdzie popadnie - nasze mają toaletę- rąbią 80% czasu w jednym miejscu. Padok jest w miarę czysty🙂
Wyjatkowe inteligentne  🤔 Żeby moja miała taką toalete w boksie  😵
W boksie mój ma  - kupy tylko wjednym miejscu. Ale na padoku to już nie, niestety.
Mój w boksie też ma. Na padoku też. Kuc początkowo robił gdzie popadnie, ale w końcu na padoku też robi w miarę możliwości w jednym miejscu. 🙂
Moja robi pod siebie  😎
U mnie całe stado padokuje sie 24h i nie mam juz problemu ze złym zachowaniem, nadmiarem energii itp. Zdrowe są, a mam i folbluty i sp i prymitywy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się