Forum konie »

Chów bezstajenny

Koń koniowi nierówny 😉 Jedne będą stały cały czas na zewnątrz, mimo pogody, drugie mając wybór schowają się w wiacie. Mnie chodzi po prostu o to, że ciężko powiedzieć, że koniowi tak dobrze, skoro nie dało się mu wyboru. Ja nie miałam pewności, że mojemu koniowi to pasuje, nie wiem czy gdyby wiata była, to w jesienne czy wiosenne wichury z zacinającym deszczem nie poszedł by do wiaty.
Mówiąc szczerze mnie w byłej stajni zraził właśnie brak wiaty. Ile razy w domu w nocy patrząc za okno, jak wieje i leje zastanawiałam się czy koniowi dobrze na dworze.
Tak jak pisze Grzesiek.1993 taka opcja jest najlepsza.
Mnie boli kiedy mój koń jest wypuszczany o 10-11 i wraca do boksu ok. godz. 16-17 bo tak się ściemnia. Uważam, że to stanowczo za mało. Ale wolę już tak, bo przynajmniej wiem, że ma sucho i jest bezpieczny. Pocieszam się cały czas myślą, że jak uda mi się go ściągnąć do siebie, to będzie wypuszczany do oporu, stajni chcę zrobić cały czas otwartą i jedynie zamykać na noc.
Moje konie w tej chwili są od 6 do 21 na padoku, a na noc zamykane. Ale jak najszybciej planuję zbudować wiatę i przejść na trud 24h na zewnątrz. Bo widzę, że się bardzo męczą w stajni. Mimo, że mam boksy angielskie i to bardzo duże.

Pierwszą noc na padoku moje konie spędziły na jakimś rajdzie późną jesienią. Ja całą noc nie spałam i chodziłam wokół nich, martwiąc się, że zimno, że pada i że wieje. A one- najszczęśliwsze pod słońcem. No i właśnie. Całą noc się kręciły, ruszały, spały po maksymalnie pół godzinki. Taka końska natura, kto nie wieży niech spróbuje konie zostawić na noc na łące. Konie śpią w boksach bo się straszliwie nudzą, niestety. Ah, i następnego dnia rajdu, po nieprzespanej nocy nie mieliśmy żadnych problemów z energią- dziewczyny aż roznosiło na prawo i lewo 🙂

Jak kupowałam obie klacze to były 'delikatesy' derkowane prze poprzednich właścicieli. Gdyby wiedzieli, że wczoraj dziewczyny cały dzień na śnieżycy stały 😀 Zaglądałam do nich często, żeby sprawdzić czy nie marzną i w razie czego zabrać do boksów, ale one wyraźnie były wesołe 🙂 I nie czatowały koło wejścia do stajni (a latem jak są owady to czatują i domagają się wejścia)

Myślę, że jak ktoś zna swoje konie dobrze to potrafi na oko ocenić czy koń jest zadowolony, rozluźniony czy zmarznięty i nieszczęśliwy. Moje są zdecydowanie szczęśliwe na zewnątrz, a w boksach nuda, kopanie kopytkiem w drzwi i domaganie się wyjścia.

Oczywiście boksy zostawię, nawet jeżeli przejdę na padokowanie 24h na dobę- bo niestety czasem się przydają. Np. przy chorobach.

A najlepsze schronienie wg mnie dają sosenki, gęsto posadzone. Można dookoła zostawić gałęzie do ziemi, a w środku wyciąć gałęzie na wysokość jakiś 2 metrów. W ten sposób konie swobodnie będą mogły sobie tam wchodzić, będą miały schronienie od wiatru i deszczu. Tylko niestety posadzenie i poczekanie aż wyrosną trochę trwa :P
pamirowa, tak, mają zalesione 2/3 padoku. wlasnie dlatego napisalam ze jesli schronienia jakiegokolwiek brak to zazwyczaj derka zalatwia sprawę.
stajnie nie raz zostawiam otwartą, ale jakos nie korzystają. tylko te 2 sztuki o ktorych wspomnialam, choc one tez moze raz, dwa w miesiacu zostają po karmieniu wieczornym w boksach- z wlasnej woli oczywiscie. jeden to 28 letni staruch a drugi "po sporcie" co to w derki ubierany byl juz we wrzesniu zanim do mnie trafil. 3 lata mu zajelo dostosowanie sie do warunkow. dzis juz trzyma wage, lapie futro i nie telepie sie przy -2..  🙇
poki co jestem w trakcie przystosowywanie krowy 😉. ale za czesto sie jednak podziebia, jak na deszczu i wietrze zostanie 😉.moze jak podrosnie jeszcze to sie przystosuje 😉 mrozy jej nie straszne na szczescie 😉
grzesiek 😉
OBIBOK, ale chyba będzie trzeba pomyśleć o jakimś ciepłym czepeczku na wymiona, dla krówki 🙂
Przykre że u nas zimą krowy siedzą non stop w oborach.
Cobrinha heh 😉 moze oglosze konkurs na najciekawszy pomysł i dizajn cycko-czapki 😉
krówsko ma 1,5 roku, kudly jak mamut, ale mózgu to to mało ma i sie nie chowa jak jej zimno  🙄
nawet jak ją przypne przy boksie na 20 metrowej lince, to nie wejdzie do boksu, bedzie stala dupskiem do wiatru i czekała az mamusia przyjdzie i wytrze futerko  😁 .
ale za to jak zapale wieczorem swiatlo w stajni szykując kolacje to biegnie z muczeniem najszybciej ze wszystkich 😉. i nawet do swojego boksu sama trafia 😉
fotka z zeszlego roku 😉

OBIBOK, konie nigdy nie chorowały?
Naprawdę wystarczy im tylko ten lasek?

Niedługo będzie 2 lata jak moja wolnowybiegówka istnieje i jak na razie same plusy.
Koń chowa się pod wiatą, gdy:
- są owady
- leje solidnie deszcz
- jest bardzo silny wiatr
- pada grad
- burza

Jeżeli tylko mży, a wiatru nie ma to nie wejdzie. Jeżeli solidnie pada, a ma humor jednak być na dworze to jest cała mokra i nic jej nie rusza.
Być, nie, tylko u koni ktore pierwszy raz stoją bez stajni raz po raz jakies male przeziębienie sie pojawia. ale wtedy od razu robie atak witaminą C i jest po klopocie 😉. jak jest jakis mega wychuchany to wrzucam dere dla swietego spokoju i juz. nie ma stania w boksach 😉
lasek jest bardzo gęsty i na tyle wyrosniety, ze tworzy w kilku miejscach swoisty dach 😉
tak jak mowie- jesli ktorys ma dosc, to albo po karmieniu nie wyjdzie na dwor z wlasnej woli, albo ustawi sie pod wyjsciem z padoku- wtedy wpuszczam do stajni na troszke.
moje to w ogole są samowystarczalne 😉 nawet lód w baliach nauczyly sie rozbijać 😉
naprawde, baaaardzo, baaardzo rzadko korzystają ze stajni.

a co do chowania sie pod dach/wiate/stajnie-
1. za duzo owadów (jak juz nie wystarcza im wchodzenie miedzy geste gałezie)
2 wiecej niz dobe bardzo silny wiatr z duzymi opadami.

w burze, sylwestra- nie wejdą
grad- nie wejdą, ale jakby takie wielkie jak jaja z nieba lecialy to nie wiem 😉
upaly- tylko starucha 
😉
Siwa swoją pierwszą zimę też złapała przeziębienie, ale jak piszesz, witamina C i po kłopocie. Na drugą zarosła szybciej niż na pierwszą i ani jednego smarka w nosie! Znaczy, że jest dobrze i koń się dostosował. Za to arabka była na celowniku do derkowania, bo nie zarosła tak szybko jak Młoda, ale ostatecznie zdążyła przed mrozami. I tutaj zaskoczenie, bo mimo że stała w stajni to nie jest przeziębiona, a z tego, co wiem to jej pierwsza zima tylko z wiatą.
OBIBOK, chodzi o to by wymię nie zmarzło, bo potem jak przemrozi to problemy gorsze niż u kobiet 🙁
Słyszałam że na Syberii, gdzie są wielkie mrozy, właśnie robi się takie hmmm staniki dla krówek żeby im wymiona nie zamarzały bo [przecież tam kłaczków nie ma, a wiadomo co się dzieje z mlekiem pod wpływam mrozów
Cobrinhaheh, no wiem o co ci chodzilo 😉.
nasze krówsko w załozeniu mleka dawac nie bedzie, wiec i wymie w kłakach schowane, ale kto wie? 😉
wtedy zeczywiscie trzeba bedzie pomyslec 😉
Być to mój Pamir to twardy zawodnik 😉 Przeniosłam go do poprzedniej stajni dokładnie 1 grudnia. Fakt mrozu wtedy nie było, pogoda jak jesienią, na plusie. Miałam świadomość, że to już bardzo późno na przyzwyczajenie konia do takiego chowu i byłam pełna obaw. Pierwsze noce spędził w boksie, ale biedak stał sam, więc szczęśliwy nie był. Zaryzykowałam i stał na zewnątrz z resztą stada. Zdziwiłam się kiedy zdążył obrosnąć "mamucim" futrem bardzo szybko. Nie zauważyłam ani kropelki katarku a już tym bardziej nie usłyszałam kaszlu. A koń wcześniej stał w ciepłej stajni, zimą na dworze stał może jakieś 6 godzin łącznie. Bardzo szybko przystosował się do nowych warunków. Gdyby nie kilka dziwnych praktyk, to pewnie do dzisiaj stałby w tej stajni. Ale w obecnej też nam dobrze.
Koń się umie dostosować, tylko trzeba dać mu szansę.
Nie wiem czy był w grudniu konia puściła na cały dzień, siwa zaczynała od maja, a i tak w zimę mi się przeziębiła, a gniada od września bodajże.
no wlasnie trzeba z tym uwazac- jeden od razu da sobie rade, inny nie da i sie rozchoruje. mam takiego walaszka- masakra z tym koniem, naprawde. skora cienka jak pergamin, siersc letnia jakby jej w ogole nie bylo.... w pazdzierniku 10 stopni a ten sie telepie tak, ze az nogi ugina....eh... na jazdy chodzil w zimowej derce  😵
3 lata mu zajelo zagospodarowanie energią tak, zeby dobrze bylo 😉
a inny z kolei tak jak opisuje pamirowa- raz dwa i futro jak u mamuta.
ale staram sie raczej pozną wiosną nowe konie pod dach brac, zeby jednak cale lato i jesien mialy czas na "złapanie klimatu".
co sie niestety zderza z tym, ze wlasnie zimą konie są najtansze na rynku  😵 i dupa z kupowaniem  👿
Ja mam respekt przed kucykami, zawsze to jak mamut wygląda.
Nawet później może zacząć, a i tak wychodzi "mop".  🤣
Cobrinha heh 😉 moze oglosze konkurs na najciekawszy pomysł i dizajn cycko-czapki 😉

Można kupić siatki na wymię: http://www.agrosklep24.pl/produkt/siatka-na-wymiona-duza/5979/ jaki problem polarem wyłożyć? Albo na drutach wydziergać tą część na wymię  😉
Napisałem, że cały czas poznaje mentalnośc koni. Własnie najbardziej mnie dziwi, że nie chcą wchodzić do stajni. najzimniej było u nas -18, a one w rzadkich krzaczorach wolały stać niz w stajni. Mimo, że w stajni w 2 paśnikach pełno siana. I po tygodniu to siano wywalam pod płot. Postawiliśmy wiatę, ale nie wiem czy to nie zbędny wydatek.
LSW, w lato sie pogodza z wiata jak im zaczna owady i upaly dokuczac 😉 Moje sie zrobily w tym roku wygodnickie i przychodza w nocy spac w stajni... na pewno nie spedzaja w niej calej nocy, przychodza raczej w okolicach 2-3, ale widze co rano, ze sloma jest ladnie ugnieciona ich cielskami 😉
U mnie tylko źrebak kładzie się we wiacie ale tylko pod warunkiem, że mama stoi w pobliżu reszta towarzystwa nie korzysta w ogóle no chyba, że tylko tam można znaleźć coś do jedzenia 😉 no i klacze chętnie tam sikają  👿
Jak dajecie owies? Bo nasze żrą teraz zastraszające ilości. Chyba zeżrą po 1400 kg na konia rocznie. Latem dostawały po 3,5 kg dziennie. Teraz dajemy do woli.
Fakt, że tak ładnie nigdy nie wyglądały. Zawsze w pensjonacie stały i czasem, mimo dokarmiania,  wstyd było sie na nich pokazać. Mieliśmy nawet awantury, że nie dbamy o konie. Teraz wyglądają przyzwoicie, chociaż nie są tłuste jak pączki. Nawet ja widzę zady rozłupane u każdego. Ale koledzy śmieją się i rację mi przyznają chyba tylko dla świętego spokoju.
Jak dajecie owies? Bo nasze żrą teraz zastraszające ilości. Chyba zeżrą po 1400 kg na konia rocznie. Latem dostawały po 3,5 kg dziennie. Teraz dajemy do woli.

Ja pasze treściwe podaję w boksach w okresie chowu bezstajennego. I u mnie "do woli" by nie przeszło, bo pomimo minimialnych dawek niskoenergetycznych pasz - i tak mam "pegazy". 1,4 t rocznie to nie jest zastraszająca ilość. Wychodzi poniżej średniej dawki, czyli 4 kg/koń/dzień... standard raczej. W całorocznym chowie bezstajennym zawsze będzie szło więcej pasz i treściwych i objętościowych - konie muszą skądś czerpać energię do ogrzania się.
LSW, zamiast je futrowac owsem bez ograniczen zacznij im podawac wyslodki, otreby, jakas sieczke. luske slonecznika itp. i siano niech maja caly czas dostepne. Ja bym sie bala podawac takie ilosci owsa, ani to zdrowe ani potrzebne.
stillgrey dlaczego byś siębała?
Jeśli koni nie roznosi energia i nie mają problemów kopytowych to dlaczego nie? Standardowa ilosc owsa dal konia pracującego w rekreacji (w znaczeniu w ośrodku po 3 do 5 h dziennie) to 4 kg - przynajmniej ja tak wyliczałam. Na takiej dawce konie wyglądały i czuły się dobrze - miały energię do pracy, ale nie miały nadmiaru energii.
Ja bym sie bala wlasnie z uwagi na to, ze moze sie to odbic na kopytach, ale i obawialabym sie miesniochwatu... No chyba, ze konie LSW oprocz tego, ze sa trzymane wolnowybiegowo robia dziennie te 3-5h pod siodlem. Poza tym uwazam, ze owies to jedna z gorszych pasz dla koni i sama podaje jedynie jako dodatek. Moge oczywiscie nie miec racji, przedstawiam tylko wlasne zdanie 😉
Owies nie jest naturalnym pokarmem koni tak, jak czekolada nie jest naturalnym pokarmem ludzi.

Ludzie powinni jeść tłuszcz i podroby, bo to była podstawa ich diety przez większość historii gatunku - a konie: bogate we włókna i celulozę trawy. To, że podajemy koniom tzw. "pasze treściwe", to kwestia NASZEJ wygody, a nie ich zdrowia - bo dzięki temu można znacząco skrócić czas żerowania, a tym samym - wygospodarować więcej czasu na to, co nas interesuje, czyli - pracę.

Having said that - nie zdobyłem się na wyeliminowanie owsa z diety moich koni mimo, że od kwietnia do listopada są 24 godziny na pastwisku, a potem - mają siana rzeczywiście "do woli", tzn. - stoi sobie pod wiatą belka i żrą ją, aż nie zeżrą: wtedy wstawiam drugą...

Jakkolwiek: moje konie zjadają do, maksymalnie, ok. 1 kg owsa dziennie na łeb - przy dużych mrozach. Pierwsze słyszę o podawaniu owsa "do woli". Jak to w ogóle technicznie jest zrobione..? Stoi sobie koryto pełne owsa i stale dosypuje się do pełna, kiedy konie je opróżnią..?

Pomijając wszstko inne - ile to musi kosztować..???
Moje konie dostają góra 300g owsa i to nie codziennie.
Nie dostawały w ogóle, kiedy nie pracowały, ale teraz wzięłam je powoli w obroty, więc owsa sypie, co dwa/trzy dni i to raz dziennie.


Moje konie w sezonie potrafią jeździć po 8 godzin dziennie (z przerwami oczywiście na popas co 2 godziny), ale nigdy przenigdy nie dostawały owsa do woli. I jakoś nie widziałam u nich spadku wagi lub niedoboru energii. Wręcz przeciwnie, moja chuda klacz cały czas nabierała mięśni.
mój zwierz typowo rekreacyjny ale pracuje góra 2h co drugi dzień 😉 owsa nie widział wcale od prawie roku i wygląda lepiej niż wcześniej kiedy dostawał owies. Po za tym po owsie go roznosi, gdyby pracował do 5h dziennie to bym mu tego owsa dodała ale max 0,5kg na jedno posiedzenie, trzeba wziąć pod uwagę że konie mają małe żołądki i nadmiar zostaje szybko wydalony więc nie wiele pożytku z takiej ilości treściwego podawanego naraz nie mówiąc o skutkach ubocznych. Tak jak u ludzi, jeden może pochłaniać czekoladę garściami i nie widać po nim tego a inny miałby problemy z nadwagą i nie tylko 😉
Widzę, że dużo osób reaguje z przerażeniem na ten nowatorski w tym kraju pomysł 🙂

Czytając większość poprzednich postów mam taki oto obraz: W środku najbardziej wstrętnego z możliwych listopadowych wieczorów przerażony wydelikacony szlachetny konik zostaje wygoniony ze swojego ciepłego i przytulnego boksu pełnego pachnących trocin. Z dnia na dzień zostaje mu zabrany owies i dach nad głową, oraz zostaje wpędzony do stada pełeygo koni które przy najbliższej możliwej okazji spróbują go zabić. Albo tylko załatwić mu kontuzję. A jak nie, to aż się prosi o tragedię przy sprowadzaniu z padoku przy -10*C (Nie pamiętam tłumaczenia, ale było dosyć pokrętne 😉 )

Z oczywistych względów przy koniach sportowo lub okołosportowo użytkowanych ten pomysł odpada.

Ale prawda jest taka, że najbardziej zrelaksowane i zdrowe konie które widziałam, żyły w stajni która prawie zawsze była otwarta i miały dostęp do porządnego kawałka ziemi. Siano było luzem i było na bieżąco zrzucane tak, aby miały dostęp bez ograniczeń. W dodatku były bardzo konsekwentne co do kwestii swoich boksów - zawsze każdy trafiał do swojego (Czasem tylko matka właziła do córy 😉 )

Gdy chciały chowały się przed gorącem, owadami, gradobiciem, ostrym wiatrem i ulewą - chociaż tu akurat nie zawsze 😉
W warunkach pensjonatowych nie jest to raczej możliwe... Mam wrażenie, że ludzie nie potrafią się zachowywać wśród koni a w stadzie stojącym zupełnie luzem to już w ogóle. Niebezpieczeństwo? Konie z natury nie są agresywne  (chyba że mają przykre wspomnienia z człowiekiem, ale i takie przecież z czasem łagodnieją) i jeśli hierarchia została raz ustalona i jest podtrzymywana to nie ma jakichś ostrych spięć, o ile nie ma ogiera 😉

Oczywiście, że jest to spore nieudogodnienie dla człowieka... Ale jak wiele zyskujemy 🙂
Skrajna wersja pomysłu oczywiście nie ma sensu, ale swobodny dostęp do pastwiska i boksu jednocześnie? Jak dla mnie bomba. Trudne do zrobienia prowadząc taki pensjonat ale fajnie że ktoś próbuje.


P.S. Dawki i porcje paszy treściwej waszych koni nie są zbyt interesujące.
P.S. 2 Owies do oporu, że co proszę?  😲
Żaden tam nowatorski 😉 Pewnie mało kto pamięta ale kiedyś hodowla państwowa była dość rozwinięta w naszym kraju 😉 jak myślicie czy te setki koni w tych stadninach miały swoje boksy z zawsze świeżą słomą o trocinach nie mówiąc?  🤔wirek: Rodziło się tam kilkanaście a nawet kilkadziesiąt źrebiąt co roku ciekawe gdzie one były  😎
Oczywiście są to pytania retoryczne  🤣
Mówimy o stadninie, prywatnym właścicielu czy stajni pensjonatowej?

Bo ja znam tylko w pierwszym i drugim przypadku taki system, w pensjonacie wiele koni nigdy w życiu się ze sobą nawet nie powącha 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się