ninevet, Nie no, jestem trochę skołowana tak szczerze powiedziawszy, bo to jednak nie stajnia angielska i jednak koń chyba obrósł trochę więcej [choć może mi się wydawać]. Każdy właściciel ma jakieś fanaberie i przewrażliwienia. 😉 E tam. Cienka polarówka mu nie zaszkodzi.😉 Angeel, w nocy jest po prostu zimniej. Wg prognozy w weekend w nocy właśnie ma być odczuwalne -25, a w dzień chyba maksymalnie -8.... Przynajmniej w śląskich okolicach. Jednak derkowanie niegolonych koni w nocy w naprawdę ciepłe zimówki już wydaje mi się być przesadą. Sznurka nie dobijam, ustrzegam :kwiatek: To tylko weekend, w przyszłym tygodniu ma być cieplej.
Sznurka nie dobijam, ustrzegam :kwiatek: To tylko weekend, w przyszłym tygodniu ma być cieplej.
średnio to pocieszające... w weekend mam (i pewnie nie tylko ja😉) najwięcej czasu dla konia. A tak to wszystko w pośpiechu, bo jakaś część ciała zaczyna mi odmarzać.. I tylko marzę żeby się w ciepłej siodlarni/autobusie/domu znaleźć... A wczoraj mi mama na pocieszenie doniosła, że "rosyjski meteorolodzy" przewidują zimę do kwietnia...! 👿 Czekam na tą wiosnę jak na boskie zbawienie 🙇
nie wiem, co się stało. Ręce mi opadają- od jakiegoś tygodnia nie miałam jazdy bez wspinania się. On był taki kochany, mięciutki, a to to to jakiś diabeł jest!! Dziś odmówił zagalopowywań- dlaczego? BO NIE! Ja sygnał do galopu-on świeca i tak w kółko macieju.
no dziad, dziad i to przeokrutny. I ani po dobroci, ani po groźbie nie idzie albo tak idzie, że trampki gubię
Debora, nie wiem co go obudziło... a normalnie na padoku dziś był.
Klami, na szczęście zdążyłam odwrócić choć trochę twarz...
wendetta niiiieeee, żadnej zimy do kwietnia! No bez przesady. _kate, a co trenerka na to? Może ma jakiś foch na wędzidło/siodło ? Jakiś regres normalnie... 🤔wirek: Foch na zimę? Tak czy siak - trzymam kciuki za rozwiązanie problemu! :kwiatek:
Nirvja bym odrazu wołała weta,u swojego zlekceważyłam kaszel przez co koń wyglądał jak siedem nieszczesc,chudy,miesnie zniknely,konisko takie bez zycia i w ogole...do tego długo nie mógł po tym dojsc do siebie,wiec lepiej tego nie lekceważyc
Angeel, u nas średnio. Wsiadam 2 razy w tygodniu i coś tam próbuję rzeźbic, ale nijak mi to wychodzi więc nie ma się czym chwalic. Zdjec nie ma, bo nie ma fotografa - kto by wysiedzial w tej zimnej hali i jaki aparat by podołał przy tym oświetleniu? 😎 (cisza)...
Sankaritarina chodzi na swoim ulubionym wędzidle. Siodło sprawdzałam i leży ok. Trochę się za duże zrobiło po miesiącu nic nie robienia. Jemu chodzi zawsze o to samo i ja wiem, o co. I on twierdzi, że nie odpuści, i ja odpowiadam, że ja też nie i 😵 kaplica. Zupełnie jakbyśmy wrócili do tego, jaki był półtora roku temu. On się wpiera na prawo, ja go wytrącam, on zaczyna się cofać- domaga się, abym odpuściła, ja tego nie robię i stoimy na dwóch. Jeśli odpuszczę, to potem jest już tylko gorzej, bo uznaje, że jak raz się udało to uda się i drugi raz. Jak nie odpuszczę, to dębuje. Staram się do tego nie dopuścic i okręcam go wokół łydki, ale nie zawsze zdążam na czas. 🤔 Trenerka ze swojej strony aktywnie uczestniczy w naszych jazdach. Praktycznie jezdzę z nią codziennie, co jest dla mnie dziwne, bo zawsze lubiłam jeździć raz, dwa razy w tygodniu z trenerką a pozostałe jazdy być sam na sam z koniem. I poćwiczyć, i pomyśleć, zastanowić się. Wcześniej przez długie miesiące dojrzewaliśmy razem do równego kontaktu i do niego doszliśmy. A teraz ja nadal jestem dojrzała, a on hmmm jakby się cofnął w rozwoju...? Dopóki nie wymagam odgryzienia się z prawej, to chodzi jak ta lala- poustawiany, dojechany, ale rusz prawymi paluszkami, zrób półparadę i zdechł w butach....
Goyza a to nie Tobie moje zwierzę dziś zatarasowało drogę? 👀 w momencie gdy postanowił, że on absolutnie się stąd ewakuuje... ale się wyżaliłam. To jeden z najdłuższych moich postów. 👀
Dziękuję za kciuki!!! przydadzą się :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
incognito, to pół-achał, koń z własnym zdaniem, podejrzewam, że lonża przed jazdą niewiele pomoże. 😉 _kate, taaaki cwaniak! Pamiętam, że nie tak dawno pisałaś, że jesteś zadowolona i w ogóle. Nie łam się, może ma po prostu okres buntu, nawet jeśli kolejny. :kwiatek: Często jest tak, że jest fajnie-fajnie-zaje*ście, a za chwilę trach! To na pewno foch na zimę.😉 🙂 Nirv ano, kaszlu nie warto lekceważyć.
Gozya, ja robie zdjecia w hali. I pomimo moich niewielkich jeszcze umiejetnosci to nawet nawet wychodza. Tu probka nawet w ogole nie obrobiona, bo czasu nie bylo. Wprost z karty aparatu. A ustawienia tez tylko raz na czuja ustawione, bo czasu nie mialam focic. Tylko ustawilam i dalam komu innemu do reki do pstrykania.
a mój koń kaszle 🙁 byłam w sobote u niego, dzisiaj na chwile i co? ahu ahu 🙁
Wiesz dlaczego?
Ja przyjechałam dziś, i Likier też kaszle 😵 Jutro wetka ma go sprawdzić... Jangal już lepiej, w sobotę się wylonżujemy. A Belfast skokowo dziś. Cud, miód i orzeszki 😜 😜
Darolga a co z Młodym?
Klami a jak ma się Tenor? nadal w klinice? Wiadomo coś?
nie mowcie ze konie na hajpo szatanieja bo jutro moze sie uda tam tylek wbic w bryczes i bedzie lipa jak znow glebne 👀 chcialam powiedziec ze na szczescie reszta w domu zostaje, ale kurka przy takich mrozach to nie wiadomo co im odbije 😉
[quote author=_kate link=topic=14622.msg450967#msg450967 date=1264099231] Dopóki nie wymagam odgryzienia się z prawej, to chodzi jak ta lala- poustawiany, dojechany, ale rusz prawymi paluszkami, zrób półparadę i zdechł w butach.... [/quote]
Kotbury tak 🙂 były robione na początku grudnia tarnikiem elektrycznym. 😎
Incognito to nie nadmiar energii, to inny pomysł na jazdę.
Fantazja jak widać nie tylko Twoja kobyłka ma coś wspólnego z.... fantazją 😀
Sankaritarina ja nie byłam zadowolona, ja byłam zachwycona! Od sierpnia a nawet lipca miałam może jedną słabą jazdę? a tak to się rozpływałam, bo było tak miło...
no nic. Przemyślałam sprawę. Jutro wezmę dziada na sposób. Dam mu jego jazdę- postępujem, kluśniem, bo uśniem, pogapim się. I nie dam mu się zagotować, nie dojdzie do kolejnego kto kogo.
Dziś konie przestraszyły się mojej włochatej czapy, goniłam jak taki czubek, ubrana tak grubo, że ledwo się poruszałam, a Brzask z kumplami fukały, kity w górę, kilka pierdów i w nogi na drugi koniec... na końcu same podbiegły do wyjścia, ale co z tego, jak ja pełzłam w ich stronę z przeciwnego końca 😵