Nasze marzenia- czyli co nam w duszy gra :)

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 marca 2015 08:05
Każdemu z Nas sie chyba coś marzy. Są marzenia większe, mniejsze, realne i te mniej możliwe do spełnienia.

Jakie są Wasze? 😉 Które realizujecie, które są w planach, a które już udało Wam się spełnić? 😀

Moich jest kilka, stopniowo i cierpliwie dążę do ich realizacji lub kombinuję, jak w przyszłości je spełnić.
1. Odwiedzić Australię. Przede wszystkim chciabym zobaczyć operę w Sydney i obejrzeć "Króla Lwa" 😍
2. Napisać, zilustrować i wydać(zapewne za własną kasę 😉 ) książkę dla dzieci.
3. Mieć basen w domu 😁 to takie mniej realne marzątko 😉
4. Przejechać siě na fryzie i cobie irlandzkim 👀
5. Zaliczyć kilkudniowy rajd konny po jakiejś głuszy pozbawionej cywilizacji 😉 wrócić tak totalnie do korzeni, spędzić X dni w lesie.
Kastorkowa   Szałas na hałas
14 marca 2015 08:11
Też zawsze miałam taką listę i starałam się ją spełniać i w większości się udało

1. Zawsze marzyłam by ubrać choinkę  taką prawdziwą na polu przed domem (mieszkam w mieście na 8 piętrze) i się udało w czasie świąt spędzonych na wsi zupełnym przypadkiem
2. Pościgać się konno na krakowskich błoniach też zaliczam do spełnionych
3. Zrobić  dredy też zrobione
4. O takim największym marzeniem jest mieć w przyszłości swoje prywatne ranczo takie z krwii i kości na mazurach i hodować tam swoje muły  😀
Moje:

1. mieć hodowlę border collie
2. mieć duży dom (nawet już mam projekt wybrany :hihi🙂 z ogrodem
3. zajmować się genetyką zwierzęcą
4. wrócić do koni na stałe

A takie bardziej realne na ten moment: w końcu skończyć te studia i wrócić do Szczecina 😜
Ja będę przyziemna do bólu: chciałabym wygrać w lotka 🤣
Kiedyś marzeniem był własny koń.
Moje marzenia:

- piękny dom na jakimś zadupiu z fajną stajnią na kilka koni
- marzę, żeby wrócić do koni, nawet nie muszę jeździć ale brakuje mi kontaktu z końmi, przebywania  w stajni
- żeby wreszcie zamieszkać z moim M
- o podróży do Nowej Zelandii
Moje marzenie to takie aby moje dzieci i moja rodzina zawsze byli zdrowi i nic złego się nie stało moim bliskim.
ja marzeń nie posiadam, ba na starość to nawet potrzeb nie posiadam
no no, w tym wieku to już tylko kolor trumny  🙄
A u mnie sprawa wygląda tak że gdybym wygrała w totka to każde swoje marzenie bym spełnić mogła.
Czyli dom z ogrodem, podróże, odzyskanie konia, odzyskanie siebie samej przede wszystkim. No i podobnie jak Cierpienie...najważniejsze jest dla mnie zdrowie mojej rodziny.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
14 marca 2015 12:47
Marzenia?
Są.. i to dosyć poważne, chociaż momentami dość surrealistyczne 🙂
To chyba tyle w temacie hehe  😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 marca 2015 14:05
ja marzeń nie posiadam, ba na starość to nawet potrzeb nie posiadam


no nie gadaj że nie chciałabyś pojechać na prawdziwe ranczo w USA i uczestniczyć w tamtejszym spędzie bydła 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 marca 2015 14:08
Oooo to jest tez cos, co mi sie marzy 😍 Pojechac do Teksasu, najac sie do pracy na jakiejs farmie i popatrzec, jak totam wyglada przez miesiac-dwa 😜

Jedno z marzen zaczelam juz powoli realizowac- nauke francuskiego 😉 Na razie idzie mi to bardzo kiepsko, bo poswiecic temu duzo czasu nie moge, ale jednak ruszylo 😀
[quote author=Dodofon link=topic=97177.msg2313976#msg2313976 date=1426326581]
ja marzeń nie posiadam, ba na starość to nawet potrzeb nie posiadam


no nie gadaj że nie chciałabyś pojechać na prawdziwe ranczo w USA i uczestniczyć w tamtejszym spędzie bydła 🙂
[/quote]

Tylko ja to moge zrobić. To nie jest nieosiągalne. (No moze z powodu zdrowia byłby problem).
Moge jutro zarezerwować bilet, załatwić wizę i lecieć. Znaleźć jakieś rancho i pogonić krowy.
Ale mi sie nie chce.
Jakoś nie jest to w strefie moich marzeń.

Jak juz to chciałabym spotkać milosc. Ale nie sadze by było to możliwe. I jakoś tez nie jest to marzeniem. Bo marzenia to cos realnego. A to raczej ńierealne.

BTW - Edit: tak, mam marzenie, teraz mi sie przypomniało. Chciałabym pojechać na weekend do Krakowa z ukochana osoba, z kimś kto mńie lubi. I chciałabym przejść przez Rynek trzymając sie za rękę. Isc na kolacje, połazić po Kazmierzu itd.
Przypomniało mi się jeszcze jedno: zwiedzić Skandynawię śladami Ludzi Lodu. 😍 I w ogóle zwiedzić większość świata. 🙂
Wojenka   on the desert you can't remember your name
14 marca 2015 17:18
Kiedyś marzyłam. Nieustannie. Przymykałam oczy przez snem i marzyłam. Jadąc samochodem, autobusem, w szkole. Wymyślałam historie, marzenia. Nie wiem, czy to wraz z końcem dzieciństwa się skończyło, ale już tak nie potrafię. Próbowałam ostatnio, ale nie potrafię.
Nie potrafię też wybiegać w przyszłość. Stawiam sobie jakieś cele, które realizuję.
Czasami tak jak Ty Dodo myślę o spotkaniu Kogoś mojego. Ale nie wiem czy to realne. Nigdy nikogo nie kochałam. I nigdy nikt nie kochał mnie. Więc tak sobie czasem myślę..., ale mi przechodzi.
Gillian   four letter word
14 marca 2015 17:43
Marzę o tym, żeby nigdy nie martwić się o pieniądze, skąd je brać, czy wystarczy, co będzie jak(...). No ale to z tych nierealnych.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
14 marca 2015 17:52
O, to,to!
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 marca 2015 17:59
A myslalam, że to będzie taki wesoły wątek... 🤣
Gillian   four letter word
14 marca 2015 18:08
Mam jeszcze jedno marzenie - mieć całą szafę cukierków MUMSY i żeby były pozbawione kalorii.
Onomnomnomnom...
ooo ŻREĆ i NIE TYĆ  😁 największe marzenie  😜
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 marca 2015 18:18
ooo ŻREĆ i NIE TYĆ  😁 największe marzenie  😜




Dopisuje do tego Rosek, Katiję, Epkę, Abre i Dziewczynkę!
A ja mam parę takich.. zwykłych 🙂
-przejechać się po torze w pełnym galopie,
-pojechać na koncert SOAD'u,
-zrobić sobie wycieczkę po wszystkich krajach Europy,
-osiągnąć coś w życiu. Czy to w jeździectwie czy jako może-przyszły technik weterynarz/weterynarz,
-o, chciałabym mieć możliwość kontaktu z pandami/koalami. Są przeurocze.
Gillian   four letter word
14 marca 2015 18:20
Serio, idźcie do Biedronki. One tam są. Leżą i chcą być zjedzone. Ktoś, kto je stworzył będzie się smażył w piekle...
O rany, mam mnóstwo marzeń.

Abstrachując od szczęścia i zdrowia mojej rodziny (co wiąże się także z finansami), bo to zawsze będzie dla mnie najważniejsze to tak czysto egoistycznie jest tego trochę:
1) Mieć klimatyczny, zadbany dom z pięknym ogrodem. Najlepiej zaraz przy pięknej, czystej i przestronnej stajni z halą, otwartą ujeżdżalnią i spokojem w sąsiedztwie.
2) Być znakomitym jeźdźcem i trenerem.
3) Mieć świnię i conajmniej dwa psy.
4) Pozwalać sobie chociaż raz w roku na prawdziwe, długie, słoneczne wakacje.
5) Czuć się piękną i fajną.
I... jeszcze kilka, o których już nie powiem 🙂

Małe kroczki na najbliższy czas: srebrna odznaka, udział w zawodach, ogarnięcie ogródka i stajni, zdobycie uprawnień instruktora szkolenia podstawowego.

ooo ŻREĆ i NIE TYĆ  😁 największe marzenie  😜


Też  😁
Kiedyś marzyłam. Nieustannie. Przymykałam oczy przez snem i marzyłam. Jadąc samochodem, autobusem, w szkole. Wymyślałam historie, marzenia. Nie wiem, czy to wraz z końcem dzieciństwa się skończyło, ale już tak nie potrafię. Próbowałam ostatnio, ale nie potrafię.
Nie potrafię też wybiegać w przyszłość. Stawiam sobie jakieś cele, które realizuję.
(...)

Jak dobrze to ujęłaś! :kwiatek:

Czasami jednak zdarzy mi się marzyć. Np o narzeczeństwie albo o długotrwałym powrocie w siodło...
Ja mam tylko jedno marzenie, żeby być zdrowa.
Więcej mi nie potrzeba.
Ja mam tylko jedno marzenie, żeby być zdrowa.
Więcej mi nie potrzeba.

Ja też 🙇
fin, 🙂
Dostać się na wymarzone studia, zdać i znaleźć po nich pracę w wybranym zawodzie. I to jeszcze najlepiej w Polsce i (w miarę) dobrze płatną 🤣
Nadal mam marzenia, ale dotyczą dzieci. W sprawach, na które nie mam najmniejszego wpływu.
Marzę, żeby życie nie stwarzało im zbyt dużych trudności, żeby spotkali prawdziwą miłość, żeby im się wiodło i mogli być sobą, realizować swoje pasje, tacy wspaniali jacy są.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się