Sprawy sercowe...

zembria, wg mnie intercyza jest bardzo fer, w wielu przypadkach:
- kiedy młodzi nie zaczynają od zera, tylko wchodzą w małżeństwo już z majątkiem,
- kiedy jedna z osób jest na DG, bo gdyby noga się podwinęła, to tylko majątek jednej osoby jest zagrożony a nie wspólny,
- kiedy są dzieci sprzed małżeństwa.

Moja ciocia wyszła drugi raz za mąż za wdowca z córką. Miała swoje mieszkanie wcześniej i razem dorobili się domu. Gdy jej mąż zmarł pierwsze co zrobiła córka to przyleciała z pozwem o swoją część spadku. Mieszkanie udało się w sądzie wybronić (ale adwokaci darmo nie pracują) natomiast dom musiała sprzedać, spłacić pasierbicę i kupić sobie coś skromniejszego.
Intercyzę, kiedy ludzie są zgodni i zakochani łatwo przegadać, ustalić komfortowe warunki dla obu stron. Kiedy jest rozstanie i emocje niestety nie zawsze da się zrobić to z klasą i po dobroci.

Jak dziewczyny pisały, intercyza ucina kwestie sądzenia się o to co komu się należy. Weź np. po 40 latach małżeństwa przy rozwodzie udowodnij jaki % kasy na zakup domu kto wnosił, może jedna strona sprzedała inną nieruchomość by zakupić wspólną?

Kiedyś kobiety np. godziły się z przemocą właśnie również z powodów ekonomicznych. Wiedząc na czym się stoi łatwiej podjąć decyzję.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
04 kwietnia 2019 14:37
Ależ ja absolutnie nie neguję samego zawierania intercyzy! Napisałam przecież, że uważam, że to dobre i zdrowe podejście. Oczywiste, że to wiele ułatwia. Napisałam o swoich osobistych odczuciach, że tak bym się poczuła, a nie że bym nie podpisała 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 kwietnia 2019 14:46
Intercyza chroni tylko za życia, po śmierci już nie 😉
Mój były, ojciec moich dzieci, kilka razy mnie pytał o ślub- odmówiłam za każdym razem. Wyszłam za mąż po 40-tce w myśl zasady, ze wszyskiego w zyciu trzeba sprobowac 😂 a tak naprawdę to chyba najbardziej dla dzieci, bo nie mamy rodziny w Norwegii, wiec doszłam do wniosku, ze dobrze by było, zeby dzieci miały formalną rodzinę tutaj w razie ‚w’.


W szpitalu problem z nie-rodziną zaczyna się naprawdę, gdy partner jest nieprzytomny i trzeba podejmować decyzje za niego. Wtedy tylko rodzina ma do tego prawo.
JARA, co masz na myśli? Jeśli gromadzimy majątek osobno itp. to dziecko partnera po jego śmierci nie ma prawa domagać się mojego majątku tylko dziedziczenia z jego. Nie ma "części wspólnej"
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 kwietnia 2019 08:18
Intercyza chroni nasz majątek tylko za życia przed małżonkiem. Kiedy się rozwodzimy, wtedy małżonek nie ma prawa do niczego co wchodzi w skład naszego majątku osobistego. Podobnie jest kiedy się rozwodzimy, a nie mieliśmy podpisanej intercyzy. Wszystko co nabyliśmy przed małżeństwem lub do majątku osobistego (spadki i darowizny wchodzą do majątku osobistego) już po ślubie nie będzie dzielone przy rozwodzie.

Natomiast po naszej śmierci intercyza już nie ma znaczenia. Majtek osobisty wchodzi do masy spadkowej i wtedy dziedziczy już małżonek (plus oczywiście dzieci jeśli są, a jeśli ich nie ma to rodzice, ale to już mało ważne).

Przykład
Jest małżeństwo. Kobieta wspólnie z mężem mają dom, kobieta dodatkowo ma mieszkanie. Dom jest ich wspólny, a mieszkanie to majątek osobisty. Mają też wspólnie dziecko, a ponadto mężczyzna z poprzedniego związku ma jeszcze jedno dziecko. Kobieta umiera, jej cały majątek (wspólny i osobisty) dziedziczy mąż w zbiegu z ich własnym dzieckiem, oboje przyjmują spadek. Mąż z dzieciakiem są właścicielami domu oraz mieszkania. Mąż umiera. I dziecko z poprzedniego związku dziedziczy jakąś część ojca z mieszkania jego drugiej żony jak i wspólnego domu. Jedynym rozwiązaniem jakie jest żeby uchronić się przed tym, aby dzieci z innych związków nie miały prawa do naszego majątku to nie jest intercyza, a testament (chociaż tutaj pojawia się temat zachowku, ale jest on o wiele niższy niż jakby trzeba było się spłacać przy dziedziczeniu) 😉 Lub zrzeczenie się przez małżonka spadku po nas. Albo żeby to mąż umierał pierwszy (taki głupi żart) 😉
JARA, a jeśli kobieta ma swoje mieszkanie, a z partnerem, ojcem swojego dziecka, nie ma ślubu, to w przypadku jej śmierci wszystko wówczas dziedziczy wyłącznie ich wspólne dziecko?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 kwietnia 2019 09:09
vanille, tylko dziecko dziedziczy, ojciec dziecka nie ma prawa do naszego majątku. Natomiast jeśli dziecko jest niepełnoletnie to sąd ustala kuratora lub jeśli dziecko ma ojca to ten ojciec będzie "dozorcą" tego spadku 😉 Ale wtedy np nie może sprzedaż mieszkania, które dziecko dostało w spadku bez zgody sądu, ale to takie dalsze dywygacje 😉
Dzięki :kwiatek:
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
05 kwietnia 2019 09:58
A taki przypadek: jedna osoba ma przed ślubem np działkę o wartości 200 tysięcy. Podpisują intercyzę. Po ślubie działkę sprzedaje i za te pieniądze kupuje np inną działkę. To ta nowa działka nadal jest tej osoby, czy już nie obowiązuje jej zapis z intercyzy?
Jak dla mnie nadal jest Twoja. Nie wiem jak by to było bez intercyzy, to jest w sumie ciekawszy przypadek - niby majątek sprzed małżeństwa pozostaje Twoim majątkiem bez względu czy coś podpiszesz czy nie. Ale nie wiem jak by to było, gdybyś ten majątek spieniężyła i coś innego chciała kupić. Czy fakt spieniężenia go powoduje, że te pieniądze już są waszymi wspólnymi, czy jednak liczy się to, że pochodzą z Twojego majątku sprzed zawarcia małżeństwa i możesz nimi dalej dysponować jako wyłącznie Twoją własnością.
Ale jeśli masz podpisaną intercyzę to chyba jasne - wszystko jest nadal Twoje bo macie rozdzielność
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 kwietnia 2019 10:30
smarcik, jeśli masz podpisana intercyzę to wszystko co kupisz  w trakcie trwania małżeństwa jest Twoje i tylko Twoje, chyba, że do aktu notarialnego wciągniesz męża i rozszerzysz własność na niego. Jeśli tego nie zrobisz przy rozwodzie mąż nie ma prawa do ani jednej ruchomości i nieruchomości, które nabyłaś do majątku osobistego.
Nawet będąc małżeństwem niemającym podpisanej intercyzy możesz nabywać do majątku osobistego. Po prostu trzeba to odpowiednio zapisać w akcie notarialnym.  Tak jak pisałam wcześniej, intercyza chroni nas tylko za życia. Po śmierci wszystko idzie do jednego wora i tam dzielą pomiędzy spadkobierców. 😉

Ale to nie ten wątek 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
05 kwietnia 2019 11:17
A który wątek jest do tego dobry? Bo ja bym w sumie jeszcze trochę podpytała, to ciekawe zagadnienia  😀 np o tym kupowaniu tylko na siebie bez intercyzy..
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 kwietnia 2019 11:25
smarcik, kacik porad prawnych? 😉
JARA, a jeśli kobieta ma swoje mieszkanie, a z partnerem, ojcem swojego dziecka, nie ma ślubu, to w przypadku jej śmierci wszystko wówczas dziedziczy wyłącznie ich wspólne dziecko?


nie... nie jest tak, że jesteś WOLNA - masz dziecko = umierasz i dziecko WSZYSTKO DZIEDZICZY...
z tego co pamiętam - dziedziczy dziecko + rodzice zmarłej... (chyba, że coś się zmieniło)
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
05 kwietnia 2019 11:36
JARA nie potrzebuję pomocy prawnej bo to mnie nie dotyczy, raczej odbieram te informacje jako kontynuację dywagacji dotyczących plusów i minusów małżeństwa. Wydaje mi się, że warto wiedzieć takie rzeczy jeśli ktoś się waha  🙂 (co też mnie nie dotyczy  :hihi🙂. Myślę że te kwestie są ważne dla podjęcia decyzji  😀
Powiem Wam tak ja do małżeństwa wchodziłam z gołą d.
W sensie nie miałam nic.
Mąż miał mieszkanie.

W czasie małżeństwa dostałam mieszkanie w darowiźnie /tylko JA!! - ciotka zapisała tylko mnie/ - i stanowi ono mój osobisty majątek, zmarł mój tato i spadek po nim dziedzicze tylko JA (+ mama + siora) bo spadek jak nie ma testamentu idzie na najbliższa rodzinę.

Podczas małżeństwa mąż sprzedał mieszkanie (to co dostał od rodziców). I tą kasę wyłączyliśmy z podziału. (tą kwotę za to mieszkanie)

Dzieliliśmy tylko rzeczy nabyte podczas małżeństwa (np. dom, auto, konta)

Wszystko do dogadania - jak się człowiek żre to i o wałek do ciasta będzie walka
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 kwietnia 2019 11:54
No i to się wszystko zgadza i działa dokładnie tak jak pisałam powyżej. Spadki i darowizny wchodzą do majątku osobistego i tego nie dzieli się przy rozwodzie. Przy śmierci już tak 😉
chyba, ze darowizna jest na MAŁŻEŃSTWO (na 2 osoby)... a nie osobista...
Rodzice kolegi zapisali jemu i jego żonie działkę... po rozwodzie działka poszła do podziału... pomimo, ze była od jego rodziców... bo nie dali jej synowi ale dali im obu no i powstał zgrzyt
Martita   Martita & Orestes Company
05 kwietnia 2019 12:19
Chyba nie da się zabezpieczyć na każdą życiową ewentualność? Myślę, że dużo zależy od konkretnego przypadku. Intercyza, wizyty u notariusza czy testament są z pewnością bardzo pomocne.
Pamiętajcie też o jednym... intercyza może być tez np. zabezpieczeniem - nie tylko dotyczy "majątku" można w niej zawrzeć wszystko np. Mąż, który jest bardzo majętny biorąc sobie Panią z niczym - może w intercyzie zapisać że w razie rozwodu będzie jej płacił pensję czy odda jej część majątku pomimo, że jest on jego osobistym majątkiem.
Tak to działa na zachodzie - u nas raczej to tylko podział "z góry"
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
05 kwietnia 2019 13:11
Maślę, że to też ciekawa opcja jeśli ktoś prowadzi firmę, i nie chodzi o to by coś sobie nawzajem zabierać itp, tylko właśnie by zabezpieczyć się w razie jakiejś biznesowej porażki  😉
BASZNIA   mleczna i deserowa
05 kwietnia 2019 13:20
od wprowadzenia RODO były już afery, że rodzicom nie chciano przekazać w którym z krakowskich szpitali znajduje się ICH WŁASNE dziecko po wypadku autokaru. I rodzice z Wawy jeździli w nocy po szpitalach bo służbiści bez aktu urodzenia nie chcieli przekazać żadnych informacji.
Więc obstawiam, że bez ślubu mogą być problemy przy poważniejszych sprawach niż odbiór recepty w Luxmedzie (choć i tu mój chłopak musiał jeździć z upoważnieniami a ja wypełniać papierki na miejscum bo przez internet to się przecie nie liczy :P)
Nie znam się ale zakładam, że jednak instytucja małżeńska/partnerska czy jakakolwiek została w państwach wymyślona nie bez powodów czy fanaberii 'bo tradycja każe' i nie bez powodu niektóre państwa wprowadzają jakieś umowy partnerskie by tego typu formalności, bez dosłownego ślubu, móc ułatwiać 😀 więc pewnie jednak jakieś tam korzyści z tego płyną, inne pytanie, czy komuś na nich zależy 😉

Jeszcze przemyślenie co do rozstań - one chyba zależą od ludzi a nie co ich trzyma. Bo i rozwieść się można po ludzku a jak się chce a bez ślubu zrobić drugiej osobie piekło na ziemi.

W sprawie domu nie masz racji, po to nieruchomości maja właścicieli z imienia i nazwiska na akcie, żeby to był majatek odrębny. Wiem, bo miałam taka sytuacje. Nie wchodzi do majatku wspólnego.
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 kwietnia 2019 13:28
BASZNIA, nie wiem w którym miejscu nie mam racji bo w tym cytacie akurat nic o domu nie piszę ;D i sama mam sytuację, w której imię i nazwisko na akcie wcale nie rozwiązuje problemu jaki zaistniał w moim życiu :P więc nauczona tymże doświadczeniem, planuję się zabezpieczać na wszystkie możliwe sposoby :P bo jak ktoś już pisał, jak ktoś się uprze to się będzie sądził. A to są koszty, nerwy i frustracje 😉
BASZNIA   mleczna i deserowa
05 kwietnia 2019 13:40
Przepraszam, źle Cię zacytowałam.
Wiadomo, że upierdliwy człowiek będzie po sądach ciągał i kłopotów narobi, ale co do zasady nieruchomości w majątek wspólny nie wchodzą, nawet jak się jest w związku małżeńskim bez intercyzy.
Oczywiście nie dam uciąć ręki, prawnikiem nie jestem, ale tak było jak przejmowałam dom.
Edit. Kluczowy jest zapis skąd się wzięła nieruchomość, kto na nią kolokwialnie mówiąc zapracował.
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 kwietnia 2019 13:45
BASZNIA, generalnie, to i tak każdy rozważając ślub i/lub intercyzę to powinien zgłębić temat, intercyza porządkuje majątek z którym się wchodzi w związek i po coś ją stworzono. Jest to więc jakieśtam zabezpieczenie przed niefajnymi sytuacjami 😉 i właśnie najlepiej już pewnie konkretnie prawnika pytać i radę co i jak spisywać by w miarę uchronić się przed nieprzyjemnymi scenariuszami, które życie może nam nakreślać. Wiem tylko, że warto się zabezpieczać bo krzywdy to nie robi a nigdy nie wiadomo, co się w przyszłości wydarzy.
JARA, sporo zależy od tego kto umiera 😉. Jak ja zejdę to już mi będzie wszystko jedno, chociaż też podział wypadnie inaczej. Bo Z majątku wspólnego jakby z 100% wszystkiego 50 % z założenia jest współmałżonka a pozostałe 50% jest dzielone na małżonka i dziecko. Czyli w moim przypadku córka dostałaby 25% po mnie. Tak dostaną po 50%. W przypadku śmierci męża nic z mojego majątku nie podlega spadkowi, a jego córka z pierwszego małżeństwa może tylko dziedziczyć wspólnie ze mną i naszą córką z jego majątku. Gdybyśmy np. zginęli w wypadku oboje to wszystko co ja gromadzę przechodzi na moją córkę. I w sumie o to mi chodziło.

smartini, właśnie też o tym pisałam. Wiele rodzin w ten sposób uratowało majątek w kryzysie.
A tak w ogóle, czy ktoś z Was podpisywał intercyzę ? Ciekawa jestem dlaczego ta strona "biedniejsza" sie zgadza na taki układ... Wychodzę z założenia, że skoro sie pobieramy, to teraz wszystko jest wspólne i nasze, wiadomo że po rozwodzie jest sporo do załatwienia, ale chyba mało kto bierze ślub z myślą, że zaraz się będzie rozwodził 😉

Z drugiej strony - intercyza na pewno duuużo ułatwia, ale jak jest np. z wzięciem kredytu na mieszkanie/dom w takiej sytuacji ? Bierze jedna osoba na siebie, a dwie spłacają... ?
kolebka, a co ma do stracenia ta "strona biedniejsza"? Przecież może korzystać z dóbr partnera, po prostu nie ma do nich prawa własności. Myśle, ze istnienie papierka niczego na co dzień nie zmienia. Nikt nie żyje z myślą o podpisanej intercyzie. Żyje sie normalnie, a temat pewnie wypływa w sytuacji np rozwodu czy innych trudnych momentach.
W temacie ślubu...brać czy może niekoniecznie opowiem o moich doświadczeniach.
Po 16 latach życia bez ślubu zdecydowaliśmy się żeby zalegalizować związek.
Przyczyn takiej a nie innej decyzji było kilka.
Po pierwsze....wtedy nie pracowałam. W razie "czegoś" nie miałam ubezpieczenia.
Po drugie...mieszkanie było moją własnością. W przypadku mojej śmierci  chłop zostałby z niczym. Co prawda, nie wyobrażam sobie żeby syn wysiudał ojca z domu ale ..... jeśli np. zginęłabym ja i syn w wypadku...dalszej rodzinie aż tak nie ufam  🤔
Po trzecie... przeszłam chorobę nowotworową. Nawroty były niewykluczone. Nie wyobrażam sobie, żeby mój partner nie mógł podejmować decyzji w razie najgorszego.
Po czwarte... mąż dobrze zarabiał (zarabia). Jego emerytura będzie dużo, dużo wyższa od mojej. Jako nieżona nie miałabym prawa do niej gdyby zmarł.
Po piąte ... to był czas wymiany dowodów osobistych. Chłop wyrobić musiał a urzędzie spytał czy jak weźmie ślub, to będzie go musiał wymieniać jeszcze raz. Pani potwierdziła, że tak. Chłop zabrał z urzędu wniosek, wrócił do domu i stwierdził, że nie zamierza latać co chwila po nowy dowód.
Klamka zapadła  😁
Prawdą też jest, że my o tym ślubie przebąkiwaliśmy już z rok wcześniej tylko ... jakoś się to odwlekało w czasie.
Wcześniej ślubem nie byliśmy zainteresowani. Oboje po nieudanych małżeństwach więc....
Z upływem lat, przemyśleń, naszego dojrzewania i doświadczeń zapadła taka a nie inna decyzja.
Ślub był cichy ...tylko my i świadkowie. Świadkiem był mój już wtedy dorosły syn z pierwszego małżeństwa.

W maju stuknie nam 15 rocznica ślubu.
Wiem tylko, że optyka z upływem lat się zmienia. Gubi się pewnego rodzaju niefrasobliwość dotycząca kasy, środków do życia czy mieszkania. Facet, który pracował przez lata na mojego syna, który go wychowywał, uczył jeździć na nartach czy rowerze zasługuje na to, żeby dziedziczyć po mnie mieszkanie, samochód czy działkę.
Ja dbająca o dom przez ileś niepracujących lat mam prawo do emerytury mojego męża.
Po 15 latach stwierdzam, że to był dobry pomysł. Ślub niczego nie zepsuł w naszych relacjach.



Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się