Sprawy sercowe...

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
08 kwietnia 2019 07:45
A tak w ogóle, czy ktoś z Was podpisywał intercyzę ? Ciekawa jestem dlaczego ta strona "biedniejsza" sie zgadza na taki układ... Wychodzę z założenia, że skoro sie pobieramy, to teraz wszystko jest wspólne i nasze, wiadomo że po rozwodzie jest sporo do załatwienia, ale chyba mało kto bierze ślub z myślą, że zaraz się będzie rozwodził wink


Ja bym chciała podpisania intercyzy, nawet jakbym miała być tą biedniajszą stroną. Nawet jak nasz status majątkowy byłby taki sam. Intercyza nie chroni tylko przed rozwodem, ale również przed długami małżonka 😉
Mój kuzyn nie podpisał intercyzy, a małżonka wzięła za jego plecami 70tys zł kredytu w jakiś parabankach, providentach i temu podobnych. Musiał jechać na misję do Afganistanu, bo przyznała się dopiero jak zapukał do drzwi komornik, a spłacić trzeba było 100 tysięcy. Intercyzję podpisał od razu jak się przyznała, aby uchronić siebie przed kolejnymi kredytami. A tak swoją drogą po 7 latach walki z sądami (a nie z ex żoną) wywalczył całkowitą opiekę nad dzieckiem.  🏇

Chciałabym być z moim partnerem jak najdłużej, ale chyba moja branża mnie na tyle spaczyła, że wolę być zabezpieczona na każdym froncie. 😉
Martita   Martita & Orestes Company
08 kwietnia 2019 09:35
szemrana Fajna historia, tak się miło zrobiło po przeczytaniu. Szczęścia! 

JARA No u ciebie zdecydowanie zboczenie zawodowe ale chociaż masz dużą wiedzę co się w życiu może wydarzyć  😉
majek   zwykle sobie żartuję
08 kwietnia 2019 11:59
szemrana, fajnie opisalas 😉

Ja wlasnie mam wrazenie, ze najbardziej z tym slubem mi przeszkadza fakt, ze nagle zyskalam strasznie duzo rodziny blizszej i dalszej. A moj maz jest bardzo dobrym czlowiekiem, wiec zawsze bedzie wszystkich wspieral, bo tak trzeba. I niestety wsparcie dziala tylko w jedna strone.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
08 kwietnia 2019 12:22
szemrana,
ryj mi się cieszył, jak czytałam 🙂. Fajne to!
Trochę obawialiśmy się reakcji rodziny z tym cichym ślubem.
To znaczy byliśmy już na tyle dorośli, że trochę bardzo  😀iabeł: w czterech literach mieliśmy co powiedzą inni.
Obie mamy łyknęły informację bez problemów. Kupiliśmy dwa torty. Pojechaliśmy najpierw do jednej mamy potem do drugiej, żeby im powiedzieć.
Rodzeństwo męża też podeszło ze zrozumieniem.
Oburzony był jedynie mój brat.
Dla nas to był pewnego rodzaju kontrakt gwarantujący bezpieczeństwo finansowe obu stronom.
Gdyby się udało ominąć ten cyrk z przysięgą i uroczystą ceremonią to byśmy ominęli.
Samo podpisanie aktu ślubu nie było możliwe.
Niestety w naszym kraju nie ma regulacji pozwalajacych zabezpieczyć w związku partnerskim obu osób.

Między innymi dlatego jestem za możliwością zawierania małżeństw jednopłciowych.
Mam parę znajomych gejów. Od 30 lat są razem. Obaj pracują, razem mieszkają.
Dorobili się domu, samochodu i niepojętym jest dla mnie, że jeden po drugim dziedziczyć nie może. Że wobec prawa są dla siebie obcymi ludźmi. Że nawet jeśli w testamencie sobie pozapisują majątek, którego wspólnie się dorobili to i tak fiskus każe zapłacić wysoki podatek.
Nawet równy podział własności dóbr, które posiadają nie załatwia sprawy.
busch   Mad god's blessing.
08 kwietnia 2019 17:28
szemrana, miło to czytać :kwiatek: Dzięki za podzielenie się 🙂
szemrana, super!!!

kolebka, ja mam intercyzę, a w niej rozdzielność (bo intercyza to w sumie rodzaj umowy, a co w niej zawrzesz to inna sprawa). Kredyty biorę sama, spłacam sama. Nikt nie bierze ślubu z myślą o rozwodzie, ale... życie jest długie i nie wiemy czy nasze drogi się nie rozejdą. Pewnie jestem egoistką, ale nie mam zamiaru zapychać pół życia, po to, żeby się z kimś później dzielić tym na co haruję, gdyby jednak nie wyszło. Jak facet pójdzie do inne baby, to trzeba mu latami po sądach winy udowadniać i świadków ciągać. Jak będzie lał to strach się rozwieść, bo zabierze połowę majątku  itp. No ja tam mam dość pragmatyczne podejście do tematu 😉
szemrana, bardzo rozsądnie. Fajnie, ze sie podzieliłas :kwiatek:
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2019 07:20
bera a jak wygra milion w totka to nie będzie Ci szkoda jak się nie podzieli?  😁 to tak pół żartem, pół serio, ale zastanawiam się jak jest, kiedy role się odwracają i osoba biedniejsza staje się tą bogatszą 😉 czy wtedy ta druga strona nie żałuje jednak decyzji 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
09 kwietnia 2019 08:52
smarcik, no ale jak ta druga osoba wygra w totka i ma intercyzę to co, nagle sama pojedzie za ten hajs na wakacje, kupi samochód do którego nie wpuści współmałżonka? 😁
Tylko to chyba nie chodzi o to, żeby się nie dzielić. Przynajmniej ja tego tak nie widzę. To chyba nie jest tak, że 'ty żyj sobie, ja żyje sobie, żadnej wspólnej kasy, każdy płaci za siebie'. Przecież te osoby żyją normalnie, ta intercyza nie determinuje ich dnia codziennego. To jest tylko zabezpieczenie 'w razie wu'. A życie idzie sobie zwykłym torem 😉 Niektórzy i bez intercyzy żyją dość odrębnie finansowo. Myślę, że to kwestia podejścia i charakteru a nie obecności jakiegoś papierka, który być może nigdy się nie przyda
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2019 08:58
Ja mówię o sytuacji w razie w. Wygrana w totka to był tylko przykład, równie dobrze jedna osoba może otworzyć świetnie prosperującą firmę. Nie mówię o sytuacji, gdzie dwie osoby żyją razem i się kochają. Tak jak i bera nie podpisywała przecież intercyzy na wypadek dozgonnej miłości tylko właśnie gdyby tej miłości zabrakło - co jasno opisała  🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
09 kwietnia 2019 09:01
no to wtedy chyba dość oczywiste, ja zabezpieczam swoje, mąż swoje. Intercyza przecież nie jest tylko dla jednej osoby i ta 'bogatsza' ma przecież świadomość, że rozdzielność to rozdzielność. Nie rozumiem problemu 😀 co, człowiek miałby sobie pluć w brodę, bo nie przewidział, że mógłby 'okraść' ex z jego nowego hajsu? :P
Ja chyba mam zbyt pragmatyczne podejście do pieniędzy na takie dyskusje 😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2019 09:04
smartini chyba mnie nie zrozumiałaś. I nie wiem gdzie tu jest "problem". Po prostu pytam czy druga strona NIE ŻAŁUJE decyzji, co wcześniej napisałam. Pytam osobę, która ma taki kwit podpisany, ponieważ interesują mnie aspekty psychologiczne takich sytuacji, a nie tylko kwestie formalne  😀
smartini   fb & insta: dokłaczone
09 kwietnia 2019 09:07
no ale to chyba zależy od jednostki a nie od samej intercyzy 😀 bo ktoś może żałować a może nie, pytanie w jakich nastrojach się rozwodzą, ile sami mają kasy, jakimi są ludźmi itp. itd :P
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2019 09:10
No, wszystko zależy od jednostki. Co zje na śniadanie i o której wstanie również  🙂 dlatego właśnie jestem ciekawa odczuć osoby, która podjęła taką decyzję.



Wcześniej nie spotkałam osoby, która miałaby podpisaną intercyzę. Za to całkiem sporo takich, które mówiły o tym jakie to jest super rozwiązanie. Ale ich jakoś nie dotyczyło (ciekawe).
smarcik, ale w momencie jak te osoby się rozwiodą to już chyba wszystko jedno czy ex-małżonek wygra w loterii czy nie, prawda? No a do póki żyją razem, to nawet mimo intercyzy (która ma zadziałać tylko w razie "w"😉, gospodarstwo prowadzą wspólnie, więc i dodatkowe pieniądze są wspólne.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2019 09:21
Po rozwodzie to przecież ludzi nic nie łączy, więc to zupełnie inna sytuacja 🙂

*"nic" oczywiście w cudzyslowie - nic co miałoby coś wspólnego z rozpatrywaną przeze mnie sytuacją 🙂
smarcik, no a przed rozwodem fakt posiadania intercyzy nic nie zmienia w kwestii wspólnego prowadzenia gospodarstwa i właśnie wzbogacenia się jednego z partnerów - nadal jest to kwestia tego, jak się ludzie dogadają, a papierki nie mają nic do rzeczy 😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2019 09:25
Eee no jeśli wygra przed rozwodem a potem się rozwiedzie to owszem, zmienia wszystko. A jak wygra po rozwodzie to hulaj dusza.
smarcik, a dlaczego miałby się nie podzielić? Grunt, że właściciel tego chajsu ma świadomość, że:
a) może się podzielić lub nie, bo to jego wybór
b) może się podzielić, ale w wybrany przez siebie sposób (np. zainwestować kasę w nieruchomości na wynajem, które będą zabezpieczać kolejne lata życia, a nie wydać na 1000 par butów 😉 )

To nie rzecz w tym kto ma więcej, ale też poczucie gospodarowania samemu własnymi zasobami. Nie wiem ile z Was ma wspólna kasę z mężem/nie mężem, ale czy zawsze jesteście zadowolone z sposobu w jaki druga strona wydaje pieniądze? Bo ja różnie to widzę i szczerze wolę nie tłumaczyć się dlaczego kupiłam kolejny czaprak, a z drugiej strony nie wnikać w zakupy męża.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2019 15:20
Nie podzieli się bo poczuje zew wolności, znajdzie sobie młodszą, zdradzi i ucieknie 😉 o takich przypadkach rozmyślam, przecież nie o takich, kiedy między dwiema osobami jest dobrze. Tylko jakby zawsze było dobrze to w ogóle nie trzeba byłoby zastanawiać się nad jakimkolwiek papierami 🙂

A już tyle sytuacji w życiu widziałam, że chyba nic mnie nie zdziwi i niczego nie wezmę za pewnik.

P. S. To jest hipotetyczna sytuacja z tą wygraną, chodziło mi wyłącznie o odwrócenie ról 😉
To niech ucieka, skoro tak by sie stało to by znaczyło, ze związek był do kitu i dobrze, ze wygrana to zdemaskowała :P a kasę skoro on wygrał i tak sie zachował to niech sobie bierze, honor by mi nawet nie pozwolił nic z tego wziąć dla siebie. Dla mnie niezależność to priorytet. Choć nie wiem co bym myślała na miejscu kobiet - gospodyń domowych. One maja gorsza sytuacje, zwłaszcza jeśli mąż nie chce by pracowały. Bałabym sie takiego układu i w życiu bym w taki nie weszła.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2019 15:59
Ja też nie, nie wyobrażam sobie być na utrzymaniu drugiej strony. I nie kumam kobiet, które tak robią, a potem po rozwodzie ciągną alimenty od męża (alimenty na utrzymanie kobiety, nie na dzieci - nie jestem przekonana, czy alimenty to właściwe słowo, może inaczej to się nazywa).
No ale jakby już uciekł z młodszą, to jednak myślę, że szkoda by mi było tej kasy  😂

Ostatecznie wychodzi na to, że nie posiadanie majątku też ma swoje plusy, przynajmniej człowiek nie musi się przejmować takimi sprawami  😉
smarcik, droga wolna... generalnie wygrana na loterii jest dość mało prawdopodobna, większa to jednak to na co sami zapracujemy. A wg mnie sprawiedliwie nie zawsze znaczy po równo.

vanille, smarcik,  gdybym miała iść na układ "ja matka gromady, on ojciec żywiciel" też wolałabym z góry mieć na papierze czego mogę oczekiwać w razie rozwodu. Niestety właśnie w takiej sytuacji jest moja znajoma. Ona część życia zawodowego poświęciła na wychowanie dzieci, z własnej pracy ma śmieszną emeryturę + niewielkie alimenty. On, dobrze zarabiający, z bardzo dobrą emeryturą (ok. 4 razy wyższą niż jej) znalazł sobie inną i chce się rozwieźć (teraz mają separację od niedawna). I ona po rozwodzie zostanie bez dachu nad głową, bez środków na wynajem czy nawet utrzymanie jakiegoś małego mieszkania. I bez prawa do dziedziczenia jego emerytury. Mega to słabe...
efeemeryda   no fate but what we make.
09 kwietnia 2019 18:15
Może ja jestem jakaś  dziwna ale nie uważam poświęcenia kariery w imię dobra dzieci za coś złego  🤔wirek: tym bardziej ze wychowywanie i zajmowanie się domem to jest kawał ciężkiej pracy.
efeemeryda, ja tego nie uważam za coś złego. Uważam, ze to zapierdziel jak każdy inny z tym, ze nigdy z tej pracy nie wychodzisz, nie masz gdzie złapać luzu. Nie masz z tego również żadnych profitów, nie liczy sie do emerytury, nie masz własnego ubezpieczenia. Ja bym sie tego nie podjęła nie dlatego, ze uważam to za bumelanctwo, gorszy rodzaj życia czy cokolwiek innego. Ja bym tak nie chciała bo bym sie bała, ze po latach latania, uslugiwania wszystkim w domu, wykonywania wszystkich prac domowych, prowadzenia gospodarstwa domowego mąż postanowi kopnąć mnie w d*** i zostanę sama. Bez pracy, bez zdolności kredytowej, bez doświadczenia zawodowego. To by mnie paraliżowało. A niestety mam takie przypadki w otoczeniu i o ironio w niektórych to partner naciskał, żeby kobieta została w domu, żeby zajęła sie domem, dziećmi... ze on jej wszystko zapewni.
efeemeryda   no fate but what we make.
09 kwietnia 2019 18:29
I w takich właśnie przypadkach są zasądzane alimenty na żonę.
efeemeryda, tylko te alimenty to są kwoty nieadekwatne do życia. Kobieta, która odchowa kilkoro dzieci i ma kilkanaście lat pracy zawodowej dostaje kilkaset zł emerytury i kilkaset złotych alimentów. Wyobraź sobie, że masz np. 65 lat, 1200 zł miesięcznie, nie masz zdrowia żeby sobie iść i zapracować. Za tą kwotę nawet nie utrzymasz się wynajmując pokój. Leki, jedzenie, jakiś telefon, paliwo i nawet niewielkie ale utrzymanie auta pochłania tą kwotę. Ani utrzymać samodzielnie nawet kawalerkę ani wynająć pokój u kogoś. No wg mnie dramat.
Też nie widzę nic złego w wychowywaniu dzieci, ktoś to robić musi. Ale sytuacja kobiet, które nie mają swoich pieniędzy jest czasem mocno niesprawiedliwa. Taka smutna prawda.
A tak z drugiej strony to kobieta jest wyłączona z obiegu zawodowego w większości przypadków (no przy dwójce, trójce dzieci) na ok 6 lat (duże uśrednienie, czasem to będzie 10 a czasem 2 lata). Resztę może pracować.
Dobrowolne ubezpieczenia emerytalne to też bardzo dobry pomysł, ja ogólnie nie wierzę w jakąkolwiek emeryturę 😉

To nie rzecz w tym kto ma więcej, ale też poczucie gospodarowania samemu własnymi zasobami. Nie wiem ile z Was ma wspólna kasę z mężem/nie mężem, ale czy zawsze jesteście zadowolone z sposobu w jaki druga strona wydaje pieniądze? Bo ja różnie to widzę i szczerze wolę nie tłumaczyć się dlaczego kupiłam kolejny czaprak, a z drugiej strony nie wnikać w zakupy męża.

To ciekawe, jak bardzo można być w małżeństwie będąc odrębnym kompletnie 😉 Nie, że komentuje jako coś złego, po prostu mnie to ciekawi. Ja sobie nie wyobrażam życia wspólnego, nawet bez ślubu bez jakiejś chociaż częściowej wspólnoty finansowej. My oboje z pasjami, czasem się wkurzam, że nagle trzeba wydać tysiaka na cos związanego s pasją, ale ja tez wydaje sporo na konie, wystarczy odrobina zrozumienia 🙂 Resztę wydatków i oszczędności planuje ja - wszystkie pieniądze są wspólne. Łatwiej mi oszczędzać, więcej mogę odłożyć znając całą pulę do wykorzystania.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się