Sprawy sercowe...

madmaddie, jestem lekowo ambiwalentnym, na 100%

I nie gram w gierki, jak chce to pisze jak nie to nie. Pisze i pierwsza, mam wrażenie że mogłabym się i oświadczyć bo niby dlaczego facet ma tylko do tego prawo.
We wszystkim tak robię - nie zmuszam się do niczego.

Potrafiłam postawić granicę koniom ale ludziom, szczególnie jak mi zależy jakoś nie potrafię. Mogę być szmatą byleby mnie lublili 🤷
Myślę nad terapia ciągle, kwestia znalezienia dobrego terapeuty.

Pomaga mi takie wypisanie się, mniej płacze dzięki temu.

Najgorsze że pracujemy blisko, wręcz po dwóch stronach ulicy, ja mimowolnie szukam jego samochodu wzrokiem ( choć tłumacze też że najlepsze bo on też codziennie kilka razy mija moją pracę i gdzieś chce wierzyć że choć trochę go to boli i się będzie zastanawiał)

Mam kilka osób którym wysłałam i screeny z naszych rozmów - wszyscy określali że M jest dziwny, że nie rozumieją o co chodzi. Że on sam zapewnie nie rozumie.

Teraz emocje trochę opadly, te pierwsze krzyki i płaczę i widzę że on niekoniecznie olał.
Przescrollowałam rozmowy ostatnie ( wiem wiem że nie powinnam ale też chciałam sprawdzić jak ja zareaguje i w sumie spoko, większych emocji nie ma, ani nie płacze ani się nie śmieje)
Znaczy zrobił bardzo źle że nie dał znać w ogóle. Ja nie potrzebnie pojechałam bo się tylko nakręciłam tym.
Tak naprawdę on od 2 tyg już zaczął znikać, teraz nawet wiem po jakiej sytuacji. Przed 2tyg pisaliśmy cały czas, serio, cały czas i to tak fajnie, jakbyśmy byli razem a potem był dzień gdzie on wrócił do domu z wyjazdu i miał mniej czasu odpisywal raz na kilka godzin. Wkurzyło mnie to
( ok chyba jest limit znaków w jednym poście teraz , więc sorki że post pod postem)
I zapytałam czy zajmował się druga dziewczyną
( A mieliśmy już wcześniej rozmowę na ten temat, że mu nie ufam i on nie widzi tego dalej jak nie będę ufać) Niby zażartował a ja ciągnęłam dalej i się wkurzył. Od tego momentu już było gorzej. Już mniej odpisywał.
A ja zrobiłam lovebombing, zalałam go pytaniami, wątpliwościami, nie było innego tematu prawie więc się nie dziwię że mu się odechciało. Jeszcze w momencie gdzie on miał sporo na głowie.

Jak wymusilam deklaracje o spotkanie to tak naprawdę nie potwierdził tego piątku ( napisałam będę w piątek 18:30 na Pętli) nie zareagował na to. Czyli nie byliśmy umowieni. Wymusilam to.
Ostatnio było norma że on znikał na kilka dobrych godzin ( nie jest typem co siedzi ciągle z telefonem, tak naprawdę dla mnie to robił ale wtedy mu się odechciało raczej) i wtedy też zniknął prawdopodobnie.
A że ja go oje.balam za to że nie przyjechał ( choć wiem że źle zrobił że nic nie napisał) jeszcze znajoma nazwała go ch.jem i napisała że mnie stracił. To uznał że po zawodach, koniec.

Wiem że on źle zrobił, nie wybielam tego. Jakby chciał to by napisał. Najwyraźniej nie chciał.
Tylko też wiem że wina leży po obu stronach, nie jestem święta. Wiem że za bardzo naciskałam, że pokazałam się jako zdesperowana wariatka która nadal jestem.
Błędy robi każdy, a błędem jest też nie szukać błędów.
Sonika, eeee, pracujecie na tej samej ulicy i przez pół roku „związku” widzieliście się 7-8 razy..? Ile Wy macie lat?
Fokusowa, 27 i 28 lat
Tak bo on pracuje w mundurowce, pracował 16 czasem i 20h dziennie, żeby mieć przerwę 5h i znów 15h pracy. W tym czasie też był dwa tygodnie na wyjedzie służbowym.
Jak ja kończę o 16 to on często zaczynał o 16 albo ja zaczynam o 8 a on kończył o 6 po 20h pracy.
Do tego miał treningi siłownia i basen bo przygotowywał się do egzaminów żeby iść dalej w kariere
Też nie ma weekendów czy świat.
Przez te wszystkie strajki, rakiety wylatujące do Polski on nie mógł mieć wolnego wręcz go ściągali kilka razy
Do pracy dojeżdżał 1,5h z domu więc tych szans było mało

Ja wiedziałam że tak to może wyglądać i o spotkania nie będzie łatwo.
Do tego studia i sesja w międzyczasie była, potem remont mieszkania które jak najszybciej on chce wynająć.

Choć wiem że dla chcącego nic trudnego.
Mógł jakby chciał choć na 15min choć twierdził że to zdecydowanie za mało.

Proponowałam że mu pomogę sprzątać to mieszkanie żeby było szybciej i żebyśmy byli razem. Ale stwierdził że on nie potrzebuje pomocy bo nie lubi potem wyrzutow i sam to ogarnie.
Ale teraz się nie dziwie, znał mnie krótko, tak naprawdę nie wiadomo co ode mnie chciał, nie czuł się super komfortowo jeszcze przy mnie żeby mnie wykorzystywać do sprzątania
A teraz mu pokazałam że potrafię robić wyrzuty XD
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 marca 2024 19:09
Sonika, nazywanie się „zdesperowaną wariatką”, to nie jest konstruktywne działanie. Autoagresja to nie jest rozwiązanie.
Trzymam kciuki, żebyś przebolała, przeszła żałobę i zobaczyła, że po prostu warto poświęcać czas komuś, kto jest dla ciebie dobry. Czyli Ty sama. I naprawdę, terapia potrafi zmienić życie.
Dziękuję wszystkim nawet za przeczytanie tego wszystkiego.

Czy dobrze robię że pozwalam tym emocjom wszystkim lecieć ? Przeżywam je jak się pojawiają.
Przy ostatnim facecie zablokowałam i mam wrażenie że nadal gdzieś to nie jest przepracowane
Sonika, według mnie to on chciał Cię spławić, ale nie wiedział jak to zrobić.
Fokusowa, jak mu wprost pisałam jak ma to zrobić 😆
Tak też tak pisałam.
-Jeśli nie chcesz mieć kontaktu i się spotkać to napisz
- przykro mi, że wkładasz w moje usta słowa których nie wypowiedziałem
No ale nic nie pisał.

- no i znowu się nie spotkamy i pewnie nigdy się nie spotkamy
- ja tak nie powiedziałem

- chcesz się spotykać dalej ?
- chce

- mam wrażenie że jestem startą czasu dla Ciebie?
- przestań, nie jesteś starą czasu

Na ostatnim spotkaniu miał już ręce w moich majtkach.
Seksu nie było
Myślałam że może o to mu chodziło ale ewakuował się przed i nie reagował nawet na moje " zaproszenia" do tego.
Tak mnie kręcił że bym to zrobiła. Może bardziej bym teraz żalowala ale i żałuję że do tego nie doszło.

Ciagle mam wrażenie że on się odezwie.

Dziwny zagubiony człowiek którego ja przydusilam. Zachwiałam jego niezależność XD a chyba tego nie lubi.

Trochę mi lepiej teraz, nie płacze już. Mam z lekka wywalone bo nie wiele jestem w stanie zrobić.
Wiem że teraz wszystko może ogarnąć tylko czas- i to czy się odezwie i to czy ja się odezwe czy zapomnę.
Nawet jeśli bysmy jednak coś mieli razem budować to ja nie mogę być w takim stanie emocjonalnym w jakim byłam. Muszę sie ogarnąć
Sonika, a on nie ma jakiejś żony? Bo brzmi trochę jak ktoś, kto nie chce zdradzić, ale się wplątał w taką relację.
Fokusowa, też to ze znajomą podejrzewalismy.
Choćby to że incognito niemal na FB. Że pisał więcej jak był w pracy lub na wyjeździe.
No nie wiem, wątpię że ma.
Postalkowałam i na FB są jego bracia i żony jego braci. Nie ma dziewczyny o takim samym nazwisku.
Tez to że sam sobie gotuje.

No i znam go z Tindera , ryzykownie jak ma się żonę.
W ogóle w pewnym momencie sam z siebie napisał że on już nie przegląda Tindera, jak dopytalam to przyznał że przeze mnie bo nie chce się rozpraszać.

Myślę że on za głupi jest na ciągnięcie dwóch rzeczy na raz.
… ale mężczyźni w związkach też potrafią sobie gotować 😎
Spotkaliśmy się dwa razy w galerii handlowej, publicznie, też ryzyko że ktoś zobaczy. Przytulaliśmy się.
Potem fakt że już bardziej schowani ale myślałam że dlatego żeby się nie wstydzic calować choćby

Ja już powoli robię się zmęczona tym tematem bo i tak się nie dowiem co się stało.
On mi nie powie, nawet jakbym zapytała i jakoś odnowilibyśmy kontakt.
Tak jak nie powiedział od razu jakim samochodem jeździ, tylko kręcił
Tak jak nie podał nigdy żadnego imienia członka swojej rodziny ani miejscowości dokładnej. I wiem że pilnował żeby nie powiedzieć.
Też to że niby studiował ale nie miał indywidualnego toku a jakoś zjazdy nie pasowały do tego co było na stronie internetowej uczelni.

Ale też o to chodziło żeby się zmęczyć tym tematem, wręcz rzygać Nim. Przewalić to milion razy.
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
11 marca 2024 07:45
Sonika, dlatego przede wszystkim dla własnego dobra odpuść.Wiem, bardzo łatwo się mówi, ale postaraj się nie rozkładać wszystkiego na czynniki pierwsze.

Facet okazał się (delikatnie mówiąc) ćwokiem, czasu nie cofniesz. Szkoda życia... Sama widzisz ile było (w sumie jest) niejasności, nie do końca wyjaśnionych tematów czy zawiłości.

Zablokuj, postaraj się zająć głowę czymś innym, a zobaczysz, że z czasem po prostu pojawi się ktoś kto będzie Cię szanował, będzie chciał tak po prostu spędzać z Tobą czas czy zwyczajnie nie będzie robił ze wszystkiego tajemnic.
Sonika, obydwoma rękoma podpisuję się pod przedmówczyniami: TERAPIA!
Wiem, jak dużo może dać, choć często zmęczy bardziej niż wywalanie półrocznego gnoju. I efekty może być widać znacznie później, na początku wydaje się, że nic się nie dzieje i po co mi to. Rozumowo można sobie wiele wyjaśniać a emocje, szczególnie te nieprzeżyte/nieprzepracowane, się temu nie poddają. I wtedy co z tego, że ja wiem... no wiem, że, ale...

Przytulam cię mocno, rozstania zawsze bolą, ale to mija. Potem można czerpać z tego, co było miłe. I głównie to pamiętać.
Marian5   Miłośnik zwierząt i entuzjastą zdrowego stylu życia Ban permanentny
24 kwietnia 2024 10:59
Dokładnie, zgadzam się z przedmówcami.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się