związki homoseksualne

Karolina , a może ten pan jest bacą i zatrudnia juhasów do półrocznego wypasu owiec  z dala od cywilizacji i kobiet , gdzie noce spędza się w romantycznej bacówce  przy watrze, pod jedną baranią skórą  . No bo w tej sytuacji wcale się  mu nie dziwie ,że ma obawy iż gej rozpieprzy mu zespól i to dosłownie  😁
karolina_, a'propos Marszu Równości u nas - jutro ma się odbyć specjalna sesja Rady Miasta w temacie. Radni PiSowi chcą zakazać.
Osobiście mam mieszane uczucia. O jednej kwestii już pisałam kiedyś to nie będę powtarzać. Ale generalnie nie przeszkadza mi organizacja takiego wydarzenia.
Wybierałam się tam, bo pojawiła się informacja, że intencją marszu jest pokazanie różnorodności, że organizatorzy mają na myśli także mniejszości narodowe i wyznaniowe czyli myśl zbieżna z tym, czym się zajmuję w pracy. Ale to było kilka tygodni temu - teraz to się gdzieś rozmyło.
Pozostały "na wierzchu" hasła poparcia dla środowiska LGBT - ok, nie mam nic przeciwko, podpisuję się.
Ale dodatkowo zaczęły się pojawiać ostre hasła w temacie aborcji, a nawet w temacie wegetarianizm / zakaz hodowli zwierząt... A tych "moich wielokulturowych" coś w tym już nie ma.
No i, przyznaję, mam teraz dylemat...
Martita, odebrałam     💃

trusia Odbiór, jak mnie słyszysz  😜
To jest dobre pytanie. Polska nie jest gotowa na wiele rzeczy ale to trzeba właśnie umiejętnie zmieniać. Środowisko LGBT (mimo, że serio ja traktuję homoseksualistów jak każdego innego człowieka z tymi samymi prawami i obowiązkami) w Polsce kojarzone jest jedynie z paradą równości i tęczą (rozumiem, że to wina mediów?). Są prowadzone jakiekolwiek działania aby te "związki partnerskie" sfinalizować? Czy tylko jest o tym głośno, chodliwy temat? Popieram to, żeby osoby homo mogły zawierać te związki, dziedziczyć po sobie, dowiadywać się o stan zdrowia etc. Czy nie lepszy rozwiązaniem byłoby najpierw wprowadzenie w prawo tych "związków partnerskich" a następnie rozmowa o ewentualnej adopcji?


No właśnie, ciekawe czy coś faktycznie się dzieje konkretnego, czy tylko robi się szum.

Najwyraźniej dziś mam dzień oklepanych powiedzonek:  Some people talk the talk, but do they walk the walk?

Mi tęcza kojarzy się z tęczą na Pl. Zbawiciela. Była ozdobą tego miejsca i bardzo żałuję, że pod wpływem nie wiem kogo została usunięta. I jeszcze z imieniem matki mojej kobyły.

Czyli tęczy dużo zawdzięczam    :winko:  Pewnie obecnie by nikt już takiego imienia nie nadał, bo jest niepoprawne politycznie.   :wysmiewacz22:
Dodofon  w komentarzu do Twojej jakże trafnej jednoaktówki . To jest tak ,że w dzisiejszych ciekawych czasach mamy gejów i obrońców praw gejów , kobiety i obrońców praw kobiet , dzieci i obrońców praw dzieci , zwierzęta i obrońców praw zwierząt , Polaków i obrońców polskości . Paradoks polega na tym że często  interesy jednych nie pokrywają się z interesami drugich  😉 
[quote author=karolina_]jeden pan mi usilnie tlumaczyl, ze nie wyobraza sobie zatrudnic geja u siebie bo rozwali mu to zespół (!). Polozylo mnie to na lopatki, bo nie pytam ludzi z ktorymi pracuje o orientacje i w firmach
A ja jestem w stanie to zrozumieć. Bo faktycznie może rozwalić samą swoją obecnością i zachowaniem. Mnóstwo ludzi nie toleruje homoseksualistów i sama taka obecność kogoś manifestującego swoją odmienność potrafi wpływać bardzo mocno na atmosferę w zespole. A co dopiero jak taki ktoś w pracy pójdzie w dyskusje nt. tolerancji, jak zacznie żądać od innych popierania związków partnerskich ! A jak jeszcze zamiast pracować ludzie zaczną ogniste dyskusje na ten temat (np. na forach 😉 ) - przecież to MUSI się odbić na każdej firmie ! 😀
[/quote]


nieźle... podobnie jakby zatrudnił panią z wielkim cycen ma wierzchu - panowie mogliby się ślinić i nie pracować i dyskutować na ten temat, tak samo jakby zatrudnił karła - ale byłaby chryja - taki karzeł manifestujący swoją karłowatość na pewno by rozwalił zespół... a i osoba na wózku - również, bo wszyscy by gadali ... jak to prezes idzie - wszyscy wstają a osoba na wózku idzie....

Nie wiem skąd się wzięło, że geje MANIFESTUĄ swoją odmienność. Normalny gej czy les nic nie manifestuje, bo nie ma potrzeby, bo nie ma kompleksu gejozy, tak jak normalny hetero nie ma kompleksu hetero. Mi Pan Jasiu zespołu nie rozwalił. Wręcz jest bardzo lubiany przez pracowników. Normalny pracownik, jak każdy inny, sympatyczny, pracowity, odpowiedzialny pilnujący swoich celów w pracy.
Karolina , a może ten pan jest bacą i zatrudnia juhasów do półrocznego wypasu owiec  z dala od cywilizacji i kobiet , gdzie noce spędza się w romantycznej bacówce  przy watrze, pod jedną baranią skórą  . No bo w tej sytuacji wcale się  mu nie dziwie ,że ma obawy iż gej rozpieprzy mu zespól i to dosłownie  😁


Padlam  🤣 🤣

Dodfon  :kwiatek:
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 października 2018 14:30
Faceci mają chyba największy problem z gejami, bo wydaje im się, że każdy gej będzie chciał ich poderwać 😁 Bo geje przecież lecą na wszystko co się rusza i nie ucieka na drzewo 😉
Piramida potrzeb się kłania. Od zarania dziejów człowiek chodził przede wszystkim głodny - a do tego często: obdarty i zziębnięty. Więc myślał w pierwszym rzędzie o tym, co by tu przegryźć, ewentualnie gdzie się schronić i w co zawinąć.

Dziś to są rzeczy oczywiste, nad którymi nikt się specjalnie nie pochyla (chyba, że akurat jest "ideolo" w tej właśnie materii, tj. np. - szama tylko roślinki, albo tylko mięcho, albo tylko - padlinę znalezioną na drogach...). Co jest wyżej na piramidzie potrzeb..? No właśnie - to w sumie nie ma się co dziwić, że dla wielu ludzi ich łóżkowe przygody, dawniej raczej traktowane jako ozdoba i przerywnik w monotonii żywota - stanowią właśnie istotę ziemskiego bytowania. I poświęcają im nieproporcjonalnie wiele uwagi, czasu i energii do tego stopnia, że definiują się przez pryzmat swoich upodobań.

Różni ulepszacze ludzkiego bytu marzyli, że człowiek wyzwolony od trosk materialnych zajmie się twórczością, życiem społecznym, myśleniem nad istotą bytu... A wyszło jak widać..!

Co jest tylko kolejnym kamyczkiem do bronionej przeze mnie od zawsze tezy, że bytu ludzkiego ulepszać - nie ma po co!

I nie - absolutnie nie chodzi o to, że jako facet czuję się zagrożony przez gejów! Prawdę powiedziawszy - nigdy żadnego nie spotkałem. A przynajmniej nic o tym nie wiem. Chodzi o to, że męskość nie jest bynajmniej czymś oczywistym, danym i jednoznacznym. Podobnie zresztą jak kobiecość, choć kobietom chyba jednak jest trochę łatwiej - biologia była dla nich łaskawsza pod tym względem. Męskość jest stanem względnym: może zaistnieć wtedy i tylko wtedy, gdy w opozycji istnieje kobiecość (choćby li i jedynie teoretyczna i wyobrażona). Wątpliwości w tej materii prowadzą do zamieszania, niepewności, rozmycia ról, a w dalszej konsekwencji - to najzupełniej niepotrzebnej frustracji i rozczarowań...


Nie wiem skąd się wzięło, że geje MANIFESTUĄ swoją odmienność. Normalny gej czy les nic nie manifestuje, bo nie ma potrzeby, bo nie ma kompleksu gejozy, tak jak normalny hetero nie ma kompleksu hetero. Mi Pan Jasiu zespołu nie rozwalił. Wręcz jest bardzo lubiany przez pracowników. Normalny pracownik, jak każdy inny, sympatyczny, pracowity, odpowiedzialny pilnujący swoich celów w pracy.
[/quote]


Swięte słowa , na paradach równości i kontr-paradach panowie po obu stronach mają problemy z tożsamością . 
busch   Mad god's blessing.
04 października 2018 20:35
[quote author=karolina_]jeden pan mi usilnie tlumaczyl, ze nie wyobraza sobie zatrudnic geja u siebie bo rozwali mu to zespół (!). Polozylo mnie to na lopatki, bo nie pytam ludzi z ktorymi pracuje o orientacje i w firmach
A ja jestem w stanie to zrozumieć. Bo faktycznie może rozwalić samą swoją obecnością i zachowaniem. Mnóstwo ludzi nie toleruje homoseksualistów i sama taka obecność kogoś manifestującego swoją odmienność potrafi wpływać bardzo mocno na atmosferę w zespole. A co dopiero jak taki ktoś w pracy pójdzie w dyskusje nt. tolerancji, jak zacznie żądać od innych popierania związków partnerskich ! A jak jeszcze zamiast pracować ludzie zaczną ogniste dyskusje na ten temat (np. na forach 😉 ) - przecież to MUSI się odbić na każdej firmie ! 😀
[/quote]

Dodofon skomentowała to najlepiej. Ja tylko dodam że to dosyć obrzydliwe że ludzie mogą tak bardzo nie tolerować homoseksualistów, że sama obecność w zespole takiej osoby im niemalże spali styki w mózgu. Jakie niesamowite szczęście mnie spotkało, że chociaż jakoś heteroseksualni faceci się ogarnęli na tyle przez te 100 lat, że potrafią pracować w towarzystwie kobiet bez rozwalania zespołu, w końcu biedactwa mogą nie pojąć dysonansu różnych osób w jednym zespole!!! A cycate babki to już w ogóle najlepiej trzymać w izolacji, co jeśli rozpoczną się dyskusje i ich cyckach i spadnie produktywność!!! Nic tylko zaimplementować rozwiązania jak w Arabii Saudyjskiej gdzie płci (najlepiej też orientacje, religie i rasy) trzeba izolować bo jeszcze komuś się zrobi niekomfortowo samą obecnością osoby odmiennej!  :oczopląs:
U mnie w pracy największa chryja, dyskusje była o aborcje. Nie o cycki, gejów czy karły. O aborcje. Eskalacja problemu była tak duża, ze interweniowałam. Jeden interlokutor został wysłany na  1 dzień urlopu celem ochłonięcia.
[quote author=Dodofon]nieźle... podobnie jakby zatrudnił panią z wielkim cycen ma wierzchu - panowie mogliby się ślinić i nie pracować i dyskutować na ten temat[/quote]
Dokładnie tak 🙂 A byłoby jeszcze gorzej w zespole homo- : "Jak szef mógł wsadzić nam do zespołu coś tak potwornego jak kobietę, i w dodatku z takim cycem ! Okropność, obrzydliwość !" 😀

[quote author=Dodofon]Nie wiem skąd się wzięło, że geje MANIFESTUĄ swoją odmienność. [/quote]
Z parad równości itp. imprez, na których ludzie widzą np. takie "śliczności":
[[a]]https://proxy.duckduckgo.com/iu/?u=http%3A%2F%2Fbi.gazeta.pl%2Fim%2F86%2F46%2F11%2Fz18115974V%2CParada-Rownosci-2015.jpg&f=1[[a]]

[quote author=Dodofon]Normalny gej czy les nic nie manifestuje, bo nie ma potrzeby, bo nie ma kompleksu gejozy, tak jak normalny hetero nie ma kompleksu hetero. [/quote]
Powtórzę: dokładnie tak.
Ale przy okazji ciekawostka taka wyszła: co to jest "normalny gej czy les" i czym się różni od "nienormalnego" ? I czy Twój/mój/kogokolwiek stosunek do tych "nienormalnych" to aby nie brak tolerancji i ciemnogród ? 😉
Rollnick z tą normalnością to jest tak jak z ruchem , czy czasem w fizyce , wszytko zależy od  układu . Co innego będzie normą  dla geja z warszawskiej  bohemy , a co innego dla geja z Czelabińska na Syberii  😉
Prawdę powiedziawszy - nigdy żadnego nie spotkałem. A przynajmniej nic o tym nie wiem.
Spotkałeś, tyko o tym nie wiesz, ponieważ:
Normalny gej czy les nic nie manifestuje, bo nie ma potrzeby

tak samo jakby zatrudnił karła - ale byłaby chryja - taki karzeł manifestujący swoją karłowatość
Świetne! 😍

Moj wykladowca od prawa rodzinnego jest gejem, to dopiero bezcenstwo 😁 i przy okazji sedzia w sadzie rodzinnym i ma adoptowana corke 🙂
Manifestuje glownie nudne garniaki i profesjonalizm zawodowy, w ogole mega fajny, inteligentny facet. Ani chybi od tego gejostwa 😉

O, kiedys z transem tez pracowalam. Sympatyczny, pracowity czlowiek i lubiany przez reszte ekipy. Manifestowal dzinsy i czarny tshirt :P
Kokosnuss - pomylic sie mozna i w druga strone. Jeden z naszych wykladowcow z farmakologii chodził w rurkach, obcislych koszulach i mial kilka pierścionkow. Studenci pierwszego roku zakladali ze gej. Potem na 2/3 roku jakis tutorial u niego w biurze, a tam zonk, zdjecia zony, dzieci i wnukow  🤣 takze ja sie nie zastanawiam i raczej nie zgaduje, bo tylko można z siebie glupka zrobic. Jak ktos bedzie chciał to sam powie
Rollnick z tą normalnością to jest tak jak z ruchem , czy czasem w fizyce , wszytko zależy od  układu . Co innego będzie normą  dla geja z warszawskiej  bohemy , a co innego dla geja z Czelabińska na Syberii  😉
Owszem, to tak jak na plaży naturystów: powszechną uwagę będzie zwracał i dezaprobatę wzbudzał ktoś ubrany. I słusznie, na takiej plaży nagość jest swego rodzaju normą, "tekstylność" budzi zastrzeżenia i podejrzenia. A w życiu codziennym swego rodzaju normą jest heteroseksualizm. Oczywiście może te proporcje się zmienią, jak i wszystkie inne normy społeczne. Widać co chwila takich zmian przykłady, póki co wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazują, że już niedługo statystycznie większość ludzi to będą geje pochodzenia bliskowschodniego, po botoksie, potrafiący jedynie "pokolorować drwala", mówiący po chińsku i z obowiązkowo wszczepianymi chipami... Mnie tam to już zaczyna walić, ale żal mi mojego dziecka, że będzie musiało żyć w takim świecie.

[quote author=karolina_]a tam zonk, zdjecia zony, dzieci i wnukow [/quote]
Posiadanie powyższych nie jest gwarancją nie bycia gejem 😀
busch   Mad god's blessing.
05 października 2018 18:32
rollnick, powinieneś się martwić o swojego dzieciaka bo na pewno mu na mózg trochę wejdzie Twoja bigoteria...
[quote author=busch]rollnick, powinieneś się martwić o swojego dzieciaka bo na pewno mu na mózg trochę wejdzie Twoja bigoteria...[/quote]
Ja pierdzielę, ale czad: ja, ateusz, nazwany bigotem ?...
I co to ma do tematu tego wątku ?...
Głupota ludzka jest jak piosenka: "nie zna granic"...
busch   Mad god's blessing.
05 października 2018 18:57
rollnick, no to nie wiem skąd się biorą Twoje paskudne poglądy o "epidemii homoseksualizmu" i rozwalaniu zespołu dodawaniem do niego osoby homoseksualnej, przynajmniej osoby zdewociałe mają dobrą wymówkę 🤣

Jedno mnie zastanawia - mentalny eksperyment: czy osoby takie jak Ty czy jkobus w ogóle dopuszczają do siebie myśl, że mogliby zmienić swoje poglądy gdyby przedstawiono im bardzo silne dowody za pełnym udostępnieniem osobom homoseksualnym wszelkich swobód, łącznie z adopcją dzieci? Mam takie wrażenie, że nic takiego by się nie stało nawet z górą dowodów, bo "szukanie badań" to tutaj tylko pretekst, a tak naprawdę to są wasze przekonania, których opuścić nie zamierzacie niezależnie od wszelkich faktów i informacji. Chciałabym się mylić.

BUSCH, NA LITOŚĆ BOSKĄ !

Możesz sobie w uważać moje poglądy za paskudne - Twoje prawo i ja nie mam nic przeciwko temu, bo właśnie na tym polega wolność słowa i wolność przekonań. Ale do takiej nędzy, gdzie ja użyłem słów "epidemia homoseksualizmu" ?
Możesz sobie mieć odmienne zdanie na temat rozwalania zespołu, ale daję Ci słowo honoru, że z wysokim prawdopodobieństwem tak by to właśnie wyglądało, jak napisałem. Ja nie mam dziesięciu lat, bardzo długo już pracuję zawodowo i wierz mi, lub nie, widziałem takie sytuacje, gdzie pozornie wszyscy byli dla siebie mili, a w rzeczywistości następował rozpiernicz zespołu. I właśnie dotyczyło to zarówno wprowadzenia do tego zespołu osoby homoseksualnej, jak i innym razem "cycatej panienki", która rzuciła się paru chłopakom na rozum. Więc nie, w swoim zgranym zespole nie zatrudniłbym ani seksbomby, ani homoseksualisty - ale nie dlatego, że mam żywiołowy wstręt do wielkich cyców, czy do osób o odmiennej orientacji, ale dlatego, że w tym konkretnym przypadku priorytetem najwyższym jest jakość pracy mojego zespołu. A przecież sam sobie nogi nie będę podkładał. Dam Ci inny przykład, który kiedyś już na tym forum podawałem dawno temu: do działu wdrożeń raczej nie zatrudniłbym kobiety - nie dlatego, że uważam pracownika-kobietę za kogoś z założenia gorszego, ale dlatego, że np. nie puszczę kobiety na wyjazd do klienta na drugim końcu Polski nocnym pociągiem z walizką pełną sprzętu, bo miałem w swoim zespole zdarzenia typu napad i kradzież właśnie w takich okolicznościach; w przypadku kobiety może doszłoby i do czegoś gorszego. Więc zatrudniłbym niechętnie - ale czy to mnie czyni "z definicji" męską szowinistyczną świnią ?

Pytasz, czy czy osoby takie jak ja dopuszczają do siebie myśl, że mogliby zmienić swoje poglądy gdyby przedstawiono im bardzo silne dowody za pełnym udostępnieniem osobom homoseksualnym wszelkich swobód, łącznie z adopcją dzieci ? Odpowiadam Ci: Nawet gdyby sam Papież twierdził, że należy myśleć "po nowemu", to owszem, dla mnie ważniejsze byłyby moje przekonania, których opuścić nie zamierzam. Nie dlatego, że jestem "twardogłowy", tylko dlatego, że już parę lat żyję na tym świecie, w określonych warunkach i określonym społeczeństwie, mam własne doświadczenia, obserwacje i przemyślenia. I tym się różnię od oszołomów, fanatyków i innych owieczek ulegającym owczym pędom, nowym modom i "politycznej poprawności", że potrafię swoje stanowisko uzasadnić, że to stanowisko jest moje własne, a nie wciśnięte mi przez media i quasi-naukowe publikacje w pełnym debilizmu internecie, gdzie "blogerzy" i inne niewydarzone pismaki nawet przez chwilę się nie zastanawiają, czy to, co przedrukowują jako swoje, ma choć cień sensu.

Moim prawem, którego będę bronił do usranej śmierci jest prawo posiadania i głoszenia własnych poglądów. Nawet jeśli są to poglądy skrajnie kontrowersyjne (paradoksalnie wolę np. jak ktoś wynosi pod niebiosa komunizm niż prawny zakaz pochwalania takiego, czy innego ustroju). Bo właśnie TO JEST WOLNOŚĆ. Nie możliwość podróżowania po świecie bez ograniczeń, czy wybierania w wyborach kogo się chce, ale właśnie prawo do swobodnej myśli i słowa. "Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem", jak śpiewał śp. Boguś Łyszkiewicz. I nie, nie widzę powodu, dla którego miałbym zmieniać poglądy "no tak wypada", "bo tak jest trendy", "bo najnowsze sponsorowane badania mówią, że...", "bo tak każe ustawa". A co do homoseksualizmu: pewnie nie uwierzysz, ale jestem tolerancyjny - zwłaszcza w porównaniu z milionami innych Polaków. Owszem, mam znajomych homoseksualistów i nie wpieprzam im się w ich sprawy (w przeciwieństwie do ludzi takich, jak Ty, które uzurpują sobie prawo do zmieniania mentalności całych społeczeństw). Jednocześnie homoseksualizm mi się z pewnych względów niezbyt podoba - ale nie mam obowiązku go lubić, moim prawem jest, żeby mi się nie podobał. Powtórzę: to, że jestem tolerancyjny nie oznacza, że hołubię homoseksualizm. Tolerancja to nie bezkrytyczna akceptacja. Więc tak, jestem tolerancyjny, ale jednocześnie nie jestem głupią owcą. Mam swój rozum, potrafię go używać i obym zawsze to potrafił po kres swoich dni - czego sobie i wam wszystkim serdecznie życzę. Amen.
Busch - mysle, ze to tez zalezy od sytuacji z tym zatrudnianiem, takie mam olsnienie z dzisiejszego dnia. Jade sobie do stajni, a tam koncza sie roboty drogowe. Gdyby przy tych robotach drogowych przyszedl pracowac gej, to przeciez nie daliby mu zyc. I ok, jasne ze nic nie tlumaczy takiego zachowania i z punktu widzenia pracownika nadaje sie to do sadu pracy o dyskryminacje. Ale z puntku widzenia pracodawcy, dla ktorego kazda minuta gdzie pracownik zamiast machac lopata nabija sie z geja jest strata materialna, po co uswiadamiac spoleczenstwo kosztem wlasnego portfela. Rollnick ma tu troche racji, o tyle, ze jesli nie bedzie rozwiazan systemowych (tak jak na zachodzie zakaz dyskryminacji ze wzgledu na plec, wiek, wyznanie, orientacje) to oddolnie niewiele da sie zrobic. Da sie w duzych miastach (no, poza Lublinem bo to jest mentalna czarna dziura) ale gdzie indziej nie bedzie sie to pracodawca oplacalo z powodow wymienionych powyzej.

I mysle ze takie rozwiazania systemowe z czasem sie przyjma - kiedys w Polsce sporo sie trabilo o nieprzyjmowaniu do pracy kobiet w wieku rozrodczym, bo pojda na urlop na wieki i pracodawca poniesie koszty, i o dopytywaniu o plany prokreacyjne na rozmowach kwalifikacyjnych.  Mialam epizod pracy dla polskiego przestawicielstwa jednej firmy, nikt mnie na rozmowie o plany dzieciowe nie pytal. Fakt ze dowod anegdotyczny niewiele znaczy, ale jednak chyba narzucanie pewnych rzeczy z gory ma sens.

Rollnick, w naukach przyrodniczych zawsze mozna sprawdzic kto sponsoruje badania. Czyzby humanisci byli do tylu? I ok, tolerancja to nie jest akceptacja kazdego pomyslu drugiej osoby, bo akceptacja konczy sie tam gdzie jest krzywda innych. I dlatego na ten moment w Polsce adopcja dzieci przez pary homo bylaby dla mnie nie do przejscia, bo te dzieci mialyby brzydko mowiacc przeje*ane. Najpierw trzeba przekonac spoleczenstwo ze osoby homoseksualne nie gryza, potem mozna myslec o prawie do adopcji. Osobiscie jestem na etapie ukracania zartow meza na temat mojego przyjaciela ze studiow ktory jest gejem - wiec do poziomu adopcji przez pary homo sa lata swietlne. Co nie znaczy ze zrownanie praw pod tym wzgledem nalezy wykluczyc, zwlaszcza ze pewnie zanim Polska dojdzie do tego etapu to naprawde efekt wychowania w rodzinie homo bedzie oczywisty i powszechnie znany, a nie nowoscia i troche niewiadoma.
Święte oburzenie dotyczące tzw równości płci przez wyznawców nowej religii zwanej potocznie gender , przypomina zaciekłość krzyżowców na ziemi św .  😁 I tak jak krzyżowcy walczą oni o coś co jest zaprzeczeniem samej ideologi . Założenie ,że płeć czy to kulturowa , czy fizyczna nie warunkuje predyspozycji do pewnych rodzajów pracy  jest co najmniej śmieszne . Cały ten absurd za kilka lat zostanie porzucony i zapomniany , jak wiele skrajnych i bezdzietnych ideologi ,więc nie ma się o co Rollnick martwić .  Co do atmosfery w pracy to myślę ,że każda osoba  nadmiernie  eksponująca swoją seksualność i libido jest co najmniej irytująca nie ważne  baba , chłop , gej czy lesbijka a każdy pracodawca ma prawo zatrudniać kogo chce i żadne parytety  nie mają prawa  mu narzucać jak prowadzi swój biznes . To samo tyczy się władzy,  posłem zostaje ten kto ma więcej głosów. Czemu w sejmie ma być po równo bab i chłopów ? Jakim prawe ma mnie reprezentować baba , jak głosowałem na chłopa ? To właśnie jest dyskryminacja  ze względu na płeć  🏇
Niesobia, co do parytetow to sie z Toba zgadzam. Natomiast z tym zatrudnianiem - tak, kazdy ma prawo zatrudniac kogo chce, ale problem zaczyna sie wtedy kiedy nie jest to sensownie umotywowane (przytaczany tu przyklad napadu w pociagu np) a jest tylko i wylacznie widzimisie, bo geje zli. Temu maja przeciwdzialac przepisy dotyczace dyskryminacji, chociaz nie zawsze spelniaja dobrze swoje zadanie - mialam watpliwa przyjemnosc przekonac sie na wlasnej skorze, bo jak szukalam w UK pracy po studiach mialam jeszcze w CV liceum z Polski i zero odzewu. Po usunieciu tego i zostawieniu tylko angielskich studiow nagle przebieralam w ofertach...
Karolina tak jak pracodawca ma prawo zatrudniać kogo chce , tak szukający pracy ma prawo nie ujawniać wszystkiego o sobie  i mówić na rekrutacji to co pracodawca chce słyszeć .  😉
ja tylko odniose się do mojej wypowiedzi "NORMALNY GEJ"

słowo NORMALNY nie dotyczy gejostwa, ale każdego - normalny gej nie afiszuje się bo jest pewny siebie, zna swoją wartość,
normalna pani z wielkim biustem nie ubiera się wyzywająco, ale raczej zdaje sobie sprawę, że jest postrzegana przez "cyc" i go raczej zakrywa,

Poznając czy pracując z takimi ludzmi, nie postrzega się ich przez pryzmat odmienności czy wyglądu. Bo się nie afiszują nie zwracają na siebie uwagi.

I nie zgodzę się, że nie ma gejów budowlańców. Są i budowlańcy i kierowcy, są grubi panowie z wąsem wykonujący solidnie swoją robotę jak i panowie w garniturach. I nawet jak koledzy wiedzą, to raz-drugi się podśmieją a potem oleją sprawę.

Nasze odczucia są wypatrzone przez właśnie artystów w strojach papug, drących się wniebogłosy: jestem gejem należy mi się!

I nawet zdziwlilibyście się Panowie niesobia czy rollnick = nawet nie wiedzielibyście, ze zatrudniacie geja, gdyby to była osoba znająca swoją wartość i nie afiszująca się ani strojem ani zachowaniem. 
A to, że zespół by się rozpadł - świadczy o zespole, że jest zbudowany bez solidnych podstaw - a lider nie ma posłuchu.
Gdyby zespół był solidny, a lider szefował i miał autorytet ani pani z cycem ani gej, lesba czy inny dziwoląg nie miałby wpływu na rozpad czy spadek jakości w pracy. Ba, taka osoba jeszcze by motywowała.
Dodofon to ja odniosę się do swojej wypowiedzi , Nigdzie nie twierdziłem ,że gej mus być złym pracownikiem stwierdzam tylko ,że  płeć  fizyczna czy psychiczna ma znaczenie  w niektórych zawodach i wprowadzanie na silę parytetów np , , wojsku ,policji czy straży pożarnej jest głupotą  . Oczywiście ,że gej lub lesbijka nie afiszująca się publicznie swoją orientacją może być  nie rozpoznana przez większość współpracowników ,tak jak nie rozpoznaje się przy kontaktach służbowych  jaki ktoś preferuję rodzaj seksu .  Większości to nie obchodzi i  najprawdopodobniej w swoim ,życiu gdzieś w pracy się z takimi ludźmi zetknąłem  . Jednak  gdy osoba ,się jasno  określa , lub  pracodawca ma jakieś przeczucia i z jakiś przyczyn nie chce,  to ma święte prawo  takiej osoby nie zatrudniać , bo to jego  firma  , jego pieniądze , jego własność . Nawet jak się myli i niema racji to nic nikomu do tego ,{ chyba ze wspólnikowi }. Dzisiejsze towarzystwo bojowników tęczy nie rości sobie już praw do równego traktowania , bo te już mają , oni roszczą sobie prawa do specjalnego traktowania  , a na to nie ma społecznej zgody .  Nie zgadzam się, że Polska jest jakimś szczególnie opóźnionym zaściankiem . Jest kilka rzeczy, które należało by unowocześnić jak  prawo do dziedziczenia , czy  do  informacji  o stanie zdrowia lub adopcji dzieci partnera , ale i to dla chcącego homoseksualisty jest w Polsce możliwe przez umowę notarialną.  A to co się teraz dzieje w państwach o tzw rozwiniętej demokracji  typu np Holandia ,uważam za paranoje i zaprzeczenie demokracji . Demokracja to rządy większości z poszanowaniem praw mniejszości , a nie odwrotnie . Państwo nie stoi gejami i lesbijkami , tylko jednak  heteroseksualnymi rodzinami i dla fantazji gejów  lub feministek nie może być tak ,że np,  połowa armii będzie z bab  ,a druga z połowa  z gejów . Taką armie to se może mieć  Szwajcaria  , Czechy lub Holandia , ale niestety nie Polska . My jednak mamy tradycje się bronić do końca , a nie rzucać karabinami o ziemie na widok wroga .  🏇 W ratownictwie górskim , jet taka technika  zwana flaszencugiem gdzie jeden z partnerów , musi wciągnąć  na linie rannego  i nie przytomnego partnera wiszącego bezładnie poniżej . Jest to na każdym egzaminie tatrzańskim , i owszem  często jest tak ,że dla jaj daję się zwiewnej panience , 100kil kolesia do wyciągnięcia i przy odpowiedniej determinacji ta panienka nawet może i go wytaszczy  , tylko w sytuacji rzeczywistej , liczy się czas . Owszem zdesperowana kobieta wyniesie faceta z pod ognia , ale jeszcze lepiej to zrobi zdesperowany facet  .
Imho parytety w ogole sa głupotą, bardzo zle pojeta wolnosc i równość.

A tymczasem w Lublinie wladze miasta dały sie zastraszyc kibolom i marszu rownosci nie będzie. Przykro.
Martita   Martita & Orestes Company
09 października 2018 17:26
Bo to chyba dobre hasełko, żeby coś wykrzykiwać. Ja nie mam problemu z tym, że facet jest ode mnie silniejszy, że lepiej się sprawdzi w pracy górnika, hutnika czy inny tego typu wymagających siły. Tak samo nie rwę się do wnoszenia pralki na przysłowiowe 8 piętro bez windy. Natomiast cieszę się, że gdybym zapragnęła to mogę to robić! Ot i chyba o to cała walka o możliwości, o dokonywanie wyboru a nie konieczność kopania węgla przez kobiety.
Martita i to są właśnie bzdury i kłamstwa, które dzisiejsze społeczeństwo uważa za prawdy objawione. Mówisz  walka o prawo do dokonywania wyborów  . Brzmi  ok . Kto by za to nie walczył , wszak każdy ma prawo do dokonywania wyborów. Tylko ,że jak pomyślisz o tym realnie  , to wychodzi coś takiego ; ,, Mam lęk wysokości , słabe serce i niedowidzę , ale żądam prawa do bycia pilotem '' 😁 A to już jest nonsens, a nie prawo . 😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się