galop, kupiłam z tego sklepu (akurat jest promocja 😀):
https://www.myprotein.pl/sports-nutrition/elektrolity-w-proszku/10529892.htmlczyli masz taką samą historię jak ja; brałaś magnez i nie wystarczało 😉
Te elektrolity dosypuję tylko do wody, którą piję podczas treningu. Zazwyczaj treningi mam hardkorowe, ubrania po mogę wykręcać i wypić 1-1,5 litra wody to dla mnie żaden problem, czyli wtedy pochłaniam 1-2 mini-miarki. To daje maksymalną zalecaną przez producenta dawkę. Nie przeginałabym z piciem w dni nietreningowe, za dużo potasu czy sodu to też problem dla zdrowia. Czyli ogólnie jak dla koni elektrolity - też się nie zaleca podawać w dni nietreningowe i dostosowuje się dawkę do poziomu spocenia 😉. Jedyne co, to dla ludzi miarki są naprawdę mikrusie, zwłaszcza w porównaniu z tymi końskimi 😀
magda, ja też wypróbowałam izotoniki różne, dostępne w sklepach. Nie pasowało mi, że większość z nich to takie super słodkie ulepy z chemicznym posmakiem. Plus naprawdę dużo z nich nie ma wszystkich czterech rodzajów elektrolitów, a za to często mają np. jakieś dodatkowe witaminy (które np. miałam dobrze pokryte już z innego źródła i nie chciałam przeginać w drugą stronę). Poza tym naprawdę różnicę poczułam kiedy zaczęłam stosować ten proszek. Pewnie stężenie elektrolitów jest też inne w izotonikach (czego dokładnie w sumie nie śledziłam, bo smak też mi nie pasował).
Co do biustonoszy, to ja wciąż jestem wyznawcą Shock Absorberów i tylko je używam. Co Cię pewnie niezbyt urządza bo większość jest w podobnym przedziale cenowym, co ten dla Ciebie za drogi. No ale Shock Absorbery to klasa sama w sobie, komfort nieporównywalny do innych staników sportowych jakie używałam wcześniej. Plus są niezniszczalne. Mam taki jeden, który ciuram regularnie od jakichś 5 lat i co prawda trochę kolor wypłowiał w niektórych miejscach, ale wartość użytkowa nadal jest na 100%. Nawet się nie powyciągał i nadal zapinam na te same haftki, co w chwili kupienia. Wg mnie Shock Absorbery są zdecydowanie warte swojej ceny bo to inwestycja na lata.