Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 sierpnia 2012 10:37

Vesna, nie jeżdżę w rekreacji od dawna bo mam 30 lat

a to dobre. Bo w rekreacji to same dzieci jeżdżą zawsze i wszędzie 😲
O kurczę... ja mam juz trochę więcej niż 30 lat, pierwsze jazdy miałam gdy kończyłam 8 klasę podstawówki (o gimnazjach jeszcze nie było mowy), od 10 lat staram sie jeździć w miarę regularnie (chociaż niestety z dużymi przerwami  🤔), nie mam własnego konia i wychodzi na to że juz nie mogę być rekreantem  😲 Awansowałam na sportowca, zawodowca, czy dziwadło?  😵
No ale dobra bo sie  🚫 robi...

Probowałam Ci zwrócić na to uwagę wcześniej ale może wyłożę Ci to dokładniej.
Pomijam zdanie o angloarabach bo...  😵

Jesteś juz takim superzawodowcem ze sportowej stajni ( ścigasz sie wooow ) że pewnie słabo orientujesz się i nie pamiętasz (a może nigdy w takiej nie byłaś) jak to wygląda w małych stajenkach, gdzie małe dziewczynki i chłopcy, oraz takie dorosłe niedobitki jak jak zaczynają uczyć sie jeździć...
Otóż konie kupowane do rekreacji mają spełniać z grubsza takie podstawowe założenia:
1. Mają być tanie!
2. Względnie zdrowe żeby mogły na siebie zarabiać
3. Na tyle zdrowe psychicznie i jezdne żeby uczącym się krzywdy nie zrobiły

Oczywiście inne cechy też są ważne ale nie najważniejsze.
Koń rekreacyjny to murzyn który ma pracować i zarabiać. Jeśli coś jest z nim nie tak to najwyżej sie go sprzeda i kupi innego. Nikt sie specjalnie nie przejmuje co koń ma w papierach, bo tez nikt sie nie nastawia specjalnie  na hodowlę, a jeśli nawet poświęci chwilę na przestudiowanie rodowodu (który często kończy się na NN przy obydwojgu rodzicach) to nie jest to kryterium decydujące.

Absolutnie nie twierdzę że tak jest w każdej rekreacyjnej stajni, nie twierdzę że w każdym przypadku w tej "mojej" sie tak postępowało i nawet nie twierdzę, że tak postąpiła właścicielka Dystynkcji.
Po prostu próbuje nakreślić realia jakimi wg. mojej subiektywnej oceny kieruja się kupujący rekreanty.
Chętnie poczytam jak to widzi druga strona i doświadczenia innych rekreantów ze szkółek 🙂
Vesna, już się nie ścigam, bo jestem za stara  😎

Tylko szkoda psuć imię wieloletniej hodowli jaką jest SK Ochaby wpisami takimi jak Twoje, bo pracowali tam niegdyś ludzie z dużym doświadczeniem próbując utrzymać dobre pełne linie z lat nawet 40.

I jakie znaczenie mój Twój post o rekreacji i co tu wnosi? Chyba w tym momencie obrażasz trochę murzynów...jak i porządne stajnie rekreacyjne.
A jak z małymi końmi? Konkretnie sprzedaż, mam klacz małopolską 11 lat - 153 w kłębie. Chodzi P w skokach i N w ujeżdżeniu na ok. 57%. Na razie nie ma nigdzie ogłoszenia, myślę nad sprzedażą ogólnie i nad ceną. Z małych koni, jak z kucyków się wyrasta i przez to mniej ludzi chcę kupować? Przeglądam ogłoszenia i widzę kucyki i duże konie, a małych jest mało.
Perlica no teraz to juz uprawiasz czepialstwo na całego 😉
Zobacz  czego dotyczył mój pierwszy post dzisiaj w tym temacie i dlaczego potem pisałam o rekreacji  🙄
Zrobiłam błąd że napisałam w nim imie konia, bo gdybym tego nie zrobiła może by było widać bardziej meritum sprawy (czyli że koń w ciągu kilku miesięcy sie znacznie uspokoił) i nie byłoby niepotrzebnego skupienia na koniu i jego rodowodzie oraz dalszych dyskusji 🙄
Dla mnie EOT.

Ale skoro już o tych papierach była mowa... to chciałam tak absolutnie bez podtekstów i z ciekawości zapytać tych którzy kupili swoje prywatne konie lub są na etapie kupna... jaki wpływ miał/ma rodowód na waszą decyzję? Pomijam tutaj przypadek stricte koni kupowanych do sportu lub hodowli, ale takie wiecie... do jazdy bez jakiś tam wybitnych ambicji 🙂
Vesna, wiem czego dotyczył post i się czepiam, tylko wyrażam swoje zdanie po prostu.

Może źle trafiłaś po prostu bo ja jestem miłośniczką koni z Ochab i mnie zabolał ten post bardziej osobiście.

Co do papierów- zwracam w 1 kolejności uwagę na papier. Z listy koni z rocznika typuję sobie ciekawe pochodzeniowo i wtedy oglądam dopiero konie na żywo. Przeglądam rodowody i osiągnięcia sportowe. Konie moje własne-prywatne mam do małego "szportu" typu skoki, wkkw, ale także zwróciłam uwagę na pochodzenia, bo przy surowych koniach dla mnie to ważne było bardzo-skoro nie można wsiadać, to chociaż liczę że rodzice przekazali dobre cechy.

A ja tam chciałabym spytać, czy ktokolwiek w Ochabach czy w innej hodowli uprzedza kupujących, którzy nie muszą znać rodowodów, że po tej kobyle to się nie kupuje "do rekreacji" czy dla słabego jeźdźca? Nie oszukujmy się, o światowych ogierach to się może i mówi, że po niektórych to konie nie dla laików, ale o jakiejś tam kobyle w jakiejś tam polskiej hodowli to raczej nie ma info rozpowszechnionego.

Perlica, ty takie info masz - bo po prostu miałaś do czynienia z ochabskimi końmi, czy końmi wyścigowymi. Ale to ścisłe grono, skąd reszta ma wiedzieć?
Vesna, po pierwsze wprowadzasz ludzi w błąd pisząc niepotwierdzone, gdzieś zasłyszane informacje. Po drugie nie rozumiem osobistych wyprawek do Perlicy. Ona sprostowała Twoją wypowiedź, bo większość koni zna osobiście.

Ja, szukając informacji o interesujących mnie koniach, a wiedziałam, że np. biegały na torze, to pisałam do ludzi, którzy na swoim photoblogu mieli info/zdjęcie danego konia i tak po sznurkach dowiadywałam się co i jak. Można też pojechać na Partynice i zapytać o danego konia trenera, u którego był w treningu. Warto też przepytać stajennych - któryś na pewno się sypnie w niezobowiązującej rozmowie, że coś z koniem jest nie tak.

I dla mnie polskie angloaraby to też konie elektryczne, pobudliwe, a zwłaszcza konie, które są mocno zaawansowane w pełną krew, a takie są na pewno konie z Ochab. Oczywiście, że są wyjątki. I na pewno konie po Wigu będą inne od koni po Vis Versie. A kupując konia, to albo sama się orientuję w temacie, albo proszę o pomoc kogoś, kto zna się na tym. I dla mnie idiotyzmem jest to, że ktoś może tak nie zrobić przy kupnie.

epk, jak byłam w Walewicach, to stajenni/koniuszy głównie mówili nt. charakteru i temperamentu konia, bo to tak naprawdę ich najbardziej dotyka w codziennym oporządzaniu tych koni. A zwłaszcza, jak jest się miłym i zamiast się puszyć, to po prostu się zapyta. W stadninach ogląda się konie albo na pastwiskach, albo w biegalniach - to też dużo mówi, jak się zachowują w większej grupie, wystarczy chwilę poobserwować.
Oczywiście Maea, dobrze prawi  😉 W stadzie czy na biegalni widać który ma "nierówno pod kopułą" a i stajenni chętni do rozmów zawsze opowiedzą z którym problem był przy wiązaniu do żarcia lub który sobie żarty stroił 😂

epk, w stadninie oczywiście mogą ci "wcisnąć" konia, ale nie oszukujmy się tam mało komu zależy na wciskaniu na siłę bo tych koni beztrosko biega sobie tam grubo ponad 100 do wyboru do koloru i nie ma różnicy czy będzie dalej 100 czy 99  😉

Owszem można zrobić wywiad i to łatwo, w dobie internetu i komórek możesz się szybciutko dowiedzieć o danym koniu bardzo wiele, więcej niż chciałby sprzedający  😀
Moje miłe po przeczytaniu waszych wypowiedzi stwierdzam że każda z Was ma ma po troche racji i może Was pogodzę
- po pierwsze potomstwo otrzymuje po rodzicach choc bardziej po dziadkach i tu warto się bardziej wgłębić w rodowód cechy na których nam zależy i już mniej więcej wiemy co mamy a resztę zweryfikuje czas i właściwy trening - widziałam świetnie zapowiadające się konie które psuli źli jeźdźcy
- kryterium z której stadniny są najlepsze to też myślenie mało przekonywujące bo czy Prudnik , Ochaby, Walewice, Stubno.... Jakie to ma znaczenie, ważne co koń potrafi  choć wiadomym że najlepszy materiał hodowlany zawsze posiadały stadniny - choć teraz ulega to znacznym zmianom - wystarczy popatrzeć na championaty czy MPMK
- a dla kogoś kto kupuje konia wiadomym jest że chce kupić najlepszego bo to będzie ten jedyny i ten najlepszy - pamiętam jak kupiłam swoją pierwszą klacz i jaka dumna chodziłam bo najstarszy jej przodek  tzn tatuś urodził się w 1703 - no i co ja nie znam tak dogłębnie swojego rodowodu  ha ha
- no i oczywiście najważniejsze - że jak ta X zobaczy paszport to pewnie pęknie z zazdrości - za marzenia się nie siedzi ?!

Nie ma o co kruszyć kopi i jak mówił stary stajenny z mojej stajni "Jaki koń jest Każdy widzi"
edzia69   Kolorowe jest piękne!
28 sierpnia 2012 18:35
[quote author=galopada_ link=topic=8233.msg1506505#msg1506505 date=1346134008]
edzia69 ja bym posłuchała i przemyślała co mówią do ciebie POTENCJALNI KUPCY. Sama pytałam w tym wątku rok(dwa lata temu?) czego brakuje w moich ogłoszeniach. Przeczytałam kilka opinii, pomyslalam, uznałam, że dobry pomysł i w takim kierunku działam. Staram się kręcić konia w ruchu, w korytarzu i pod siodłem + zdjęcia z w.w +ewentualnie zdjęcia rodziców. Koń do filmików porządnie ubrany, zapleciony, pogoda słoneczna i do pracy



edit. jednak troche mnie irytuje, jak ktoś mimo nkręconych filmów, zdjęć, miliona maili dotyczących konia narzeka i mowi, że chce jeszcze zdjęcie takie, siakie, owakie, inny film bo na tym jest wolta w prawo a nie ma w lewo, a bo tutaj jest wiecej nakręconego ruchu w lewo a mniej o 3 sekundy w prawo itp. Bo są tacy kupujący i z reguły są to osoby, które konia tak czy inaczej nie kupią  😵
[/quote]
Czytam, bez powodu tu nie wchodzę, własnie po to by zobaczyć o co ludziom chodzi.
Faara dobrze określiła, jako film informacyjny.
Pozdrawiam na razie znikam.e
łania, czy ja wiem czy chcą mniej kupować. Mocno zależy jakiej kobyła jest budowy, czy subtelnej, czy trochę mocniejszej. 153 cm mocniejszej budowy jest fajnym koniem dla dorosłych, którzy wzrostu nie dostali 😉 Mój ma 152 i z moim 165 (z którego nie wyrosnę 😉 ) czuje się dobrze dopasowana. Gdybym miała celować w kolejnego konia, szukałabym do 160cm.
Ja też lubię małe konie, miałam klacz 147 cm, a sama mam 168. Kupując szukałam konia ok. 145-150 cm, bo na takich się najlepiej czułam. Teraz jeżdżę przeważnie na walijczyku, który ma 136 cm i też jest ok. Niemcy nazywają często takie mniejsze konie "Damenpferd", czyli "koń dla kobiety".
Moja kobyła jest delikatnej budowy. W sumie to głównie tata mi mówi, że jestem na nią za duża i ciężka, bo mam prawie 170 i ważę ok.67-8 kg... Ja właśnie też nie lubię wielkich koni no ale cóż, ale to już OT.

Zastanawiałam się tylko czy jest szansa, że nie trafi do bogatego dzieciaka, który za bardzo jeździć nie umie. No i się zastanawiam nad ceną, ja ją kupiłam za 20tys (ale przepłaciłam 😉) i za taką chciałabym sprzedaż, ew. jakieś 25 tys, choć nie wiem czy nie będzie znowu za dużo jak na konia w sumie bez większych sukcesów
łania może spróbuj wystawić za te 25 do negocjacji? ceny koni tak się zmieniają że nie nadążam, pół roku temu jak ja kupowałam konia który chodził C klasę w skokach można było spokojnie kupić w tej cenie ( oglądałam parę na prawdę fajnych, nawet do 20 chcieli zejść), a teraz widzę że więcej niż N za taką kasę nie są w większości przejść, a często max. P. Ale ja nie jestem ekspertką
łania
Taka klacz raczej nie pójdzie za 25 tysięcy imo. Niestety nieduże konie, w dodatku 10+ nie sprzedają się dobrze. Ale próbuj, może za granicą ? Nam się dość niespodziewanie udało sprzedać trzylatka do Niemiec, także nie ma chyba rzeczy niemożliwych 🙂
tak a propos sprzedaży polskich DOBRYCH  koni do innych krajów:
http://trakeny.info/  Avatar
koń ten był pokazywany podczas prezentacji dla niemieckich hodowców wraz  z innymi trakenami tuż po polowej próbie dzielności klaczy, ponadto w necie są jego zdj. filmiki itp.
takich koni sprzedawanych za db i bdb pieniądze do Niemiec, Finlandii, Szwecji,Estonii i ostatnio Francji jest sporo
w ciągu ostatnich  4 miesięcy aż 21 znajomych koni (wczoraj 22 armarowy) opuściło nasz kraj.🙂  więc nie jest tak źle ze sprzedażą🙂
co jeszcze chcielibyście znalezc w ogłoszeniu poza tym, co już jest:

http://www.swiatkoni.pl/announcements-display/horses-32553.html
galopada_, dla mnie jest wszystko, można by się doczepić braku zdjęcia zootechnicznego  😉
[quote author=galopada_ link=topic=8233.msg1507728#msg1507728 date=1346230635]
co jeszcze chcielibyście znalezc w ogłoszeniu poza tym, co już jest:

http://www.swiatkoni.pl/announcements-display/horses-32553.html
[/quote]
Chciałam tylko zwrócić uwagę na pomyłkę ze wzrostem. U góry jest 168 a na dole piszesz 166 cm 🙂 Wiem że to niewielka różnica i pierdoła ale tak na wszelki wypadek 🙂
Perlica mam robić nowe zdjęcia zootechniczne w przyszłym tygodniu to dodam  :kwiatek:

Vesna poprawione. Kopiowałam mój stary opis ze strony a mu się troche urosło i nie zmieniłam  😡
Jak patrzę na ceny koni w Niemczech to w sumie odpowiedź na pytanie "Dlaczego konie z Polski" jest jasna - są dużo tańsze, a do tego wiele ras hodowanych w Polsce jest przez Niemców cenionych. Wiele razy słyszałam "Polskie trakeny są b. dobre i nie kosztują majątku", "Araby - tylko z Janowa" aaa i najlepsze słowa mojego sąsiada "Nie ma lepszych małych koni jak Konik Pferd". Trzeba wrzucać ogłoszenia na Niemieckie portale, bo na prawdę wielu ludzi jest zainteresowanych naszymi końmi. Znajomy hodujący srokate Ślązaki od dawna sprzedaje je za granicę. Tu gdzie siedzę małe przydomowe stajenki i miasteczka West rosną jak grzyby po deszczu - a ta grupa ludzi szuka koni łapiących za oko i tanich. W pensjonacie, w którym stoją moje konie jest Janowska Arabka kupiona w Niemczech za spore pieniądze (bo Janowska) - i jakoś wł. nie chce mi wierzyć, że fajnego arabka w Polsce można kupić już za 3 tys euro. Pasjonaci jeździectwa dzielą się na kilka grup - są ludzie, którzy kupują tylko własne krajowe produkty, są ludzie szukający wybitnych jednostek i cena dla nich nie gra roli, są miłośnicy danych ras, a także osoby szukające koni do małego sportu, które wcale nie chcą za konia wywalić dziesiątek tysięcy, a niestety Niemcy swoje konie cenią. Uważam, że każdy kto szuka prędzej czy później swoje znajdzie  😉 Dodatkowo warto pamiętać, że chodzący N-kę koń w Polsce kosztujący nawet w okolicach 40 tys pln to dla Niemca 10 tys euro, ale owy Niemiec w tej cenie, takiego konia u siebie tak łatwo nie znajdzie  😉 Podaje kilka portali, które są najczęściej odwiedzane:

www.pferdekauf.de
www.pferde.de
www.ehorses.de
www.markt.de
www.pferdemarkt.de
Amarotsa, fajnie że dodałaś te linki, bardzo przydatne  😉

galopada ja tak tylko "czepliwie" napisałam, jeśli ktoś znajdzie takie ogłoszenie jak Twoje a będzie chciał NAPRAWDĘ kupić a nie zawracać d..ę to i tak zadzwoni, bo ogłoszenie porządne wg mnie i cena zachęcająca.
[quote=" Napisano 27 sierpień 2012 - 21:30"]Tylko trochę ciężko z właścicielki 70 koni zejść w rolę luzaka. Łatwo nie jest, no ale cóż, taki biznes, jak mi napisały dziewczyny na re-v. Trochę je tam podpuściłam i nawet się złapały, heheh.[/quote]
link

tak zupelnie przypadkiem trafiłam na wypowiedz Edzi69. przeklejam, bo dotyczy rozmowy o problemach ze sprzedażą, o których tu była mowa.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 września 2012 15:40
znaczy się co to niby ma znaczyć i do czego nas edzia podpuściła
Pewnie podpuściła w swojej własnej mentalnej próżni 😉
no, ale to nie pierwsza sytuacja w której ktoś na sk psioczy na rv.
.
zulu   późne rokokoko
06 września 2012 19:59
Znajomy hodujący srokate Ślązaki od dawna sprzedaje je za granicę.


To rzeczywiście unikalna hodowla, prawdziwy cymes 🙂
edzia69   Kolorowe jest piękne!
06 września 2012 20:01
Edzia ciężko pracuje na swoje darmozjady wożąc dupsko na GP koniach i jeszcze mi za to płacą. Przecież pisałam,że jestem w pracy w Norwegii więc nic nowego na Śk nie napisałam, a że rozsierdziłyście się moimi wpisami to prawda. Od razu się kilka stron zrobiło.
Może mi ktoś wyjaśnić co to znaczy mentalna próżnia?
Znajomy hodujący srokate Ślązaki od dawna


sory za  🚫

ale czy w rasie śląskiej maść srokata jest dopuszczona?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się