Najnowsze posty użytkownika:

własna przydomowa stajnia
autor: kandawa1 dnia 09 marca 2013 o 12:05
[quote author=zielona_stajnia link=topic=19013.msg1710195#msg1710195 date=1362824904]
Ceny są różne - po kosmiczne:
http://knyki.nieruchomosci-online.pl/wolnostojacy,z-garazem/4399593.html
Gościu już 3 lata to sprzedaje - jak spóści jeszcze 50 tyś. to może sprzeda, ale ostatnio na wsi kupili dom plus małe budynki gospodarcze plus 5 czy 6 ha za 270 tyś. My kupowaliśmy te parę lat temu za 200 tyś. - dom, stodoła, stajnia, mały gospodarczy i 20 ha (ziemia różna od 3 do 5 klasy)
edit.
Akurat nieruchomość z linku otoczona jest moimi 10 hektarami gdzie mam łąki 😉
[/quote]

Zielona Stajnia

zabudowania super - dom trochę lipny i pewnie sporo kasy trzeba tam wpompować - ale jak mi odstąpisz 10 ha to sprzedaję wszystko i jestem Twoją sąsiadką od kwietnia + moich 16 kopytnych
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: kandawa1 dnia 02 marca 2013 o 09:44
[quote author=kandawa1 link=topic=8233.msg1702574#msg1702574 date=1362042832]
A ja dwa dni temu sprzedałam 10 miesięcznego odsadka w tzw. naprawdę dobre ręce -  a wczoraj klient zadzwonił i przyjedzie jeszcze po drugiego, bo tamtemu chyba smutno tak stwierdził.
Facet zadzwonił, przyjechał, pooglądał - pytał - po rozmowie wywnioskowałam, że nie handlarz - a przy załadunku to byłam już tego na 100% pewna - bo totalnie nie mieli o tym pojęcia.
Poinformowałam. że cena w ofercie jest ostateczna bo i tak po kosztach. W zamian dostał ode mnie wyprawkę dla młodego łącznie z pastą na odrobaczanie i szczepionką ,którą powinien młody dostać za 4 miesiące - jak trafi się człowiek normalny to jest traktowany normalnie tak z sercem i sympatią - cwaniarstwo gonię.

Mojego męża tak ujęli swoim zachowaniem, że grzebał cały wieczór w kompie i wypalił płytkę z podstawowymi wiadomościami mniej więcej co i jak - bo pomimo że posiadają już jednego konia to z rozmowy wywnioskowaliśmy, że za wiele to oni nie wiedzą - no i oczywiście zawsze im pomogę w miarę moich wiadomości i możliwości.
Takich ludzi to naprawdę miło spotkać i utrzymywać kontakt.


kupił 10 miesięcznego odsadka i postawił samego w stajni? ???

Młodych koni nie powinny mieć osoby które się uczą. Koniec i kropka. Nie jest to ani dobre dla samych uczących się jak i dla koni. A to że jest inaczej i często takie historie kończą się dobrze to inna sprawa, bo w kość na pewno dostali.
Nie piszę tego już w kwestii sprzedawania konia, bo świata się nie zbawi, tylko dodając już tak do rozpoczętej dyskusji.
[/quote]

Gdybyś uważnie przeczytała mój  post - to wiedziałabyś, żę posiadają już starszą klacz. Więc źrebak nie będzie sam a oni są osobami jeżdżącymi konno - czy bardzo dobrze tego nie wiem.
No chyba, że w Polsce konie sprzedajemy tylko Janom Kowalczykom 
własna przydomowa stajnia
autor: kandawa1 dnia 28 lutego 2013 o 15:07
Impregnaty - ale ja wiem... one nie są tanie za szczególnie no i drewno je pije piekielnie szczególnie pierwszą warstwę

najtańszy to chyba olej przepalony wprawdzie totalnie nieekologiczny choć bardzo skuteczny

pozostaje jeszcze impregnat solny ( rozpuszczalny w wodzie - kolor docelowo zielony)ale to cholerstwo jest toksyczne choć robal tego się nie ima
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: kandawa1 dnia 28 lutego 2013 o 14:59
Czy nam się uda czy nie to nie wiedział NIKT z nas sorki za uogólnienie ale prawda właśnie taka jest.

Nikt nie wie czy na koszty jakie dziś ponosimy będzie nas stać za 5 lat np.

Co do wyłażenia na głowę to przejdzie im tak samo szybko jak mnie po złamanych 4 żebrach przez ogiera który przycisnął mnie do ściany w boksie - może byłam za mało stanowcza, może inny zapach - powodów mogło być wiele - po tym zdecydowanie dorosłam zmężniałam choć żem białogłowa - a jeśli chodzi o nich to nikt im nie obiecywał, że zawsze będzie 1 maj.
Mają marzenia wychować sobie konia - niech chowają może im się uda - może pomogą im mądrzy ludzie ja też kiedyś spotkałam takich na swojej drodze.
Nie Stać ich na dorosłego zrobionego konia - a poza tym jakie gwarancje, że dorosły zrobiony koń którego by kupili to nie będzie świr po przejściach. Znam już takie przypadki, że odwalało  za 3-4 miesiące i co niby taki spokojny miał być.

A poza tym uważam, że bardzo ważna jest więź jaka wytworzy się między nimi - tego niestety  -  nie można kupić

Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: kandawa1 dnia 28 lutego 2013 o 14:14
Z tego co mówili to są świadomi tego, że nie potrafią go sami przygotować do jazdy i zrobi im to ktoś kto to potrafi.
Ale to, że będą go robić dopiero za dwa lata to o nich bardzo dobrze świadczy tzn są świadomi tego że kupili źrebaka,że trzeba go wychować i że  wcześniejszymi próbami jazdy na nim mogą mu zrobić krzywdę.
Myślę, że nie ma co roztaczać czarnych wizji  - poradzą sobie - dobrze im z oczu patrzyło i odnosiłam wrażenie, że podchodzą do tego z wielkim sercem i pasją - a przecież to bardzo wiele. Każdy kiedyś zaczynał.
A tak swoją drogą to jak bym miała wybór sprzedać tego odsadka jakiemuś zarozumiałemu wszystkowiedzącemu koniarzowi a im - to i tak wybrałabym ich - to ponoć nazywa się intuicja lub nos.
Może nigdy nie będzie potrafił robić  lotnych zmian nóg w galopie ale jedno jest pewne -  na pewno będzie kochany - a przecież o to chodzi

Widziałam wiele koni na zawodach, pensjonatach czy klubach sp niemiłosiernie zamęczanych pracą i co miały lepsze życie ? a przecież umiały jeśli nie wszystko to bardzo wiele i były jeżdżone przez fachowców. Co im z tego jak nie było serca i zdrowego rozsądku.

Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: kandawa1 dnia 28 lutego 2013 o 13:13
Esef no widzisz moja historia była taka sama
Dajesz radę? dajesz.
A poza tym nie od dzisiaj wiadomo, że najlepiej uczymy się na naszych błędach.

A potem wsiąkłam na resztę dorosłego życia.......nieuleczalna choroba i tyle - a poza tym w moich stronach są bardzo kiepscy lekarze psychiatrzy lub mój przypadek spisali na straty 🏇
własna przydomowa stajnia
autor: kandawa1 dnia 28 lutego 2013 o 13:08
A odnośnie obornika

Do mnie przyjeżdża pieczarkarz ale warto dać ogłoszenie  na tablicy w pobliskich ogródkach działkowych-  wtedy można sprzedawać na worki 10zł lub przyczepki 50zł. Całkiem niezła kasa z tego wychodzi - do zbiornika też trzeba wlać a kasa leży na pryźmie 🤣 🥂
Pomysł podpowiedział mi niechcący teść nowego sąsiada, który W NOCY zbierał obornik z mojej łąki przylegającej do jego parceli.
Wyobraźcie sobie moją minę kiedy po raz kolejny przez cały tydzień wracam skonsternowana z pustymi taczkami - co jest ? gdzie się podziały 👀

Sprawa się rupła kiedy z mężem w nocy  wracaliśmy od znajomych w lecie z ogniska - pochylony facet z reklamówką zbiera rękami nawóz 😵
Rano sąsiad nas przepraszał za teścia twierdząc, że wstydził się zapytać. 
Od tamtej pory mam jedną łąkę 1,8 ha z głowy - a pan ma  nawóz na działkę.
własna przydomowa stajnia
autor: kandawa1 dnia 28 lutego 2013 o 12:40
o sorki pośpieszyłam się - klient mnie zagadał

Brązowy na ścianach podpatrzyłam w stadninach i wybór tego koloru wynika z praktyczności - chyba że ktoś jest tak zacięty, że raz w tygodniu chce szorować ściany - bo z mojej praktyki to tak by wynikało.

Louisa - może cię zaskoczę ale zielony i niebieski to ta sama grupa kolorów na kole  barw - tak samo jak brązowy z czerwonym czy mahoniem -  możesz mi wierzyć na słowo a poza tym prowadzę  mieszalnię farb już naście lat więc jakiś pojęcie o tym mam.
Ale gustów się  nie powinno osądzać więc zapewne pomalujesz tak jak uważasz, że będzie ładnie. I o to chodzi żeby być zadowolonym - przecież to twoja stajnia.
własna przydomowa stajnia
autor: kandawa1 dnia 28 lutego 2013 o 12:15
_Gaga dzięki  :kwiatek: Malować ściany chcę do połowy, mniej więcej, wyżej biała zwykła lub wapno, byle by było czysto i schludnie.
Powierzchnia do pomalowania ogólnie duża, ale mogę malować na raty.  Stajnia składa się z dwóch osobnych części na 5 i 6 koni więc całkiem wygodnie mogę podzielić malowanie.

kandawa1 chcę maksymalnie jasne ściany, (krem beż coś w ten deseń) i nie chcę kamuflować syfu tylko go móc umyć, mam odpływy w boksach więc bez problemu mogę to wyszorować, umyć karszerem

Niebieskiego i brązowego chyba bym nie przeżyła na ścianach stajni, mam zielone fasady z deskami w kolorze sosny  i moje poczucie estetyki za mocno by cierpiało  😉
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: kandawa1 dnia 28 lutego 2013 o 12:10
esef
Karla

ja jak kupowałam swojego pierwszego konia - to moja wiedza opierała się na książkach i wieeeeelkich chęciach.
Na dzień dzisiejszy trwa to już prawie 20 lat i jak na razie jest ok.
Wiadomo, że korzystałam z wiedzy i pomocy znajomych i jestem im za to bardzo wdzięczna.
Myślę, że im też się uda niby dla czego nie ?! - będzie to tylko zależne od dobrych chęci i zbiegu okoliczności.
A tak swoją drogą to jakie można mieć gwarancje, że ktoś nie skręci karku na wypadzie w teren choć na maneżu spisuje się ma medal. Loteria.
własna przydomowa stajnia
autor: kandawa1 dnia 28 lutego 2013 o 10:55
Sciany od 140cm w górę maluje wapnem z niebieskim barwnikiem - wychodzi błękitny - ale tego koloru muchy nie lubią a to już plus - reszta jest pomalowana farbą olejną w kolorze g....na tzn mahoń lub jak kto woli orzech ciemny.

Cena za 1litr tychże  brązów świetnie kamuflujących ocieranie się zadkami po ścianach - to tak około 14-22 zł - w zależności od producenta - najtańsza jest Śnieżka, Jedynka ale i najmniej wydajne 12 m2 z 1l.
Jeśli masz chropowatą powierzchnię to wiadomo wydajność spadnie.
Zaletą tak pomalowanej ściany jest możliwość mycia myjką ciśnieniową tylko uważaj, bo mi udało się odbić tynk w paru miejscach gdzie trzymał się słabo - ale ja mam starą popegeerowską stajnię więc domyślam się, że cement i wapno jest w tynkach okolicznych domów- no cóż takie czasy...... 🤣

Kolory w sumie fajnie ze sobą współgrają a jeszcze drzwi do boksów planuję pomalować na taki wściekły czerwony - mam jeszcze jakieś padaki żywicy i sporo pigmentu z mieszalnika więc coś wyczaruję - jak będzie gotowe to się pochwalę
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: kandawa1 dnia 28 lutego 2013 o 09:13
A ja dwa dni temu sprzedałam 10 miesięcznego odsadka w tzw. naprawdę dobre ręce -  a wczoraj klient zadzwonił i przyjedzie jeszcze po drugiego, bo tamtemu chyba smutno tak stwierdził.
Facet zadzwonił, przyjechał, pooglądał - pytał - po rozmowie wywnioskowałam, że nie handlarz - a przy załadunku to byłam już tego na 100% pewna - bo totalnie nie mieli o tym pojęcia.
Poinformowałam. że cena w ofercie jest ostateczna bo i tak po kosztach. W zamian dostał ode mnie wyprawkę dla młodego łącznie z pastą na odrobaczanie i szczepionką ,którą powinien młody dostać za 4 miesiące - jak trafi się człowiek normalny to jest traktowany normalnie tak z sercem i sympatią - cwaniarstwo gonię.

Mojego męża tak ujęli swoim zachowaniem, że grzebał cały wieczór w kompie i wypalił płytkę z podstawowymi wiadomościami mniej więcej co i jak - bo pomimo że posiadają już jednego konia to z rozmowy wywnioskowaliśmy, że za wiele to oni nie wiedzą - no i oczywiście zawsze im pomogę w miarę moich wiadomości i możliwości.
Takich ludzi to naprawdę miło spotkać i utrzymywać kontakt.
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: kandawa1 dnia 26 lutego 2013 o 15:39
No to jeśli tak to ......

Moje ukochane forumowiczki - chcę sprzedać swojego ukochanego zwierzaka 6 letniego wałaszka - cenię go na 32 tyś pln opuszczę dyche  bo myślę że trafi do dobrych ludzi - równie tanio oddam też swój sprzęt jeździecki i też przy negocjacjach zejdę z ceny......

Nie bierzcie tego tak dosłownie ale trochę to mi zapachniało bzdurą - bo sprzedając to wiadomo że są negocjacje ale żeby o 30% to chyba tylko w LIDL-u bo zbliża się koniec terminu ważności.....? u konia to brak użyteczności, wygasła miłość ect.

Cena konia to przede wszystkim jego umiejętności, zdrowie, charakter -  a dopiero na drugim planie wygląd.

Jeśli ktoś hoduje i ponosi wszelkie koszty a za 3 latka surowego kupujący proponuje mu 4 tys to nie jest to nawet kwota która równoważyłaby nakłady hodowcy( a gdzie jego zarobek - hodowla to praca)

Jeśli dzwoni do mnie zainteresowany potencjalny kupiec i pyta czy cena jest ostateczna to go informuję że możemy potargować ale jeśli przegina  to go informuję, żeby z szacunku dla swojego  czasu i pieniędzy - nie odpalał auta i nie tracił czasu, bo konia w cenie rzeźnej u mnie nie kupi.

To, że rynek koński trochę podupadł to prawda i okazje zdarzają się to nie jest to równoznaczne z tym, że hodowcy będą oddawać konie za bezcen.
Każdy kto posiada konia doskonale wie ile kosztuje jego utrzymanie więc trudno wymagać aby ktoś nam robił prezenty.

Ogólnie rzecz biorąc to szczerze  życzę wszystkim szukającym okazji powodzenia i zadowolenia z udanych zakupów
STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 22 lutego 2013 o 12:21
Hronovsky promen napisz mi proszę ile czasu zajmuje zajmuje ci załadunek konia do przyczepy ? I ile czasu poświęciłeś/aś na nauczenie go, że przyczepa to nie jest skończone zło - sam/a  przecież wiesz, że konie to klaustrofobiczne zwierzę i mnóstwo czasu zajmuje zdobycie jego zaufania.

Chłopi tego nie robią bo:
po pierwsze im się nie chce pracować na padoku z koniem po kilka godzin dziennie
po drugie większość nie posiada własnych koniowozów
po trzecie nie mają w większości o tym zielonego pojęcia ( choć na pewno są wyjątki)
A jak będzie potrzeba to jakoś się za pomocą znajomych i bata konia załaduje - mniej lub bardziej stresowo ale załaduje
I pewnie to spotkało Maćka - ale tego to już się pewnie nie dowiemy i tylko konia szkoda
własna przydomowa stajnia
autor: kandawa1 dnia 22 lutego 2013 o 11:39
No właśnie też zwróciłam uwage na lipną  jakość stali z których teraz wykonywane są karabińczyki w kantarach. Moja jedna kobyła ma ten sam kantar od co najmniej 7 lat  i chodzi w nim na okrętkę aż doczekał się nazwy WIECZNY taki z tęczowej taśmy parcianej.
Na dzień dzisiejszy mam ponad 30 sztuk po wymianie karabińczyków na budowlane które też czasami idą w drzazgi ale tu winne jest słabe szycie na taśmie - a poza tym jak koń chce urwać to i tak urwie.
Problem rozwiązałam kantarami ze sznurka które podpatrzyłam u kumpla i on nauczył mnie jak je wiązać - proste tanie i estetyczne gorąco polecam.
Uwiązy i lonże szyję sama z grubej liny co też ma sporą zaletę bo sama decyduje o kolorze i o długości  i tu też stosuję karabińczyki budowlane lub szekle. Genialny przydaś w stajni z wielkim zastosowaniem.

konie małopolskie
autor: kandawa1 dnia 20 lutego 2013 o 10:55
hej
macie jakies zdjecia, filmiki, informacje o potomstwie Emerson po Szal i Arbon po Eremita?


Ja mam z tamtego roku 4 źrebole po Emersonie i jedną sześcioletnią klacz jako matkę.
Fantastyczny charakter - polecam
STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 18 lutego 2013 o 15:20
Bera7

byłam tam 4 razy  - ostatni raz w ubiegłym roku - w tym niestety nie mogłam. I nawet nie wiesz jak bym chciała tam być teraz. Nie karzę Ci uganiać się za aktywistami Tary czy Vivy tylko uważam, że taki film obrazujący zachowanie tych ludzi na pewno by uświadomił  i otworzył oczy paru potencjalnym fanom.

Uważam, że uświadamianie małolatów też ma sens - lepiej zapobiegać niż leczyć ....
STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 18 lutego 2013 o 13:31
Bera7

to może nakręcisz ich zachowanie - zawsze jakiś kontrargument się przyda - spróbuj  - może należy pokazać światu a przede wszystkim tym ślepym wyznawcom STOP SKARYSZEW jak bronią swoich racji RYCERZE TARY
STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 16 lutego 2013 o 10:52
Mojemu znajomemu kiedyś odebrano konie - wcale nie jest to takie proste -
Sprawa została najpierw nagłośniona potem wizyta policji i  zeznania świadków -  na deser obowiązkowa obecność powiatowego lekarza wet., prokuratora z nakazem a i nawet wójt był osobiście.

procedury procedury i jeszcze raz procedury.
O i w sumie zapomniałabym o najważniejszym -  te konie trzeba było zostawić gdzieś pod czyjąś opieką  - to nie kotek którego można zabrać  na upartego do domu, a więc koszty które pokrywa gmina czyli my - bo to nasze podatki.
Za wizytę Pana weta i prokuratora też płaci gmina - czyli znowu my podatnicy.

A jeśli Tara czy Viva myśli że weźmie konia i oddali się z nim w bliżej nieokreślonym  kierunku to jest w wielkim błędzie bo koń stanowi własność jego właściciela i takie zachowanie to najzwyklejszy zabór mienia - karalny na szczęście jeszcze w naszym kochanym kraju.
Jedyny plus takiej sytuacji byłby może taki, że niejeden aktywista z Tary  czy Vivy dostałby od chłopa po śpiewaku  i tu wielkie brawa....  🏇  o boże znowu marzę....

Papież Benedykt XVI ABDYKUJE 28.02.2013
autor: kandawa1 dnia 14 lutego 2013 o 13:48
Mam nadzieję że nie urażę niczyich uczuć religijnych - ale dzisiaj usłyszałam coś takiego :

Wiecie czym różni się Polak od Niemca ?

Niemiec pracuje do emerytury a Polak do końca życia.....
STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 14 lutego 2013 o 13:37
Postny dzień dniem postnym, ale jakież nosi mniszkowie przepisy posiadają na koninkę etc... sorki za  🚫
fundacje ratujace konie...
autor: kandawa1 dnia 14 lutego 2013 o 11:59
[quote author=_Gaga link=topic=69751.msg1687864#msg1687864 date=1360834034]
zamiast fundacji mamy tu pensjonat i konie do jazdy. no pieknie.pieknie.
czyli uważasz, że fundacja nie powinna zarabiać na utrzymanie i leczenie zwierząt, które przyjęła / kupiła - a jedynie utrzymywać się z datków tak? Prezes powinna też żyć z datków - bo przecież z czegoś żyć musi. I powinna zamiast wolontariuszy, któzy czasami pomogą coś w zamian za mozliwośc jazdy - zatrudnić ludzi i zapłacić im z datków, tak?  😵
Szanowna pitoszek czy Ty masz w ogóle pojęcie o prowadzeniu stajni i kosztach utrzymania koni? Czy wiesz ile kosztuje utrzymanie koni chorych i starych? Ile kosztuje ich wykup? Ile kosztują nowe ogrodzenia, prąd do pastucha, woda... Oczywiście - można jak kilka TFUndacji liczyć na kasę z datków - a jak jest jej za mało - zbierać na wykup nieistniejących koni jakieś ogromniaste sumy, ale moim zdaniem o wiele uczciwszą opcją jest łatanie "dziury budżetowej" właśnie poprzez zarabianie - niewielkiej co prawda kasy - ale zarabianie właśnie na pensjonacie...
[/quote]

No to teraz ja dorzucę swoje 5 groszy ......

Podziwiam Met która ma odwagę robić to co chce i realizować swoje marzenia nawet kosztem swego prywatnego życia - bo z tego co czytam to właśnie tak się dzieje.

Co nie zmienia faktu, że wielu osobom się to wielce nie podoba.
Pitoszek - jeśli uważasz, że w fundacji NS źle się dzieje czyli nie realizuje swoich zadań statutowych to zareaguj !!!! Są odpowiednie służby, przedstaw dowody - wkurza mnie to, że zza Twej klawiatury ścieka strumyczek jadu  i nie rozumiem jak można bezkarnie obrzucać ludzi błotem. A swój 1% wyślij Malajom, Bushowi albo wspomóż służby które wybielają śnieg na Antarktydzie..... 👀

Pozwól Met działać tak jak może w miarę jej możliwości - a jeśli uważasz, że potrafisz lepiej to proponuję wykaż trochę więcej empatii niż masz i załóż fundację  - tu proponuję  nazwę  LEPIEJ - myślę że powinna zapasić - bo z Twych wypowiedzi wnioskuję że zrobisz to lepiej  i daj innym żyć.

Ale obiecaj, że jak będziesz ją prowadzić to dasz znać i wtedy z wielką przyjemnością ocenimy Twą pracę - a na razie póki co to pozdrawiam i życzę owocnej pracy i sukcesów

odrobaczanie
autor: kandawa1 dnia 12 lutego 2013 o 15:30
Tak  - mam te jabłkowe - dorosłym koniom tak jak psiakom  do kiełbasy - zapychałam do ćwiartki jabłka i zaraz popychałam następnym kawałkiem. 
Natomiast maluchy wyczesały mnie po ścianach boksu i gówniarze pluły - mam wrażenie, że nie były zadowolone.  Spróbuję z gniecionym owsem i otrębami może jeszcze dowalę kogel mogel z cukru bo go uwielbiają
odrobaczanie
autor: kandawa1 dnia 12 lutego 2013 o 13:48
Witam pomóżcie - mam tabletki -  jak to dać źrebolom - nie dość że spinają się po ścianach jak zapcham palec do pyska to jeszcze podejrzewam, że będą wypluwać - szkoda - myślałam o moździerzu i do starych strzykawek po pastach  - ale może macie jakieś lepsze patenty
Obgryzanie drewnianych słupków i nie tylko
autor: kandawa1 dnia 12 lutego 2013 o 10:57
U mnie też obgryzają olchy, i sosny... Tylko że te moje nie są ścięte :/

Pałuję się z obgryzaniem drzew non stop i już mi ręce opadają  😵

A co do łuski słonecznika - ja mam cały paszowy słonecznik, to jakaś różnica?


Słonecznik pomaga - sprawdzałam,  ale siemię lniane też jest skuteczne a łatwiej je dostać.
A na obgryzanie skuteczne jest malowanie emulsją - rozrobić z wodą i do spryskiwacza  - podpatrzyłam u leśników  i działa
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: kandawa1 dnia 12 lutego 2013 o 09:14
Zobaczyłam obydwa filmy i też mam wrażenie, że poród przebiegał prawidłowo -  choć sądząc z poczynań faceta to znał się na rzeczy - od razu przerwał worek, może tylko niepotrzebnie szarpał tym źrebakiem. Ale widziałam w stadninie parę porodów i tu wszystko zależy od weta - jeden jest delikatny drugi nie.
U mnie w poprzednim roku kobyła źrebiła się się na moich oczach na padoku - nie było już czasu na zagonienie do boksu - wersja expresowa.
Siedziałam i obserwowałam i niby wszystko w porządku klacz wyparła małą prawidłowo - mała przebiła worek kopytkiem, ale otwór jednak przesunął się na brzuch źrebaka  i pewnie gdyby nie moja reakcja to klaczka mogłaby się udusić - bo matka w tym czasie odpoczywała. 
Obgryzanie drewnianych słupków i nie tylko
autor: kandawa1 dnia 08 lutego 2013 o 11:46
Przepalony olej działa oj działa !!!!!

U mnie moje to zabrały się nawet za paśniki - po przepałce im przeszło zdecydowanie - nie smakował podejrzewam !!!!
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: kandawa1 dnia 08 lutego 2013 o 11:24
Repka i tu w zupełności popieram armarę

Pierwiastki nie znasz a optócz tego inseminacja jest strasznie kłopotliwa no i kosztowna. no i nie zawsze  w 100% skuteczna.
Jeśli masz ogiera pod ręką to będzie to zdecydowanie lepsze rozwiązanie no i będziesz mogla kryć nim jak to mówią do skutku  - tzn do końca sezonu.
A korzystając z usługi weta to niestety drugi lub i nawet trzeci raz będziesz musiała pokryć koszty jego usług.

Naturalne jest zdecydowanie najlepsze nie tylko z ekologicznego punktu widzenia - ale tu też mam na myśli zdrowie psychiczne klaczy- pozwól aby tym zajęła się sama natura - nie bądź psem ogrodnika hi hi  🤣
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: kandawa1 dnia 08 lutego 2013 o 10:33
Ten temat był poruszany pewnie wiele razy, ale nie mam bladego pojęcia, co wpisać w szukajkę, żeby mi wyskoczyły potrzebne posty.  🙂
Jest u koni jakiś 'graniczny' wiek, po którym jest za późno na pierwsze zaźrebienie? Jakie mogą być konsekwencje, powikłania? Jestem absolutnie zielona w temacie, a zastanawiam się, czy jeśli dorobię się klaczy, która ma 11 lat, to czy można ją jeszcze kryć, czy lepiej trzymać nieskalane dziewictwo?


Jeśli klacz jest zdrowa i w dobrej kondycji to nie ma żadnych przeciwwskazań. U mnie 16 letnie klacze rodziły - a nawet kiedyś kupiłam z sentymentu źrebną klacz,  która oźrebiła się mając  18 lat. Hodowcy mówią,  że źrebięta starcze są słabsze i gorzej się  chowają ale ja tego nie zauważyłam u siebie  - może tylko kobyłka była  melancholiczką ale to akurat uważam za zaletę - dziś jest moją ulubienicą.
STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 08 lutego 2013 o 09:12
jkubus - zgadzam się z Tobą na całej linii.....

Jak moje konie spały na łące o świcie - to chodzili i pytali mnie czemu nie reaguje-  bo pewnie chore - dlatego, że ich zawsze żrą jak są na dworze. Ale ich po prostu korzystały z okazji bytności na pastwisku  przez parę godzin  i się pasły jak szalone.

A co do Tary - to uważam, że nic tak nie jednoczy jak wspólny wróg  - i to należy wykorzystać i dogadać się z chłopami

STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 07 lutego 2013 o 16:22
No i znowu nie wiem kiedy to pójdzie - a może znów się naraże 💃

Ja tam osobiście nie przepadam za Tarą a jej coraz bardziej skrajne wręcz fanatyczne  poglądy gotują mój  już i tak stary schorowany mózg, ale trzeba przyznać jej, że tak na prawdę problem bestialskich  załadunków koni w Skaryszewie zobaczyła Polska i Świat  dzięki niej.
Nie zmienia to faktu że do szału doprowadza mnie ta wciąż nakręcająca się spirala nienawiści i co poniektórzy zapominają o tym, że najważniejsze jest tu humanitarne obchodzenie się ze wszystkimi stworzeniami, które towarzyszą nam w życiu.
A ta Pani stworzyła sobie własny kącik na ziemi wykorzystując niemy krzyk męczonych koni i pieniążki fanatycznych nastolatek.

Bardzo podoba mi się pomysł naklejek dla hodowców a nawet handlarzy - to na pewno zaskoczy- spróbujcie,  dla tych ludzi będzie to nobilitujące należeć do elity tych najlepszych. W następnym roku prawie każdy będzie chciał takową posiadać i nie czuć się gorszym.  POWODZENIA
Ps.Jak zbieracie fundusze to się chętnie dorzucę.
STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 07 lutego 2013 o 12:16
Nie wiem kiedy to  pójdzie, bo mój anioł struż jeszcze czuwa -  ale mam propozycję  - może ktoś z Was kto tam będzie zabawi się w detektywa i pośledzi paru tych nawiedzonych ekoli i zrobi im zdjęcia jak ze smakiem  pałaszują kiełbaski na stoiskach. 
Może nawet zawierające koninę - bo tak na dobrą sprawę to nikt nie wie co tam naprawdę jest oprócz papieru toaletowego i potem to wsadzić na FB -  ale byłaby afera

No chyba, że specjalnie dla nich w Skaryszewie  w ofercie jest kiełbasa z kaszy mannej.  🤔wirek:
STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 04 lutego 2013 o 21:25
kandawa1, haha Kandawa to wyraźny znak, że jednak za dużo czasu spędzasz na re-volcie 😀 Żeby myśleć o mnie trybując kurczaki? 😀 Całe szczęście, że martwe kurczaki nie działają jak laleczki voodoo. Co radzę? Radzę się wylogować 😉

P.S.
To nie miało być złośliwe, nie odbierz tego w ten sposób.




Z nutką hipokryzji -  rosoły już  w zamrażarce - owczarki przestały skomleć z zniecierpliwienia to pewnie zadowolone -  może jutro mniej upierdliwie będą ganiać za źrebolami - trzeba mieć oczy na około głowy

spoko
STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 04 lutego 2013 o 20:57
Vanilka, bo ci ludzie najczęściej nie wczytują się w to wszystko. Widzą apel, że biedne koniki i klikają bezmyślnie 🙁


Kurczak - wiesz co
Właśnie przed chwila kolega przywiózł mi 10 szt kurczaków z własnej hodowli  do wytrybowania i schowania do zamrażarki.  I  wiesz co ? zrobiłam 6szt  i cały czas miałam  przed oczami Ciebie :kwiatek: tak jak bym Tobie to robiła - ręce mi opadły 👀.  Kuźwa mam dylemat czysto etyczny, bo w zupełności podzielam Twe polądy może za dużo empatii chociaż one nie miały bikini - co radzisz ?
STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 04 lutego 2013 o 20:57
Vanilka, hihi nie otwieraj, zamów pizze 😉

jkobus, gdzieś tu było pisane, że dzisiaj w jakimś programie pojawił się reportaż Tary. Może na początek trzeba uderzyć najpierw do nich. Wysłuchali drugiej strony, może wysłuchają i drugiej. Zobaczą, że sprawa nie jest taka oczywista i że wzbudza duże emocje, więc może dojdą do wniosku, że to przyciągnie widzów.


Wczoraj zadzwoniłam do Tary do schroniska, że by nie być tzw gołosłowną z za pytaniem czy przyjmą dwa konie ?  i odebrał Pan nawiasem mówiąc jak by to moja moom określiła miłym kojącym głosem odpowiedział  - odp. NIE  - więc o co tu tak naprawdę chodzi  - pomagają czy nie tym koniom.  bo juz się pogubiłam. Dla mnie to branie na litość i wyciąganie kasy - oni też mają z tyt. opieki pracę czyli kasę

Byłam w Skaryszewie dwa razy - pierwszy pobyt to szok - pierwszy raz byłam na takim targu. Drugim razem dopatrzyłam się tej drugiej strony medalu czyli tradycji, chęcią pochwalenia się hodowców swoją pracą - jak bym miała kasę to na pewno wróciłabym z koniem.
Skaryszew to nie jest skończone zło -  tam jest jakaś powiedzmy kontrola choćby pozorna ale jest  - gorsze jest sprzedawanie koni w krzakach i tu popieram  - bera7 

STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 04 lutego 2013 o 19:05
lekarzem nie jestem ale mam wrażenie że jak by kopnął w pewną część ciała to nastąpił by pewnie wstrząs i zaczeły by działać neuroprzekaźniki  🏇
własna przydomowa stajnia
autor: kandawa1 dnia 04 lutego 2013 o 19:05
[quote author=zielona_stajnia link=topic=19013.msg1677067#msg1677067 date=1359983605]
ansc - trzymam kciuki 🙂. Odnośnie pieczenia - najbardziej wkurza mnie to jeśli zrobię coś "na oko" czy to chleb czy słodkości zawsze wyjdzie super. Jak z przepisu to już niekoniecznie. Oczywiście przepisu "na oko" nie zapiszę i już nigdy nie wyjdzie takie dobre.
umawiałam się dzisiaj z wetem na wizytę - kontrola zębów, badania. Kończę rozmowę idę do drugiej stajni, a jeden mój kobył kolkowaty. Cholerka nie mogę nawet z wetem przez tel rozmawiać 😉. Dostała rozkurczowe, masaż i na wybieg. Przegoniona zrobiła kupsko, potem jeszcze trochę ją "muliło", no to idę po nią. Franca ożyła i nie dała się złapać przez 15 minut. jak ją dorwałam to derka na grzbiet i na spacer stępo-kłusowy. Znowu kupsko. Teraz na wybiegu w derce, co jakiś czas zaglądam, niby ok - zainteresowana otoczeniem, normalnie się zachowuje, ale perystaltyka trochę słaba. No zobaczymy, może się "przytkała" trochę, jak nie to z wetem zobaczymy się wcześniej niż przewidziane.
[/quote]

Z KOBYŁĄ ? WSZYSTKO OK
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: kandawa1 dnia 04 lutego 2013 o 19:05
I tak przy kupnie w umowie bym zaznaczyła 1-2 miesięcnzy okres próby.

w umowie zaznaczyć można wszystko - problem tylko w tym czy ta druga strona na takie coś pójdzie


W zupełności się z tym zgadzam - w umowie można zaznaczyć wszystko - jeśli obydwie strony mają czyste intencje i sumienia - a z tym jest niestety różnie. W praktyce omijam ogłoszenia z końmi ujeżdżonymi w wieku dwóch lat i też nie dyskutuje z potencjalnymi kupcami zdziwionymi , że ten dwulatek NIC nie potrafi.

Ale jeśli decyduję się na sprzedaż to zawsze wyrażam zgodę na TUV jeśli zainteresowany tego sobie zażyczy i uważam że powinno to być normą  świadczącą o uczciwości właściciela jako hodowcy.

Znam wiele przypadków choćby z przed paru miesięcy kiedy znajomi kupili ślązaka od znanego hodowcy który niestety jak się później  okazało ma pękniętą trzeszczkę  i do końca swego życia może służyć tylko za kosiarkę do trawy.
Na szczęście trafił do ludzi którzy mu zapewnią  wikt i opierunek do końca jego żywota. Gdyby zrobili badania - problemu by nie było. A hodowca - no cóż twierdził w zaparte, że koń był super zdrowy - może w transporcie coś mu się stało ? Dopiero w wyniku fortelu nowi właściciele dowiedzieli się, że dwulatek pracował przy zrywce w lesie.
I może dlatego nie dziwię się gdy słyszę złe zdanie o jakimś tam hodowcy Panu X

Ale też znów następna historia o bardzo znanym hodowcy z Podkarpacia - nie pisze nazwiska z wiadomych przyczyn -  od którego kupiłam moja koleżanka klacz do hodowli i dopiero po badaniu markerów sprawa się rupła, że klacz nie jest po tym ogierze co jest zadeklarowane w paszporcie. Sprawa trafiła do związku i co - a mianowicie nic - sprawę zatuszowano we własnym kręgu a Pan jest dalej szanowanym hodowcą !
Koleżanka po roku utrzymywania klaczy ledwie odzyskała pieniądze  za kobyłkę bez nawet przyzwoitego przepraszam, a Pan Hodowca raczył klacz łaskawie przyjąć z powrotem.

Tak, że temat uczciwości w relacjach pomiędzy kupującym a sprzedającym  to temat morze  - zasada ogólnie rzecz biorąc jest jedna i sprowadza się  z tego co zauważyłam do jednego JAK NIE TY KOGOŚ TO KTOŚ NA PEWNO CIEBIE - choć spotkałam wielu uczciwych ludzi na swej drodze i nadal jestem OPTYMISTKĄ
STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 04 lutego 2013 o 19:05
[quote author=kandawa1 link=topic=65714.msg1677211#msg1677211 date=1359989805]

Pamirowa - właśnie dlatego, że nie jestem miłośnikiem zwierząt kupiłam 16 klacz i dałam jej żyć a potem oddałam za darmo dziadziusiow!.....    resztę historii jest znane -  nie będę się powtarzać.  Jestem ciekawa ile lat miał twój koń w dniu transakcji ? 16 -18 ? nie wierzę bo po co ci stary koń ?! ale o tym proponuję na pv nie będziemy robić  🚫 i uważam sprawę za załatwioną.
Teraz ja potwór idę do stajni - ale się wyżyje a może kogoś zjem ?  😀iabeł: -  czekam


Mój koń jest młody i gdy go kupowałam miał 4,5 roku. I co z tego? Nie patrzyłam na jego wiek, ale wcześniej go dzierżawiłam, zostałam postawiona przed decyzją biorę konia lub nie biorę, więc trochę już go znając, podjęłam decyzję, że go wezmę. Koń ma charakter i obawiałam się, że jego los może być niepewny jeśli trafi do kogoś mało cierpliwego. Jego wiek nie miał tu wielkiego znaczenia. Zresztą, pisałam kupiłam go na dobre i na złe i jeśli los pozwoli zostanie ze mną do samego końca, bo to mój przyjaciel, nawet jeśli już nie będzie mógł mnie wozić na plecach. Po co mi stary koń? Żeby cieszył oczy i serce samym widokiem. Po to mi stary koń żebym była spokojna o jego los i bym wiedziała, że będzie miał zapewnioną emeryturę, na którą zasługuje.
Jeśli los nie pozwoli jednak mu się przy mnie zestarzec i będę musiała się z nim rozstać, zrobię wszystko by znaleźć mu jak najlepszy dom, jak nie znajdzie się osoba prywatna, to poszukam za pomocą fundacji.
Zresztą, zdziwię Cię, bo bardzo chętnie kupiła bym teraz 16-letniego konia, który od czasu do czasu może jechać jeszcze w teren, by mąż miał czasem na kim się powozić, a na co dzień koń byłby towarzyszem dla mojego konia.
Przez 6 lat zajmowałam się 23-letnią obecnie kobyłką, którą moja ciocia kupiła by nie skończyła w rzeźni. Została kupiona właśnie w wieku lat 16. Ciocia ma kobyłkę nadal i obecnie klaczka cieszy się emeryturą.
Dla mnie 16-18-letni koń to wcale nie stary koń! Jak jeździłam na wspomnianej kobyłce, to mając 20 lat potrafiła jeszcze nieźle pobrykać i przewieźć mnie galopem po placu z nadmiaru energii.
Wcześniej pytałaś czy przedłożyłabym dobro rodziny ponad konia. Dla mnie koń stał się członkiem rodziny,więc tak jak nie oddałabym dziecka gdybym miała finansowe problemy, tak nie sprzedała bym konia na rzeź. Bo kupując go wzięłam za niego odpowiedzialność i cokolwiek by się nie działo, wg mnie, nie wolno mi zawieść jego zaufania. Koń to nie rower, a żywe stworzenie, więc nie można go sobie ot tak sprzedać na rzeź, usprawiedliwiając samego siebie, że przecież rodzina ważniejsza.
Przepraszam za offtopic, ale nie lubię kiedy ktoś jakby na siłę próbował wcisnąć mi poglądy i przekonania, z którymi się nie zgadzam 😉
[/quote]

odezwij się do mnie kniecznie  na pv, dam Ci takiego  konia w prezencie - chyba mnie przkonałaś......
STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 04 lutego 2013 o 15:11
nomen omen skubałam dzis koguta, własnego  😀 ciekawe co by zrobiły jak bym to napisała  🙄


ożesz Ty  jak mołaś!  rozwodzisz się?  😅
STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 04 lutego 2013 o 14:56
Kandawa ja juz napisalam jakie mam podejscie. kupilam konia dla wlasnego kaprysu i jestem za niego odpowiedzialna. jesli bedzie stary to nie pojdzie na rzez bo jest moim przyjacielem. jezeli bede musiala to zrobie wszystko by znalezc mu dobry dom i dac emeryture. jest kilka fundancji i kilka schronisk. wiem ze zycie to nie bajka ale z kazdej sytuacji jest wyjscie. na swiecie jest jeszcze troche dobrych ludzi jednak. Zreszta aby byc w miare spokojna o przyszlosc koni nie wezme wiecej niz towarzysza dla mojego.
Co do twojej znajomej, coz dla mnie to nie jest warte przemyslania. Skazac na smierc starego by zastapic mlodym? Nie widze w tym jakiegos ludzkiego dobrego szlachetnego odruchu. mam taki a nie inny poziom empatii i tyle. kupilam konia na dobre i na zle, to nie rower ktorego mozna sie pozbyc jak sie zuzyje.
p.s. przepraszam, brak polskich znakow.


Pamirowa - właśnie dlatego, że nie jestem miłośnikiem zwierząt kupiłam 16 klacz i dałam jej żyć a potem oddałam za darmo dziadziusiow!.....    resztę historii jest znane -  nie będę się powtarzać.  Jestem ciekawa ile lat miał twój koń w dniu transakcji ? 16 -18 ? nie wierzę bo po co ci stary koń ?! ale o tym proponuję na pv nie będziemy robić  🚫 i uważam sprawę za załatwioną.
Teraz ja potwór idę do stajni - ale się wyżyje a może kogoś zjem ?  😀iabeł: -  czekam
STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 04 lutego 2013 o 13:46
Kurde, a ja nie mam gumofilców 🙁 Nie mam nawet zwykłych kaloszy. Jak ja będę wyglądać? Sam push-up wystarczy?


no myśle że jak bez kurtki to napewno tak -  tasz radę ? 😍
STOP Skaryszew
autor: kandawa1 dnia 02 lutego 2013 o 10:11
[quote author=kandawa1 link=topic=65714.msg1670946#msg1670946 date=1359505824]
Skoro utrzymuję to mogę...większość jest właśnie dlatego aby szmaciarze nie przerobili ich na karmę, i właśnie dlatego auto mam 22 letnie
Dom wybudowałam 10 lat później niż mogłam
Życzę wam powodzenia, ale pierwsze kłopoty z tzw płynnością finansową zweryfikują Wasze poglądy. Np. Albo kasa albo tracisz dom
to sami będziecie wpędzać konie do przyczepy handlarzowi



Kandawa Ty tak na poważnie? 🤔 Przepraszam, ale dla mnie ktoś z takimi poglądami nie jest miłośnikiem koni. Jeśli traktujesz konia jako przyjaciela, to jak możesz przyjaciela skazać na rzeź? Nie pojmuję...
Nie bądź taka pewna i nie mierz innych swoją miarą. Nie sprzedała bym konia handlarzowi, bo kupując go wzięłam za niego odpowiedzialność i zobowiązałam się by zapewnić mu opiekę i dobre warunki, mimo wszystko. To był mój kaprys by go kupić, koń się o to nie prosił, więc nic nie daje mi prawa by w razie trudności się go pozbyć po najmniejszej linii oporu.
Jak na mój gust, to co piszesz, to próba usprawiedliwienia samej siebie. Jak widzisz są jednak ludzie, którzy nawet w razie wszelkich problemów koni na rzeź nie oddadzą.

[/quote]

Pamirowa właśnie  - źle zrozumiałaś
Jestem miłośnikiem koni - towarzyszą mi przez pół dzieciństwa i przez całe dorosłe życie, które jest podporządkowane właśnie nim -  ale jestem realistką.
Czasami w wyniku różnych okoliczności ludzie są zmuszani do różnych czynności.
Jak domyślam sie masz własnego konia i zajmujesz się nim. A  co się z nim stanie jesli będzie już stary i  jeśli Ciebie nie będzie stać na jego dalsze utrzymywanie ? Z różnych przyczyn -  bieda, choroba - los ludzki jest nie przewidywalny. 

A Nikt nie będzie chciał ani mógł się z nim zająć ? Schroniska nie mają miejsc - dzwoniłam
Dwa  lata temu dałam tzw. dobremu człowiekowi 18 letnia klacz za darmo na tzw dożywocie. Bo jest stary i samotny a zawsze miał konie i chętnie się zajmie staruszką . Dziadziuś faktycznie stary i samotny ale jeszcze żwawy. I zajmował się nią do zimy -  potem jak podtuczył to sprzedał - na moje pytanie DLACZEGO ? nie tak się umawialiśmy ! Cyt. A co pani durna nie bede kunia w zimie karmił !!!!
A potem jeszcze na pożegnanie zwymyślał mnie od durnych bab.

I wtedy do mnie dotarło, że życie to nie bajka. Mam w tej chwili dwie stare klacze i  jeszcze kilkanaście innych koni, codziennie wieczorem myślę co się stanie gdy zabraknie mnie, mojego męża cz jedynej córki - moja rodzina zdecydowanie nie popiera mojej pasji - co ? Mniej więcej jestem w stanie przewidzieć scenariusz i dlatego poczyniłam pewne kroki - wszystko albo nic - a los pokaże.

A tak na marginesie to moja znajoma sprzedaje stare konie handlarzom - a za uzyskane pieniądze kupuje odsadki i to właśnie w Skaryszewiei i  daje im szansę na życie przez kilkanaście lat  - nie jest to warte przemyślenia ?

A wniosek jest taki, że "punkt widzenia zawsze jest zależny od punktu siedzenia"
Trochę długo ale myślę że Cię nie zanudziłam - pozdrawiam

Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)
autor: kandawa1 dnia 31 stycznia 2013 o 20:01
kandawa, jak nie umiesz cytowac, to po prostu tego nie rob. Zobacz jak wyglada Twoj post. Wbilas sie w czyjac wypowiedz ze swoim tekstem.
stak
Tak zwracam honor. Ale męcze jakiegoś g..... tableta i jeszcze go nie rozkmiłam sorki
kandawa, jak nie umiesz cytowac, to po prostu tego nie rob. Zobacz jak wyglada Twoj post. Wbilas sie w czyjac wypowiedz ze swoim tekstem.
ze względu na słaby zasieg niestety posty napisane wcześniej docieraja pózniej niz te napisane wczśniej ale to już nie moja wina
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnpmod.gif[/img] notoryczny brak edycji postow
Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)
autor: kandawa1 dnia 31 stycznia 2013 o 19:55
kandawa1, dowiem się dlaczego cytujesz wypowiedź sprzed 3 postow w całości?

Tak jak przeczytasz
Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)
autor: kandawa1 dnia 31 stycznia 2013 o 19:53
No i pewnie o o chodzi. Od tego jest ten wątek od przepychanek słownych . Ale byłoby ciasno gdyby poniektórzy mogli by inaczej zwerbalizowac swe poglądy  . Moze jakiś mały serialik ?
Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)
autor: kandawa1 dnia 31 stycznia 2013 o 19:43
Ale to jak z dziećmi jest... "Pomidor", "pomidor" i "pomidor" - co by nie tłumaczyć!

Stado koni, stado szympansów czy stado ludzi - zginie zarówno wtedy, gdy nie będzie miało co jeść (wtedy zginie w ciągu kilku - kilkunastu dni), jak i wtedy - kiedy nie będzie w stanie wyłonić funkcjonującego przywództwa (wówczas zginie w ciągu kilku tygodni), a także wtedy - gdy nie będzie się rozmnażać (wówczas zginie w ciągu jednego pokolenia).

To, że poszczególne potrzeby są rozmieszczone na różnych poziomach "piramidy Masłowa", wiążę się z częstotliwością ich zaspokajania - a nie z tym, że jedne zaspokajać koniecznie trzeba, a innych - już nie! Przynajmniej: w skali całej grupy.

Jeśli jedzenie mięsa zaspokaja potrzebę jedzenia (ale także - potrzebę prestiżu!) u człowieka - to wcale, a wcale - nie czyni to "potrzeby jedzenia mięsa" - bardziej "potrzebną", czy bardziej "fundamentalną" od potrzeby rozmnażania się i potrzeby wyłaniania przywództwa (czyli - zdobywania prestiżu). I odwrotnie - jeśli założenie pięknego, naturalnego futra, czyni kobietę atrakcyjniejszą (a facetowi dodaje prestiżu) - to wcale nie znacze, że postępują "lekkomyślnie", czy też, że oddają się "zdrożnym", "zbędnym", "niepotrzebnym" luksusom.

Założenie pięknego, naturalnego futra oczywiście podnosi zarówno atrakcyjność seksualną, jak i prestiż. To jest "a, b, c..." socjo-biologii!

Najdłuższą epoką w dziejach ludzkości był paleolit. Paleolit to 99% naszej dotychczasowej historii jako gatunku i jako cywilizacji. Facet, który potrafi "upolować" drapieżnika o pięknym futrze - będzie się podobał młodym, płodnym i atrakcyjnym kobietom, cokolwiek by owe kobiety nie deklarowały na forach internetowych. Po prostu - tak będzie. Tak samo kobieta, której facet potrafi zapewnić piękne futro groźnego drapieżnika - automatycznie będzie się czuła dowartościowana i będzie to wyrażać swoją postawą i zachowaniem.ni
c.b.d.o.

O jak ja kocham te twoje wypowiedzi strasznie realistyczne. Czas zrozumiec fakt ze to tylko dlatego my jestesmy na szczycie łańcucha pokarmowego bo jesteśmy od innych stworzeń inteligentniejsi na globie. Mam pytanie jaka ?a to do wszystkich  jest różnica między dżunglą drzew a dżungla z wieżowcow . Dla mnie żadna . a Proza życia jest jednoznaczna gatunek musi przetrwać i to jest najważniejszy cel ewolucji
G
Dlatego istniejemy

poprawilam cytowanie
  🙄

Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)
autor: kandawa1 dnia 31 stycznia 2013 o 19:08
No zgadzam się ale w związku z powyższym to i tak dużo. Z tego co wiem to wśród moich znajomych to jestem jedyna i ogólnie rzecz biorąc uważana a outsiderkę bo z tego co wiem to nikt z moich znajomych Na to się nie porwał. Kocham te moje kopytniaki nawet wtedy kiedy muszę w tygodniu wywalić dwie tony o bornika
Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)
autor: kandawa1 dnia 31 stycznia 2013 o 18:48
Kurczak - zgodnie z obietnica w starym paszporcie nie ma jest za to w nowych sekcja IX czeac druga
Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)
autor: kandawa1 dnia 31 stycznia 2013 o 18:39
Kurczak - zgodnie z obietnica w starym paszporcie nie ma jest za to w nowych sekcja IX czeac druga