Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi

edzia69 a no to rzeczywiście macie kawalek. U nas w ubiegłym roku sprzedane 4, a tym na razie 2. Mam nadzieje, że przynajmniej 2 uda się jeszcze sprzedać przed zimą  😉
blucha no widzisz są też tacy, co mają podane i nie sprawdzą. Ja zawsze sprawdzam gdzie to,  ile km, ile się jedzie i ile wyniósłby transport 😁
wystawiłam ogłoszenie o chęci zakupu kucynki. praktycznie żadnych wymagań, które byłyby nie do spełnienia jak na kosiarkę i przyszłosciowo pierwszego konia dla dziecka(typ szetlando-podobny, wiek 4-6 lat, klacz). napisałam wyraznie, że interesują mnie tylko oferty z mojego województwa. odpowiedzi?
Witam
Znalazłam Państwa ogłoszenie nie wiem czy jest jeszcze aktualne i czy są Państwo zainteresowani.
Mam do sprzedania klacz 3 letnia chodzącą pod siodłem jest spokojna, nie boj sie ruchu ulicznego
szczepiona, werkowana, odrobaczana.
Wzrost 157cm, gniada, rasa małopolska
Zdjęcia prześle na meila
Klacz jest w woj. małopolskiem
Cena Klaczki 4700zł


😵

zapewne jestem bardzo leniwa, ale nie chce mi się płacić za paliwo i nocleg  tyle samo co za zwierzę, albo tracić całego dnia/dwóch, bo miał być szetland a mamy małopolkę...





[quote author=galopada_ link=topic=8233.msg1505659#msg1505659 date=1346067938]
edit. Na szczęście drogi są coraz lepsze więc w większości jedzie sie ok 100, a trasa Radom-Warszawa to już jest ekstra  🙂
[/quote]
No ba  😎
edzia69
To nie jest mało, bo drogi mamy takie jakie mamy. Ja do warszawy mam ekspresówkę(80 km) i jedzie się i owszem 1,5 h. Do Strykowa (autostrada) mam ledwie 30 km dalej, ale z koniem jedzie się tam nawet 2,5-3 h... Do Gajewnik mam 150 km, bez konia jechałam wczoraj prawie 3 h, do Janowa prawie 4 h, ja się wcale ludziom nie dziwię. Zwłaszcza, że sama robiłam po kilkaset km dziennie w poszukiwaniu konia, a nie raz i nie dwa trafiło się, że rzeczywisty obraz konia bardzo mocno rozjeżdżał się z tym wirtualnym. Czyli wycieczka na darmo, ale nie za darmo.
Tak BTW ze względu na swoje polożenie wydajecie się być idealnym miejscem do sprzedaży koni za granicę, może tam znaleźlibyście klientów ?
edzia69   Kolorowe jest piękne!
27 sierpnia 2012 13:14
Toteż ja bardziej w tamtym kierunku się patrzę. Między innymi dlatego zdecydowałam się na małą emigrację do Skandynawii w celu poznania wymagań rynku, specyfiki klienteli itp[przy okazji pracy za niemałe jak na warunki polskie pieniądze] . Do promu do Szwecji i Danii mam dosłownie 35 km. Ponieważ byt nasz i koni jest w związku z moją pracą niezagrożony czekam sobie spokojnie na lepsze czasy. Może gdyby ludzie w Pl latali tak chętnie jak Skandynawowie Warszawiacy mieliby łatwiej bo do lotniska w Goleniowie jest tylko 50 km super drogą, wynająć auto to przecież nie problem, lub ew mogę odebrać i odwieźć własnym transportem, ale..., ale jak słyszę w słuchawce "O Boże! strasznie daleko" to krew mnie zalewa i nawet mi się już z takim dalej gadać nie chce. Jesteśmy zaściankiem Europy, nawet jeśli mamy ładne drogi, drogie sklepy i samochody to mentalnie... XIX wiek. Tutaj nie istnieje pojęcie daleko, jak jest daleko to leci się samolotem i po sprawie. 600 km które dzieli mnie od Warszawy to niecała godzina lotu. Niestety każdy koniecznie chce tę odległość samochodem pokonać. Tylko po co? Są inne rozwiązania. Konia potem trzeba przewieźć ja wiem, ale! świetnie narzekania na wydaną kasę podsumowała moja stajenna sąsiadka. Jedna z właścicielek konia kupiła drogie skokowe kiełzno, tzw cygankę, niestety szerokość pasków od nowego kiełzna nie pasowała do szerokość sprzączek starego ogłowia. Otóż moja sąsiadka rzekła usłyszawszy,że 600 koron poszło w plecy. "remember YOU HAVE A HORSE".
Podobała mi się reakcja "skarconej". Minę miała bezcenną.
edzia69 rozsmieszyl mnie twoj post. Najnizsza krajowa niecale 1500, paliwo prawie 6zl za litr, a ty oburzona, ze ludzie nie chca samolotami latac. W jakim swiecie ty zyjesz?
edzia69   Kolorowe jest piękne!
27 sierpnia 2012 14:38
Chwila chwila, zobacz o jakich cenach za konie w tym wątku sami piszecie? skoro padają kwoty idące w dziesiątki tys zł to chyba można od takich sytuowanych osób więcej wymagać?
kujka   new better life mode: on
27 sierpnia 2012 14:58
edzia69, rozumiem ze Ty latasz za kazdym razem samolotem do stolicy 😀

i ze Twoje konie to tez za te dziesiatki tysiecy zlotych, ze sie ludziom np z Krakowa oplaca  te bilety lotnicze kupowac?


chyba jestem z innej planety.
edzia69 majac takie zdanie o potencjalnych kupcach i tak traktujac klientow to ja sie nie dziwie, ze ty tych koni nie mozesz sprzedac.
szczerze? nie wyobrażam sobie latać do każdego konia z ogło co mi się spodoba samolotem,nawet w okazyjnych cenach- no chyba,że mnie sprzedający odbierze,zawiezie,przywiezie itp. nawet jak konia nie kupię 😉
aaa są ludzie,którzy jadą pół PL za koniem-przykład z soboty, państwo przyjechali z Krakowa po klacz młp,koń sztuk raz (czyli żadne super pochodzenie,wygląd ruch,ot taki konik jakich pełno w ogłoszeniach)cena też taka o 5tyś chyba czy coś koło tego. Umowa podpisana...
drugi przykład to regularne wizyty kupców z zachodu i północy, przedział cenowy w jakim kupują  6- 40tyś PLN, czasem biorą 10 koni czasem dwa. Nie wiem w czym tkwi problem edziu, że ze sprzedażą jest  jak jest. Może warto jakoś mocniej się zastanowić.
Aaa nie uogólniajcie tych kupców z Warszawy, bo ja mam podobne doświadczenia ze wschodem (konie małopolskie) i północą (kuce i pseudo kuce)
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
27 sierpnia 2012 15:37
ja kupując konia z góry założyłam że jeździć po Polsce to ja nie będ. Najdalej gdzie byłam to w Lublinie (3 godz w jedną stronę) po to by 2 beznadziejne konie obejrzeć.
Ja jako kupiec nie widzę problemu w odległości. Zresztą jednego konia mam z Celle, drugiego z Frankfurtu. Tylko podstawą jest stan zdrowia konia i poziom wyszkolenia. Mogę przejechać i całą Polskę, żeby zobaczyć konia, ale muszę mieć gwarancję, że jest na takim poziomie jaki mnie interesuje i zdrowy lub z wcześniej określonymi wadami. Problemem jest, że wszyscy poszukiwacze koni biorą poprawkę, że coś z koniem może być nie tak i sprzedawca może to zataić. Dlatego kupcy są niechętni do dalekich podróży  😉 Ostatnio sprzedawałam kilka koni i największym problemem był wiek. Dla mnie 13 letni koń profesor to koń profesor. Nie wierzę w 7 latki, na których mogą się uczyć dzieci.
W tamtym roku brachol sprzedał araba do Janowa, kit te 420km ale araba do Janowa?
Ludzie mają pomysły
tulipan,  ale jest różnica w cenach i umiejętnościach/możliwościach miedzy końmi, które Ty kupujesz, a końmi za kwoty około 5 tys. rzadziej zdarzają się wypadki, że koń ma chodzić GP a chodzi Nkę w przypadku koni za dużo większe kwoty😉  i takiego konia faktycznie się szuka po świecie, ale to inny poziom zupelnie. a teraz jechać po konia 10 letniego,od Baśki po ogierze od sąsiada za 250 zł, chodzącego Lkę i raczej bez możliwości na więcej, ł do Frankfurtu? transport przewyższa wartość konia i takich setka znajdzie się w obrębie województwa 😉
Z jezdzeniem po konia to pewno jest tak, ze zależy to od wielu czynników.
Jak ktoś szuka rekreanta za 5 tys zł, to szuka sobie wokoło siebie.
Jak ktoś jednak szuka konkretnej rasy czy konia do danej dyscypliny, czy danej klasy to już pojezdzi sobie.
Niestety w Polsce jesteśmy mentalnie osobami, które siedzą na miejscu. Rzadko sie przemieszczają.
Dla mnie 200km, to żadna odległość. Nawet sie nad nią nie zastanawiam. Siadam i jadę.
Tak samo z lataniem, niestety czasy OLT sie skończyły.... Ale jak mam jechać 400km z Pn do Kr, to wybieralam samolot za 99zl + wynajem auta na miejscu. Wychodziło tańiej (paliwo) i krócej (czas). Teraz tez są loty za 200zl i tez wychodzi taniej.
FirstLight, aż zaciekawiona sprawdziłam ten samolot i cenę paliwa na trasie do Edzi - paliwo ok. 311 zł (wg. maps.google.com), bilet na samolot 466 zł przy założeniu, że kupuję dzisiaj a lecę jutro i jest to bilet w obie strony. Mnie się świat Edzi podoba 😉
kujka   new better life mode: on
27 sierpnia 2012 18:26
abre, a doliczylas jeszcze wynajem auta na miejscu, zeby dojechac z lotniska do konia? 😉
edzia stwierdziła, że odbierze
kujka, tak jak ogurek napisał - Edzia odbierze. I pewnie wielu innych by odebrało.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
27 sierpnia 2012 18:37
Ja powiem tylko tyle, jak chcesz kupić konia to kupisz, a jak nie chcesz to każdy powód jest dobry. Baa, nawet darowanemu koniowi w zęby się zagląda, przerabiałam to ostatnio.
.
Ja dlatego te co kupiłam to ze stadniny państwowej- 3 h drogi autem,ale do przeglądnięcia było ze 100 koni do wyboru do koloru ( spędziłam cały dzień tam a wybrałam i tak kobyłę co mi się spodobała pierwsza na pastwisku), drugi koń dokładnie tak samo, także z SK Ochaby.
Kupiłam konia z serwisu Allegro 😀. Po dwóch telefonach pojechałam od razu z bukmanką ok. 300 km. (że najwyżej wrócę na pusto). Mimo, że dosłownie 300 m (!) od domu stało +- 10 koni (a "tam" miałam tylko 2 do wyboru) szukanej rasy, wieku, ceny (niiiskiej) etc. Ale żaden z nich nie miał tego "czegoś" czego szukałam. Jeśli koń wpadnie w oko to odległość nieważna. Ani wady, z którymi się liczysz.
Ja bylam na etapie ogladania konia po wiekszosci UK - korespondowalam z wlascicielka z Londynu i Surrey (co jest dla mnie kawalkiem, bo mieszkam w polowie drogi miedzy Birmingham, a Bristolem). Juz mialam szykowac samochod, gdy nagle mnie znajoma zagadala... W koncu skonczylo sie na tym, ze kon sam do mnie przyjechal  🤣
Isabelle - masz 100% racji. Dlatego kupiec a kupiec to też różnica. Nie ma sensu jechać po konia za 5 tys. jeśli ma się drugie tyle zapłacić za podróż + przewiezienie konia (jeśli się go kupi oczywiście). Natomiast jeśli ktoś szuka konia na pewnym poziomie i jest w stanie przeznaczyć większe pieniądze to wtedy te kilometry nie są problemem. Ja jadąc do Niemiec oglądałam po 10 koni dziennie nawet w kilku stajniach. I całe szczęście bo połowa nie spełniała moich oczekiwań lub nie zgadzała się z ofertą. Z tym, że ja jeździłam do osób, które znam. Nie były to ogłoszenia z internetu czy gazety  😉 Bardziej na zasadzie - cześć XYZ szukam takiego i takiego konia w takim przedziale cenowym, zorientuj się czy coś macie.
ja 2 konie bede brała  z Radomia a mieszkam w Gdansku 😀 transport to cena tylko za paliwo, wiec nie tragicznie..
moglam blizej .. ale dla mnie odleglosc to nie problem..
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
27 sierpnia 2012 19:45
Kinia biorąc pod uwagę ile obecnie kosztuje paliwo, to jednak przejechanie prawie 1000 km da się odczuć w portfelu.

My po konie również jechaliśmy na drugi koniec kraju, ale szukaliśmy konkretnej rasy i konkretnych koni, a takich bliżej niestety nie było.
edzia69,  już nie pierwszy raz bije od Ciebie okropna gorycz w stosunku do kupujących bądz nie kupujących. dlaczego każdy, kto konia nie kupi u Ciebie albo nie chce jechać przez pół świata jest od razu niezdecydowanym naciągaczem? może Twoje podejście odstrasza? przepraszam Cię, ale nikt nie jest do niczego zobowiązany i nie ma obowiązku oglądanego konia kupować, i nie jest to sprawa zawracania tyłka, tylko może mu chyba koń nie odpowiadać? w zyciu bym nie pojechała oglądać zwierzaka gdzieś, gdzie właściciel patrzy na mnie wilkiem i jak wyjadę bez konia to będzie się pieklił.  taki przywilej klienta, że ma prawo nie decydować się na danego konia po obejrzeniu, chocby dlatego że ma jedną plamkę nie tak i go za serce nie złapał.

ja konia z daleka nie kupię. nawet staram się mojej daleko nie wozić. na swoim podwórku zawsze mozna się drogą pantoflową dowiedzieć o sprzedawcy/zwierzaku. kupiłam kobyłę  spod Olsztynem, najpierw pojechałam obejrzeć, drugi raz pojechałam z przyczepą. nie wspomnę, że właścicielka stajni miała pensjonat i policzyła nam po 200zł/doba, to miałam wypadek 10 km dalej, żadnego weta nie znam, kon odwrócony na plecy, tyłkiem w kierunku jazdy rozwala pałąki od plandeki tylnymi nogami machając w powietrzu. dzwonię do sprzedawcy "ona ma hubertusa i mi nie może w żaden sposób pomóc". no tak, koń sprzedany. przyjechał weterynarz z książki telefonicznej. ja dziękuję, żadnych koni z drugiego końca kraju. jeśli dla kogoś mój argument "nie bo nie" oznacza,że wynajduję wirtualne problemy to już nie mój kłopot 😉
Nie zapominajmy, ze niektorzy kupcy maja bardzo wyszczegolnione wymagania - kupno gniadego, 8-letniego andaluza, badz izabelowatego AQH wymaga w Polsce czasami przebycia nie lada kilometrow. Na konia z sasiedztwa moga sobie pozwolic ludzie, ktorzy maja podejscie "zeby nie straszyl wygladem, troche poskakal i ladnie sie ruszal" 😉
edzia69   Kolorowe jest piękne!
27 sierpnia 2012 19:58
Isabelle, piszecie tutaj o strasznych sprzedawcach naciągaczach, bezdusznych co tylko patrzą jak rozpadającego się trupa wcisnąć i o nim zapomnieć. Pokazuję Wam drugą stronę medalu. Przykro mi,że się Wam ona nie podoba. Opinia jaką mam o kupujących jest opinią moją i uwierz mi bardzo, bardzo wielu moich znajomych hodowców i sprzedawców koni. ja rozumiem,że jest teraz rynek kupującego, ale wszystko ma swoje granice.
Nie oczekuję od nikogo,że od razu przyjedzie i kupi. Oczekuję natomiast bycia poważnym kupującym i jeżeli odległość ma wielkie znaczenie, baaa wręcz podstawowe, to zanim zadzwonisz zadaj sobie człowieku trud i sprawdź gdzie koń stacjonuje. 60 sekund, które obu stronom oszczędzi nerwów i pieniędzy.
Po prostu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się