Czy macie jakiś sprawdzony sposób na dosłownie pękającą skórę? Koń po badziewnej grudzie, pięknie wyleczony w grudniu, od tamtej pory nie mogę się pozbyć jednego strupa - zaleczyłam betadyną, ładnie się wygoiło, musze codziennie smarować w tym miejscu wit.A albo czymś innym bo w przeciwnym razie - na nastepny dzień małe pęknięcie w tym miejscu i ciach strup robi się od początku, nie rozsiewa się to w żaden sposób, jak znowu zagoję betadynąi smaruje to wszystko piękne i gładziutkie, raz nie posmaruje wit a i od nowa. Potrzebuje czegoś co jakby.. uelastyczni tą skórę? Wspomoże regenerację? Nawet nie mam pomysłu dlaczego tak się dzieje. Dostałam od Pani w aptece jakiś środek dla dzieci który ma wspomóc regenerację, dzisiaj pierwsza aplikacja, ale już jestem bezradna,macie coś sprawdzonego?
drabcio kup Contratubex. On sobie świetnie radzi ze strupkami i bliznami.
rosek0 wybacz, ale masz weta idiotę. Pierwsze co robi rozsądny człowiek to posiew żeby ustalić jakie dokładnie bakterie to są i wtedy dobiera się antybiotyk. Inaczej to wróżenie z kart jest...
vissenna - koń stoi w klinice. Dementek - tamten badziew był oporny na wszystko - była ściągana cefalosporyna IV generacji - ale badziew wlazł w głąb i dobrał się do kości - wcześniej koń leczony w stajni w ciemno, mimo sugestii zrobienia posiewu (po co wam posiew, jak za tydzień będzie koń zdrowy - taka odpowiedź od jednej wetki), potem druga Pani doktor - zaufaliśmy, bo z polecenia i innego weta i innej stajni, a okazała się totalną pomyłką, w myśl zasady im więcej sprzętu tym mniej talentu, podejście do pacjenta i klienta już pominę, bo empatia i kultura osobista nie muszą iść w parze z wiedzą i fachowością, ale w tym przypadku zabrakło wszystkich wymienionych rzeczowników.
zielona_stajnia- po prostu bakteria za głęboko wlazła i już nie szło jej usunąć.
rosek0- może podrzuć weterynarzowi rady dziewczyn, aby ranę dotlenić. Pozostaje jeszcze opcja usunięcia martwicy, ale koń może nie wrócić do sprawności.
W związku z tym, że Rosek ma głowę zajętą czymś innym niż odpisywaniem na forum to powiem tylko, że Rosek jest w Holandii, a źrebak w klinice w Polsce. Koń jest po pierwszej operacji, miała usuwaną martwicę i płukane stawy (?) antybiotykami. To nie tylko zerwana skóra, ale generalnie mess. Nie było poprawy, aż do dziś. Koń je i pije. Dziś prawdopodobnie będzie miała jeszcze jeden zabieg. Stan jest bardzo ciężki.
drabcio Poza smarowidłem, sprawdź poziom cynku w żarciu i czasowo go podnieś, witaminę E podaj (dużo olejów podajesz, więc zapotrzebowanie na wit. E jest większe) i wit A by się przydała, ale to lepiej daj suszu z lucerny dobrego, albo od biedy ze 3kg marchwii, zawsze lepiej karoten dać, niż samą wit A, (bezpieczniej, w zasadzie nie ma opcji przedawkowania wit A w takim wypadku).
Zembria cynku dostaje w dawce 0,65g, miedzi 0,4g i wit. E 1,6 g. No i teraz mam zrobiona dawke na 90 dni nowa wiec juz nic nie dorzuce :/ Dodatkowo slonecznik. Marchwi dostaja na obiad 3 kg (aktualnie czekamy na dostawe).
drabcio, łączę się z Tobą w bólu. Też walczę z jednym jedynym codziennie pękającym strupkiem. Tym razem spróbuję maści tranowej ...
U mnie jest jeden strupek, który wieczorem zdejmuję, nie ma pod nim wielkiej ranki, smaruję maścią a 24 godziny później jest z powrotem pęknięty od chodzenia.
Dopiero co robiłam biochemię, wszystkie pierwiastki w normie. Lucerna i marchew na stałe w diecie całą zimę.
W stajni wszystkie konie oprócz jeszcze jednego mają czyste pęciny.
[quote author=zielona_stajnia link=topic=95933.msg2768460#msg2768460 date=1521648146] JARA - czyli dzisiaj była poprawa? Czy może pogorszenie? Młody organizm to może sobie poradzi - szybciej się regeneruje. Trzymam kciuki. [/quote]
Ciężko powiedzieć nie widząc konia. Informacje mamy, a dokładnie Rosek ma od lekarzy z kliniki. Ja do kliniki mam ok 100km, więc też nie bardzo mam się jak tam dostać. Może jutro uda mi się zmotać transport i zobaczyć "źrebaka" na własne oczy i dowiedzieć czegoś więcej, mieć wgląd w karte leczenia. Koń miał być przewieziony do kliniki we Wrocławiu, ale nagle podobno nastąpiła poprawa, rany podobno przestały śmierdzieć i koń został tam gdzie był na dalszym leczeniu. Nadal stan jest ciężki. 🙁
Przepraszam ze nie odpisywalam ale rzeczywiscie czasem nie mam jak nawet wejsc na neta. Zero czasu i glowy. W klinice wykonali mega robote, zagrozenie zycia prawie opanowane. Miala dwie operacje oczyszczania martwicy,trzykrotna perfuzje stawu i metronidazol w porzadnych dawkach. Teraz ma rany czyszczone jakims preparataem specjalnym na rany martwicze oraz oklady z nanosrebra. Jest ogromna szansa ze wyjdzoe z tego. Stoi ,je i pije i jej stan ogolny jest dobry
Mam małą prośbę, mogłabyś mi podesłać na PW zdjęcia tej rany? Na świeżo i z infekcją? Jestem ciekawa jak rozległa była powierzchnia bez skóry, bo miałam podobny przypadek w zeszłym roku w stajni tutaj i chciałabym porównać. :kwiatek:
A ja pokaże taki przypadek. Rana szarpana nadgarstka w prawej przedniej nodze. Różnica między każdym zdjęciem to ok 2 tyg. Pierwsze dwa zdjęcia z kliniki, gdzie koń był leczony farmakologicznie antybiotykoterapią przez 3 tygodnie. Kolejne zdjęcia już z "domu" gdzie suplementowałam czarnuszką. Póki nie zaczęły się ciepłe dni zostawiałam go na noc w owijce. Teraz nogę już tylko chłodzę wodą i działam przeciwzapalnie wcierką.
Kurczę, taka prośba do moderatorów. Nie można zamiast usuwać zmieniać zdjęć na linki - szczególnie w takim wypadku, kiedy ktoś wrzucił fotkę będącą kopalnią wiedzy, a nie chwaleniem się nowym czaprakiem? Też miałam w zeszłym roku do czynienia z dość paskudnie pokaleczonym koniem i przekopywałam cały net w poszukiwaniu case studies - zdjęć oraz informacji, ile może zająć gojenie takiej rany. Szkoda, że na naszym forum nie będzie takich informacji - w imię hasła z regulaminu, które miało sens z 5 lat temu, kiedy dostęp do internetu był rzeczą drogą i limitowaną. Teraz na komórkach oglądamy filmy - naprawdę, komu przeszkadza duże zdjęcie w takim wątku?
kakaduu, wrzuć jeszcze raz foto, jeśli możesz. Bardzo fajnie się to zagoiło i zaskakująco szybko.
Zdjęcia zmniejszyłam i rozbiłam na dwa- mam nadzieję, że teraz będzie okey 🙂 Dodam jeszcze że na pierwszym zdjęciu rana była zakażona a z uszkodzonej torebki stawowej wypływała maź.
Być może to już poza tematem, nie mniej jednak docelowo dotyczące okresu rekonwalescencji. Wrzucam porównanie brzuszka konia z kliniki, gdzie koń miał totalny areszt boksowy i karmiony był wyłącznie sianem + wcinał słomę i zdjęcie z teraz. Koń jest stopniowo wprowadzany do pracy tj. głównie stęp i na tą chwile JUŻ 20 min kłusa. Koń stoi na trotach, dostaje musli, sieczkę i otręby ryżowe, pomalutku zaczynam wprowadzać owies. Także kiedy w czasie rekonwalescencji widzicie jak Wasza praca nad sylwetka konia idzie w łeb, nie traćcie nadziei- wróci 😀
Ej to ja mogę kilka historii paskudnych ran z dokumentacją zdjęciową i leczeniem wrzucić... bo taką dokumentację i notatki robię dla siebie... quantanamera, wrzucać? O nawet w galerii revoltowej mam 3 przypadki
quanta, jak mogę (czyli zdjęcia są albo z galerii, albo z fb, albo ogólnie z netu) to zmieniam zdjęcia na linki. Natomiast załącznika nie mam jak zamienić na link.
Witam, Nie wiem gdzie podpiąć się z wątkiem. Ciężko gojąca się rana. Po oczyszczeniu przez weterynarza zacząła bujać się ziarnina. I tak kolega już z nią walczy kilka miesięcy. Była już wycinana nożem elektrycznym. Zasypywana kryształkami siarczanu miedzi a ostatnio przypalona Vagotylem. Niestety nie podziałało... albo coś robimy źle. Ziarnina dalej rośnie i po zdarciu zewnętrznej "skórki" wygląda tak.