Temat - buty na siłkę. Póki co śmigam w moich starych najaczach "do biegania", ale niby do podnoszenia rzeczy lepsze są płaskie. Czy ktoś ma porównanie, jest w stanie to potwierdzić lub obalić? Jest sensu kupować buty typowo pod trening siłowy, jeśli robię trening nie pod jakieś ogromne ciężary/gainsy, tylko żeby nie być ziemniakiem kanapowym? 😅 Wiadomo jakiś tam progres jest ciężaru, ale dalej to nie jest jakieś nie wiadomo co.
Chłopak mnie namawia, ja jestem średnio przekonana, bo są brzydkie i mój mózg nie chce wydawać pieniędzy na brzydkie buty 😂 dodatkowo mam bardzo wąskie stopy, więc nie jest mi prosto kupić jakiekolwiek obuwie.
keirashara, do ciężarów np. do deadliftu lepiej w twardych butach typu trampki albo w ogóle na boso niektórzy lecą. Dla mnie trampki z pepco za trzy dychy były okej, nike do biegania bujały mi się i nie było zbyt stabilnie bo to te takie z pianka w podeszwie. W trampkach łatwiej bylo mi sie "zakotwiczyć" w ziemię i utrzymać formę bo stopa była stabilna
Najlepiej żeby miały jednak oparcie dla pięty i mały lub zerowy drop. Jak ktoś ma już problemy ze stopami to barefooty je tylko podkreślą. Dodatkowo podeszwa nie będzie wspierała prawidłowego zgięcia stopy (bo się zginają wszędzie)
keirashara szukasz butów które zginają się na srodstopiu i nie mają podciętej pięty(buty do biegania jak się spojrzy z boku wyglądają jak kołyska), nie były zbyt miękkie(wyściółka), najlepiej o profilu płaskim i jak spojrzysz na podeszwę to żeby nie szła po łuku. Dużo butów do crossfitu spełnia część warunkow- na mnie niestety są za wąskie.
Ja do chodzenia trafiłam dla siebie tylko na Reebok nano play - dziecięce i do tego różowe 🙄 idealne do taplania się na padoku po deszczu. Szukam dalej czegoś sensownego na szerokość stopy ale nie barefoot.
drabcio, - wąskie i różowe pasowałyby mi w target 🤣 rozmiar też mam dziecięcy, bo 36.
Nie mam problemów ze stopami, czy może inaczej - wg. podologa mam anatomicznie bardzo poprawnie zbudowane stopy. Jedynie są naturalnie wąskie, mały rozmiar, mała kostka - szerokie buty mi lecą z nóg, często nawet jak zawiązuje, bo ta dziura na nogę jest za duża 😅 Dodatkowo mam cienką skórę i przy braku izolacji robią mi się zrogowacenia i odciski zaraz (wszędzie, na rękach też). Taki mechanizm obronny, ale ani to ładne, ani komfortowe. To nie jest temat napięć, złej budowy czy cokolwiek - ot taki mój urok 🙂 Po domu chodzę boso, ale jak dłużej stoję np. przy gotowaniu to już to czuję. Ćwiczę też w rękawiczkach, bo ja po serii hantlami 5kg mam odciski na łapie 🙃
Dlatego barefooty kompletnie nie mają dla mnie sensu w moim przypadku.
Na boso sobie nie wyobrażam, dostałabym cholery ściągając i wkładając buty co chwilę (zmieniam stanowiska, robię schody na rozgrzewkę i kończę bieżnią).
Myślę czy po prostu nie umyć podeszwy posiadanych conversów i w nich iść. Uwielbiam ich wersję lift na grubszej podeszwie. Tanie trampki nie mogą być, bo mnie wycierają, muszę burżujskie kupować niestety xD
Moje obecne najki "do biegania" to są z nazwy, to tani model, bez żadnych pianek, podcięć - ale nie całkiem płaski. Taki laczek z siatki jak na obrazku.
Niesamowicie wygodnie mi też w NB U9060, ale są dziadowsko drogie i też nie do końca płaskie 😅 choć widziałam ludzi ćwiczących w nich.
Generalnie też pracuje raczej na małym ciężarze ciągle, nie zależy mi na dużym progresie w tym kierunku, po prostu nie chce być ziemniakiem kanapowym 🙂 Jednak wiadomo, on się samoczynnie zwiększa co jakiś czas.
Dobra, znowu ja. Temat szorty legginsowe, ale szorty. Nie bikery, nie do połowy uda, krótkie mają być. Bez szwowe, tj bez szwu z przodu przez krok. Może być szew w tyłku, może być bez, nie robi mi. Przyjemny materiał, nie śliska cerata.
Gym Glamour - model, krój super, ale prześwitują mi bezszwowe brazyliany XD wzięłam jasne różowe, może ciemne są lepsze?
Carpatree - niestety okropnie długie te ich szorty, od biedy allure, ale mają pas po same cyce i to tak średnio na lato 🙁
4F - ich materiał to dno i metr mułu, cerata ze stołu u babci.
Co jeszcze jest sens próbować? Zaraz na wysyłki i odsyłki stracę majątek 🙄
Fokusowa, - normalnie. Pi razy oko noszę M (choć w szafie mam XS-XL, wiadomka xD), wzięłam M spodenki i są git. Może ciutkę mniejsze niż M z carpatree, ale to też może być kwestia materiału, bo jest zdecydowanie cieńszy.
Jeszcze myślę czy nie wziąć L-ki, będzie się mniej naciągać... ale też nie chce, żeby mi zjeżdżały 🙄
Mam pytanie, kojarzycie moze apke albo stronę która działa jak fitatu ale z opcją dodania drugiej osoby?
W skrócie szukam czegoś gdzie mogę dodac swoje dania/posiłki, móc je podzielić pomiędzy mnie a męża pod konkretne zapotrzebowanie kaloryczne. Fitatu to "prawie to" ale kurde faja nie wiem jak to obejść żeby doliczyć męża. A moze jest jakaś opcja zeby połączyć profile...
My sobie z fitatu tak radzimy, że jak gotujemy to dodajemy przepis i potem całość dania ważymy i dzielimy 40-60%. Jeśli ja mam dodany u siebie przepis to po prostu wbijam go do fitatu i nie wpisuję ilości porcji tylko gramaturę i potem udostępniam (linkiem) Norbertowi i w smsie z linkiem wpisuję ile gramaturowo (jest takie słowo? 😀) mu wyszło. Jak są bardziej złożone rzeczy to rozdzielamy że np. mięso jest jakimś daniem (np gulasz) i osobno jest gramatura ryżu/makaronu/kaszy)
FurryMouse, dzieki, twoj wpis uświadomił mi pewien bias w moim mysleniu. Ogółem chce robić meal prep raz w tygodniu i zakupy tez, i trochę mi przeszkadzało ze nie da sie tego rozbić na dzien po dniu ale przecież moge sobie to podsumować sobie tygodniowo 🤣 dobra, to juz chyba mam rozwiązanie, ale jakby ktos slyszal o apce która to robi to tez przygarnę
Dawno dawno temu kupiłam gdzieś w necie matę do ćwiczeń. Była czarna, cienka, nie rozciągała się przy pozycjach w stylu pies głową w dół i stanowiła dobre podparcie. Kosztowala ze 40zł. Niestety zginęła śmiercią tragiczną w spotkaniu ze szczeniakiem. Nie znalazłam w historii śladu po niej 😭 Mam nową z jakiegoś 4fizjo czy coś takiego, ale jest beznadziejna. Sliska, pianka jest dość miękka (tamta była zbita dość), nie da się na niej np podskakiwać.
Wiec szukam poleceń cienkiej, fajnej maty, coś z opisu, ale też taniej.
madmaddie, ja ostatnio kupiłam z Lidla (teraz jest jakaś seria z Maffasion czy coś), kolor mnie urzekł 😅 ale może Ci podpasuje, a pewnie masz gdzieś Lidla, to łatwo pomacać, niby jest do jogi, kosztowała 45 zł. Jeszcze nie używałam, ale daję kierunek, a nóż widelec 😊
Korzystacie z jakichś aplikacji do ćwiczeń? Interesują mnie tylko te bezpłatne. Mój zapał jest dość słomiany, ale liczę na to, że jak będę miała takiego dyktatora, to może, może...
Dworcika, te które próbowałam, mnie irytowały, bo ja nie lubię myśleć o tym, co mam jeszcze zrobić, tylko odpalić i ćwiczyć, a nie klikać w trakcie. Ćwiczę z youtubem (kalistenika i animal flow) i to jestem w stanie robić regularnie. Co dwa dni, około 30min. Czasem robię jakąś wersję na kiepskie dni - spokojne 20min. Grunt, że coś zrobiłam, nie musi być spektakularnie, bardziej chodzi o nawyk. Bo mi łatwo odpuścić, a później mija miesiąc bez ćwiczeń. Robiłabym samą kalistenikę, ale animal flow wspaniale działa na moje bolące ciało, siedzące i po 30stce. Nie lubię cardio, więc raczej nie robię. Pewnie jakbym ciężej pracowała i dźwigała metal na siłce, to bym lepiej wyglądała, ale w tym systemie działam już 1,5 roku i jest możliwy do utrzymania, 20-30min z dnia zawsze wyrwę, efekty są, nie boli mnie istnienie, mięśnie rosną, choć może nieco wolniej. Jak mieszkałam w mieście to jeszcze chodziłam na drążki w parku w cieplejsze dni, ale tu sie jakoś nie mogę zebrać, bo mam góry do przejścia do instalacji kalistenicznych. I w ogóle ciągle padało, potem było mega gorąco, a teraz mega zimno. :v
Dworcika, - mi się Blogilates spoko sprawdzał, jak jie przeszkadza Ci apka po angielsku 🙂
Natomiast tak szczerze to w domu ćwiczy mi się kijowo i zdecydowanie wolę na siłowni.
A ja mam pytanie z innej beczki - bierzecie jakieś suple? Zaczęłam trochę bardziej ćwiczyć, ruszać się, czasem brakuje mi energii do życia 😅 W morfologii wszystko ok, witaminę D mam dobrą, jem regularnie, nie wiem co jeszcze... Po lekturze końskich wątków korci wypić litr forana 🤣, ale może macie coś sprawdzonego dla ludzi? Tych wszystkich supli jest tyle, że nawet nie wiem od czego zacząć.
Karla.03, jak Ci brakuje energii to dieta do sprawdzenia 🙂 czy masz źródło szybko i wolno uwalnianej energii w odpowiednich momentach, czy jesz wystarczająco białka i kalorii.
Jeśli jesteś w deficycie, to i energii mniej.
Ja chudłam dość długo z 30kg, to był duży skok i sporo miesięcy w deficycie i wydaje mi się, że w końcu dopadło mnie zmęczenie ośrodkowe. Odkąd raczej jestem na zero (czasem na plus) to nie mam takich objawów. Ale ta długa redukcja była trudna.
Warto suplementowac omegę 3 i kreatynę.
Karla.03 kreatyna zawsze spoko, w zasadzie nawet jeśli się nie ćwiczy 🙂 (no, chyba że masz problemy z nerkami albo wątrobą)
My bierzemy jeszcze wit. D no i białko
Suple to jednak sprawa indywidualna.
- Ja będąc na OSTREJ redukcji czuję że mam różne niedobory, bo łapię infekcję. Brałam okresowo jakiś wielki kompleks witamin i minerałów. Ale też nie systematycznie.
- Natomiast jak wezmę się bardzo ostro za aktywności i ostro przeginam to mam niedobory wit b i czasami je łykam.
-Znowu jak miałam fazę na pilnowanie masy mięśniowej (bo w moim wieku to już ciężko budować) to trzeba pilnować kreatyny, glutaminy
- ale to wszystko to kwestia indywidualna. Są osoby które tracą żelazo a nie np wit b. Itd. Itp
Karla.03, - a ferrytyna? Często żelazo wychodzi spoko,l w morfologii, a ferrytyna leży i kwiczy.
Kolejna rzecz - wysypiasz się? Jak z długością i jakością snu? Kobiety generalnie potrzebują go więcej, mówi się nawet o 9 godzinach. Co - wiem po sobie - bywa trudne 😅 Często zamiast supli na energię warto wziąć melatonine czy coś ziołowego na spanko.
Co do suplementacji to ja biorę omega-3, witaminę D i witaminę B12/B-complex. B, bo metformina i jem mało pieczywa czy zbóż ogólnie, miałam objawy niedoborów już przed metforminą, a ona dodatkowo wypłukuje.
No i białeczko, bo bez niego rozkład 120B, 50T, 130W jest w piiiip ciężki do zrobienia.
Faktycznie na energię działa vigor up, testowałam na sobie gratisy z pracy. Tylko imo to pudrowanie jakiegoś problemu 😉
Karla.03, poza tym co dziewczyny napisały, to ja zwracam uwagę na dwie rzeczy: wspomniane wcześniej spanie i jakość tego snu (a wstaję o 5, więc naprawdę się trzeba pilnować) i nawodnienie: bez elektrolitów i dobrego nawodnienia to ja sobie już nie wyobrażam treningu ani życia. Odwodnienie daje bardzo szybko objawy zmęczenia i braku energii. Sama redukcja ma na mnie jakiś tam wpływ pod kątem maxów, które mogę wyciągnąć, ale o ile jest prowadzona z głową, to nie powoduje, że poza treningiem jestem nie do życia. Poza tym biorę tylko jakąś multiwitaminę. Trening jest raczej średniej intensywności 4 razy w tygodniu pod półmaraton. Jak wejdę w treningi maratońskie i pod triathlon, to zrewiduję jeszcze kwestie supli, póki co po badaniach wychodzi, że nie ma potrzeby.