martva, u nas jak Skalpel nie będzie mógł łapać frisbee i będzie musiał wrócić do nosework, to chyba się zapłacze 😂 Zdecydowanie przestał pałać miłością do tego sportu, ale tak samo jak jego przewodnik (mój mąż) 😅
macbeth, wiem, wiem i szczerze mówiąc przez pewne względy nawet rozumiem 😉 Plus taki, że przez ostatni rok zmieniło się sporo, nie zawsze na plus, ale w razie "w" jest z czego wybierać w obrębie tego sportu 😉
Aaaa dobra, to to też za nami 😉 Tak jak wspominałam u nas zmiana metodyki uczyniła cuda, niemniej rozumiem, że nie każdy musi to lubić.
Ale to jak już jesteśmy przy noseworku, to ja poproszę o kciuki w niedzielę, przed nami dość ważny start 🙈🙈 A później 15 listopada mierzymy się z nowym wyzwaniem i jednocześnie realizujemy założenie na ten sezon startów i przechodzimy do kl. 2. Intensywna ta końcówka sezonu!
Czy ma ktoś może doświadczenie z przepukliną pępkową u szczeniaka? Podobno mała przepuklina powinna się wchłonąć i dosyć często się zdarza u niektórych ras, ale ja panikuje 😅
richmavis, moja suczka, mix 15 kg miała niewielką przepuklinę. Przy okazji kastracji się okazało że samo się zrosło.
Z kolei miałam też kotkę z identycznym problemem i nie dość, że przepuklina się nie zarosła, to powiększyła się i był problem z zaszyciem jej
Mały pies, około 8 kg, miała i musiała mieć zabieg. Zrobiliśmy sterylizacje przy okazji, więc blizna była jedna. Szybko się zagoiło.
Większy pies, około 15 kg, adoptowałam już z przepukliną. Musiała ją mieć od początku. Też sterylizowałam, więc jedna rana. Wszystko się ładnie zagoiło.
kotbury, jak Ci idzie odwołanie z ziemi przy sarnach /psach / śladach?
I pytanie czy pies wie, że kiedy siedzisz na koniu ma się zająć sobą, ale w granicach jakie ustaliłaś też wcześniej z ziemi? _Gaga, szło bardzo dobrze... do mementu przekroczenia granicy z konia.
I do tej pory pies jak byłam na kniu, leciał sobie obiec placyk i okolice dookola i wracal być obok placu albo na duzym sie położyć przy pszeszkodzie i oczekiwać aż skończe... Ale włąsnie taie dwaie sytuacje i fiuuuu poszło sie kochać.
kotbury, brzmi jak sekciarskie jeździectwo, ale...wróć do pracy z ziemi. Pies zawsze będzie testował gdzie jest granica i czasami warto przypomnieć sobie podstawy...
Kontrola psa z konia to już wyższa szkoła jazdy. Pies musi być super posłuszny z ziemi najpierw. A okoliczności przyrody w stajniach nie pomagają w skupieniu psa na przewodniku. Zwierzyna, inne psy, koty, czy latające po stajni kaski ( 😉 ) potrafią niejednego sierścia wytrącić z równowagi...
_Gaga, ha, ha!
jest dokłądnie tak jak piszesz.
Z zmiemi też musiałam przypomneć granice i ... niestety ale "tylko się odwróce" to fiuuuu i tle było psa. Pjdzie "poza zasięg ręki" i będze stała i udawała, jak coś wacha, że ona kompletnie nie słyszu jak ja 5, dalej wydaję polecenie.
No wieć znów wracamy wtedy an smycz, chadzamy przy nodze, na lince i działa.... przez chwilę, do momentu, az w psim łebku pijawia się: ej, ale przecież ty z adaleko stoisz- nara, muszę coś załatwić.
No i tak, pójdę sobie to z kimś mądrzjszym przepracować, ale zanim to anstai- bo to proces, musze mieć możliwosc spuścić psa ze smyczy jak jestem na koniu i móc chociaż powiedzieć skutecnzie "o nie, ale dziur teraz nie kopiemy"
kotbury, nadal polecam szczecińską szkołę, czy zajęcia indywidualne z naszymi trenerami. Serio ich skuteczność jest nie do uwierzenia. Czasem mam problem z którymś z psów z hodowli a pokazana przez nich mikro zmiana odwraca temat o 180 st i nagle wszystko staje się proste.