xxagaxx, nie strzykawka. Ubierasz rękawiczki lateksowe, nabierasz sudocremu, mieszasz z siarczanem na dość nasycony błękit i patyczkiem do lodów (drewnianym) wtykasz w rowek.
... ja już się nauczyłam, że "wyników" się nie leczy. Nie da się zbadać poziomu miedzi i żelaza w koniu🙂. Musiałabyś biopsję wątrobyz robić.
kotbury, mi się super nakłada strzykawką, mam już to akurat sprawdzone 😉
Well, suplemetacja miedzią była, tak samo jak wit B (bo wrzodek wyleczony) tak samo jak cynkiem.. Generalnie niewiele jest chyba rzeczy które ten koń nie dostaje/dostawał ze względu na alergie skórne, gdzie chyba mamy 1 rok totalnie wolny od objawów, z bardzo dobrą okrywą włosową i jak kowal stwierdził rogiem kopytowym, także nie wiem do czego jeszcze można się przyczepić.
xxagaxx, sudocrem jest za gęsty na strzykawkę. A tu min. o tą gęstość preparatu chodzi.
I jak poupychasz patykiem to doklepiesz do tkanki - trzyma się a nie tylko "jest oboko.
Rzygam tęczą. Kobyła miała pierwszy przegląd wet od czasu rozkucia i pierwszy raz nie trzeba było robić nic. Plecy nie bolą, nie są sztywne, krzyżowo biodrowe ok, szyja ok, na kole na twardym koń biega lepiej niż w podkowach, dalej ruch zostaje obszerny. No powiem wam, ze dawno tak zadowolona nie byłam 🙂
Jesteśmy też po 1 zawodach na boso, kobyła latała jak zawsze bez problemów na 0 😀
Muszę tylko poszukać butów do lasu, bo chyba się nie odważę pojechać bez niczego.
xxagaxx, teraz dopisz jeszcze zaklęcie "tfu, tfu, na psa urok" żeby nie zapeszyć🙂
Nie, no super. Co do wyjazdów "do lasu', to jak możesz nie dzidować i dac koniowi samemu wybierać gdzie stawia nogi to na boso lepiej bo to praca nad upakowywaniem się podeszwy.
Imho rozkute w robocie skokowej trzeba mocniej pilnować pod kątem dobrych supli na kopyta. zeby na pewno "miało z czego rosnąć".
Gratulacje wytrwałości!
kotbury, po naszych przebojach grudowo/ropowych to już jestem na etapie okadzania, rzucania zaklęć i uroków 😂
Suplami na kopyta to ona chyba rzyga, bo nic innego nie robiłam tylko wciskałam w nią wszelkie suple. Miedź, cynk, biotyna. Bo ciągle kopyta "słabe, suche i łamliwe". Kowal się zmienił i koń chodzi boso wiec chyba jednak nie są tak łamliwe xD
Ale tak, cały czas pilnuje żeby miała czego budować i suple i aminokwasy i przez wrozdy wit z grupy B.
Co do butów, to mnie trochę zadziwiłaś, bo myślałam ze dla bezpieczństwa powinna jednak coś mieć, bo pogoda coraz lepsza to zaraz jest szansa ze się wybierzemy. A nie chciałabym ryzykować podbicia czy za mocnego wytarcia. Prawda jest taka, ze my w teren to jeździmy moze 1 raz w tyg, więc też nie wiem czy butami bym jej krzywdy nie zrobiła (czy by się nie wycierała jkaby tak rzadko miałą ubierane)
xxagaxx, Świetne wieści! Butki w razie co to polecam Scooty, to takie sandałki/kapciuszki są, jak nie potrzeba dużej ochrony, tylko tak właśnie w razie W. Są lekkie, nie nabierają wody, a jak kopyto ma kształt w miarę prawidłowy to łatwo rozmiar dobrać. Potem to popieram kotbury, żeby jeździć bez i hartować kopyta. Choć osobiście jeszcze te parę miesięcy bym jeździła w butach, żeby to wszystko stopniowo się działo.
xxagaxx, A ich w rękach nie miałam. One są "gumowe" czy "plastikowe"? Głupio brzmi, ale chodzi mi o elastyczność, Scooty takie gumowe są, elastyczne mocno, te Renegade wyglądają na fotkach na sztywne, jak w pomacaniu to wygląda?
xxagaxx, - tak szczerze to pod względem ścierania gorszy potrafi być kwarc niż wycieczka do lasu 😅 chyba, że jeździsz po szutrowych drogach dużo. Tak to nie zauważyłam nadmiernego ścierania w lesie, a na jednej hali kwarcowej faktycznie miałam problem (ale tam był chyba źle ten piach dobrany, bo dodatkowo było paskudnie twardo).
Jedynie jak kopyta były przerośnięte to potrafił się po wycieczce to lasu zrobić jakiś zadziorek, ale to na luzie do opanowania tarnikiem we własnym zakresie, bez wybitnych umiejętności 😉
A ja po kilku latach właśnie okułam konia tydzień temu. Nie udało nam się wypracować mimo ogromnych starań na tyle grubej podeszwy, żeby koń swobodnie poruszał się bez butów i miał wystarczająco dużo wsparcia przy lądowaniu.
Mam mętlik w głowie i ciągle się zastanawiam, czy dobrze zrobiłam. Koń oczywiście w 7 niebie, napie***ala jak wściekły na skokach, a wczoraj był pierwszy raz w terenie w podkowach i takie turbo odpalił, że strava mi chce teraz zablokować konto, bo wg nich jechałam samochodem 😅
Sama nie wiem, ale zawsze zostaje nam wyjście B i powrót do butów...
zembria, tak, są zdecydowanie twarde, w sensie podeszwy, bo część idąca za piętke ładnie pracuje. I tak najbardziej boje sie o podbicie, ale scieranie tez, bo jednak na co dzień pracujemy na bardzo dobrym podłożu, gdzie kopyta nie są nadpiernie ścieranie.
keirashara, nie mamy w stajni kwarcu, jedynie na zawodach wiec akurat o to się nie boję 🙂
Meise, nie kazdy koń sobie dobrze radzi bez podków. To ze ja jestem zajarana pod każdym względem to nie znaczy że teraz jestem jakimś lobbsytą każdego konia boso. No nie, to musi działac w dwie strony. Jednak chcemy te konie użytkować.
mindgame, boję się, że mu rozwalą puszkę jak poprzednio, gdy się ciągle rozkuwał na dziko. Boję się, że ładnie wysklepiona podeszwa się wypłaszczy, że zrobią się znowu flary, że, że, że... No dużo mam obaw, mimo, że teraz nas kuje ktoś inny. Koszta kucia też mnie bolą. No ale powiedziałam A i teraz muszę poczekać co się wydarzy.
xxagaxx, no ja doskonale sobie zdaję sprawę, że nie każdy koń się nadaje na boso. A ja odkąd mam gada (5,5 roku) to jednak trochę walczyłam o te bose kopyta, bo czułam, że tak jest właściwiej, naturalniej itd. Fajnie, że u Was tak się to potoczyło, gratulacje takich lotów na boso 🙂
kotbury, nie zmienia to jednak faktu, że koń się zachowuje aktualnie jakby się miał ugotować na twardo. Albo pogoda, albo astma. Przy czym jak pogrzebałam w pamięci to co roku na wiosnę było pompowanie i nozdrza przy wysiłku jak tylko wjechały ciepłe dni. Nie wiem, może on się tak wolno adaptuje do nowych temperatur.
Odkopuję. Mój koń ciągle urywa podkowy. Wczoraj przyjeżdżam - znowu... Rozrywa dosłownie gwoździe, że tylko główka zostaje w kopycie.
Zastanawiam się, czy to nie jest moja walka z wiatrakami, jak on jest koniem kompaktowym i prawdopodobnie jego budowa predysponuje do tego ciągłego rozkuwania.
Co ciekawe nie robi tego podczas cwałowania i szalonych terenów po dzikich bagnach, chaszczach i ostępach, tylko na wybiegu. Podkowy giną w niewyjaśnionych okolicznościach - jeszcze ANI razu nie znalazłam żadnej, mimo dokładnych poszukiwań. Jedynie te obluzowane się ostały i dało się je przybić na nowo.
Rezygnować z kucia? Robią nas świetni kowale (i bardzo znane nazwiska). Dokładają wszelkich starań, żeby zapobiec urwaniu podkowy. Koń chodzi w za dużych kaloszach 24h.
Co ja jeszcze mogę zrobić? Puszka póki co się w miarę trzyma, jak główki zostają w środku...
Nie wiem co ten szogun wyprawia na padoku i nie chcę chyba wiedzieć.
No nie czarujmy się, koń się w podkowach czuje 100x lepiej i pewniej, co przekłada się nam na trening skokowy. Okułam zgodnie z sugestią mojej trenerki mając w planach ewentualne rozkucie na zimę.
Zobaczę co dziś kowal powie.
Pewnie będzie z 3 lata - chodził w butach. On ma cienką podeszwę i mimo wszelkich starań, bardzo przemyślanego rozczyszczania, skarmiania Fromula4Feet i HoofGold, dostosowania diety - tak naprawdę RTG nie pokazało cudów. Więc on bez butów/podków maca. Taki jego urok.
Jestem w kropce. Zaraz pojadę do stajni i będziemy radzić...
Rozkuliśmy, nie było do czego przybić :|
On tylko z jednej nogi tak zrywa.
Założyłam wczoraj buty, chodził całkiem ok i swobodnie, więc chociaż tyle. Ale nie wiem, czy będę próbować z podkowami znowu. Bo historia się powtórzyła i zatoczyła krąg 😉 Szkoda tylko, że mi tak jedno kopyto zmasakrował tym ciągłym urywaniem.
Meise, u nas to było tak, że tymczasowo musiałam zmienić kowala, bo nasz miał najpierw operację, a potem rehabilitację. Ponad rok konia robił inny kowal i dorobiliśmy się m.in. flar i to po całości 🙁 Teraz się przeprowadziliśmy, zmieniłam kowala no i czekamy aż kopyta zrosną całkowicie. Te flary non stop się wyłamują, podkowiak zostaje w próżni i koń się rozkuwa 🤷 W najgorszym okresie kowal po prostu dawał masę wypełniającą i dalej normalnie kuł. Z tym wypełnieniem najlepiej się trzymały podkowy, bo bez strat aż do terminu przekucia.
Kopyta już wyglądają o wiele lepiej, obecny kowal robi świetną robotę. Tak że u nas to okres przejściowy. Myślę, że jeszcze z pół roku aż kopyta zrosną całkowicie i mam nadzieję, że będzie lepiej 🙏
A widzisz, my lata temu też się dorobiliśmy flar i potem to zrastało kupę czasu (czyli rok, jak to pełny zrost kopyta). Teraz flar nie mamy, kopyto niby mocne, ale ten gad rozrywa gwoździe 🙈
Tak się cieszył z tych podków, a tu taki pasztet.
No nic, ważne, że mamy te butki 🙂
Trzymam kciuki za Wasze zdrowe kopytka 🙂