_Gaga, też o tym pomyślałam, próbowałam zamienić, ale efekt był ten sam 😉 anyann,LSW,Ircia, dzięki za pomysł, ale to chyba nie to 🤔 Wbiłam 60 cm pręta zbrojeniowego, wlałam wiadro wody i dalej gunwo. Jeden i drugi elektryzator sprawny, łapka od prądu kopie zanim się ją podłączy do ogrodzenia, elektryzator z baterią podłączony do taśmy na pastwisku kopie, a tutaj na padoku nie. Zmieniłam w tym tygodniu plecionkę na drut, bo myślałam że to wina kiepskiego przewodnika w plecionce (kopała tylko mokra, na deszczu) no ale drut to drut... Elektryzatory obydwa to Redyk 200, do tej pory działały bez zarzutu nawet z oryginalnym, krótkim płaskownikiem od uziemienia.
LSW nie boicie się kolki/ochwatu? Ja zawsze tnę owies przy jabłkach albo daję więcej jabłek gdy konie nie wychodzą na trawę, żeby trzymać cukry na tym samym poziomie. Co do buraków - przestałam dawać tak samo jak wit. c po wpisie Dei, poszukam i skopiuję zaraz, bo nie chcę czegoś pomieszać 😉
edit:
Już nawet same buraki, ale ta dwójka szczególnie, może poprawiać wchłanianie żelaza i pogarszać dostępność miedzi, a z tego može być anemia (z przedawkowania żelaza). Sprawdziłabym ten trop. Odkąd o tym poczytałam, witaminy c nie podaję koniom w ogóle. Jak coś się dzieje, to probiotyk, jeżówka, wapno, ziółka przy kaszlu/katarze. Jak bym chciała mocniej odporność kopnąć, to zylexis.
Wit C ma to do siebie, ze nadmiar sie wysikuje. Ja mam jabłonki, konie wpuszczam do ogrodu na jakies dwie godziny dziennie, aby sobie pożarły. Wchłaniania żelaza sie nie boje, robie czasem badania krwii i poziom jest w porządku. Po infekcjach żelazo mocno spada, w zeszłym roku musiałam babci dodawać żelazo w płynie, bo miała poniżej normy. Orzeszkowa, nie mozesz czegos wykluczac, nie mając wyników badań. Osobiscie, oprócz czasu, kiedy mam nadmiar jablek, staram sie ich nie dawac ale raczej ze wzgledu na cukier i kwas, raczej dostają marchew i buraczki. Kolek sie nie boje, konie maja jablka wprowadzane stopniowo jak kazdą inną pasze.
Megane, nie wierze ani w suplementacje żelaza ani w badania krwi jako obraz tego co się dzieje faktycznie w organizmie. Suplementuje miedz, bo żelaza i tak konie zjadają w nadmiarze w sianie, trawie, paszach etc. A gdybym miała badać, badalabym wlos, nie krew.
Ja też bym włosa nie badała 😉 ale jeśli wiesz lepiej, niż pokazują badania, to ok, i trzymaj to dla siebie, innych do okresowych badań nie zniechęcaj 😉
_Gaga, dokładnie. Dlatego jeżeli rozpatrujemy kwestie czego w końskiej diecie brak, a czego nadmiar, badanie włosa jest o niebo sensowniejsze. Jednorazowe badanie krwi daje obraz tego co się dzieje tylko i wyłącznie w danym momencie, więc obraz może być sfałszowany przez to, co koń tego dnia zeżarł. Nikogo nie zniechęcam, ale fajnie wiedzieć co się w ramach wyniku dostaje do ręki :kwiatek:
Co do wit. C jeszcze - słyszałam już od wetów i ludzkich lekarzy, którzy ostrzegali przed suplementowaniem jej 'na zapas', że owszem, nadmiar kwasu askorbinowego się wysikuje, ale przy okazji można nim sobie podrażnić żołądek lub zakwasić mocz 😉
Orzeszkowa, z tym, że mocz ma generalnie odczyn kwaśny a w żołądku znajduje się kwas solny, który zasadniczo ma kwaśny odczyn, zatem dodatek kwasu askorbinowego niewiele zmienia...
Orzeszkowa, tak z ciekawości czytam ostatnio książkę J. Zięby pt. "Czego Ci lekarz nie powie" i na temat vit.C według książki jest odwrotnie. Ale koniec OT.
Choroby na sile nie szukam, ale w przypadku konia z wrzodami chociażby trzy razy zastanowiłabym się nad suplementowaniem Wit C, zwłaszcza w postaci zwykłych tablet. Wet tez odradza. Ale EOT, chciała powiedziec tylko ze moje ogrodzenie nadal nie kopie, chyba wezmę elektryka bo juz mi sie pomysly skonczyly :/
Życzę powodzenia w podawaniu witaminy C przy wrzodach.
Dzięki! ale nic się nie dzieje, totalnie nic. Nie daję nic osłonowo i koń wrzodowy żyje i ma się świetnie, a wit C potrafi dostawać w solidnych ilościach. Dla mnie kolejny zabobon.
Pytanie czysto teoretyczne, dzierżawisz stajnie pod pensjonat, być może drobna rekreacj, zakładasz swoją działalność gospodarczą stajnia na ok 20 koni. Czy ktoś jest w stanie powiedzieć jakie są koszta utrzymania stajni bez względu na ilość zapełnionych miejsc w pensjonacie? jak zabrać się do tematu tak żeby wybrać najbardziej dogodną opcje i czy są jakieś różnice kwotowe jeżeli ma się tylko i wyłącznie sam pensjonat czy łącznie z drobną rekreacją?
Musisz podac jakies dane 😉 Ja kiedys liczylam sobie co? ile? i za ile? (tez na zajeciach w szkole) i wychodzilo roznie. Zazwyczaj przy 20 sztukach wychodzilo sie na zero, przy 30 byl zarobek 😉 niewielki oczywiscie jak na realia okolowarszawskie (pensjonat bez rekreacji)
2 lata temu bylam bliska wynajecia stajni na 16 koni. Gdybym robila wszystko sama, bez stajennego, zaprzegla rodzine do zbierania wlasnego siana, zus zaplacila za 1 osobe, liczac ze konie od maja do pazdziernika na trawie, bez rekreacji(bo wlasciciel stajni sobie nie zyczyl) w zimie marchewka dodatkowo do standardowej slomy, siana i owsa, sloma wymieniana za obornik, wiec robocizna i paliwo i sznurek nasze. To zeby byc na plus stajnia mogla mnie kosztowac 1000 za miesiac, a wlasciciel chcial 3000 :-) bez zadnego placyku do jazdy, myjka tylko zewn, socjal ladny ale bez wc i wlasciciel zaraz przy stajni dosc konfliktowy. Brac nie wybrzydzac :-)
ja też liczyłam, że konie będą na trawie od maja do października... a siana zeszło mi więcej niż standardowo zimą. Trawa wyschła, dopiero teraz są warunki, żeby konie puszczać na dłużej.
Zlota, ja zostalam przy swoich koniach we wlasnej przydomowce, bo wiem jak bywa z trawa, my mamy takie pastwiska, ze normalnie to woda chlupie pod nogami, w tym roku wyjatkowo ten mokry kawalek byl suchy ale nie wysechl na wior. Dodatkowo, jak sobie te 2 lata temu liczylam, to wynajecie stajni na 16 koni i robota przy tym dalaby mi tyle samo czystej gotowki co moje 4 boksy, gdybym pozbyla sie swoich koni, wiec po co tyrac przy 16? Koszt wynajmu stajni zjadlby caly ewentualny dochod...
Dziewczyny - może któraś była by chętna na śliczną Jerseykę ? Zacielona - 2,5 roku chyba teraz ma. Super do stajni jako atrakcja bo wychowana u Nas przy koniach. Spokojna ,przyjacielska.Nie chcę jej posyłać byle gdzie bo to dobry krowiszon. Małż mi zaczął pływać a ja mam trochę stracha że nie dam rady jak się wycieli - bo jestem praktycznie sama na gospodarce przy koniach i całym zwierzyńcu. Już padam czasem na twarz bo i mam drób ozdobny i małe dziecko.A koni już 6. Po wycieleniu trzeba jeszcze zająć się dojeniem i cielakiem. Mleko ma rewelacyjne bo już od niej piliśmy choć to nadal jałówka na pierwszym wycieleniu. Może ktoś myślał i szukał..
[quote author=Złota link=topic=19013.msg2431776#msg2431776 date=1444373244] ja też liczyłam, że konie będą na trawie od maja do października... a siana zeszło mi więcej niż standardowo zimą. Trawa wyschła, dopiero teraz są warunki, żeby konie puszczać na dłużej. Także liczyć to sobie można .. : [/quote]
nasze od maja do tej pory, i jeszcze pewnie z miesiąc, na samej trawie. Zero owsa, zero pasz, zero siana. Z dodatków to mają tylko lizawkę i czasem suchy chleb. Taki eksperyment "nasa". I nie wiem kiedy owies zacząć dawać. Chyba jak się pastwisko skończy.
U nas mimo, że wciąż mają trawę ( co jakiś czas zmieniają "kwaterę"😉 to owies zaczęły od początku października dostawać. To już nie taka trawa mimo wszystko, jak ta pierwsza widać było po nich spadek formy fizycznej.
Jakoś tak czuć że zima przyjdzie szybciej ale 😂 już ? U Nas w nocy tylko przymrozki , szron rano ale za dnia sucho i słonecznie. Zaczynają się delikatnie drzewa przebarwiać ale jak na październik to i tak mało żółtych liści. Ja nadal mam zielono dookoła. Trawa w ogródku całkiem całkiem Ale zdaje sobie sprawę że chyba w tym roku śnieg będzie szybciej. No jakby to wisiało w powietrzu