Sankaritarina, wiadomo, że na pewno w jakimś stopniu jest toksyczne, zważając na skład fajek, chociaż w tych czasach na pewno gorsze rzeczy przedostają się do gleby przez chociażby deszcze. Nawet mi się nie chce myśleć jaki syf jest WSZĘDZIE. Wiadomo, po co dokładać, jeśli nie jest to konieczne, no ale być może same filtry po prostu przesiąknięte zapachem by się sprawdziły, krety mają dobry węch w końcu. Wrzucam z poradnika ogrodniczego o krecie i karczowniku: "Aby zapobiec pojawieniu się wymienionych zwierząt w naszym ogrodzie, warto uprawiać rośliny takie jak wilczomlecz, czosnek, szachownicę cesarską, czy ostrzeń. Krety nie przepadają również za bazylią, łobodą i aksamitkami. Jeżeli mamy pewność że sprawcą zniszczeń jest mysz polna, karczownik lub nornica, możemy również zastawić pułapki lub rozsypać trutki pokarmowe, takie jak np. Normix (trutkę wkładamy bezpośrednio do otworów nor wydrążonych przez szkodnika). W przypadku kreta sprawa nie jest taka prosta, gdyż jest on zwierzęciem pożytecznym, znajdującym się pod częściową ochroną, nie powinniśmy więc go zabijać, a jedynie przepędzić z ogrodu.Do wyboru mamy przede wszystkim preparaty chemiczne, zawierające substancje trujące lub zapachowe, drażniące węch kreta i zmuszające go do przeniesienia się na inne terytorium (np. Kretol). W podobny sposób możemy użyć karbidu - jego bryłki wkładamy do kilku dołków, polewamy wodą i zasypujemy. Zapach karbidu bardzo drażni czuły węch kretów. Wielu działkowców chwali sobie również metodę mechaniczną, polegającą na umieszczeniu w glebie metalowej rury zamkniętej od dołu. Wibracje wywołane częstymi uderzeniami w metal powinny zniechęcić zwierzę do przebywania w pobliżu. Aby zaoszczędzić sobie wysiłku możemy na metalowe rurki nałożyć plastikowe butelki po napojach, które dadzą podobny efekt stukocząc na wietrze lub użyć różnego rodzaju wiatraczków. Bardziej drastycznym sposobem na szybkie pozbycie się tych zwierząt są świece dymne. Ostrożnie odgarniając kopczyki znajdziemy wejścia do korytarzy. Należy do nich włożyć zapalone świece i zatkać wejście ziemią."
Wracając do kretów, moja ciotka wywabia je wsypując im do jamek niedopałki papierosów. Podobno lepiej to działa niż te tyczki i butelki, uciekają przez ten zapach, ale jednak zupełnie nieinwazyje nie jest.
Były i tak przepędzane, ale mamy chyba krety odporne na wszystko i cóż... Jak był, tak są i pewnie zostaną!
shagyaaa, A to nie będzie toksyczne dla gleby...? Już chyba wolę krecika niż kiepsko rozkładający się niedopałek z papierosa...
nikotyna najbardziej truje wrzucona do wody- jeden kiep zatruwa litr wody na amen. ale na ziemi celulozowy filtr sie elegancko rozklada. nie ma problemu 😉
Seerio? Kurczę, jakoś nie mam przekonania. Choć może to jednostkowe znienawidzenie kiepów po tym jak je zbierałam z kawałka padoku, bo ktoś sobie popielniczkę tam zrobił. Albo mam zadatki na eko-świra. 😉
Sankaritarina, To nie jedna jesteś bo ja tez byłam maniaczko-zbieraczko-kipowa Jak zakończyli budowę domu i jak synek nauczył sie palić .Mam wrażenie ze te kipy sie wogóle nie rozkładały bo było ich wsżedzie pełno .A jak widze ze ktoś do mnie przychodzi z papierosem i rzuca mi kipa do ogródka 🤔 to normalnie gotuję sie w ,,środku,, U mnie też kretów pełno i to przykre jak Ci ora ogródek i niszczy skalniak 🙁 ale jak coś wymyślicie to i ja skorzystam bo i padok mam usiany kupkami 🙄 Ale mam inne pytanko do Was .. jak macie stajnie z szopą u gory gdzie leży siano -macie jakieś problemy z końmi? coś sie dzieje? czy sypie sie jakiś pył? Bo ktoś mi kiedyś zwrócił na to uwagę ,że to szkodliwe.Ja nie chodze po szopie jak są konie w stajni ,omiatam sufit z pajęczyn i frędzli ale... jak jestem na gorze często mi sie to przypomina .Napewno sypie sie coś z pomiędzy desek bo to niska stajnia ale jak nikogo nie ma u góry to chyba nie jest to jakoś -uciążliwe? A o prócz mnie i męża od święta nikt tam nie chodzi Niestety -to jedyny magazyn na siano z dachem jaki mam 🙁 a to spora powierzchnia Nigdy tu nie chorowały ani konie ani krowy a zawsze siano tam było i to luzem .Do tej pory tak jest połozone a na to kostki Tylko teraz to ,,inne,, konie i męczy mnie ten temat Myślałam aby -jak skończy mi sie siano i przed nastepnym pokosem wyściełać tam folią budowlaną ale..... czy siano wtedy nie bedzie sie zaparzać i gnić??? Bo mimo wszystko ma wentylacje i nawet kostki leżace tam od dwu lat są zieloniutkie ,pachnące i nadajace sie do jedzenia. Ta szopa u gory jest fajnie zrobiona bo deski po obu bokach są przybite ze sporymi szparami i tam zawsze jest fajne świerze powietrze i przewiew wiec i na stajnie ma wentylacje biorąc pod uwagę że jest niska i z kamienia. Czy ktoś z Was ma podobnie??
Angela my część siana i słomy trzymamy nad końskimi łbami z tą różnicą, że wylewka jest betonowa i są tam 3 spore otwory przez które zwalana jest słoma i siano dla cieląt. Mam konia- alergika ale nie ma problemu ponieważ nigdy nie działam " tam na górze" w obecności koni- całe dnie siedzą na dworze. W budynku jest dobra wentylacja więc to też ma znaczenie. Nie wyścielaj niczym podłoża pod sianem- obserwuj i nie martw się na zapas. Pewnie, że fajnie byłoby mieć osobno stajnie i miejsce do składowania zawsze coś tam się sypie ale jak się nie ma co się lubi... 😉
Angela, u nas też sam beton, na tym skład siana. Dziure zatkaliśmy, podnosi się klapę do zrzucenia siana. Jak na razie nie dzieje się nic. Stajnię robię pustą, mam 4 okna, które były zatkane w mrozy, teraz są znowu pootwierane na wszelki wypadek. Staram się koni nie trzymać bez potrzeby w stajni (dziś po jeździe postały), teraz łażą, acz mam delikwenta, który grozi rozpuszczeniem się, bo nienawidzi szczerze deszczu. NIemniej jakoś sobie radzi 🙂
dzieki .. Ja też staram sie koni w stajni nie trzymać i są od rana do późna na dworze A co do tego siana -ja mam sufit z desek na ktorych leży to siano Nie jest betonowy To stara stajnia która może i ma nawet ze 100 lat Jest tylko troche zmodernizowana - podwyższona i wylana w środku bo ponoć kiedyś była dużo niższa ale i nie było wylewek a ziemia poprostu. To jeszcze wtedy jak należało to do Wolnego Miasta Gdańska 😉 Deski niektóre wymagają wymiany ale możemy zrobić to dopiero jak skończy sie siano Gdyby był betonowy to i pewnie bym sie nie martwiła choć szczerze mówiąc nie widzę jakiś tam objawów niepokojących u koni ale..... wolałam sie zapytać -jak tam u Was Osoba ktora zwróciła mi uwagę mówiła mi że ma konia ktory stał kiedyś w takiej stajni i ma COPD Ja nigdy też nie zrzucam siana w obecności koni tylko podczas ich pobytu na łące i wtedy pakuje im do worków . Mam nadzieję że jest dość przewiewna i jest tam dobra cyrkulacja powietrza
Angela, u nas jest bardzo podobnie - stajnia angielska ze stryszkiem nad boksami. Trzymamy tam siano i słomę i tylko nad jednym boksem - tym, który miał najbardziej "dziurawy' strop - jest rozłożona tektura i arkusze szarego papieru, no i ani nic nie spada na dół, ani nie gnije(na foli zaparzyłoby się na pewno). Nad pozostałymi deski też nie przylegają do siebie idealnie, ale dopóki się po nich bezpośrednio nie chodzi, to nic się na dół nie sypie. Może jestem przeczulona, ale nigdy tam nie łażę ani niczego nie zrzucam, kiedy konie są w stajni - tak samo jak nie zamiatam 'na sucho' przy koniach. Chociaż właściwie nasze są w stajni tylko w nocy, więc problem praktycznie nie istnieje. Jeśli masz taką możliwość, to wchodź na stryszek jak konie są wypuszczone 😉
angela tym stryszkiem to bym się nie martwiła , ale na twoim miejscu przerobiłabym jak najszybciej ten zielony ,,element,, po pierwsze przegroda powinna byc do samej posadzki , po drugie nie z taki pretów , konie mają dziwne zdolności wsadzać nogi w takie miejsca .
Angela u nas tez są deski nad boksami, zawsze zrzucam siano jak koni nie ma w stajni, zamiatanie tez tylko jak są na pastwisku, nic sie nie dzieje, nawet jak jakiś paproch spadnie z góry 😉
Myślę że zapach konia kretów nie odstraszy 😉 Ale na prawdę psia sierść się sprawdza, zawsze można ze schroniska wziąć albo od kogoś kto ma puchate psy na łańcuchu albo w kojcach i rzadko czesze. 🙂
Dzieki Wam ..jakoś tak trochę mi -lżej. Nie pomyślałam o kartonach! a rzeczywiście to też jest wyjście i nie jest to folia mimo wszystko a nie chce tam nic zaparzać. blucha to już jest dawno przerobione.Do dołu są wstawione deski a na prętach płyta osb Bylam troche do tego zmuszona bo trzeci koń ktory do Nas przyszedł w styczniu na początku kąsał sie z tym ktory już był i musielismy wstawić przegrodę pomiędzy boxami nad murkiem betonowym ,podwyższyć box o dwie deski bo poprostu starał sie przechodzić nad tymi barierkami . Przy okazji wstawiliśmy na dole deski aby sie nie wyślizgnął podczas wstawania a jeden jest wogole drewniany - taki akurat mielismy materiał ale mimo wszystko pręty są tak przymocowane że cielskiem tego nie wypchnie 😉 i tylko na dwa duże boxy -mała i koza jak widać maja ciut inaczej
Też mam deskowaną podłoge strychu i nic się nie dzieje, zazwyczaj jestem tam tylko wtedy jak koni nie ma w środku, a nawet gdyby to i tak nie zauważyłam nigdy by się coś sypało. Zresztą nawet jak coś spadnie spomiędzy desek, to konia nie zabije 😉.
Co do kretów na pastwiskach i trawach kośnych ..... 😵, zawsze były ale w tym roku to jakaś masakra. Na wiosne biore brony i trzeba to jakoś porozciągać, a przy okazji przed zabiegiem podsieje sobie świeżych nasion.
O znalazłam takie zdjęcie kawałka stryszku - widać co trzeba
Odnośnie tego sypania się siana z poddasza i copd... Ja się zastanawiam od czego ten koń faktycznie to copd mógł dostać. Jeśli ktoś ścieli koniom podczas kiedy są w stajni, zrzuca z góry siano podczas gdy konie są w stajni, nie dba o wentylację, ma zakurzone siano i słomę, zamiata i wzbija tumany kurzu podczas kiedy konie są w stajni... to sobie "skrobie" on sam, a nie to poddasze.
Tak naprawdę to nie wiem 🙁 poprostu był u mnie ktoś kto zwrócił mi uwagę że tak byc nie powinno.. Było mi trochę przykro bo zmianę sufitu czy choćby nawet wyściełanie go czymkolwiek wiązało sie tym że musiała bym kompletnie cały zapas siana wywalić z góry. A to była by robota na kupę godzin i wymiana sufitu wiązała sie z kasą ktorą wolałam zainwestować z ogrodzenie dla koni Nie zrobiłam tego ale co jakis czas ta uwaga do mnie wracała. Koń o ktorym mowa trafił z tą chorobą do fundacji ale zdaję sobie sprawę że to jeden przypadek na 100 koni albo i więcej Miło mi słyszeć że mimo wszystko nie jest to kłopotem i że nie jest tak źle Konie nie są obecne w stajni podczas zwalania siana ani nawet podczas latania mojego z widłami wiec nic sie tam przy nich nie kurzy Jak wracają mają juz tam wszystko wymiecione i nałozone do koryta 😉
Angela nie martw się na zapas, gdy skończy ci się siano, zabezpiecz podłogę strychu tekturą z dużych kartonów i będzie problem z głowy. Prawda jest taka, że to co spadnie ze strychu do stajni, pozostaje tam i czeka na konie razem z pełnym korytem i czystą ściółką. Kurz siada na ścianach, na dopiero co wymienionej słomie i unosi się przy każdym wdechu lub ruchu konia. Może ktoś stwierdzi, że przesadzam, ale jako właścicielka kaszlaka, wolę cię przestrzec. W pierwszej stajni też miałam skład siana na strychu z samych desek, gdy mocniej zawiało, to z sufitu kurz walił jakby ktoś trzepał stuletni dywan 🙁
konikikoniczynka, niby można, ale to dodatkowy koszt i obciążenie - kartony przybite takerem zabezpieczają przed pyłem równie dobrze i są za darmo 😉 No i o niebo łatwiej je wymienić w razie zawilgocenia czy zeżarcia przez myszy 😁
A tak naprawdę to kluczowe znaczenie ma tu jakość siana, a nie miejsce jego składowania, bo zapylone czy zapleśniałe siano będzie uczulać tak czy tak, nie ważne czy zadawane w obecności koni czy nie 😉
AleksNever underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf 14 marca 2012 08:05
U nas też już Nasze Kaczki są 🙂. Co roku mamy parkę w naszym bajorku 🙂. Żurawie też już od tygodnia u nas śpiewają - Wiosnaaaa 🙂
Co do siana, to nawet to najlepszej jakości zawiera w jakimś stopniu zanieczyszczenia i jeśli dany koń jest wrażliwy to nawet to mu potrafi zaszkodzić. Znam to z własnego podwórka, niestety. Siano mamy bardzo dobrej jakości, a zasadniczo niewiele to zmienia. Tylko moczenie siana go ratuje 🤔.
konikikoniczynka u nas także ptactwo świruje 🤣, żurawie tańczą na górce pod lasem, kaczki ganiają się na stawach, sroki klecą gniazdo na wielkim klonie, sikorki koncertują, tłuściutkie po zimowej stołówce, słyszałam już nawet skowronka :kwiatek:
Zgadzam się z tobą Aleks, nawet najlepsze siano nie daje pewności, że koń nie będzie po nim kaszlał. Wszystko zależy od tego na co jest wrażliwy. Moja klacz reaguje nawet na to czego nie widać gołym okiem. Jednak najgorsze dla niej są naturalne pyłki wysuszonych traw. Tylko dziwne jest to, że zielone trawy podczas kwitnienia też pylą, ale jakoś jej to nie szkodzi. Widocznie świeży pyłek ma nieco inny skład, albo jest w mniejszym stężeniu 🤔
Tomek gratuluję świetnego pomysłu, nie wiedziałam, że można kupić niedrogo takie płyty. Szkoda tylko, że one nie są odporne na wilgoć, np. na deszcz, przynajmniej tak mi się wydaje 🤔
Mam pytanie czy orientujecie się może ile mogę zebrać kg siana z łąki 1 hektara (oczywiście mniej więcej), dostałam propozycję dzierżawy i zastanawiam się czy ma to sens. W tym roku stawiam stajnię przy domu i już głupieję w obliczeniach 🙄
To zależy od gatunków rosnących na niej. I od ilości pokosów. Średnio w Polsce z łąki zbiera się 3-5 t s.m./ha. Z pastwisk obsiewanych np. życicą trwałą czy inną dobrą trawą i nawożonych to jest ponad 20 t s.m./ha