Trochę gubię się w PW dotyczących zakupów 🙁 Ponadto lista rzeczy codziennie się wydłuża Aktualną (na tę chwilę) wrzuciłam tu: LINK
A z garażowej 3 drzwiowej szafy robimy pakę 🙂 Mam nadzieję, że mnie z tym koromysłem nie wyrzucą 😉
Edit: do wszystkich pytających o zdjęcia: stworzę taką galerię choćby i na re-volcie, ale na prawdę póki co nie zdążam 🙁 Czas leci nieubłaganie, a ja jestem w totlanym proszku jeśli chodzi o pawkoanie , wymyślanie szaf itp... a to chwilowo ważniejsze...
Edit: Galeria sprzedaży będzie uzupełniana z czasem Tam też umieszczać będę aktualną listę
No, a u mnie wreszcie trawa i zboże odżyło po opadach (właściwie przez ten tydzień to były pierwsze deszcze od kiedy zszedł śnieg) - lepiej późno niż wcale 😉.
u nas takie błoto, że woda wlewa się górą w gumofilce a podstępna gleba robi wszystko, żeby przywłaszczyć sobie obuwie.
do tego KucykBumCykCyk odnalazł w sobie samczą siłę i usiłuje zgwałcić Rudą, która mimo przysiadania i chęci pomocy nie jest w stanie pomóc mikrusowi. Ale dzielny chłopczyk wymyślił dwie metody: 1. skubanie po przednich nogach "a może uklęknie i sięgnę" 2. Skakanie od strony głowy z zapędami oralno-paszczowymi "a nóż w tą stronę"
póki co system z drągami zdaje egzamin (albo chuć Rudej nie zachęca do oddalenia się) i konie sobie same maszerują na otwartą łąkę. rano stały w boksie oczekując na śniadanko, ale ubłocenie stanowczo świadczy o nocnych łowach na trawę.
U mnie również deszcz, a co gorsza ptaki mi w papie dziurę zrobiły i wiata w dwóch miejscach przecieka. Szkodę zlokalizowałam, muszę tylko wdrapać się na dach i zrobić swoje, tzn. naprawić. figura trzymaj się, będzie dobrze!
Hej....wracam do Was po długiej przerwie. U mnie jakoś leci. Bardzo dużo czasu spędzam w pracy na dorożkach, ale dzięki temu konie mają co jeść 😁 Kupiłam już 20 worków paszy na lato więc treściwego starczy do października. Trawy w Tym roku ogrom. Pogoda bardzo Nam sprzyja, w porównaniu do tamtego roku jest bosko 😍 Czekamy na pogodę żeby zebrać siano. Jak się uda to może trzy razy zbierzemy, jeżeli pogoda nadal będzie się przeplatać (deszcz, słońce).
Z Fliperem jest progres 😎 Byliśmy na spacerze z siodła. Niczego się nie boi. Ma bardzo fajną równowagę. Dzielnie idzie za Płomieniem, ale jako pierwszy też się odnajduję. Urosła mu grzywa i jest już prawie cały biały. Brzuszek ma całkiem spory, ale nie mam serca mu obciąć jedzonka.
Hej, hej ... 😅 ja też melduje się po bardzo długiej przerwie. U mnie spore postępy. Ogrodziłam całe 4 ha siatką leśną, pastuch był regularnie zrywany przez jelenie, kilka razy konie wyszły prawie na jezdnię 😲 byłam przerażona, teraz mogę spać spokojnie...Zakupiłam konikom nowe derki siatkowe, zapowiadają ocieplenie, a u nas oznacza to inwazję robactwa. Już wczoraj pojawiły się pierwsze meszki i psuły klaczkom humor, zwłaszcza pod siodłem, gdy przejeżdżałyśmy obok lasu 😫 Co za cholerstwo. Czeka nas męka aż do końca lipca.
Planuję zakup siana i sianokiszonki na zimę, za kilka dni zacznę dzwonić do gospodarzy, aby złożyć zamówienia. Chciałabym najpóźniej we wrześniu mieć pełną stodołę 🙄 tylko te koszty, wszyscy podbijają cenę, a przecież mamy kryzys.
No i coś na deser 😀 ...wybieram się razem z córką na konny rajd w góry, najpierw w Sudety, a potem na Podhale. Mamy jeszcze trochę czasu, więc trenujemy na naszych klaczkach w terenie. Organizujemy sobie takie mini rajdy po okolicy. Przede wszystkim mamy motywację i nowy zapał. Wspaniała przygoda 💘
Gaga,duzo mniejsza szanse w boksie o cos zahaczyc ma obroza. moje bydlaki chodzą w tym tez na padok z drzewami itp i nic sie nie dzieje 😉. ja biore takie za 13 zł 😉 a tak swoją drog a- z czystej ciekawosci- czemu tak sie dzwonieniem kólka przejmujesz? 😉 moze kup po prostu najzwyklejszy kantar bez kólka?, w sensie dodatkowego, ktore dzwoni 😉
No nasze konie też po troszku w tereny ruszają.. ale u Nas inwazja komarowa juz od miesiąca -niestety.Meszki ciut osłabiły ataki ale tylko dlatego ze pada i temperatura spadła. ranczolodzierz, super - też mi się marzy siatka bo mam stracha - chłopaki często się wygłupiają i już parę razy pognietli izolatory na słupkach .Raz zerwali bramę . Kiedyś i pewnie uda sie ogrodzić wszystko siatką.
a tak swoją drog a- z czystej ciekawosci- czemu tak sie dzwonieniem kólka przejmujesz? 😉 moze kup po prostu najzwyklejszy kantar bez kólka?, w sensie dodatkowego, ktore dzwoni 😉
Mnie by wkurzało takie kółko pod brodą... poza tym moje kantary są bardzo porządne (mocne) a potrzebowałam czegoś, co w razie W się porwie I już mam 2 w "cudownych" kolorkach : żółty i fioletowy Pewnikiem za tydzień - dwa - oba będą na sprzedaż ;-)
Z placu boju: trwa pakowanie... nie wiem skąd się wzięło u mnie tyle rzeczy... co chwila odkrywam coś nowego
_Gaga Ja przerobiłam już ponad 4 przeprowadzki (4 duże, mniejszych nie liczę nawet). Zawsze zaskakiwało mnie jak w tak krótkim czasie obrastałam w rzeczy! Człowiek ma chomika w sobie. Ale przeprowadzka to fajna okazja żeby właśnie się tych zbędnych gratów i niepotrzebnych śmieci pozbyć. Jest to bardzo trudne doświadczenie ale jednocześnie bardzo oczyszczające. Naprawdę jak się już człowiek rozpakuje i wie, że ma nowy porządek bez zbędnego bagażu to dodaje to energii. Trzymam za Ciebie kciuki, żeby jak najłatwiej poszło :kwiatek:
Figura Cały czas wierzę, że Funny z tego wyjdzie! Chociaż zniszczone łąkotki to już poważna sprawa, nie wiem czy to możliwe, żeby po czymś takim nie znaczyła i mogła być normalnie użytkowana... Nie znam się. A u koni robi się rekonstrukcję łąkotek? Wszczepia się sztuczne jak u ludzi?
U nas też lało całą noc i powoli tracę nadzieję, czy moja łąka w tym roku wyschnie :/ Częściowo jest ok, ale dalsza część ciągle od wiosny w wodzie :/ Z drugiej strony ja też posiałam trawę na takim samym piachu jak Figura, więc tutaj deszcz jak najbardziej się przyda.
Za to z dobrych wiadomości to wczoraj dostałam tajemniczy telefon: czy chcę siana? No jasne zawsze, ale jakie, skąd, o co chodzi? Przyjadę to zobaczysz. No i przyjechał facet, któego znam z widzenia z wioski golfem i z przyczepką samochodową zapakowaną na fulla pięknym suchutkim i zieloniutkim siankiem 😍 Sam skosił, wysuszył i jeszcze przywiózł i wrzucił do wiatki 🙂 ZA DARMO! A bo kiedyś z rodzicami miał gospodarstwo i mu szkoda, żeby takie ładne sianko się zmarnowało. Szok normalnie. Jestem nauczona, że nie dość że za wszystko muszę płacić i to sporo, to jeszcze tygodniami muszę się prosić o wszystko. O skoszenie, przerzucenie, dowiezienie. I to prosić, dzwonić, prosić, biegać. A tu facet sam z siebie, za darmo. Sianka nie jest dużo, dla moich jamochłonów to maksymalnie 2 tygodnie skarmiania, ale zawsze 🙂
unawen, podeślij i mi takiego tajemniczaka 😉 ja szukam siana, wszędzie pustki, a końcówka jakaś tylko nam została... Dziewczyny, u mnie tez leje - praktycznie od piatku z niewielkimi przerwami. A i tak od ostatniego woda nie zeszła do końca, więc ja pływam razem z Wami! Jakby było mało tych wszystkich kontuzji i leczenia, konio mój dorobił się jakiejś grudy czy huk tam wie czego, noga cała spuchnięta :/ myję, szoruję, smaruję, ale nie znika 🙁 załamka normalnie! A do tego dzisiaj zauważyłam, że dookoła oka ma suchą skórę, tę delikatną, łuszczy się jakoś i zaczynam się tym martwić 🙁
[b]Figura[b], trzymaj się dzielnie, na pewno będzie dobrze !
Figura co prawda nie mam doświadczenia w walce z gonkowcem złocistym u koni ale temat przerabiałam u ludzi i u psa. Gronkowcem i to chyba tym najgorszym szpitalnym został zarażony mój mąz w szpitalu, 2 lata walki ale ..udało się. PiesCent miał gronkowca w oku, bardzo długo to paskuctwo się odnawiało, co zaleczylismy to za dwa miesiące wracało ze zdwojona siła. Dzis jest okey, od 2 lat nie ma nawrotów. Jeśli twój kon dobrze reaguje na antybiotyki to zapewne weci dadzą rade. Wszak na pewno zrobiono badania co to za gronkowiec i na jakie leki jest wrażliwy. Trzymam kciuki i pisz co u Was.
Na dniach młodziaki zajazdkowe wracają do swoich domów, więc trochę odetchnę (i moje konie również). A raczej będę miała czas na upychanie siana po stodole 😁 A jakby roboty było mało, to musimy odkopać i odratować jeden zbiornik w oczyszczalni eko - ziemia nad nim się osunęła tak że że jest wgięty z jednej strony do tego stopnia, że złoże się nie kręci a cały zbiornik obróciło o dobre 15 stopni 😵
figura trzymam kciuki żeby z małą było wszystko dobrze!
Dziewczyny,która ma u siebie ogrodzenie z siatki leśnej? Ogrodzenie na pastwisku mam w drzazgach i długoterminową awanturkę w domu-muszę sama naprawić ogrodzenie.Były drągi i słupki drewniane ale czas,konie i złośliwi sasiedzi zdemolowali zupełnie-mam do ogrodzenia ponad 400m,front jeszcze bym postawiła na nowo ale boczne sciany(była naturalna bariera z krzaków ale zimą opał się przydał i sąsiedzi przerzedzili znacznie nawet w miedzy)na podmokłym terenie,słupki były by na krótko a tak pociągnęła bym siatką po pozostałych krzewach.Jak ta siatka,nie deformuje się tak sama z siebie?
orjentica ja mam (miałam) sporą część ogrodzoną właśnie leśną siatką... Nie jest to rozwiązanie na "milion lat", ale generalnie zdaje egzamin. u mnie na betonowych słupach, więc stabilna. Odkształca się trochę, bo i leśnia zwierzyna niszczy i konie łby przełożą miejscami - zatem co jakiś czas trzema naprawiać... Co jakiś czas trzeba też ją naciągać (co kilka miesięcy). Z tym, ze ja mam w narożnikach i co kilkanaście metrów ściągacze właśnie w tym celu założone... ale generalnie siatka zdaje egzamin 🙂
Dzięki Gaga,od frontu planuję wkopać metalowe słupki+masę grubych drzew w prostej lini(przybiję skoble,będą trzymać a boczne ściany pastwiska całe w krzaczorach,będzie do czego przyczepić.Zresztą,moje konie miały cały zeszły rok rozgrodzone zupełnie na tylnej ścianie i nie chodziły tam nawet ze mną(do połowy drogi i dyla z powrotem na pierwsze pastwisko),ale od frontu i od sąsiadów muszę zrobić bo się stare ogrodzenie już samo z siebie kładzie
póki co sprawdza się pomysł z odgrodzeniem drągami, ciekawe jak długo. konie zyskały nowy wymiar wolności, bo siano się skończyło i nigdzie nie ma 😉 więc mają bramę i boksy otwarte 24 godziny na dobę i same wybierają się na popas. zdziwiły mnie bardzo, bo np rano grzecznie czekają w boksie, wieczorem też, a sądziłam, że jak zobaczą trawę to będą tam całą dobę i tylko będą mlamlać, a tu "rozsądnie" wybierają sobie godziny, kiedy jedzą a kiedy wypoczywają w boksie. rano stoją i wyglądają, nie widziałam jeszcze jak spały, i czy Ruda się kładzie, ale same wybierają przebywanie w jednym boksie, mimo, że dwa są otwarte. Przy dwóch dużych koniach nie odważyłabym się na takie rozwiązanie, bo bałabym się, że się pokopią, a tak jest super 🙂
Drągi są spoko tylko że u mnie już stoją od 5 lat,z roku na rok łatałam uszkodzenia a teraz to już się chwieje całe.Przy domu by uszło ale ja mam pastwisko jakieś pół km dalej,prowadzałam ulicą o 4 rano,jechałam do pracy a sprowadzałam wieczorem.Nie ma bata,muszę działać.
orjentica, jeśli konie sa wyższe niż siatka (sięga pod łeb, a nie nad uszy) to proponuje dać górą drąg, albo jakiś mega drut - bo inaczej opierając się - przekładając szyje robią takie "łódki" - wgłebienia od góry. trąc tyłkami też- balony (trzeba to poprawiać). a tak jest super. mamy wiele lat i żadnego wypadku (nawet u ślepego, który na początku często wpadał w siatke - żadnych uszkodzeń ciała, tylko wgłebiania w siatce, które można poprawić)
horse_art ,dziękuję. Właśnie górą puszczę żerdź,będzie lepiej trzymać. Konie mi nie łamały drążków tylko bachory,niedaleko jest remiza i po weselach zawsze miałam wyłamane żerdzie.
Ja też stawiam zdecydowanie na siatkę. Do tej pory 1\3 końskiego terenu była ogrodzona siatką, a dalej był pastuch, jakieś 800m. Teraz wszystko przerobiłam i wszędzie jest tylko siatka. Kiedyś korzystałam ze słupów drewnianych, ale szybko się sypią, więc tym razem kupiłam metalowe. Wystarczyły rury 280 cm z przyspawanymi zaczepami, specjalnie do siatki leśnej. Zamówiłam je na allegro. Po wbiciu (nie wkopaniu) w ziemię co 5-6 m są bardzo stabilne, bez problemu utrzymują siatkę o wysokości 150-160 cm. Nie musiałam umacniać ich betonem. Takie ogrodzenie powinno być trwałe na kilkanaście lat. Poza tym móżna je łatwo zdemontować i przenięść w inne miejsce. Moje koniska nie pchają się na siatkę, ale profilaktycznie wzdłuż tej nowej siatki, zostawiłam pojedyńczy drut od pastucha na palikach, głównie tam gdzie są jakieś końskie wabiki. Oczywiście zdarza się, że jeleń wyrwie dziurę, albo jakiś wsiowy złośliwiec celowo zniszczy, ale siatkę można bardzo łatwo naprawić drutem.
Dla mnie to był spory koszt i dużo pracy, ale wreszcie mogę spać spokojnie 🙂
Figura trzymam kciuki, żeby konik wyzdrowiał, a tak na marginesie, gronkowcem można się zarazić, nawet w bardzo sterylnych warunkach, czasami wystarczy kontakt z ubraniem czy butami osoby, która była w zakarzonym środowisku.