Forum konie »

własna przydomowa stajnia

Być. - racja, racja. Nie życzę zatem Tobie pierwszych upadków z Twojej siwej 🙂. Ja z Aleksem zaliczyłam taki niegroźny, mam w zwyczaju wozić się na oklep na pastwisku od czasu do czasu tak na pasażera. Kolega odskoczył od innego konia, a ja się zsunęłam. Zareagował bardzo dobrze, zafurczał, ale zatrzymał się i mnie wąchał. Ćwiczę taki wypadki z moimi końmi bo nie lubię jak w terenie zamiast spaść 😉 i wsiąść, spadam a potem muszę konia gonić 😉.

Jeśli chodzi o kantary. To chyba zależny jednak  od konia. Jeden z trzech ma swój kantar od nie pamiętam kiedy, Kalina nosiła full jak była roczniakiem  🤔 teraz hmm ... nie mogę znaleźć na nią rozmiaru więc chodzi w zasadzie bez, a Aleks ... dla niego nie ma niezniszczalnych kantarów. Jeśli sezon się utrzyma to jest maks. Właśnie dziś dojechał do mnie kolejny kantar dla niego. Nie minęło 10 minut już był pogryziony ... żyje jeszcze, ale jak długo ... ? Nie wiem 😉.
Z siwej bym spadła, prawie.
Otóż jechałyśmy w lesie, najpierw kłusem, ale później łydka i galop...
Koń czegoś się przestraszył, nie odskoczył tylko się odgiął, a ja nie tyle, co bym spadła, ale zsunęła się... Tak jakoś to dziwnie wtedy wyszło...

nasicc Chyba okolica w którą jedziesz teraz jest dużo przyjaźniejsza niż ta w której byłaś 🙂 Tak słyszałam od różnych pracujących za granicę 😉 Więc trzymam kciuki 🙂


horse_art
Największy problem to przeciąć pęknięty karabińczyk, trzeba to zrobić piłą do metalu, my mamy gumówkę. Mój luby zwykle przecina, tak żeby nie trzeba było pruć kantara. A potem w tą szlufkę wkłada się taki karabińczyk:

Po prostu go otwierasz i przekładasz. Nic nie trzeba pruć w ten sposób. Karabińczyki kupuję w castoramie lub jakimkolwiek innym budowlanym sklepie, kosztują grosze i są o niebo lepsze od tych oryginalnych 🙂 Ani jeden mi jeszcze nie pękł.
Spróbuję znaleźć jakieś zdjęcie, na którym to widać.

edit: znalazłam i przy okazji odkryłam, że jednak ten polarowy pękł i jest wymieniony 😁

Czyli tylko futerkowy fair play daje radę🙂
Mam nadzieję,że przyjaźniejsza. Ogólnie w poprzedniej pracy zostawiłam trochę rzeczy i pojadę po nie jak będę miała wolne i odwiedzę znajomych. Ogólnie zachowanie szefostwa pozostawiło wiele do życzenia
unawen, dzięki 🙂 wlasnie o takich myslalam - może nie takie ladne ale dziala. no i - czyli nie bede kupowac nowego yorka...a juz sie łudziłam, że choć jeden produkt ma porządny 😉

wiesz, że wstawiłaś obrazek z napisem "ten obrazek został skradzinony ze sklepu ...... i dane sklepu, bez obrazka 😉

co do sił w sytuacjach stresowych - przeżylam to (i reszta) w czasie pożaru - słyszałam tylko włąsny oddech i niewiem skąd miałam tyle sił biegać, targać, rozdzielić rozjuszonego ogiera od klaczy gołymi rękoma (bez bata itd), ciągnąć tą klacz wbrew jej woli, wyrwac zasuwe boksu żeby wyprowadzić (dopiero po czasie to zobacyzlam...one sie zawsze zacinaly a szurnelam niewiem kiedy...), wyrwać belke ogrodzenia zeby kobyle "przerzucić" przez siatke (po zgięciu skoczyla sama na szczęście - ale pewnei w 3 to byśmy ją przeniosły P)... biegac tyle ...w zimnie w piżamie, w gaciach, gole nogi.... czulam potem po 2 dniach chyba jak miałam zakwasy wszędzie.... inni wynosili rzeczy z siłowni - ważące po kilkadziesiąt czy pewnie ponad 100 kg... (np drewniana szafa pełna gazet -ile to wazy jak potem niesli w 4 i to po wyciągnięciu zawartośić ze 300-400?... a oni we 2 osoby...  inne ktore normalnie w 2 - jedna słaba kobieta targala bez trudu... drzwi na kłudki, zamki - nikt nawet klucza nie używal...
brrrr.... ale siły człowieka sa ogromne w sytuacjach musu..
Już poprawiłam link 😉 przez chwilę działał, ale potem się zmienił 😉

Pożar... Mój największy koszmar... Ale po dzisiejszym dniu dodałam do moich koszmarów zamarznięte jeziora.
Też mam te karabinki w kantarach.
A stare wystarczy puknąć siekierą 😉 i sie rozpadają bez prucia i piłowania..
Ja nie wiem co Wy robicie z kantarami, ja mam 5 i żaden nie chce  się rozpaść😉 Najlepiej sprawdzają się kantary najtańsze.
derby, bo nie masz 'utalentowanych" koni...
kiedyś założyłam taki funkiel nówke - rozmiar pasujący, dosc mocno nawet podpięty. bardzo cieszylam sie z tego, bo od innych się obcieral, a taki sam mial wcześniej miesiącami non-stop i nic się nie działo, nie nieszczył, nie psuł się i w ogóle - no niezniszczalny (tyle że mniejszy rozmiar, zrobił się za maly). założyłam.. na drugi dzień przyjezdzam, a tu kantar wisi na płocie - z wymamlaną (taką rozdwojona,, podartą) tą nosową częścią - co jest? tak z pół godz. po założeniu  mial już ją w pysku i żuł... a tak bylo mocno zaciśnięte ze bylo trzeba rozpinać w 2 chłopa.. jak to się stało? nie mam pojecia...próbowałam potem przeciągnąć tak jak on to zrobił, ale sie nie dało... wypralam, wsadziłam do paki - wyciągnełam jako drugi na to ćwiczenie w przyczepie - bo przecież on niezniszczalny ... 5 minut? pierwsze machniecie głową i pach! ;]

jade jutro do budowlanego ;]
Ja nie wiem co Wy robicie z kantarami, ja mam 5 i żaden nie chce  się rozpaść😉 Najlepiej sprawdzają się kantary najtańsze.


Co to, to prawda  🙂 Zapłaciłam 23zł za kantar, i już chyba 4 lata nie mogę go zmęczyć. W sezonie cały czas na łbie konia, zdejmowany do wyprania. I kółka nie pękają. A w kantarze za 55zł karabińczyk szybko poszedł (wstawiłam mały ze sklepu budowlanego) i taśma już się przetarła w jednym miejscu prawie do końca (5 lat go mam). Kolor stracił, podszycie się wykruszyło i zaczęło obcierać (założyłam futerko na pasek potyliczny).
no...z podszyciami nie kupuje, chyba ze z polarowym, bo te takie czarne się wycierają, a plastikowe pekają. futerka nadają się tylko na czas gdy koń siana nie dostaje - bo siano w nie włazi i nie dość, że nim ubrudzone - co wada tylko estetyczna, to jeszcze może ranić - a to już poważniejszy problem.
najtrwalsze sa takie bez karabińczyka, bez sprzaczek  - bo nie ma co pękać (sprzączki -zapięcia, regulacje) mi też popekały kilka razy), i to takie coś metalowe co łączy paski - jak jest zwykłe prostokątne, brzydkie(żywa stal(?) ), spawane- to mocne, te ozdobne takie bajeranckie i błyszczące (odlew -żeliwo? pokrywane tym błyszczącym/matowym) to też pęka. bo to nie stal tylko jakas taka...mielonka  cholera... jak glowia - albo porządna skora albo dziadowska mielonka. to samo z uwiazami...
i to chyba właśnie te odlewy, zeliwo (?)- bo jeśli po puknięciu młotkiem się rozpada, to nie może być "normalny" metal - normalny można kształtowac, wyginać nie pęknie...

dodatkowo, tak mi się przypomniało, że grzebiąc w pogorzelisku siodlarni znalazłam cale stalowe strzemiona i wędzidła (tylko kolor pozmieniały), aluminiowe potopione, metalowe części terlic, ale ani jednej części z kantara, ogłowia czy uwiązu... (a było tam tego całe mnóstwo...)
Ja również mam całe 😀 niektóre są już ledwo żyjące , ale 8 mam zachowanych w razie "w". Nic się nie dzieje. Poprzednia kobyła to zrywała jak głupia każdy kantar.
No właśnie też zwróciłam uwage na lipną  jakość stali z których teraz wykonywane są karabińczyki w kantarach. Moja jedna kobyła ma ten sam kantar od co najmniej 7 lat  i chodzi w nim na okrętkę aż doczekał się nazwy WIECZNY taki z tęczowej taśmy parcianej.
Na dzień dzisiejszy mam ponad 30 sztuk po wymianie karabińczyków na budowlane które też czasami idą w drzazgi ale tu winne jest słabe szycie na taśmie - a poza tym jak koń chce urwać to i tak urwie.
Problem rozwiązałam kantarami ze sznurka które podpatrzyłam u kumpla i on nauczył mnie jak je wiązać - proste tanie i estetyczne gorąco polecam.
Uwiązy i lonże szyję sama z grubej liny co też ma sporą zaletę bo sama decyduje o kolorze i o długości  i tu też stosuję karabińczyki budowlane lub szekle. Genialny przydaś w stajni z wielkim zastosowaniem.

jeśli mogę - takie karabińczyki w rozmiarze ok 8cm kosztują w castoramie 7,5 złotego a w grene (identyczne) 1,5-2 zł 🙂
esef, dzięki wielkie za tą informację 🙂😉)
a do kantara najlepsze te 8 cm tak? bo widze różne i nie wiem czy sie zastanawiać które brać...

a coś jeszcze przydatnego do przydomowej stajni, konstruktora sprzętu i urządzeń, tam moge znaleźć, a nie wiem jeszcze, że to mi potrzebne? 😉
słuchajcie -kiedyś tutaj ktos chciał i szukał pastucha na nieduży padok
mam na sprzedaż Agri 1000 z kompletem -zasilacz na 220 i krokodylki do akumulatora -karton ,instrukcja itp.Mam go rok
Super działa ale że powiekszam ogordzenie musiałam kupić mocniejszy i własnie to zrobiłam.
Pytam najpierw tu bo to w przydomowej była rozmowa o pastuchach jak by co to może jutro wrzucam w ogłoszenia.
nie wiem czy potrzeba mi jeszcze psa stróżującego 😉


Problem rozwiązałam kantarami ze sznurka które podpatrzyłam u kumpla i on nauczył mnie jak je wiązać - proste tanie i estetyczne gorąco polecam.

szczerze mówiąc to w życiu bym nie założyła sznurkowego kantara na padok. nie dość, że strasznie ostre (węzły i sznurek), to jeszcze jak sie koń zaczepi to się może skonczyc tragicznie. wolę, żeby puściła klamerka, niż, żeby puścił kark jak koń spanikuje 😉

u mnie wszystkie podwójnie regulowane i tez się psuć nie chcą. a jeden z Yorka już 2 lata prawie codziennego uzytkowania zaliczył i tylko leciutko są obdrapane podszycia, ale jak za taką cenę, to naprawdę nie ma co narzekać 🙂

Isabelle  😍 😍 😍 On się chyba nawet do tej budy zmieści? 🙂


Ja też nie jestem za kantarem sznurkowym na padok. Ja w ogóle nie jestem za kantarami sznurkowymi, za ostre jak na mój gust. Ja lubię mega mięciusieńkie, grube, polarowe lub futerkowe 😀 A jak mi się wycierają/ niszczą to szyję im ochronne futerka z mufflona naturalnego (bo mam sporo na zbyciu 😉. Na co dzień chcę im zagwarantować maksymalny komfort.

Potrzebuję wygolić okolice pęciny (powróciła gruda 🙁 🙁 🙁 ) Nie mam żadnej maszynki elektrycznej. Jakieś pomysły jak to zrobić? Podobno zwykłą maszynką nie da rady, nie próbowałam jeszcze. A może można kupić jakoś tanio używaną maszynkę? Tylko jaką? Nie znam się w ogóle na goleniu koni :/
unawen,  jest spory temat o goleniu, ale szczerze mówiąc to sądzę, że taka ciut lepsiejsza ludzka by spokojnie dała radę. mój chłop zarósł (gorzej jak sierść konia) i włosy się kładły, więc sierść spokojnie by zgoliła, mamy taką philipsa, żadne mega wysokopółkowe, ale jednak działa dobrze.

zmieści 😀 najlepsze, że kilka metrów dalej ma boks ze świeżą słomką 😉
Wiem, że jest odpowiedni wątek, ale czytam go i czytam, jestem już prawie w połowie i nadal nie wiem nic :/

Ehh, załamałam się trochę bo już myślałam, że będzie dobrze, a tu taka przykra niespodzianka 🙁 Walczymy od lipca, goi się, wraca, goi się, wraca. Eh...
ostatnio goliłam szyje (do zastrzyków) taką normalną ludzką - spokojnie dawała rad - włosy końskie delikatniejsze niż męska broda czy i włosy czasem... taki mały plac jak peciny spokojnie dasz rade.
a jak nie masz i nikt ci nie pożyczy (no- pożycz, tylko nie mów lepiej że dla konia :P a nie masz gdzie kupic (ostatnio widziałam w hurtowni agd za kilkadziesiąt zł -40?) to możesz taką starodawną na żyletkę. bo taką współczesną będzie ci b. cięzko. ale jak nie masz innego wyjścia - spróbuj - najpierw przytnij ile sie da nożyczkami (u nas nawet tyle wystarczyło przy grudzie - a sięgała do nadgarstków, skokowych - koń z zaburzoną odpornością), najlepiej zaokrąglonymi, a potem maszynką rzeźb
Dzięki dziewczyny.
Jutro dorwę ją z nożyczkami i obetnę co się da. A na allegro widzę, że można tanio wylicytować takie ludzkie, to kupię. I zobaczymy ja mi pójdzie 😉 Kurczę, pocieszyłaś mnie horse_art bo już straciłam nadzieję, że cokolwiek pomoże.
ja goliłam zarówno psy, jak i konie, maszynką ludzką z biedronki za 36zł 🙂 dała radę!

chociaż wolę naszego psiego ostera, ale on trochę droższy
Ehh, załamałam się trochę bo już myślałam, że będzie dobrze, a tu taka przykra niespodzianka 🙁 Walczymy od lipca, goi się, wraca, goi się, wraca. Eh...

Pomyśl może o autoszepionce... Nie kosztuje dużo, a w wielu przypadkach działa cuda :-)
Dobrze działa też Masti Jet (czy jakoś tak) - to środek do krowich wymion... jednak autoszepionka często załatwia grudę raz na zawsze

Moje "kucyki" dzisiaj się wyszalały i wykapały w śniegu :-)
Pierwszy słoneczny dzień od bardzo dawna, w końcu można było cyknąć fotkę
wspólna kąpiel w śniegu


inne zdjęcia z dziś w linkach, bo zdjęcia spore... poza tym to nie wątek zdjęciowy ;-)






Isabelle kucyk wymiata  😍 
boże wróciłam do świata żywych.
a więc:
unawen ja golę swojego sznaucera zwykłym phillipsem starym brata. Daję radę! Przy koniu na pewno by dał radę. Ale ja mimo wszystko nie goliłabym nogi. Odrastające włoski będą podrażniać już i tak wrażliwe miejsca. Ja grudę wyleczyłam skutecznie w tydzień, 3 razy dziennie mydło szare, namoczyć ciepłą wodą, oderwać strupy, osuszyć i posmarować maścią z cynkiem. Po tygodniu smarować maścią z wit A. Jeżeli gruda powraca, warto wezwać weta. Sprawdzić czy to nie jakieś zapalenie skóry. Są konie podatne na grudę. Wtedy warto zainwestować w szczepionkę. Dasz radę! Wiem że to upierdliwe.
Gaga ale masz ładne konie! takie jak bym chciała pod siodło. Ani nie za duże, ani nie za wysokie. Na prawdę ładne!
Isabelle nie wiem czy wiesz ale ja Ci kiedyś wezmę Tego kucyka. Przecież to słodycz w czystej postaci. W domu na kanapce z pieskiem by sobie leżał.

Co do kantarów sznurkowych odradzam bo
1. Koń może się zaplątać (znam taki przypadek)
2. To tak jakby puścić konia w wędzidle

A ja wróciłam po 4 dniach do domu...do koni. Niestety miały beze mnie dobrze. Myślałam że się stęskniły, ale nie. Ale przywiozłam ze sobą nową derę przeciwdeszczową  bez polarku. Jest taka ładna.
Gaga ale masz ładne konie! takie jak bym chciała pod siodło. Ani nie za duże, ani nie za wysokie. Na prawdę ładne!

Dziękuję  😀 Jedno ma 161 drugie 173... znaczy są mocno różne, tylko maść ta sama  😉
tak miał właśnie wyglądać mój koń do jazdy....stety niestety mam dwa kucykowate stwory a na jazdę i tak nie mam czasu 😁

myślicie że każdy musi studiować? bo mi się już odechciewa i tak guzik po Tym jest, tylko jak nie studia to co 😵
Cariotka ja to bym chętnie poszła na jeszcze jedne studia , ale mnie nie stać  🙁
Gaga tak daleko masz do miasta? w sumie to dojazdy mnie najwięcej kosztują, ale nie dużo. Ok 100 zł/msc.
Ja mam chyba jakiegoś doła przez brak słońca. Myślę że za dwa tygodnie ożyję. A tak to znowu śniegu napadało, szaro i wilgotno.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się