No niestety żaden cudowny trener nie pomoże jeżeli nie będzie starań z Twojej strony, trzeba się przyzwyczaić że je się co innego niż reszta domowników. 😉
Z facetem jeszcze porozmawiaj, coś w stylu 'ja popracuję nad moją sylwetką, a Ty popracuj nad swoim zachowaniem' 😉
Jeżeli chodzi o moje 'sprawy sercowe' to czarna dziura i wyjścia brak...
Bardzo cenię sobie to, że A. łapie mój niejednokrotnie trudny humor i ironię. Ostatnio aż mnie zaskoczył. Sms z rana od A. "Witaj Skarbie, dziś będzie piękny dzień 🙂" Sms ode mnie: "Taaa, jasne. Mam okres wszystko mnie boli i wk..wia" sms od A: "Ewa w raju nie usłuchała zakazu Stwórcy i za namową węża zerwała jabłko z drzewa. Za ten czyn została wraz z Adamem wyrzucona za bramę raju. Na odchodne Ewa usłyszała głos z góry: - Za ten czyn zapłacisz krwią! Po kilku dniach Ewa natknęła się na tego samego węża, który ją namówił do zerwania jabłka i mówi: - Przez Ciebie teraz będę musiała płacić krwią! - Oj, nie marudź! - mówi wąż. - Wynegocjowałem Ci to w dogodnych miesięcznych ratach." 😁
W sumie krzepiące dla mnie jest to co napisałyście o "czułościach", bo tego aktualnie przeboleć nie mogę. Tego, że jest ich mniej, że są dni w których nikt ze swojej nory nie wychodzi, ostatnio już wyciągnęłam z zakamarków pamięci standardowy tekst "problemy to nic, ale jeśli poczuję się niekochana to odejdę". Ja sobie zdaję sprawę z tego, że jak się widzi godzinę dziennie i to jeszcze gdzieś to się gada, się tuli, się całuje i znowu się gada, a przy 24h razem jest inaczej, ciężej, zwyczajniej, tylko chciałabym sprawdzić czy aktualnie nie godzę się na za mało. Poopowiadacie więcej? oczywiście to prośba do długodystansowców, bo w moim otoczeniu nie mam nikogo z podobnym stażem i problemem, a ciężko jest słuchać domysłów, bo to tylko domysły osób w związkach nowych, świeżych, na etapie 'motylków' i 'poznawania się'.
nine ale w jakim sensie "godzisz sie na za malo"? I co sprawi ze poczujesz sie niekochana/bardzo kochana? Co on robi ze nie mozesz tego przebolec? Co Ty robisz zeby on czul sie kochany?
Im dluzej sie ze soba jest to wszystko powszednieje, kazda strona mniej sie stara, tylko nie kazdy chyba potrafi przejsc nad tym do porzadku dziennego. U mnie jest tak ze jest po prostu spokojnie, normalnie, nie bede plakac jak nie pocaluje mnie na dobranoc czy nie przytuli przed wyjsciem do pracy. My sie duzo tulimy i mowimy "kocham Cie" codziennie po x razy ale moim zdaniem kazdy ma dni w ktorych chce troche wiecej swobody. Dla mnie sprawa jest bardzo prosta - potrzebuje czulosci to ide, daje ja i biore. Tylko u mnie jest o tyle latwiej ze mamy podobne potrzeby. I mysle ze cos jest wewnetrznie nie tak, kiedy mamy takiego "gloda emocjonalnego". Tylko trzeba przemyslec co? 🙂
Nine ja tak miałam na początku związku, że jak czułości było za mało, to się czasami czułam mniej kochana 😉 Jednak po tylu latach ze sobą i tak długim stażu wspólnego mieszkania, jakby było tych czułości za dużo, to spowszedniało by nam to chyba za szybko i straciło znaczenie. I pomimo, że jest tak normalnie, zwyczajnie, niemalże ciągle tak samo, to ma to swój urok, pomimo, że te motylki w brzuchu już dawno zniknęły 😉 Zgadzam się z Nerechtą, jak się potrzebuje czułości, to się po prostu idzie i przytula. Nie ma sensu czekać aż druga strona sama z siebie coś zrobi akurat w tej chwili kiedy my tego potrzebujemy, bo najnormalniej w świecie może nie wiedzieć, że właśnie tego oczekujemy.
nine, stosunek mojego faceta określa nasza poranna rozmowa jakoś parę tygodni temu. Leżymy sobie rano w łóżku, jest weekend, jest bardzo miło... No i: Ja: kochaaanie, lubisz się przytulać? On: 3 na 10.
To była ironia, bo tak naprawdę lubi, ale nie jest tak, że mieszkając ze sobą 2 lata i będąc ze sobą 5,5 roku codziennie leżymy i się tulimy. Nie zmienia to faktu, że przez ten dłuugi czas ani razu nie poczułam się niekochana. Takie małe sytuacje upewniają mnie 100-procentowo, że mimo że są wieczory gdy każde siedzi przy swoim laptopie i przez dwie godziny się do siebie nie odezwiemy, to jednak to nic nie znaczy. Wystarczy że powiem smutno że zjadłabym lody bo mam zły humor i już, o 23 mam hagen dazs w miseczce na biurku 😀 Takie rzeczy się czuje po prostu jeśli okres ślimaczenia się i przytulania ma się dawno za sobą 🙂
wistra a ja tego kompletnie nie rozumiem, dlaczego facet ma focha, że się nie odchudzasz? 😲 Wrzucałaś na re-voltę kiedyś swoje zdjęcia, przecież Ty nie jesteś gruba! Ba, nawet gdybyś była to nie rozumiem, jakim prawem facet kazałby Ci się odchudzać, myślałam, że wiążemy się z osobami, które pociągają nas takie jakie są, a nie -20kg 🤔
W sumie przypadkowo trafiłam na ten wątek, przeczytałam Wasze posty o przytulaniu, czułości itp., powiem Wam, że tak akurat na czasie, bo ostatnio się nad tym zastanawiałam. Mam chłopaka od ponad pół roku (staż taki, że hohoho 🤣 ) oczywiście na początku nie mogliśmy się od siebie odczepić, szczególnie, że nie widujemy się codziennie tylko w roku szkolnym raz, góra dwa razy tygodniowo (nie mieszkamy w tej samej miejscowości, on jest szczypiornistą, codzienne treningi, sparingi, mecze, wyjazdy na kadrę), więc czasem po Jego powrocie z 14-dniowego wyjazdu z reprezentacji było widać, że tego brakowało, ostatnio przez wakacje trochę nadrabialiśmy, ale znów jest to samo, szkoła, treningi itp. Ostatnio się zastanawiałam i przypominałam jak to było kiedyś, a jak jest teraz. Czasem mam takie dni, że po prostu potrzebuję poleżeć w ciszy, schowana w jego ramionach i tyle, a czasem w ogóle się nie dotykać. Jakoś tak z czasem przyszło (chociaż wiem, że tego czasu minęło niewiele), że nacieszyliśmy się sobą, wiemy, że mamy siebie nawzajem. Wiadomo, że po powrocie z kadry jest ta tęsknota... Czy któraś z Was też ma taką sytuację, że nie widuje się ze swoją drugą połówką zbyt często?
Stwierdziłam,że lepiej skończyć teraz niż się męczyć i próbować naprawiać coś co nie wiadomo kiedy ,czemu i jak się zepsuło... szczególnie,że wokół facetów nie brakuje 🙂
a propos sielanki to dostalam ma urodziny od P. zestaw Boy-Bonow. Cos jak Dzionka chyba kiedys swojemu W. sprezentowala. Sa imienne wiec nie moge dac bona na noc kolezance zeby sobie w nocy skorzystala 😉
strasznie mi sie podoba, bo je zapojektowal full profi i naprawde pomyslal nad nimi. mam bon na karmienie wiewiorek w parku (<3!!!), na "opowiedz mi cos" (fakt, czesto go o to prosze), na dobry obiad, na randewu... i kartke gdzie napisal, ze ma nadzieje iz nie bede nigdy musiala wyciagac boy bonow bo sam to wszystko bedzie robil 🙂
Wiadomo, bitwa rzecz święta 😎 W takim razie ja zacznę doceniać TŻ. Żadnych bitew, imprez. Za to wspólne hobby to jest to. W końcu mi nikt nie marudzi, że za długo w stajni siedzę 😍 Kwestię masażu rozwiązałam krótko. Kujka no to sielankowo🙂
haha, a ja tam lubie jak moj TZ sobie zakupi nowa gre😉 mam wtedy chwile wiecej dla siebie albo w stajni bez wyrzutow sueminia, przynajmniej umie sie soba zajac 😉
kujka daj opis tych bonów. Ja już napisałam do Dzionki z prośbą o rady i porady dotyczące tych bonów. Jak się robi, jakie zasady później są przy wyciąganiu bonów itp.
jara, no mozesz komus dac bon o wartosci 200 zl do empiku. ja dostalam bony na drobne przyjemnosci od chlopa. kilkanascie. na kazdym napisane co moge za taki bon dostac. 😉
nazwal je boy-bony, bo wolam na niego boy 😉 net raczej nic na ten temat nie wypluje 😁