Forum towarzyskie »

praca

Pauli, oby.

Mnie wyrolował kolega współpracownik. Umawialiśmy się że ja biorę 2/3 festiwalu, a on 1/3 bo nie ma czasu (ma drugą pracę), a wyszło że dogadał się z organizatorem i wziął cały festiwal, o czym się dowiedziałam od osoby trzeciej. Pięknie k..., pięknie!  😤
ech ... plotki w pracy sięgają już szczytów paradoksu  😲 jeszcze na miejskim forum jestem wymieniana z nazwiska z głupimi docinkami ...
magda
Ale świństwo! tam gdzie zaczyna się kasa, kończą się znajomości :-/
Ja lubię swoją robotę ale niestety mój szef to katastrofa :/ Jest bardzo wymagający (to akurat nie problem) ale przy tym zwyczajnie... chamski. Jak zwraca uwagę to zawsze robi to w niemiły sposób, źle traktuje ludzi, psuje atmosferę i czasem się zwyczajnie czepia. Przez to poważnie się zastanawiałam czy nie odejść. Póki co jednak zostaję bo praca idealnie pasuje mi godzinowo + mam świetny zespół. No i szef przychodzi na zmianę ze swoim synem więc po 2 tygodniach spiny następują 2 tygodnie kiedy można odsapnąć.
No niestety, kolega niby miły, nie miałam dotychczas problemów z dogadywaniem się, wie że mam dość trudną sytuację finansową i klops. Trudno, może uda mi się w końcu znaleźć coś na tyle sensownego, by nie musieć tam pracować. Praca fajna, ale męczy mnie dezorganizacja i to że mam wiecznie wieczory i weekendy pozajmowane.
magda mnie już też życie nauczyło, że nie można nikomu ufać. Jakiś czas temu wyrolował mnie współpracownik, którego do tej pory bardzo lubiłam i szanowałam. I co gorsza - nigdy, ale to nigdy bym się tego po nim nie spodziewała.
W pracy trzeba zawsze stosować RWD ( Ratuj Własną Dupę). Ja już nie mam ochoty odpowiadać za kogoś, wiecznie obrywać i niedługo zostanę donosicielem chyba. Za dużo nerwów mnie to wszystko kosztuje.
Dziś dyr. do mnie :
-Proszę się zastanowić, czy Panie chcą pracować w ... .

Chwilę później miałam odpowiedź juz gotową.
marysia550 dokładnie tak ! Ja stałam się ostatnio dosyć "nieprzyjemna", jak mówią inni. Po prostu zwracam uwagę, jak coś jest nie tak, opierniczam, kiedy ktoś mi w czymś przeszkodzi. A jak będzie trzeba, to zacznę zgłaszać to, co widzę do szefostwa. Mam po prostu dosyć, bo straciłam już bardzo dużo.
Ale miałam cudowną niespodziankę w ten piątek w pracy!!  😍

Dzień zaczął się słabo, jakaś sierota na parkingu obtarła mi tył auta, mój facet jechał na pogrzeb. Nieciekawie.
W pracy tak normalnie, byłam mocno niewyspana i poiłam się kawą. Zwykły, szary, zimny dzień na zewnątrz, więc i humor miałam jesienny  😉
Miałam trochę spraw i chodziłam po całej firmie po różnych działach. No i w jednym biurze się zatrzymałam i gadałam z koleżanką, która studiowała rok wyżej na moim Uni. I nagle gościu mówi, że na infolinię dzwonił kurier, pytał się czy ja (imię i nazwisko) pracuje w tej firmie i kiedy może dostarczyć przesyłkę. Ja takie oczy  😲 Mówię, że ja nic o tym nie wiem i że to pewnie WĄGLIK od którejś z konkurencyjnych firm  😁 Tylko czemu na moje nazwisko jak nas jest już prawie 200 osób!?  😀
Wracam do swojego biura, za jakieś pół godziny wchodzi kumpel i mówi, że kurier czeka na MNIE pod firmą. Wychodzę i dostaję.... obłędny bukiet i luksusowe czekoladki!!  😜
Mało się nie przewróciłam, tak mi drżały nogi z emocji. Ludzie w biurze w szoku, krzyczą od kogo to, a ja, że NIE WIEM. "No to liścik czytaj!". Czytam liścik i nie dowierzam - kwiaty od jednej z firm - moich kontrahentów  💘
Nawet nie potrafię opisać, ile radości mi to sprawiło. Dla takich chwil warto pracować!! (pomijam fakt, że uwielbiam swoją pracę tak czy owak :P)





Meise ale super!  😀 brawo!
Meise, ale miło!
Meise, wow, gratulacje!
Martuha, vanille, busch, dzięki dziewczyny!!  :kwiatek:

CEO tej firmy to prawdziwy dżentelmen, a ma tylko 28 lat  😉 Zrobiłam mnóstwo zdjęć temu bukietowi (oczywiście, jak mój facet nie widział, hehe). No cóż, ta firma ma mnie już w garści po takiej akcji ^^ Swoją drogą taka poczta kwiatowa to mega fajna sprawa  😀
Meise
Ale super 😀
Pauli, oj fajnie, fajnie!  😀
Taka sytuacja jeszcze nigdy nie miała wydarzenia w naszej firmie!
Tym bardziej masz się czym pochwalić 😀
CEO tej firmy to prawdziwy dżentelmen, a ma tylko 28 lat  😉
(...) No cóż, ta firma ma mnie już w garści po takiej akcji ^^


jesteś pewna, że to kwestia bycia dżentelmenem?  😉
dzięki Pauli  🙂
Martuha, wszystkie "moje" firmy staram się traktować po równo, niezależnie, czy jest to gruuba ryba, czy dopiero rozwijająca się płotka. Staram się wykonywać swoją pracę jak najlepiej i pozawalam im zarabiać (bardzo) duże pieniądze. Dla tej firmy rzeczywiście zrobiłam już sporo i są bardzo zadowoleni ze współpracy ze mną, ale dla mnie to jest coś normalnego, bo ich rozwój przedkłada się na mój wynik  😉
A co do prezesa, to jest on człowiekiem wysoce kulturalnym, z rewelacyjną znajomością języka obcego i bardzo profesjonalnym  😉 Wie, że mój grafik jest niesamowicie napięty, szanuje mój czas i jest cierpliwy. Jednym słowem współpraca z nimi to czysta przyjemność  😡


Meise,
(edit: zresztą nieważne  😉 )


tak czy siak miły gest  :kwiatek:
Wiecie, dochodzę do wniosku, że w pracy najgorsza jest bezsilność. Kończę właśnie drugi staż (w sensie w tej samej instytucji, ale pierwszy trwał 6mc, potem z braku pieniędzy został przedłużony o kolejne 3), doszłam do miejsca, gdzie wszyscy są zadowoleni z mojej pracy, uważam, że jakoś sobie radzę i kierownictwo utwierdza mnie w przekonaniu, że stanowię jakąś tam wartość dla całego zespołu i nagle... i nagle mówią "chcielibyśmy Cię zostawić, ale mamy związane ręce. W tej chwili nie ma takiej możliwości". Przykre to dość i w sumie to chce mi się wyć.

Co prawda moja szefowa jest na tyle w porządku, że ogarnęła mi dwie inne opcje i mogę sobie coś z nich wybrać, ale... no ale sam fakt, że muszę zostawić mój zespół, że muszę wejść w nowe środowisko itd. nie napawa mnie optymizmem. Niby wszystko super, niby powinnam się cieszyć, że mam co dalej robić w życiu, ale sam fakt, że nie można kogoś zatrudnić bo nie, bo takie są układy i zasady i tego się nie przeskoczy. Przykro tak.


Noo... to pomarudziłam sobie. Idę dalej pracować. Ostatnie 4 dni w obecnym miejscu.
martva, no niestety tak to wyglada. Ja wielu z moich praktykantow/wolontariuszy/stazystow chetnie bym zostawila na dluzej. No ale jak nie ma kasy na zatrudnianie kolejnej osoby to nie ma i tego nie przeskoczymy.
U mnie sprawę dodatkowo komplikują wybory. No ale trudno, liczyłam się z tym jak mam być szczera.
Martva u nas niby też takie cudowne opcje awansu, rozwoju, a wszystko zależy od tego, kto jest Twoim szefem. Nasza szefowa zablokowała nam opcję starania się o inne stanowiska, których w firmie teraz pojawiło się mega dużo.
martva
Przykra sprawa 🙁

Ja dostałam właśnie grafik na grudzień i jakoś tak ciężko na duchu mi się zrobiło, pracuję w Wigilię i Sylwestra (chociaż układ był taki, że kto pracuje 24.12, ten ma wolne 31.12 i odwrotnie). Ok, wiem że grudzień w handlu jest miesiącem ciężkim, nastawiałam się na to i godziłam zaczynając pracę w tym miejscu, ale dołuje mnie, że nie ma w tym wszystkim miejsca na plany i życie prywatne. W sumie mogłam powiedzieć kierowniczce, że mam już plany i nie mogę pracować w Sylwestra (pracę w Wigilię sama zaproponowałam), ale jakoś nie umiem olać tego, że inni musieliby wtedy tyrać za mnie...

Wybaczcie, musiałam się wygadać, trochę mi lżej.
martva, przechodziłam to kiedy byłam na stażu w dwóch placówkach. Do jednej z nich po czasie wróciłam 😉
Pauli, ale rozumiem, że wieczory masz wolne? Do której galerie handlowe działają te dni- jak w dni świąteczne?
Scottie
Na całe szczęście w Wigilię po 13 jestem wolna, a w Sylwestra po 15, więc nie ma tragedii. Galeria czynna odpowiednio do 14 lub 15 i 17.
Jedyne co komplikuje sprawę to fakt, że w Wigilię jedziemy z Piotrkiem do moich rodziców, więc pewnie na miejsce dotrzemy dopiero koło 17, a w Sylwestra marzył mi się wyjazd, ale w takim układzie plany trzeba będzie przełożyć na przyszły rok.

Tak jak już pisałam, nie dzieje mi się żadna krzywda (są tacy, którzy w te dni nawet w nocy będą pracować), ale jakoś tak ciężko na duchu mi się zrobiło i musiałam się uzewnętrznić.
Pauli, no spoko, rozumiem. Ja z kolei bardzo chciałabym spędzić wigilię z rodziną mojego chłopaka (oprócz mojej; z tym, że on ma 2 wigilie plus trzecia u mnie), ale pracuję w ten dzień 7-19 i za bardzo nie mam jak 🙁
Pauli, doskonale cię rozumiem. Sama parę lat pracowałam w święta i to w każde po kolei. Sama chciałam, bo ja mało związana z rodziną. Ale po kilku latach chciałam zadowolić rodzinę i przyjechać na całe święta. I co? Szef mi wsadził zmianę. Jak zapytałam WTF, to powiedział że przecież nigdy nie chciałam wolnego w święta to i teraz nie dostanę, bo inni też chcą jechać do rodzin (co z tego że mieli duuużo bliżej bo miejscowi albo 100km).
Ogólnie to im starsza jestem tym częściej marzę o pracy poniedziałek - piątek 8-16.
Pauli, wszyscy od was ze sklepu pracują w te dni?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się