Naciau, ehinacea to akurat teraz zły trop. Trochę jak woda święcona.
Pierwsze widoczne efekty zahamowania grzyba powinnaś widzieć po około trzech tygodniach. Jak mało oporny to może, może po 10 dniach.
Sa konie u których szybciutko się zaleczy a teraz wiosna za pasem, futro rośnie szybciej
Ale ogólnie grzyba się leczy dłuugo czasami. Niestety.
Musisz dać skórze "jeść", żeby się odbudowywała szybciej niż ją "zżera". Cynk i miedź! Do tego dobre lotne kwasy tłuszczowe. Biotyna też, czyli np. jakieś bardoz bogate suple kopytowe.
Naciau, - mi wet dodatkowo kazał "opalać" konika, czyli dbać, żeby wychodzić na słońce. Jak ma tego mało, mało tej ekspozycji to można pomyśleć dodatkowo o witaminie D.
kotbury, dzięki, zamówię biotynę z cynkiem i miedzią od podkowy i dorzucę D
Konik możliwe, że nabył grzyba przez stres (zmiana stajni x 2 i przyjazd z bardzo daleka), dlatego pomyślałam o tej echinacei, aby podbudować jej odporność
Naciau, ja tej od podkowy nie polecam.
Piękne wyniki bo... nie jest biodostępna.
Hesta, Foran (tu miedź petarda), derbymed, kurcze jeszcze jedna taka irlandzka firma, z głowy mi wyleciało (logo biały font na zielonym tle), equine america. Te polecam.
Hej, co stosujecie do zawijania na noc jak już robi się ciepło aby nie doszło do odparzenia? Mam dobre oddychające podkładki i owijki polarowe ale wiosnaą, a przede wszystkim latem na pewno będzie to za "ciepły" zestaw, a w boks bardzo się nagrzewa za dnia.
Mamy skarpety ale w nich nie ma gakiegonegektu jak przy dobrze zaciśniętej owijce.
Rozważam nawet same owijki" thermo".
Naciau, ja tej od podkowy nie polecam.
Piękne wyniki bo... nie jest biodostępna.
Hesta, Foran (tu miedź petarda), derbymed, kurcze jeszcze jedna taka irlandzka firma, z głowy mi wyleciało (logo biały font na zielonym tle), equine america. Te polecam. kotbury, kiedyś bardzo długo podawałam tę biotynę od Podkowy mojej fryzce i powiem szczerze, że kopyta jak kopyta, ale grzywę to ona w owym czasie miała po nadgarstki, nawet na jednym przeglądzie hodowlanym holenderscy sędziowie się dziwili i publicznie pochwalili jej grzywę, zaznaczając, że u klaczy taka grzywa to rzadkość. Nie sądzę, żeby to był efekt jakiegoś super karmienia, bo żarła wtedy wiadra owsa i okresowo garść zwykłych, tanich witamin 🙈 Przyjechała do mnie raczej z marną, dość krótką grzywą, więc to też nie tak, że miała taką wyjściowo. Powiem więcej - ona ma gęstościowo raczej słabe warunki, ale ta grzywa wtedy rosła jak szalona, była mocna i nie wypadała, kopyta się latem łupały, ale podeszwa była twarda, nie podbijała się, strzałki nie gniły. W badaniach krwi zawsze cynk i miedź ok. Największym problemem tej biotyny jest jej forma proszku i smak, bo nie znam konia, który by przy niej nie wybrzydzał, ale wydaje mi się, że działała.
-Alvika-,
A z ciekawości skąd jesteście? Mamy konia wyciągniętego z tragicznych warunków i jest zagrzybiony strasznie, walczymy dzielnie innymi sposobami ale już ręce opadają. Dwóch wetów już mi powiedziało że nie ma szczepionki w hurtowniach. Jesteśmy ze wschodnich okolic Warszawy :c
Rudaska8), Pomorskie.
Zaklepałam jeszcze 2 szt dla konia z sąsiedniego stada - z grudą ciągnącą się od zimy.
250 za dawkę dla konia do 500kg, 350 za konia pow. 500 kg
Hej,
Czy spotkaliście się z reakcja fotosyntetyczna koni na rośliny w sianie lub nawozy? Większość koni w stajni ma rany jak po poparzeniach na białych częściach ciała. Najpierw pojawiło się swędzenie, bolesność, potem opuchlizna, na koniec wychodzą rany. Była nowa partia siana, która została wycofana. Dodatkowo dwa pola dalej oprysk. Weterynarze każą smarować sudocremem i nie wystawiać na słońce ale to nie pomaga. Może ktoś się z czymś takim spotkał?
Hej, tak, znam takie przypadki. Po oprysku konie mialy rozowlnienia i takie objawy zatrucia pokarmowego, a przez siano i zawartość w nim starca jakubka takie objawy daje
Hej, mojemu koniowatemu robią się takie zmiany na skórze. Najpierw pojawiło się to na przedniej nodze w formie drobnych strupków z lekkim obrzękiem. Po tygodniu jak pojawiłam się w stajni obydwie nogi, pachy oraz brzuch były pokryte strupami. Skończyło się antybiotykiem, oraz zabezpieczeniem ran alusprayem, ponieważ muchy cały czas to rozgryzały. Minął już jakiś czas i był spokój. Wczoraj znowu pojawiły się te zmiany, tym razym na tyle. Zabezpieczyłam to sprayem na i fekcje skórne, ale wolałabym temu zapobiegać niż leczyć. Czy ktoś też się borykał z czymś takim?