Meise - dokładnie tak jak dziewczyny. Wiadro (najlepiej dwa wiaderka) z ciepłą wodą i heja.
Wsadzasz pod zadek wiadro - wkładasz ogon do wiaderka z wodą i podnosisz wiaderko do góry i chwilę moczysz i merdasz.
Wyciągasz z wiadra mokry, porządnie w kilku miejscach nakładasz szampon, spieniasz i na chwilkę zostawiasz. Pienisz dalej. Rękoma ściągasz tyle ile się da piany i wsadzasz do drugiego wiaderka z wodą. Płuszesz, płuczesz... i na koniec trzecim wiaderkiem trzeba czasami polać od góry. To już robię zimną wodą.
Potem chwytasz za koniec i robisz "osuszający młynek", po chwili wykręcasz w ręcznik, psikasz i rozczesujesz.
Polecam produkty CDM, na zimę, gdy to mycie takie niefajne to polecam ten bardziej silikonowwy- do grzywy i ogona. Spsikasz raz na tydzień i będzie aż nadto.
Szczotkę te polecam oryginalną oystera. One są nie do zajechania... chyba, że dupą siadasz na skrzynkę żeby domknąć i połamiesz igły (jak ja... ).
Słodki jezu, mój koń ma ogona jak 3 konie, wyjątkowo obdarzony, nie wyobrażam sobie nie czesać go zawsze jak jestem. Jesienią, odkąd jest błoto, do wiosny chodzi w ogonie zaplecionym w 5 warkoczy, żeby nie przynosił połowy padoku i żeby łatwiej było dbać. Używam Leoveta 5* od lat, ale tez właśnie się czaje na hoofgolda z poleceń dziewczyn.
Na brzydkie pory roku chodzi tak zapleciony. Przeplatam średnio 2 razy w tygodniu, czasem częściej. Meise może takie zaplatanie by Ci się sprawdziło? Ogon się nie plącze, mało się brudzi. Wystarczy przeplatać i gotowe.
Fokusowa, Wygląda jak to 😅 (foto)
Ale serio zazdraszczam! Mój Blondas ma delikatne, takie ludzkie włosy i ogon lichy. Małżowy Łaciaty ma gęsty, ale nie AŻ tak 😉
zembria, dokładnie tak samo zawsze o tym myśle 😂 ale się sprawdza bardzo, dla mniejszych objętościowo ogonów można zastosować wersje 3 warkocze albo 1. Idę kupić tego Hoofgolda, bo żydzę na niego, a kosztuje tyle samo w przeliczeniu co Leovet, który i tak mi się kończy 😂
Meise podziwiam 🤣 ja nie prałam ogonów kucyków już z 3 tygodnie i nie mogę na nie patrzeć 😅 ale tak jak dziewczyny radza, ciepła woda do dwóch wiader i wio. W zimie susze suszarka 🙊 z psikaczy to ja polecam Leovet, w sumie który bym nie kupiła jest rewela, czego bym nie kupiła to zawsze wracam do Leovet. Chociaż teraz kusi mnie ten Hoofgold 😁 fajna jest też odżywka Equus (nie tylko dla konia 😁 moje włosy kochają) lusia722ogon Księcia 😍 poważnie myjesz go w płynie do naczyń?
Spróbuję zastosować Wasze rady, a nawet spróbuję zapleść ten ogon po wypraniu, na pewno pomoże w ograniczeniu ilości trotów. Ja nie wiem, on się chyba tarza w tym boksie i miesza trociny ogonem...
U nas za słomę w ogonie to jest karna rundka z koniem w ręku, jak ktoś tak przychodzi na jazdę xD
Ja tam namiętnie ogon piorę nawet zimą, jak jest „za brudny”. Myjki z ciepłą wodą tez nie mamy, ale można sobie nalać cieplej z kranu, bo w stajni jest bojlerek na szalone 5 litrów, wiec do wiaderka w sam raz. Tez w sumie mogę polecić ten spray z Veredusa bo jest sztos. Na razie mi się skończył i mam jeszcze jakieś dwa inne do zużycia, ale jak mi się wszystkie skończą to na pewno kupie ten z Veredusa następnym razem.
Meise jeszcze polecam dać ogonowi czas na wyschnięcie chociaż w 75%, odżywka i dopiero wtedy rozczesuj, oczywiście od dołu stopniowo do góry, najlepiej pasmo po paśmie, a nie cały ogon na raz. A ze szczotek ja jestem wierna Osterowi temu klasycznemu.
I jeśli będziesz zaplatać to nie za ciasno, szczególnie u nasady warkocza, żeby nie ciągnął włosów.
martrix, ja ostatni trening miałam w czerwcu, także nie ma mi kto nawet zwrócić uwagi 😉
Ja rozumiem jeszcze wyciągnięcie słomy, to nie zajmuje dużo czasu. Natomiast trociny owszem. Ze słomą w ogonie nigdy nie wchodziłam na plac/halę (chyba, że przeoczyłam).
Fokusowa, dzięki za praktyczne rady, tak uczynię!
To jest ten oryginalny Oster? (bo ten kupiłam, a teraz widzę, że napis w innym miejscu jest)
[[a]]https://allegro.pl/oferta/oster-szczotka-do-grzywy-i-ogona-roz-10875688501?bi_s=ads&bi_m=listing%3Adesktop%3Aquery&bi_c=NzE3NWUzNTUtMDUwOS00OWNjLWE5ZWQtZmYzYmNmODgzMjdkAA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=ba00b8f3-ce81-4a73-8441-fbff2011844e[[a]]
Meise, tak, ten. On mi się sprawdza najlepiej względem trwałości, bo wszystkie podróbki innych firm się rozpadały po krótkim czasie. Skusiłam się wtedy na Ostera i dzielnie już ponad rok mi służy.
Meise, - taaa, to oryginał tylko pewnie inna seria. Oni je produkują od ponad 10 lat, moja mamcia do nawet do dziś takiego z 2009 roku. Podróbki to faktycznie podróbki, jak fair play, york i te inne 😉 Chodzi o to, że Oster był pierwszy w tym kształcie, dlatego jest oryginalny. I dalej najlepszy 😅
Jak ogonek będzie zadbany to i troty nie straszne, chodzi o to, że regularnie czesanego ogonka mniej rzeczy się czepia, łatwiej je wytrzepać, generalnie taka codzienna pielęgnacja zajmuję chwilę. Pod warunkiem, że faktycznie robi się to regularnie. I trzeba dać temu czas, jedno mycie nie zrobi magii, ale umycie i potem regularna pielęgnacja tak.
U nas idzie szczotka Ostera plus spray....z Decathlonu😀 od roku się super sprawdza ale fakt, musi to być robione na codzień, wyedy trwa chwilę a ogonek pięknie błyszczy i się nie rwie 😉
Klami to płyn do naczyń, tak kopyta i końcówkę ogona czasami myję płynem do naczyń Fairy Platinum. Jeśli jest mocno brudna.
Z szamponów wybielających to u mnie najlepiej sprawdza się NAF Show off. Pięknie wybiela i nie uczula kuca.
Na zdjęciu macie przed i po umyciu.
Meise regularnie psikany ogon wystarczy przeczesać, żeby wszystkie trociny się odkleiły. W poprzedniej pracy miałam wszystkie konie na trotach, to bym chyba pół dnia spędzała na wyciąganiu ich z ogona. Ale ja mam obsesję na punkcie grzyw i ogonów (akurat ogony dla mojej poprzedniej szefowej były obojętne, mogłam robić co chciałam), więc każdy koń miał czesany ogon codziennie i psikany w zależności ile, który psikacz się trzyma na włosiu, kupowała mi tam różne. Te gorsze trzymają się krótko, więc psikałam codziennie, po niektórych co parę dni. Tu w Polsce najlepiej mi się sprawdza Fouganzy, trzyma parę dni i jest w większych pojemnościach - wychodzi bardzo opłacalnie.
Aha i ja nie wierzę w to, że jak się nie rusza koniowi ogona przez x czasu, to on się robi gęsty. Optycznie może tak, ale to jest ogon składający się z martwych włosów. Czesze się po to, żeby usuwać martwe włosy i nie blokować miejsca nowym, żywym i zdrowym. To samo tyczy się końcówek, trzeba ściąć mocno poniszczone, żeby dać miejsce na odrośnięcie nowych włosów. Naprawdę bardziej estetycznie wygląda krótszy i cieńszy ogon złożony z ładnych, zdrowych włosów, niż pseudogruby i długi, ale strąkowaty.
A jak słyszę te mity o nieczesaniu ogonów, bo się włos wyrywa, to zawsze mam ochotę zapytać, czy swoich włosów też nie czeszą, żeby były "gęste".😁
Ja nadal niezmiennie polecam Rapide Magic Gel. Mało znany środek. Użuwam go na wypranym ogonie i mam na prawdę mega śliski włos tygodniami.
Czeszę ogony i też mam fioła na punkcie ich czystości. Rapide sprawdził mi się lepiej, niż Veredus, wszystkie Absorbiny i Leovety, ale - jak ktoś już rozsądnie stwierdził - to na pewno zależy od rodzaju włosa.
Swoją ścieżką spray Rapide totalnie mi się nie sprawdzał.
flygirl, tzn ja nie dlatego nie ruszałam ogona, żeby go zagęścić, tylko po prostu zapuściłam go trochę i potem już nie moglam rozczesać. Musiałabym go wyprać, a jakoś nie mogłam się za to zabrać.
Pewnie jak go umyję i zacznę czesać to wyjdzie kupa włosów. Mam do tego stopnia awersję do ogona, że nawet na niego nie patrzę.
Myślę, że jak będę mieć taką super szczotkę to się to zmieni 😉
flygirl, z tym nie tykaniem ogona to chyba chodzi o to, by nie rerać po brudnym i zaklejonym ogonie szczotką na siłę, bo wtedy się po prostu połowę kłaków wyrywa 😉
Noo, zima się skończyła, na Pomorzu dziś pada… pewnie przy doopce zastanę obłocony strączek a nie ogon 🤦😅
Moon to jest inna sprawa, sama nie czeszę ogona, jak nie jest popsikany. Ale naprawdę ludzie nie dotykają ogona, żeby zrobił się gęsty i naprawdę go nie czeszą nigdy, bo uważają, że to tylko wyrywa włosy i wtedy robi się cieńszy. Taka stara szkoła. Moja poprzednia szefowa też tak myślała, ale mimo to pozwoliła mi robić, co chcę i wyhodowałam jednemu z koni ogon z cienkiej, krótkiej kitki do normalnej długości ładnego, zdrowego ogona i zmieniła zdanie.