"Nie ogarniam jak..."

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
08 maja 2015 14:40
rosek i zauważ, że w związku z tym żadna z tych osób po prostu się nie odezwała  🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
08 maja 2015 14:44
rosek0, czy w odpowiedzi na swój problem w kąciku sercowym/odchudzania dostała takie słowa, które napisałaś, czy jednak dostała wsparcie?
Ja piernicze, bo na  bank nie wchodzi do innych watkow  😵 no tak, obgadywanie kogos w innym watku to nie to samo
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
08 maja 2015 14:49
rosek0, nie, Ty to napisałaś tak, że przyszła z problemem, a na to odpowiedzią było czepianie się.
Pominę już przyrównywanie zerwania do wypadku i amputacji o_O
Tak, tak Strzygo czep sie jeszcze przykladu. Albo tramwaju.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
08 maja 2015 22:18
A zwrotu uzytego przez zabeczke uzywam czesto. Mowie do swojego konia ;"jak sie zaraz nie cofniesz to guma  i waskie drzwi". Ja z Wroclawia a kon z Kielc 😁


hehe widzę że nie jestem sama 😉 😎
Nie ogarniam. Wyciągnęłam rower, bo wreszcie ręka i pogoda pozwoliły. Z reguły, kiedy jeżdżę sobie na przejażdżki miejskie, to wyznaczam trasę, żeby cały czas jechać ścieżką, bo czego jak czego, ale ich u nas w mieście całkiem przyjemna ilość. No i jadę, w jednym miejscu ścieżka szerokości takiej, że żeby 2 rowery się minęły, to trzeba na krawędź zjechać. Chodnik w tym miejscu ma za to jakieś 5 albo nawet i 6 metrów. Którędy chodzą piesi? Prosta odpowiedź! Ścieżką DLA ROWERÓW! 😵 😁 albo jeszcze lepiej. Pięknie wymalowana trasa dla rowerzystów, chodnik w tym miejscu "jedyne" 4metry (na oko). Hamuję, bo blisko przejście, a ja nie lubię wcinać się pod samochody, bo jako kierowca zawsze na takich się wkurzam. No to zwalniam, na tym przejściu, jak na większości w okolicy, ścieżka wymalowana, a chodnik po obu stronach oddzielony od ścieżki znakami drogowymi. Jadę więc powoli swoim torem, zjeżdżam z przejścia na ścieżkę obok tego słupa, a jakiś typek idący z naprzeciwka specjalnie zbliżył się do krawędzi chodnika, żeby głosem poddającym w wątpliwość jego trzeźwość, wykrzyczeć mi "no gdzie ku*wa jedziesz?". No tak nie ogarnęłam, że aż mi mowę odebrało 😀
maiiaF, rozumiem doskonale - ludzie u nas po prostu są niedojrzali do takiego wymysłu, jak ścieżka rowerowa. U mojej mamy w mieście jest jedna droga, którą często chodziłam. Bardzo szeroka, na około 6-7 metrów. Jedna połowa (powiedzmy, że prawa), jest oznaczona znakiem, inną kostką brukową (taką malinową) i znakami namalowanymi na ziemi. Ja nie jeżdżę rowerem, tylko idę pieszo. Po prostu to jest taka przyparkowa aleja i ludzi, całych rodzin, matek z wózkami, jest tam multum. Więc idę skrajem pasa dla pieszych, tuż przy krawędzi tej ścieżki (którą mam po prawej stronie) i uwaga uwaga - cały czas muszę się przepychać przez ludzi, którzy idą w drugą stronę, bo uważają, że JA IDĘ ŚRODKIEM. W ogóle nie ogarniają, że chodnik dla pieszych ma szerokość 3,5, a nie 7metrów. Nie wiem, czy zrozumiale piszę.
kenna, przeczytałam drugi raz i sobie wszystko wyobraziłam 😀 no niestety. Rozumiem, są też rowerzyści, którzy bezczelnie pchają się na chodniki, do których w danej sytuacji prawa nie mają. No ale bez przesady, to przecież błędne koło... "o, taki a taki jeden mi jechał po chodniku to ja teraz wlezę na ścieżkę" a jak ktoś lezie po ścieżce, to rowerzysta musi zjechać na chodnik. No i po co to wszystko? 🙁 tym bardziej, że akurat na tamtym odcinku ścieżka jest bardziej krzywa niż chodnik i jest ze 4 razy węższa 🤣
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
09 maja 2015 14:44
Niektórzy ludzie mają też problem z chodzeniem po chodniku prawą stroną  🙄
U mnie w mieście jest deptak dla pieszych szerokości normalnej dwupasmowej ulicy. Po jednej stronie jest ścieżka rowerowa o szerokości 1,5m. Którędy chodzą ludzie? Oczywiście po ścieżce.  😵 Tak samo na pewnym odcinku tej drogi równolegle do niej są jeszcze cztery. Dwie do chodzenia, jedna do biegania i jedna rowerowa. Gdzie jest najwięcej osób? Na rowerowej.  😵 Mają CZTERY deptaki, w tym dwa o szerokości dwupasmówki. Ale nieeeeee. Trzeba chodzić drogą rowerową.  😵
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 maja 2015 16:12
Nie ogarniam zasad działania facebooka. W grupie o górach jakaś laska udostępniła bardzo nieprzyjemny post ze sceną seksu oralnego - jako, że zdarza się to coraz częściej nacisnęłam "zgłoś do administratorów" i wybrałam opcję "wiadomość zawiera treści pornograficzne". Po dwóch tygodniach czyli dzisiaj dostałam odpowiedź "dziękujemy za zgłoszenie jednak post nie narusza standardów społeczności"  😲
Facella   Dawna re-volto wróć!
09 maja 2015 16:29
smarcik, ja kiedyś trafiłam na video, jak na ulicy kilku gości podjechało na motorach do jednego faceta, zsiedli i zaczęli go bić bejsbolami. Zakatowali go, zostawili konającego w kałuży krwi. Zgłosiłam jako przemoc - nie usunięto. A na mnie nałożono 24-godzinnego bana za to, że kazałam się jakiejś zupełnie obcej lasce ode mnie odczepić, używając przy tym nieładnego słowa ("spieprz..."😉  🙄
Smarcik. To spam, te zbokole - podczepia sie samo. Ostatnio moja znajoma to wstawiała ciagle.
A to Pani po 60-te mega kulturalna. Napisałam do niej i ona tego nie widziała na swojej tablicy!!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 maja 2015 16:36
Dodo wiem, że spam, bardziej dziwi mnie reakcja facebooka - zdjęcie laski robiącej loda murzynowi (przepraszam za dosadność ale to właśnie było to) nie narusza ich standardów? Bardzo tolerancyjni muszą być..

Swoją drogą tyle ostatnio tego widzę, że aż strach mieć konto - człowiek nigdy nie wie czy sam czegoś przypadkiem nie wysyła  🤔
Facella   Dawna re-volto wróć!
09 maja 2015 16:44
Jak nie klikasz w taki syf, to nic nie powinno się wysyłać. Samo się nie robi. Chociaż czasami wygląda to bardzo autentycznie, np. jakieś newsy ze świata (pamiętam, że jak zaginął ten samolot, pojawiały się spamowe informacje o tym, że został odnaleziony - naprawdę, gdybym się wnikliwie nie przyjrzała, że link jakiś nie taki, to bym też się nabrała). Jak raz się kliknie to już traci się nad tym kontrolę, niestety :/
Nie ogarniam jak mozna w sklepach brac jogurty z lodówek, a pózniej je byle gdzie odkładać. Czy tak trudno jest wrócić do lodówki i odłożyć z powrotem? A pózniej leżą na półkach nabrzmiałe albo pęknięte.. Lenistwo ludzi mnie przeraża..  😵
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 maja 2015 19:33
Żeby to tylko jogurty - surowe mięso, lody.. blee 😉


Ja za to nie ogarniam jak można.. nie spuszczać kupy w toalecie  😉 Historia prawdziwa, co gorsze to już 2 raz w tym tygodniu!
Bischa   TAFC Polska :)
09 maja 2015 19:38
Skoro o kupie mowa, nie ogarniam tego co ma miejsce w Grecji, że nie można spuszczać ufajdanego papieru w toalecie, tylko do kosza trzeba wyrzucać 😲
Facella   Dawna re-volto wróć!
09 maja 2015 19:56
Bo oni tam mają jakieś dziwne rury i papier je zapycha. Chyba węższe są niż normalnie. Nie pamiętam dokładnie, 6 lat temu nam to pilotka tłumaczyła  😁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
09 maja 2015 20:03
Smarcik tez nie ogarniam 🤔 A juz w ogole nie czaje, gdy ktos zakrywa ja... papierem. Pokazna warstwa.
Bo latwiej spedzic x czasu na zakrywaniu papierem niz nacisnac spluczke  😵
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 maja 2015 20:32
I teraz najlepsze - mieszkamy we 2 osoby. Nie wiem, mam się nie domyślić kto to robi czy co?  😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 maja 2015 20:35
smarcik, walnij kartkę na drzwiach, że wszyscy wiedzą kto po sobie kupy nie spuszcza. Jeszcze raz a znajdzie ją w pokoju 😀
Scottie   Cicha obserwatorka
09 maja 2015 20:49
Ja za to nie ogarniam jak można.. nie spuszczać kupy w toalecie  😉 Historia prawdziwa, co gorsze to już 2 raz w tym tygodniu!


Ja też nie ogarniam. Pracuję w biurze, do którego osoby z zewnątrz mają zamknięty dostęp, więc z toalety korzystają tylko kobiety w wieku 25+ i to wykształcone (o ile to w ogóle ma jakieś znaczenie), sprzątaczka przychodzi codziennie, a mimo to kibelki są tak usyfione, że szkoda gadać. Czasem kupy widzę w takich miejscach, że zastanawiam się, jak ona tam mogła trafić :o Notorycznie nie jest spuszczana woda, skrawki papieru toaletowego leżą na podłodze, obsikane deski albo podłogi (!!). No jak można po sobie nie posprzątać? Nie ogarniam.
w mojej poprzedniej pracy były dwa oczka- męskie i damskie. Wolałam chodzić do męskiego, bo było w najgorszym wypadku naszczane obok...w babskim krew, kał, mocz WSZĘDZIE. Same ą , ę laski. Kible zamykane na kluczyk, podstępnie zdobyłam do męskiego. Robiłyśmy zdjęcia i podpisy różne.
busch   Mad god's blessing.
09 maja 2015 22:40
🤔 nie mogę uwierzyć w to, co czytam. Chyba miałam za dużo wiary w ludzi, bo nie spodziewałabym się czegoś takiego. Chyba w takim razie muszę powiedzieć, że mam komfortową sytuację, bo jestem jedyną kobietą korzystającą z toalety u mnie w pracy, więc nawet sobie nie wyobrażam takiego obrzydlistwa  😁
kujka   new better life mode: on
10 maja 2015 03:12
A u mnie jest jedna lazienka wspolna dla pracownikow i klientow. Klienci z 60 roznych krajow,  nieraz bezdomni, tacy smierdzacy i spiacy na dworcu i co?
Nie pamietam zeby kiedykolwiek byl az taki syf jak piszecie.

Ale ja tu przyszlam bo czegos innego nie ogarniam: rzniecia na parkiecie. Ja rozumiem taniec w klubie nawet bardzo blisko, hot i w ogole... ale dzis widzialam takie rzeczy ze stwierdzilam ze jestem chyba za stara na ten caly klabing 😉 niebrzydkie, normalnie wygladajace laski dajace w trakcie tanca naprawde oblechowym facetom podciagac sobie kiecki nad majtki praktycznie... no nie nie i jeszcze raz nie

Ja też nie ogarniam. Pracuję w biurze, do którego osoby z zewnątrz mają zamknięty dostęp, więc z toalety korzystają tylko kobiety w wieku 25+ i to wykształcone (o ile to w ogóle ma jakieś znaczenie), sprzątaczka przychodzi codziennie, (...)


W mojej pracy identycznie. Nie mogę powiedzieć, żeby był dramat, ale sytuacja pozostawia "nieco" do życzenia. Któregoś razu wkurzone dziewczyny powiesiły na ścianie nad muszlą procedurę, jak używać szczotki. Ktoś najwyraźniej miał braki wiedzy w tym temacie. Były też zdjęcia wysyłane na maila.
W kuchni też szału nie ma - mało kto przetrze stół po sobie, że już o blacie nie wspomnę. W zlewie jest przegląd menu drugich śniadań/obiadów z danego dnia, bo resztki jedzenia z talerza nie lądują w śmietniku. W pojemnikach do sortowania śmieci ludzie wrzucają wszystko wszędzie, co jest kompletnie bez sensu, skoro są dwa duże kosze bez sortowania, z których nadal można korzystać. Pomimo wielu próśb z lodówek regularnie wyrzucam jakieś spleśniałe/przeterminowane rzeczy. Mikrofalówki NIKT po sobie nie wyciera, pomimo pryskającego jedzenia. Sprzątaczka przychodzi kilka razy dziennie, jest pod dostatkiem ściereczek, gąbek i ręczników papierowych, mimo to nie nadążamy (ona + "porządne" osoby z firmy) z utrzymaniem porządku.
Zespół młodych, wykształconych ludzi, mniej więcej po równo kobiet i mężczyzn, ale momentami mam ochotę ukręcić komuś głowę.
Kilka stron temu przewinęła się tu ta dyskusja: [url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,95120.msg2319370.html#msg2319370]KLIK[/url] - [url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,95120.msg2324304.html#msg2324304]KLIK[/url].
W nas w akademiku sprzątaczki pracują od poniedziałku do piątku. W niedzielę praktycznie nic nie piję, byle tylko do toalety nie iść.  😜

Wchodząc do kuchni lub przechodząc korytarzem aż się rzygać chce. Na piętrze mieszkają same dziewczyny...  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się