Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 lutego 2017 08:41
Ja mam już jednego pączka na koncie, bo stoi ich chyba z 25 na parapecie, ale rozważnie. Wieczorkiem wycisk na trampolinach także bez mrugnięcia okiem to spalę. Poza tym ostatnio nie dojadam i nic mi nie będzie jak w końcu zjem troszkę więcej.
Ja się skusiłam na gryza pączka, ale od wczorajszego wieczoru mam rewelacje żołądkowe. Zjadłam grejpfruta i pokarało. Niestety mój brzuch ich nadal nie toleruje 🙁 zjadłam wcześniej 2 i myślałam że już mogę je jeść, ale jak widać nie.
Miałam "pączka light" w cateringu, właśnie pożarłam i przysięgam, że żadnego więcej nie zjem! Oby mnie nikt nie namawiał. :nunchaku:
[ale żeby nie było, że taka jestem mocna, w zeszły czwartek zjadłam dwa zamiast śniadania i obiadu.  😁 ]
Ja się nie dam pączkom! Za to robię sobie dziś celową małą odskocznię. Na obiad pizza, mała i zrobiona w domu. Sama zrobię sos z koncentratu i łyżki oliwy, trochę sera, makrela, oliwki, rukola.
A od jutra znów wracam na tryb ścisły. Jeśli do poniedziałku nie zejdzie mi 1kg to zmieniam taktykę. Zamiast liczyć kalorie będę jeść produkty z możliwie najniższym IG
A ja się dam, bo w jednej cukierni są takie z bananem i czekoladą. 😡 W dodatku jadę do chrześniaka i jego mama, moja chrzestna już zapowiedziała, że przyszykuje pączki. Mogę już sobie wystawić 1. 😁 Ratuje mnie trening wieczorem jedynie.
Czy ktoś używa uchwytów do pompek? Miałabym kilka pytań 🙂

Ale mi się nic nie chce! Miałam iść na zakupy przed uczelnią, ale nie wiem czy się zbiorę 😵 Zaraz porobię jakieś lekkie ćwiczenia i będzie trzeba się powoli ogarniać, jednak im dłuższe wolne tym bardziej mi nie służy 🤣
Wichurkowa   Never say never...
23 lutego 2017 09:50
Ja już 4 pączki za jednym razem wcisłam, a gdzie tam do wieczora  😁 Ale dziś wieczorem też mam trampoliny także luz  🤣
U mnie w robocie faktycznie..integracja. 2 osoby upiekły i przyniosły paczkami. Mało tego. Dziś wszyscy pacjenci dostali podczas obchodu po pączku, tym własnoręcznie upieczonym. Szacun i respekt dla pomysłodawczyni!
Wszyscy je żrą w robocie, wszyscy. Oprócz mnie!  😁  Robię wyłam na cały oddział.  😉  Ale nawet mi się nie chce.
Od kilku dni lepiej trzymam dietę, ćwiczę uczciwie, znów ciało zaczyna to widzieć i szkoda mi to popsuć. A że wiem, że to wieczory sa u mnie trudne, to po co mam walić kalorie już teraz?
A ja dzisiaj bez pączków bo po prostu ich nie lubię. Nigdy nie zdarzyło mi się kupić sobie pączka, poza donatami w NY, więc nie widzę sensu jedzenia ich na siłę bo "święto".

Burgera to może bym i zjadła, albo tort bezowy z Sowy, ale za pączki podziękuję  😉
To fakt. Pączki to najlepsze są te malutkie pączusie, gdzie połowa pączusia to pyszna, tłuste skorupka cała w lukrze. Gdyby jeszcze do tego malutkiego środka wetkano dżemik, to byłoby niebo w gębie. A w tym zwykłym pączku tyyyle nudnego ciasta w środku...blee
Tak, te małe są bomba - chrupiące i takie ciasteczkowe, a te duże takie gumowate, no nie przepadam  😉
to piona  😉
Aczkolwiek te duże jak tu tak stoją i tak pachną, to mnie jednak wkurzają
majek   zwykle sobie żartuję
23 lutego 2017 11:11
U nnie na szczescie nie ma dnia paczka (musialam dzisiaj tlumaczyc, co to za dziwne PL swieto, opowiedzialam przy okazji o srodzie popielcowej i gapia sie na mnie jak na wariatke)
Za to 28 jest Pancake Day  i pewnie tak jak w zeszlym roku przyniose stos.

Ja dzisiaj odpuszczam diete. Ide z moimi chlopakami na lunch. Dzisiaj strasznie wieje, na konia na pewno nie wsiade. Za to spodziewam sie totalnego balaganu w ogrodzie przez ten wiatr dzisiejszy
Ja właśnie byłam w Lidlu i z okazji tego wspaniałego święta wzięłam ichnie muffinki czekoladowe. No kocham je. 😜 Już wcześniej sobie umyśliłam, że z tej okazji je kupię. 😁
ja zjadłam dwa, w ramach śniadania w pracy bo mi podstawili pod nos - wliczyłam w kalorie i w makro 😉 Więc zakładam, że to żaden grzech :P
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 lutego 2017 11:51
Majek u nas dzis prawie trampoline zwialo do sąsiadów, idzie sztorm i jutro ma byc ponoć gorzej...

Tez odpuszczam. Stracilam wszelką motywację. Ćwiczę sobie codziennie jak cwiczylam, staram sie nie wpierdzielac jak glupia, mam jeden chat Day w tygodniu a tak normalnie warzywa, mięso, białko.
Zamiast chudnac od biegania i cwiczen czuje, ze robie sie coraz bardziej zbita 😵 nie dane mi mieć filigranowej figury.
No niestety...od biegania, ćwiczeń mięśnie się wzmacniają, czasami się "nabijają". Jest się twardszym, czasami przejściowo szerszy, Można robić dalej swoje, mniej jeść i stopniowo tłuszcz powinien zacząć puszczać i znikać. Wtedy ciało się zmieni na bardziej filigranowe, mniejsze i szczuplejsze. Ale to wymaga czasu i zaparcia. I pewności tego, co chcemy uzyskać.
Jeśli ma się już tę masę mięśniową w sobie, a na zewnątrz tłuszczyki chce się być mniejszym, bardziej filigranowym, lepiej najpierw skupić się na samej diecie, zejść z tłuszczu i zobaczyć co tam za mięśnie mamy pod spodem. I wtedy zdecydować co dalej.
Ludzie są rózni, ciała są rózne, budowa, składy procentowe tych ciał, nasze oczekiwania końcowe sa różne.
majek   zwykle sobie żartuję
23 lutego 2017 13:22
Powiem Wam, ze u nas na stolowce sa takie dania wege, ze chyba moge przestac jesc mieso. Gotuje kucharz z Tybetu. Dzisiaj wtrazolilam jakis taki `gulasz` z warzyw korzeniowych z cieciorka. Pycha. W srodku byla jeszcze cebula i sos pomidorowy z puszki. Widac, ze to proste, szybki i tanie, a najadlam sie pod korek.

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 lutego 2017 13:42
Tunrida pewnie gdybym miala choc odrobine samozaparcia to cel bym osiągnęła osiągnęła ciągu kilku miesięcy(jak te 3 lat temu- ale jzk pomysle o tym pol roku diety i zapierdzielaniu to czuje miłość do aktualnej wagi), ale coz- jestem leniwa buła i doskonale o tym wiem. Szukam wymówek, kombinuje, nie umiem się powstrzymać od jedzenia tego co lubię chociaz raz w tygodniu. Nie umiem naprawić głowy, a dopóki głowy nie naprawie to coz- pozostaje być zbita 😉
Co tu taka cisza, wszyscy jedzą pączki? 👀 😀iabeł: Ja dzisiaj zjadłam za mało, taki to tłusty czwartek 😁 Ale nie mam już sił (ani zasobów w lodówce 😂 ) żeby coś jeszcze zjeść, więc zamykam dzień na 5, bo do 6 brakuje trochę węgli i białka 😉 A jutro będzie cięęęęężko! Trzeba rano wstać i przydałoby się zjeść coś przed wyjściem, jak ja przełknę cokolwiek o 7 to nie mam pojęcia 😁

majek, ja w ogóle uwielbiam azjatycką kuchnię! Łatwo zrobić, szybko, smacznie i zdrowo. Zazdroszczę kucharza 😜
Anaa, jak wszystko się zgadza, to żaden grzech. 😁 Ja dziś w ramach tłustego czwartku miałam smażone ziemniaczki, musiałam bo bym tłuszczy dziś nie dociągnęła do przyzwoitego poziomu 😁
flygirl, aj, czemu o nich powiedziałaś 😜 Jutro idę na konkretniejsze zakupy do Lidla właśnie i nie wiem jak przejdę obok nich obojętnie...
Naprawdę polecam, są taakie czekoladowe, mięciutkie i na koniec jeszcze owocowe nadzienie. 😜

Koło mnie stoi ogromna micha pełna faworków i pączków, a mi się już tak nie chcę, że mnie to w ogóle nie rusza. A w sumie dzień na 4 mimo pączków.
W ogóle weszłam sobie rano na wagę, a tam pół kilo mniej niż przedwczoraj huehue.
A tak ogólnie to czuję się coraz lepiej w swojej skórze. I w lustro mogę spojrzeć normalnie, a nie z wyrzutami sumienia. Mimo, że figury wymarzonej nie mam. 😉 Jednak jak głowa trochę odpuści, to życie staje się piękniejsze.
Zjadłam jednak 2. I to tak niechcący.  😉 Biegałam z młodym a to do lekarza, a to na korki, a to gdzieś tam. Wpadłam do domu głodna jak wilk, stały na stole i jak w amoku zeżarłam 2. Ale w kaloriach się zmieściłam. Gdyby tam stał kotlet, zjadłabym kotleta czy cokolwiek innego treściwego. Doliczywszy poranny trening siłowy, chyba się udało. Nie czuję się przejedzona, wręcz przeciwnie.
Jutro powinien być dobry dzień, tak mi wynika z grafiku prac.
Ja zgodnie z planem pączki ominęłam. I nawet z moją pizzą było ok, ale mąż kupił brzuszki z łososia i pokonały mnie. Teraz leżę i żałuję za ten grzech sprzed  3 godzin.
A ja mój dzień przemilcze...  😡 zwalam to na @ co się czai za rogiem  😁
majek   zwykle sobie żartuję
23 lutego 2017 21:07
U mnie brak pączków, bo nie lubię angielskich. Zezarlam za to 2 maleńkie ptysie.
Wichura u nas straszna, jak wróciłam to ponad dwie godziny skakalam po ogródku i starałam się ogarnąć bałagan. Jak po silowni
A ja nawet pocwiczylam z mel b, taki tłusty czwartek  😉
U nas też od wczoraj wichura.. Zapomniałam o tym Tłustym Czwartku..
smartini   fb & insta: dokłaczone
23 lutego 2017 21:30
Ja zjadłam 4 pączki.
Niczego nie żałuję! 😁
Chciałam tłuszczu to mam 🤣
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 lutego 2017 21:33
Trzy paczki i dwa naleśniki. Kolarii 2 tysiaki odjac to co spalone na fitnesie. Kalorycznie 4 z plusem, ale czuje sie naochana zarciem, po prostu zle. Jednak mniejsze porcje bardziej mi służą.
Ja pobiadoliłam tacie, że jestem tłusta bania, że pralkę muszę kupić zamiast zainwestować w trenera personalnego... i dostałam potem smsa, że mi sprezentuje na Dzień Kobiet pakiet treningów.  😍 Nie mogę się doczekać, JA, którą dotychczas wołami ciągnęli na siłownię.  😁
A pączki zeżarłam 2, bo koleżanka przyniosła.  😂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się