Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 lutego 2017 21:35
Ja dałam rade tylko pół... Bo był większy od dloni 😜
Pocwiczone jak zwykle- 20min z Primavera, 10min pośladki z Mel B i 4x25 spiec brzucha. Zdycham, ale ciągle się zastanawiam czy to nie za mało na codzien :/
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
23 lutego 2017 21:48
Zjadłam dzisiaj 10 pączków  😜 Były absolutnie przepyszne, bardzo polecam. Z czystym sumieniem wchodzę od jutra na dietę, póki co 2500 kcal  🏇

Ah, i zrobiłam wczoraj rekord w martwym ciągu!  75kg  🙂
Gillian   four letter word
23 lutego 2017 23:45
Słabo się udzielam bo kiepsko u mnie z dietą i trzymanie rygoru ale się pochwalę. Na wadze 67kg. Czyli od początku grudnia pozbyłam się prawie 15kg sadła. Inaczej mi żyje, łatwej się jeździ konno nawet, mam full energii! Dziś kupiłam jeansy w rozmiarze 38 i poryczałam się z radości w przymierzalni 🙂 tak mało nie ważyłam nigdy.
Gillian GRATULACJE !!!!!
Jak Ci się to udało????

Ja 0 pączków. Trening. 6.
Gillian   four letter word
23 lutego 2017 23:53
Banalnie. Najpierw rzucił mnie chłop więc przestałam jeść, spać i żyć. Schudłam dychę. Teraz poznałam mega faceta i jestem chodzący szczęściem, jem wszystko co chcę ale nadal chudnę 😉
siedemnaście

baffinka-3  bera7-3  cierpienie-?  flygirl-?   safie-3  majek-5  maiiaF-5  Anaa- ? galop-6  sanna-5+  mils-4+  jara-4  tunrida-5  lacuna-2
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 lutego 2017 06:12
Gillian uważaj na siebie proszę  :kwiatek: Takie stresowe chudnięcie nie jest zdrowe i niestety bardzo lubi się z efektem jojo.

U mnie dzień pierwszy diety 😉 tunrida mogę jeszcze dołączyć do Waszych ocen? 🙂
gillian- dostałaś schudnięcie, to teraz go trzymaj ręcami i nogami.  😉 Brawo!

smarcik- dopisuję. Co dzień wieczorem proszę o ocenę do mnie na priva.

A ja powiem tak. Zważyłam się. Przy 68 wszyscy mówią, że jestem za chuda i źle wyglądam ( twarz i ogólnie ciało) Przy 69 czuję się super, sexi laską. Zakładam co chę, wszystko pasuje do wszystkiego, we wszystkim chudo. Przy 70- da się żyć. A teraz mam 71. I stoi. Z moich obserwacji wynika, że gdybym się trzymała tak dzielnie, jak się trzymam przed operacją, to osiągnęłabym już swój cel. A tak...nie  wiem... czy to brak tarczycy, czy brak papierosów, ale OKRUTNIE trudno mi to spada. Trzyma się, trzyma i nie chce puścić. Dzięki treningom ciało się zmienia, kreseczki mięśniowe się pojawiają, brzuch spadł, ale uda np dalej za grube. Tłuszcz na nerkach, na tułowiu za duży. Widzę, że jest inaczej niż sprzed operacji.
No nic...robię swoje i czekam. Ale rozumiem was, kiedy piszecie, że walczycie dzielnie a efekty zero. Wcześniej tego nigdy nie doświadczałam, bo zawsze jak robiłam uczciwie co należy, efekty były szybko. A teraz....bleee
tunrida Nie jest źle, nie schodzi jakoś super szybko, ale bądź grzeczna i będzie dobrze  :kwiatek:
Gillian 38  😜 To mój cel! Zazdroszczę, choć zgadzam się ze smarcik - uważaj na siebie!

No więc u mnie kolejne 0,5 kg w dół z tych ponad trzech kilogramów co mi w tydzień z nieba przybyły.

Cieszę się, że już schodzi, mam nadzieję, że tendencja się utrzyma. Dzisiaj pilnuję mocno diety, a ćwiczeniowo robię resta, bo wczoraj ciało dało mi wyraźnie odczuć, że jadę za ostro. Za to pojeżdżę  koniki  🏇

Wczoraj zjadłam dwa pączki, ale zrobiłam bardzo solidny trening, po którym czułam się jakbym miała paść i nie wstać. Pechowo umówieni byliśmy ze znajomymi do kina i przesiedziałam dwie godziny modląc się, żeby nie zwymiotować albo nie zemdleć (albo jedno z drugim).

No ale półtorej kilograma w dół w dwa dni musiało przynieść jakieś efekty. Za chwilę woda się skończy i znowu będziemy chudnąć powoli. Oby tylko chudnąć!
Niedługo @, już się boję.
Napisałam w wątku, a wiadomości zapomniałam wysłać. :kwiatek:

Wiem, że to niezdrowe i tak dalej, ale ja też bym chciała podczas stresu nic nie jeść zamiast jeść dwa razy więcej. 😁 Z drugiej strony, może mnie nic nie stresuje aż tak bardzo, żeby jedzenie z tym przegrało, a przynajmniej mam sobie czym wytłumaczyć to, że jem co popadnie w ilościach hurtowych. 😜
JA dziś grzecznie zaczęłam dzień owsianką, na obiad kurczak z warzywami i makaronem ryżowym. Na kolację serek wiejski będzie. Dzień musi być na 5-tkę, bo dwa dni trochę nawaliłam.

tunrida, współczuję. Masz w tej chwili dokładnie tak jak ja od lat. Nieraz cały miesiąc muszę być grzeczna, żeby organizm puścił. Chociaż jak będziesz miała ustawione leki to po jakiś czasie powinno być lepiej. Ja po ustawieniu leków przez rok jedząc rozsądnie, ale bez jakiejś ortodoksyjnej diety zrzuciłam kilkanaście kilogramów. Te ostatnie 10 kg do celu idzie mi z wielkim trudem, ale trudno. Trzeba się pomęczyć i nastawić na to, że aby utrzymać efekt trzeba będzie całe życie pilnować się z jedzeniem.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
24 lutego 2017 10:08
Ja wczoraj szukałam gdzie mogę kupić "pigułkę po". Pigułkę po tłustym czwartku oczywiście 😉
Wywaliło mi brzuch, ciąża spożywcza pełną gębą, a dziś na wadze znów mniej, także totalnie nie zrażam się tym, że wczoraj jednak zjadłam za dużo i za blisko fitnessu. Było mi ciężko i źle się ćwiczyło, nie mogłam utrzymać tempa, ale dziś już jest dobrze i zdecydowanie lepiej mi jak jem mniej.
Ja nie wiem, czy to niepalenie nie ma nawet większego wpływu niż brak tarczycy... Tak czy inaczej, nic nie poradzę na razie na to. Robię swoje. A robić muszę, bo jak nie będę, to widzę, że zacznę tyć.
tunrida, u mnie palenie nie miało znaczenia. Ale fakt, że paliłam dużo mniej.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
24 lutego 2017 18:25
Gillian, gratki-mam dokładnie tą samą sytuację. 38 rozmiar to ja chyba nawet w gimnazjum nie miałam 😁 a teraz niektóre modele spodni 38 są mi za szerokie 😀 Na wadze waha się w okolicach 68 cały czas (jednego dnia waga pokazała mniej 😲 ale wróciła do 68) i nie chce ruszyć. Plus,że też nie przybywa a podjadam słodkie cały czas.. Niech już będzie ciepło w końcu, może rower i bieganie pozwolą mi dociągnąć do wymarzonych 60kg..
majek   zwykle sobie żartuję
24 lutego 2017 19:17
Jak jutro pogoda będzie taka jak dzisiaj, to idę na rolki.

Edit: NIE DO WIARY. Poszlam z psem na spacer i pomyślałam 'a se pobiegne'. I se przebiegłam... Nie wiem ile. Ale taki 45 minutowy spacer ogarnelam w 15 minut biegu/marszu i schylania się po psie klocki. Było całkiem fajnie, zwykle nie znosilam biegać. Chyba zacznę.Chyba dzisiaj sobie wstawię 6....
Ja na 5. Ten dzień był straszny, kaloryczne ok, ale źle rozplanowanie posiłki, śniadanie ok, w pracy kawa i tuńczyk pod biurkiem, dopiero w domu brokułowe burgers które powinnam zjeść w ciągu dnia a wróciły ze mną do domu. Teraz dopijam 4 herbatę  😲 I idę spać. Spodnie zaczynają mi wisieć ale nie o to mi chodzi. Wyglądam marnie zamiast fit. Od jutra będę dobra dla siebie.
Też bym chciała zejśc do 38, ale podejrzewam, że nie jest mi pisane ze względu na cyc i szerokie biodra. Ale jak spodnie zaczynają mi na brzuchu odstawać, to najlepsze uczucie ever. 😍
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 lutego 2017 22:49
Mój pierwszy dzień powrotu do normalnego jedzenia oceniam na 5 😉 mocny trening zrobiony i zjadłam dokładnie to, co zaplanowałam 🙂 Tylko kolacja mało dietetyczna więc 6 nie będzie 😉
dziewiętnasty

baffinka-5 bera7-5  cierpienie-? flygirl-5   safie-5  majek-6  maiiaF-5+ Anaa-?  galop-6 sanna-5  mils-4 jara-5 tunrida-5  lacuna-4  smarcik-5
Dziś rano waga zeszła mi poniżej 66 kg  😲 właśnie się opycham ptysiem (wyjątkowo niesmaczny, krem zupełnie niesłodki!) więc pewnie nie na długo taka waga 😉 ale chyba jednak coś ruszyło!
magda, oj bo to tak czasem jest, że jak głowa odpuści to wszystko inne też się luzuje 😉 Powodzenia!
majek, też kiedyś myślałam, że nie lubię biegać, ale właśnie takie przypadkowe podbiegi z psem lata temu uświadomiły mnie, że jest inaczej. Ogólnie polecam, i psa będziesz miała wybieganego, i Tobie na zdrowie wyjdzie 😀

U mnie też kolejne pół kilo mniej, i to po nie najlżejszej kolacji (chociaż w zupełności odpowiedniej) 💃 Na dziś mam cały jadłospis ułożony, łącznie z gotowym obiadem także też powinno być dobrze. Pogoda piękna 💃 Miłego dnia wszystkim!
Magda, super, jak już się ruszyło to teraz powinno już lecieć! Gratki za wytrwałość!
U mnie też się ruszyło w tym tygodniu, może wcześniej byłam nabita woda przed @ ale powoli zaczyna mi schodzic z bioder i ud. Wciąż mam co robić jeśli chce wyglądać tak jak chce  😉 ale zaczyna to mieć sens.
Nie dajcie się pokusom w weekend, chyba że to Wasz cheat days!
Uczciwy trening siłowy zrobiony. I teraz można się już byczyć.  🙂
Zdechnę z głodu zaraz, a do obiadu jeszcze 2 godziny 😵 chyba się zaczyna ostra redukcja (chociaż dietę mam dużo kaloryczniejszą niż za każdym innym razem), słabo mi trochę i nie mam na nic sił, zjadłabym wszystko co jest 😁 Myślałam wczoraj, żeby sobie zrobić dziś jakiegoś cheata, ale w końcu jak sobie jadłospis ogarnęłam to zrezygnowałam. A przydałby się dziś 🤣
Nie do końca się trzymam, zluzowałam trochu. Rano ptyś, potem taka mini paczuszka chipsów. Obiad spory, ale jaki pyyycha! Ryż, szpinak i śledzik pieczony  😍 Jutro teściowie z wizytą zjeżdżają więc jakiś obiad w knajpie. Oprócz dzisiejszych występków nie planuję więcej nic 😉
Ja się tydzień nie ważyłam, bo padły baterie w wadze, ale wydawało mi się, że przytyłam. Dzisiaj założyłam spodnie, które miałam na sobie ostatni raz w zeszłą sobotę i zabrakło mi dziurek w pasku, oczywiście w tę dobrą stronę.  🤣 Więc idę wieczorem na imprezę, zasłużyłam!
smartini   fb & insta: dokłaczone
25 lutego 2017 15:10
maiiaF, jak taka głodna jesteś to przegryz cos, trochę orzechów, warzywo. Po takim głodzie organizm spakuje Ci 110% tłuszczy z obiadu na zaś, jakbyś znowu miała być głodna
Altiria,  gratsy 😀 znam ten uczuć (i późniejszy problem)  😂
Wszystko fajnie pięknie, ale z moich 8?9? par spodni do chodzenia zostały mi jedne.......  😵
Wreszcie obiaaaaad 😀iabeł: Zajadam się makaronem gryczanym z chudym mięsem mielonym w sosie z pomidorków i z cebulką 💘

Altiria, gratuluję! Ja właśnie dziś się wcisnęłam w spodenki z mojego najchudszego lata, nawet nie musiałam się mocno wciskać. Super uczucie, nie? 😜
smartini, to taki całodzienny ssący głodek, a na dziś miałam rozplanowane wszystko łącznie z godzinami, także już chciałam poczekać do tego obiadu. Chociaż fakt, marchewkę mogłam sobie chrupnąć, nie wpadłam na to, brawo ja  😵 😂
smartini   fb & insta: dokłaczone
25 lutego 2017 15:22
Marchewka, ogorek, papryka, awokado, opcji sporo ;D
Ja,na wiosne musze chyba jakis budzet shoppingowy ogarnac xD
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się