Zjawisko "naturalnego werkowania" - artykuł Francuskiego Związku Podkuwaczy

Będzie długo, ponieważ zamierzam odpowiedzieć wszystkim zainteresowanym i zakończyć mój udział w tym wątku. Nie pisałem wcześniej, ponieważ wbrew pozorom znalazłem kilku naiwnych klientów, którzy nie dość, że chcą żeby im werkować a nawet podkuwać konie, to jeszcze zostawiają mnie samego w stajni i musiałem ich dziś odwiedzić. Poza tym mam mnóstwo innych rzeczy do robienia  nie mam czasu na siedzenie cały dzień i śledzenie forum.

1. co do kopyta ostrokończystego, nie ruszam piętek jeżeli uznam, że są na odpowiedniej wysokości. Jeżeli kąty są położone to rżnę i ciacham ile wlezie, nie to co jakieś partacze, co nie wiedzą co zrobić,
2. tak, bywa, że wygładzam tarnikiem istniejące pofałdowania bo i ja i właściciel lubimy jak kopyto ładnie wygląda, ingeruję również nożem w strzałkę i podeszwę.
3. przez krawędź przedkątnej rozumiem krawędź ściany przedkątnej tutaj:

i tutaj:


- proszę zwrócić uwagę na zmaltretowaną glazurę w jednym i drugim przypadku, u tego siwego to się nawet glazura z obornika zrobiła

4. do kasik: bardzo dziękuję za wiadomość, to co w niej napisałaś naprawdę jest ciekawe i zmusza do mnie do weryfikacji wielu rzeczy, aczkolwiek nie bardzo rozumiem co ma znaczyć, cytuję: "Nie chce pisać na forum ponieważ nie zależy mi na pyskówkach, liczę na dyskusję w zaciszu mailowym" - w kontekście Twoich wpisów na forum.

Widać "zacisze mailowe" gdzieś mi umknęło. Odpowiadam zatem publicznie:

- w przypadku konia kutego, wygięta koronka-, faktycznie jest tam mój błąd, w którego przyczyny nie będę wnikał. Wiem co jest źle i obecnie wiem też jak zrobić żeby tego wygięcia koronki nie było,
- kopyto u konia zaniedbanego od pół roku: nie, nie stoi na ścianie wsporowej, zdjęcie takie sobie, robione w trakcie robienia, ściany są przycięte, poza tym ten koń ma dużo pracować i to od zaraz. W takim przypadku to ja wolę ściąć za mało, niż za dużo.

- co do hucuła - fakt, rzeźba jest nazbyt fajna, kopyto nie robione od 4 miesięcy i jak po skróceniu brzegu podstawowego strzałka mi wystaje grubo nad podeszwę to ją ścinam.

5. do trusia: tak, to prawda założenie wątku na forum zdominowanym przez zwolenników "naturalnego strugania" to był mój Szatański I Genialny W Swej Prostocie Plan Marketingowy.

6. zgadza się, brak konkretnych i szczegółowych wypowiedzi na temat co, gdzie, jak i dlaczego tak robić a nie inaczej wynika przede wszystkim ze zbyt małego zasobu mojej wiedzy, o czym już wcześniej pisałem. A także z faktu, że, z całym szaunkiem nie po to wydałem bardzo dużo pieniędzy i poświęciłem mnóstwo czasu i nie po to cały czas, świadomość mając jak niewiele wiem i umiem, staram się tę wiedzę poszerzyć teoretycznie i praktycznie - żeby to "sprzedawać" nieznanym mi ludziom na anonimowym forum.

7. nie mam pojęcia od czego biorą się "obrączki"

8. do Isabelle - jesteś godna zakazanej wiedzy, i nie musisz nigdzie jezdzic by się dowiedziec, ani robic kursów w znoju i pocie u Takich Sław Że Dech Zapiera
    "w jakim celu takie szlifierstwo sie robi?" - może chciał żeby mu łatwiej i ładniej podkowiaki wyszły tam gdzie wyjść mają ? A może się mu tarnik omsknął ? Naprawdę nie wiem, proszę jego o to zapytać.

9. do trusia "Tyle że ten, kto mówi, że martwe nogi to wygodnictwo i łatwizna, niech posiedzi przy tych nogach parę godzin" - to wygodnictwo i łatwizna. Zapraszam do mnie, mam w przyszłym tygodniu do werkowania 2 ogiery sztumskie,  nogi dają ale właściciel nie brał.

10. do kasik - obejrzałem Twoje zdjęcia i chciałbym zapytać do czego służy, skoro już tyle o tej glazurze, ta obrączka na spodzie kopyta ? i zastanawia mnie jeszcze jedno, to zdjęcie było robione w styczniu 2011, prawda ?


a to w maju 2011, po 5 miesiącach ?



jak dla mnie to styczniowe było lepsze, chyba że się aparat omsknął albo koń krzywo nogę postawił

To by było na tyle. Dziękuję bardzo wszystkim za cenne uwagi i spostrzeżenia, na pewno wiele z nich wezmę pod rozwagę i postaram się wykorzystać. Jest tu wielu ludzi, których zdanie, opinię i porady na temat pielęgnacji kopyt bardzo sobię cenię. Na forum już się wyleczyłem, szkoda, że nie posłuchałem znajomych kowali, którzy mi ten pomysł odradzali. Jestem dostępny na PW jeśli ktoś naprawdę ma ochotę na wymianę zdań.

Miłego wieczoru życząc.
Chłopie, nie poddawaj się tak łatwo. Jakoś jestem przekonana, że i tak masz plus, że zdecydowałeś się na polemikę na forum, co jak widać bywa trudne. Nie przekonuje mnie artykuł wstawiony, jako zaczątek tej rozmowy, co nie znaczy, że dalsza część rozmów nie była wartościowa. 
lukaszpodkuwacz, nie obrazaj sie jak mala dziewczynka. wywolales ciekawa dyskusje, dlaczego nie chcesz jej kontynuowac?
to forum nie jest zdominowane przez "zwolennikow naturalnego strugania", wierz mi 😎 po prostu jest tu takich osob sporo, czesc z nich ma duza wiedze i chetnie dyskutuje. nie ma w tym nic zlego.
moj kowal tez szlifuje glazure. robi to bardzo delikatnie, tylko od dolu. ja uwazam, ze jest to jak najbardziej wskazane (delikatne szlifowanie, nie rzeniecie).
Lukaszpodkuwacz- z całym moim brakiem szacunku dla tego co wyskrobałeś ale wstawiając foto od strony piętek pokazałeś jak bardzo dbasz o to, by strzałka miała kontakt z podłożem.  No i niestety graficznie się nie pobawię ( nie potrafię) ale nieco przekłamujesz z tymi liniami na drugiej swojej fotce, bo ta w rejonie piętek poleci nie tak pięknie równolegle, bo punkt podparcia wychodzi zupełnie gdzie indziej 😵.
Co do moich zdjęć: moja klacz została rozkuta w grudniu 2010 (zaliczyła wtedy opuszczenie kości kopytowej dzięki uprzejmości kowala stąd ta obrączka tak widoczna na majowej fotce), kopyta to była jedna wielka dziura po podkowiakach i nie tylko i dlatego tak Ci się podobają?? od podeszwy mniej więcej w tym samym czasie z widocznym zaczerwienieniem na pazurze widzisz kliny rogowe?? To one tworzą ten piękny dzwon, który tak bardzo uwielbiał mój kowal, i który i Tobie widocznie przypadł do gustu (bo kopyto takie szerokie) 😤 Ja z jej kopytami zaczęłam się bawić jakoś w styczniu/lutym, czyli od roku i 3miesięcy staram się skleić to co kowale rozwalali przez ostatnie  5 lat podkowami (Koń "musiał" być kuty, ponieważ pracował a kopyta były płaskie, dodatkowo klacz grzebała- wytłumaczenie kowala) .
obecny stan od podeszwy (od frontu już wkleiłam i faktycznie dzwona brak :mad🙂

Co do mojego PW - nie doczekałam się odpowiedzi, choć na forum pisałeś i dlatego postanowiłam zapytać publicznie 😉 
A wywalona koronka u okutego konia to smutny standard, bo podkowa tak działa, że kopyto pracować nie może....Kuj konia dłuższy czas i się pochwal jak uda Ci się utrzymać poprawną linię koronki (no fakt, zawsze może powstać "wałek" niekoniecznie widoczny na fotce)
- to mój drugi koń, także kuty 5lat 😤 i to samo kopyto ze stycznia:
edit:  pytałeś o obrączkę i nie zrozumiałam pytania 😡 zapewne chodzi Ci o to, że pazur jest wytarty od spodu ❓ To nie moja działalność. To klacz tak sobie pazur ściera (nadal to robi) ale nie przeszkadza jej to w niczym. Dodam jeszcze, że przez prawie pół roku strugałam swoje konie bez kursu, nawet 3dniowego ❗  Grozi mi lincz??


lukaszpodkuwacz, dziękuję za wskazówkę, i odpowiedz. czyli jednak nie ma ku temu przesłanek i sie "sławie" kowalskiej na czterech kopytach tarnik obsunął, że zjechał przód do 3/4 wysokosci rogu. dziwne, bo praktykował u tego samego mistrza co Ty, więc sądziłam, że to jakaś "szkoła" i ma to jakikolwiek cel.

dyskusja chyba poszła w nie tym kierunku w którym chciałeś, żeby poszla. jest mi bardzo przykro, że miast porzucic haniebne tarnikowanie i poznawanie kopyt nie przyklasnę kowalowi i dam ślepą wiarę w to co robi.

i wiecie co zawsze słyszałam? że koń konkursy chodzi, to kuty być musi. i argumentem własciciela był fakt, że kują wszyscy, to się znaja i to nie moze szkodzić. i kowal powiedzial, że trzeba kuć jak kon startuje. i to kowale lubią, jak się ślepo wierzy w ich wiedzę i ufa bez słowa. smutne to. 
Jakoś nie mam problemu, żeby uzyskać od lekarza weterynarii informacji jak dana kuracja/lek wpłynie na mojego konia. Z pewnością spędził 6 lat na studiach i niezliczoną ilość lat praktyk, a nie ma problemów z dzieleniem się wiedzą. Więc argument w stylu "zapłaciłem to wiem, wy nie płaciliście to wam nie powiem" jest żałosny. Na forum jest też wiele osób, które strugają od dłuższego czasu, wydały masę pieniędzy na doszkalanie się  i nie mają problemów żeby dzielić się wiedzą.
Szkoda. Chętnie posłuchałabym trochę o klasycznym struganiu.  😉
Była szansa na fajny wątek, o różnicach i częściach wspólnych klasycznego i naturalnego werkowania. Ale oczywiście jak zwykle musiało pójść nie w tą stronę co trzeba. Czyli standard. Brawo.
Dyskusja nie poszła wcale w złą stronę, bo wystarczyłby żeby lukaszpodkuwacz odpowiadał na zdane mu pytania. Dlatego moje pierwsze wątpliwości skierowałam do niego na PW... odpowiedzi się nie doczekałam więc poleciało na forum. Jakoś my między sobą dyskutujemy, czasem się po głowie dostanie, trzeba tłumaczyć to i owo a jakoś jesteśmy, nie zabieramy zabawek i nie uciekamy do innej piaskownicy 😤
kasik, ty nie potrafisz dyskutowac nie bedac napastliwa i narzucasz nieprzyjemny i irytujacy ton. nie dziwie sie, ze ludzie maja srednia ochote z toba rozmawiac.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
12 kwietnia 2012 08:34
Ja także żałuję, że dyskusja przyjęła taki kierunek i ton. Szkoda ... tym bardziej, że skoro Lukaszpodkuwacz wyszedł spod skrzydeł p. Antczaka to nauczyciela miał bardzo dobrego, choć sposób jego strugania nie jest identyczny, cel jest ten sam. Akurat tak się złożyło, że na kursie, na którym ja byłam, gościem był p. Antczak i absolutnie nie był do naturalnego strugania wrogo nastawiony. Dodatkowo, kopyto które jako pierwsze wystrugała Sylwia, on później pomierzył i okazało się, że to co uzyskała Sylwia czytając z kopyta zgodziło się z pomiarami p. Antczaka.

Mogła to być zatem bardzo ciekawa dyskusja gdyby kolega nie został zakrzyczany.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 kwietnia 2012 08:47
Nie dziwota że Lukaszpodkuwacz rezygnuje z dalszego udziału w dyskusji.

Biorąc pod uwagę to jak coponiektórzy tu obecni zaczęli naprawdę w niemiłym by nie powiedzieć wredno-zaciekłym tonie tu się wpisywać kierując swe niczym nie usprawiedliwione złośliwości w jego kierunku - to każdemu by się odechciało.
Bez przesady  😉  .Nikt kolegi nie zakrzyczał . Sam założył wątek i nie sądzę , że liczył na ochy i achy .
Dyskusja poszła w te stronę  , w którą musiała . Skoro ów kolega nie zamierza ''dzielić '' się wiedzą , to wątek i tak nie miał by sensu , bo dyskusja polega na argumentacji swoich działań i poglądów , a jeśli jedna ze stron nie ma zamiaru tego robić , to mija się z celem .
W tym wypadku kolegę rozumiem . Trzeba się zająć pracą i zarabianiem na chleb , a nie siedzeniem na forum  . Pytanie tylko o co tak właściwie koledze chodziło  🤔wirek: . .... pytanie raczej retoryczne , bo odpowiedż już zdaje się padła
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 kwietnia 2012 09:14
Być może lukaszpodkuwacz nie spodziewał się, że domorośli naturalni rozczyszczacze po wirtualnych kursikach czy po 3 dniowym rozczyszczanu martwych kopyt dysponują aż tak dogłębną i szeroka wiedzą, tak teoretyczna jak i praktyczną  👀
dea   primum non nocere
12 kwietnia 2012 09:24
Wiedza wiedzą, mimo wszystko trochę jej mamy (szczególnie zbiorowo), ale oprócz tego trzeba obopólnego szacunku do rozmówcy - o ten towar trudno na tym forum (a może na każdym?...). Również żałuję, że "dyskusja" potoczyła się jak potoczyłą i zmieniła w stado przekupek krzyczących na targu.

Audiatur et altera pars...

Komentarz kolegi na temat zrównoważenia kopyta jak najbardziej celny - przy założeniu, że zdjęcie zrobione jest prosto. Miałam podobne przemyślenia patrząc na nie 😉 Choć tak naprawdę, żeby się o tym wypowiedzieć, trzeba jeszcze zobaczyć zmianę postawy konia i jak chodzi z jednym i drugim kopytem.
Do kasik - ja bardzo przepraszam ale jeżeli ktoś pisze prywatną wiadomość, gdzie zaznacza, że chce uniknąć pyskówek a w chwilę potem, ponieważ brak mu cierpliwości, żeby poczekać na odpowiedź takie pyskówki na forum publicznym urządza - to dla mnie jest to osoba niewiarygodna i szkoda mi czasu na polemikę. Odpowiem Ci na Twojego posta, bo po raz kolejny nie masz racji w tym co piszesz:

Lukaszpodkuwacz- z całym moim brakiem szacunku dla tego co wyskrobałeś ale wstawiając foto od strony piętek pokazałeś jak bardzo dbasz o to, by strzałka miała kontakt z podłożem. 

proszę bardzo, przecież do tamtego zdjęcia napisałem w opisie, że jest w trakcie robienia. Poza tym jeżeli strzałkę mam przegnitą to w jaki sposób mogę ją oczyścić i założyć opatrunek nie wycinając tego co jest chore ?
[img]http://desmond.imageshack.us/Himg41/scaled.php?server=41&filename=24532688.jpg&res=landing[/img]

No i niestety graficznie się nie pobawię ( nie potrafię) ale nieco przekłamujesz z tymi liniami na drugiej swojej fotce, bo ta w rejonie piętek poleci nie tak pięknie równolegle, bo punkt podparcia wychodzi zupełnie gdzie indziej

proszę tylko zauważyć, że tu chodziło o graficzne wyjaśnienie co rozumiem przez krawędź ściany przedkątnej i jak się to ma do osi pęcinowo-kopytowej. Poza tym zauważ, że koń stoi na piasku a zdjęcie nie miało pokazać jaki to ze mnie super-hiper ortopeda tylko równoległość pewnych linii. Jeżeli nie jest ona zachowana idealnie to też żadnej paniki nie ma - to nie jest mechanika precyzyjna. Podobne zdjęcie, przed werkowaniem
[img]http://desmond.imageshack.us/Himg99/scaled.php?server=99&filename=snc00135q.jpg&res=landing[/img]


Co do moich zdjęć: moja klacz została rozkuta w grudniu 2010 (zaliczyła wtedy opuszczenie kości kopytowej dzięki uprzejmości kowala stąd ta obrączka tak widoczna na majowej fotce), kopyta to była jedna wielka dziura po podkowiakach i nie tylko i dlatego tak Ci się podobają??  To one tworzą ten piękny dzwon, który tak bardzo uwielbiał mój kowal, i który i Tobie widocznie przypadł do gustu (bo kopyto takie szerokie)


Co do Twoich zdjęć, to dlatego dodałem do nich te linię, żeby pokazać Ci jedną rzecz, na którą także dea zwróciła uwagę. Kopyto ze stycznia jest proporcjonalne, to 5 mięsięcy później jest po prostu krzywe jak laska św. Mikołaja. Poza tym nie bardzo rozumiem o co chodzi z tym dzwonem ? Że niby kopyto jest za duże ?? Prawidłowe kopyto (podkreślam prawidłowe, nie jakoś rozklapany kapeć) nigdy nie jest za duże ale to pewnie jakieś średniowieczne, klasyczne pierdy. Obrączka o którą pytałem jest tu:
[img]http://desmond.imageshack.us/Himg837/scaled.php?server=837&filename=snc0014.jpg&res=landing[/img]


Co do mojego PW - nie doczekałam się odpowiedzi, choć na forum pisałeś i dlatego postanowiłam zapytać publicznie 😉 


Na to już napisałem, pozostawię bez komentarza - "prywatność w naszej piaskownicy"


A wywalona koronka u okutego konia to smutny standard, bo podkowa tak działa, że kopyto pracować nie może....Kuj konia dłuższy czas i się pochwal jak uda Ci się utrzymać poprawną linię koronki (no fakt, zawsze może powstać "wałek" niekoniecznie widoczny na fotce)


Jest to wielka bzdura proszę Pani. Kopyto z prawidłowo przybitą podkową nadal pracuje. W bardziej ograniczonym stopniu ale pracuje. Proszę zauważyć powierzchnię przykopytną świeżo zdjętej podkowy, na ścianach przedkątnych - dlaczego jest wyślizgana jak lustro ? To dlatego podkowę trzeba tak przybić, żeby w jak najmniejszym stopniu ograniczała mechanikę kopyta. Jak ktoś okuje na dwa kapturki i dowali podkowiaki gdzie tylko się da to i kopyto nie będzie pracować. Jak się to robi prawidłowo to pracować będzie.
Tak a`propos ten fakt można przecież wykorzystać jeżeli z różnych powodów zależy nam żeby tę mechanikę w którymś miejscu ograniczyć np. zablokować odstawioną ścianę, która nadmiernie się rozłazi a umożliwić ścianie podstawionej (pionowej) ześlizgiwanie się po podkowie.
Co do tej straszliwej, wygiętej koronki, to można podkuć np, tak:
[img]http://desmond.imageshack.us/Himg99/scaled.php?server=99&filename=kucie.jpg&res=landing[/img]
Na czerwono zaznaczone jest podcięcie brzegu podstawowego.
A tu koń kuty cały czas, bywało, że zgodnie z zasadą na rysunku powyżej
[img]http://desmond.imageshack.us/Himg171/scaled.php?server=171&filename=snc00147y.jpg&res=landing[/img]

Dodam jeszcze, że przez prawie pół roku strugałam swoje konie bez kursu, nawet 3dniowego ❗  Grozi mi lincz??
Nie grozi, to Twoje konie i rób z nimi co chcesz i jak chcesz.

dyskusja chyba poszła w nie tym kierunku w którym chciałeś, żeby poszla. jest mi bardzo przykro, że miast porzucic haniebne tarnikowanie i poznawanie kopyt nie przyklasnę kowalowi i dam ślepą wiarę w to co robi. .
Owszem poszła nie w tym kierunku co chciałem. Temat tego wątku brzmi Zjawisko "naturalnego werkowania" - artykuł Francuskiego Związku Podkuwaczy
a nie
Nasza zbiorowa ocena działalności i efektów pracy kowala klasycznego Łukasza, wraz ze zgubnymi skutkami tejże, w aspekcie straszliwych pytań, które obnażą jego rażące partactwo

Ja chętnie porozmawiam na temat wątku i różne aspekty z nim związane, chętnie założę wątek o podkuwnictwie i dowiem się jak można i czy można bez użycia podków wyprostować źrebaka z przykurczem ścięgien, takim, że stawia kopyto na ścianie czołowej,
[img]http://desmond.imageshack.us/Himg545/scaled.php?server=545&filename=1757d.jpg&res=landing[/img]

albo jak bez podków poprawić niedźwiedzią pęcinę u odsadka, taką, że staw pęcinowy szoruje po ziemi,
[img]http://desmond.imageshack.us/Himg715/scaled.php?server=715&filename=cd1021.jpg&res=landing[/img]

albo jak bez podkuwania można i czy warto wyprowadzić "francuza" i tak dalej.

Dyskusja na temat: Nasza zbiorowa ocena działalności i efektów pracy kowala klasycznego Łukasza, wraz ze zgubnymi skutkami tejże, w aspekcie straszliwych pytań, które obnażą jego rażące partactwo naprawdę mi wisi kalafiorem

Popełniłem błąd, że nie wkleiłem tutaj całości tego artykułu, tylko zgodnie z moim Szatańskim Planem Marketingowym, podałem link do mojej strony. Błąd naprawiony.
Co do szlifowania, u mojego konia jest ono dość intesywne w przypadku kopyta, które odrasta po poważnym uszkodzeniu (koń zostawił nogę w drewnianej ścianie, nie był wtedy mój, nie wiem, co z tym kopytem potem robiono).  Gdy nie było szlifowane, na odrastającej części tworzył się taki "kafalior" i trudno było je utrzymać w czystości. Od roku jest szlifowane i w końcu jest tam róg, a nie chrząstka.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
12 kwietnia 2012 09:49
Dea, a możesz odnieść sie do tego co o balansie/zrównoważeniu na swojej stronie Iron free Hoof pisze Paige Poss, bo troche się pogubiłam:
Cytuje:
Don't confuse hoof balance with hoof symmetry
Hoof balance can be a little elusive. I see many novice trimmers and owners working to make the hoof look the same from side to side.
Many hooves are permanently asymmetrical.

cranberry, znajoma ma taki własnie problem z koniem, że jak patrzy na samo kopyto, to jest ono krzywe, a gdy postawi nogę to kon stoi (i rusza sie) poprawnie, natomiast, gdy kopyto jest sliczne i równe to kon stoi krzywo 😉
Tez jestem ciekawa tego balansu 😉 Kiedys było pisane, że kopyta mają prawo być nierówne -zalezy to od ułożenia kości, które mogą być od urodzenia nierówne. I nie nalezy tego (u starszych koni) prostować. Równóczesnie na kursie mówiono nam, że należy dążyć do wyrównania nierówności w kopycie, czyli zrobienia symetrii. Diametralnie przeciwne poglądy.
Wracając do dyskusji o kopytach i ich struganiu -to Szanowni Dyskutanci  -proszę pamiętać, że każde kopyto jest inaczej spieprzone przez poprzednich werkowaczy i należy indywidualnie podchodzić do tematu, a nie ujednolicać 😁
(w tym temacie tez mieści się teoria dr Strasser -że wszystkie kopyta powinny miec jednakowe kąty, bo mają jednakowo skątowaną kość - ale to ideał, do którego można dążyć stopniowym i prawidłowym struganiem 😉)
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
12 kwietnia 2012 10:25
rzepka no właśnie temat ciekawy i nie do konca mi wyjaśniony, bo ile głów tyle pomysłów np jeśli chodzi o tyły to u Marjorie Smith czytałam:
"Looking at the sole, hind feet are generally not symmetrical in their medial-lateral (inside-outside) outline. The outside half is generally wider, due to different forces in the way the hind leg moves. Don't try to make them symmetrical! The toe will also be more pointed than a front toe.

The hind feet often grow longer on the inside (medial) because domestic horses with nowhere interesting to go often stand around with one hind leg cocked; the other leg centers under his hindquarters so that the hoof wears more along the outside. The imbalanced hoof makes the hocks wobble sideways (seen by walking behind the horse) and there will be a very sore acupressure point on the rump that shortens the stride. Every time you trim, look for and trim the excess growth along the inside of the hind feet; often the outside doesn't need trimming at all."



dea   primum non nocere
12 kwietnia 2012 10:25
Konia trzeba zobaczyć! Nie ma zrównoważonego kopyta odciętego od konia. Koń ma chodzić na kopycie. Nie każde kopyto musi być symetryczne. A u kasik przyczepiłabym się do tego, że po jednej stronie widać większą lokalną kompresję rogu. Ściana mówi, że ma więcej nacisku na tej stronie. Kolega z czego innego wnioskuje, ale zgadzamy się, że równowaga nie jest idealna 😉

Ładne to okute, przynajmniej na tyle na ile widać.

To ja przedstawię znanego tu już szeroko Akorda 🙂

Owoc współpracy weterynarii (przecięcie głowy dodatkowej DDFT), kowala i kucia:

TYLKO NA 7 TYGODNI! (jedno przekucie)
Bo później się baba uparła, że poprowadzi boso, choć i kowal i wet kręcili głowami, że będzie porażka. Poprowadziła...

Na początku piętki wisiały nad ziemią, a tyłu kopyta nie było:

Później przyziemił, zaczął chodzić z piętki, tył kopyta się troszkę rozwinął:

Fotki nieaktualne, teraz się jeszcze zmieniło. Jest okrąglejsze. Tył kopyta się nieco poszerzył. Strzałka wygląda trochę gorzej po tej bezśniegowej zimie  👿 ale nie jest zawężona. Grunt, że łoś bryka. Oś pęcinowo-kopytowa się zmienia cały czas - tzn pęcina "wstaje", bo początkowo załamanie było bardzo widoczne, pęcina praktycznie pozioma, na dodatek pracowała "do wewnątrz". Dlaczego? Jak widać, koń nie obciążał nogi symetrycznie i kopyto było krzywe (jako i noga, nieco suboptymalnie używana):

Teraz trochę lepiej jest, ale zdaję sobie sprawę, że to jeszcze nie koniec drogi i idealnie może nigdy nie być. Słucham konia cały czas. Mam z tego "przypadku" satysfakcję niesamowitą 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
12 kwietnia 2012 10:34
lukaszpodkuwacz a ja chciałabym się dowiedzieć od Ciebie w jakim celu kujesz konie. Nie jest to absolutnie najazd w twoją stronę nic z tych rzeczy. Chciałam się tylko dowiedzieć w jakich konkretnie przypadkach zakładasz koniom podkowy.

Poznałam zdanie kilku kowali,  naturalnych strugaczy i od jakiegoś czasu chciałam ci zadac to pytanie.

jeśli twoja odpowiedź będzie odmowna zrozumiem i przepraszam za zawracanie głowy.

:kwiatek:

edit: może byc na priv
Mam podobnego odsadka, kilka razy była podkuta na podobny patent, teraz jest na tyle dobrze, że choć właściciel chciał kuć, stwierdziłem, że lepiej zostawić boso i niech koń chodzi dużo po twardym. Najlepiej całą noc po korytarzu w stajni. Poprawa jest. Pytanie czy bez tego pierwszego kucia, które nada kierunek też coś osiągniemy czy nie ?
dea   primum non nocere
12 kwietnia 2012 10:39
Może i można było kombinować bez tego pierwszego kucia, ale skoro była to rozsądna opcja nadająca kierunek, to po co kombinować inaczej? Nie było rozsądnej alternatywy. Od okucia na 7 tygodni nawet dwulatkowi kopyta nie odpadną. To była moja decyzja, żeby go okuć w tej sytuacji (to mój koń).

EDIT: podobało mi się, że pazur był wyciągnięty dokładnie do miejsca, do którego sięgałby pazur bosego kopyta, gdyby ściana była prosta.
Sorry, że ośmielę się wtrącić się w jedyną słuszną drogę rozmowy, czyli potakiwanie łukaszpodkuwaczowi.  

Również żałuję, że "dyskusja" potoczyła się jak potoczyła i zmieniła w stado przekupek krzyczących na targu.

Dyskusja jest wtedy, gdy ludzie mają różne zdania. Bez tego jest monolog. Ja nie widzę stada przekupek, chyba że nakazem tego wątku jest poklask dla łukaszpodkuwacza, a brak poklasku to targ i przekupki. 

Owszem poszła nie w tym kierunku co chciałem. Temat tego wątku brzmi Zjawisko "naturalnego werkowania" - artykuł Francuskiego Związku Podkuwaczy
a nie
Nasza zbiorowa ocena działalności i efektów pracy kowala klasycznego Łukasza, wraz ze zgubnymi skutkami tejże, w aspekcie straszliwych pytań, które obnażą jego rażące partactwo
Ja chętnie porozmawiam na temat wątku i różne aspekty z nim związane, chętnie założę wątek o podkuwnictwie i dowiem się jak można i czy można bez użycia podków wyprostować źrebaka z przykurczem ścięgien, takim, że stawia kopyto na ścianie czołowej,
albo jak bez podków poprawić niedźwiedzią pęcinę u odsadka, taką, że staw pęcinowy szoruje po ziemi,
albo jak bez podkuwania można i czy warto wyprowadzić "francuza" i tak dalej.
Dyskusja na temat: Nasza zbiorowa ocena działalności i efektów pracy kowala klasycznego Łukasza, wraz ze zgubnymi skutkami tejże, w aspekcie straszliwych pytań, które obnażą jego rażące partactwo naprawdę mi wisi kalafiorem


Łukaszpodkuwaczu, od drugiej strony tego wątku wstawiałeś informacje, co robisz i jak robisz i jak dobrze robisz oraz cytowałeś fragmenty swojej strony poświęcone sobie, nie artykułowi francuskiego związku. Te informacje nijak się mają do tematu tego wątku. Bardzo mi przykro, ale sam poprowadziłeś wątek w kierunku swojej działalności tym samym dając początek ocenie swojej działalności.  Nie da się zaprzeczyć, że potem dyskusja poszła nie w tym „kierunku, co chciałeś” – bo nie było zbiorowych ochów i achów.  W jednym się z tobą zgodzę i powiem – dostosowując się do twego jakże wytwornego stylu wyrażania – twoja działalność i jej ocena też mi wisi kalafiorem. Ale nie wisi mi kalafiorem traktowanie odbiorców jak głupów, którzy nie rozumieją prostego przekazu twoich wypowiedzi. 
Pozdrawiam serdecznie łukaszpodkuwacza, deę i ElęPe
przekupka 



Równóczesnie na kursie mówiono nam, że należy dążyć do wyrównania nierówności w kopycie, czyli zrobienia symetrii. Diametralnie przeciwne poglądy.

Rzepka, na jakim kursie tak uczono? Pytam, bo wiem, że byłaś na wielu różnych kursach.
lukaszpodkuwacz a ja chciałabym się dowiedzieć od Ciebie w jakim celu kujesz konie. Nie jest to absolutnie najazd w twoją stronę nic z tych rzeczy. Chciałam się tylko dowiedzieć w jakich konkretnie przypadkach zakładasz koniom podkowy.

Poznałam zdanie kilku kowali,  naturalnych strugaczy i od jakiegoś czasu chciałam ci zadac to pytanie.

jeśli twoja odpowiedź będzie odmowna zrozumiem i przepraszam za zawracanie głowy.

:kwiatek:


Najczęściej z prozaicznego i podstawowego powodu - jeżeli róg kopyta ściera się szybciej niż zdąży narosnąć, a koń z tych czy innych powodów musi pracować, to podkuwamy.
Jeśli podkowy korekcyjne pomogą poprawić wady postawy - to też, dlaczego nie.
Jak konik tego nie potrzebuje bo ma zdrowe i fajne kopyta, użytkowany jest z głową to nie podkuwam, chyba że właściciel koniecznie chce, to proszę bardzo, gdyż tak jak napisałem w podpisie - podkuwanie prawidłowe nie jest szkodliwe
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 kwietnia 2012 10:45
po czym widać że

róg kopyta ściera się szybciej niż zdąży narosnąć
dea   primum non nocere
12 kwietnia 2012 10:47
trusia, czy ja przytakuję? Czemu tak do siebie wzięłaś? Pokazałam wyprowadzenie przykurczu prawie na boso. Klasycznie miał być kuty dłużej (wet sugerował rok, kowal jeszcze co najmniej na półksiężyc dla ochrony pazura przez kilka miesięcy).

EDIT: Dla mnie targ i przekupki to jest rzucenie się na samotną (nieobecną) ofiarę i przytakiwanie sobie nawzajem, nie czekając aż będzie miała okazję odpowiedzieć - taki linczyk, z wkładaniem w usta nieswoich słów i nadintepretacją  😎 nie miało to miejsca?... Serio?...

Może ja już tak mam, że nie lubię linczyków.
Ładne to okute, przynajmniej na tyle na ile widać.


Mogło być lepiej, tak to wyglądało przed:


Właściciel nie może zrozumieć, że konia trzeba przekuć co 6-7 tygodni, nie co 4 miesiące.
dea   primum non nocere
12 kwietnia 2012 10:51
Gdybyś jeszcze robił zdjęcia z perspektywy nie-lotu-ptaka to byłoby więcej widać. Jak na 4 miesiące to smutno mały przyrost rogu 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się