Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"

Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
15 kwietnia 2010 22:08
marysia550, I się jej nie wybiera. :/
Mój ojciec odmawiając pozwolenia mi uczenia się w szkolę w Warszawie ewidentnie porównuje mnie do mojej siostry (lat 17 ) Moja siostra jeździ do szkoły na Żoliborz a ja chcę na Bielany (bliżej...) a do tego siedzi 3 godziny rano w łazience a ja 15 min więc jest różnica ... Mój tata uważa, że się będe spóźniać i nie będzie chciało mi się tak wcześnie wstawać bo wyjazd z miasta rano mamy fatalny. Ja chcę zmienić całkowicie środowisko, odciąć się, pożegnać i nigdy więcej nie widzieć  ❗ Mój ojciec na to, że się "ogarną" w gimnazjum. Już to widzę... Po krótkiej wymianie zdań na ten temat wykrzyczał tylko "rób sobie co chcesz, niech mamusia decyduje bo potem tylko ja jestem najgorszy tatuś " i sobie poszedł .

edit: błędy
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
15 kwietnia 2010 22:19
Alabamka no i pięknie! niech mama podpisze i on też będzie musiał, bo "mamusia zadecydowała 🙂
w TYCH dokumentach jest " seria i numer dowodu osobistego ojca:.............. podpis ojca........ i to samo matki. Mama swoje wypełniła ale nie chce taty a ja nawet nie wiem gdzie ma dokumenty bo tak to bym moją kochaną chrzęsną zaciągnęła jako mame i tyle  😎
Ja też byłam zawsze z matką na bakier, z jej mężem też. Pewien czas mieszkałam nawet u babci (też były jazdy).Teraz jak przychodzi to doczepiła się kota mojego, że po co mi on? Że wrzuca włosy do herbaty, że zrzuca bombki z choinki itp. Jej nie można zwrócić uwagi, bo od razu słysze , że jestem złośliwa i ja atakuje (przykładowo jak sie zapytałam dosłownie: Czemu Iga jest w innej bluzce niż rano?) I juz afera na całego. Ostatnio stosuję metodę unikania- przychodze to idę do łazienki a ona coś tam gdacze,a później wychodzi.
Myśle, ze w większości rodzin to normalne jednak i z czasem konflikty mimo wszystko są płytsze. Mam jednak nadzieję, że z moją córką będę miała dobre stosunki i bedziemy się rozumieć i wspierać.
kujka   new better life mode: on
15 kwietnia 2010 22:37
Alabamka, jestem z Warszawy, niestety musialabym Cie urodzic w wieku 9 lat a to chyba nie przejdzie ;P
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
15 kwietnia 2010 22:39
kujka.  😁 😁 😁 😁 Ty ale w Afryce rodza 7 latki to moze jednak juz czas?  😜  😂
Kujka do zobaczenia jutro w stajni .?(przypomniałam sobię  😡 )  Dobra ukradnę te dowody jak się dowiem gdzie są, wypełnię kursywą i wmówię mamie że to tata  😎
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
16 kwietnia 2010 12:19
Wiecie co. Matka pobiła rekordy.

Oskarżyła mnie,że zachowuję się jak pusta galerianka, że grzebałam w jej torbie!
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
16 kwietnia 2010 12:29
😵 😁 😁 😁 😁 Notarialna mas bezbledna mamuske....  👍
Notarialna ja zakończeniu studiów  zapraszam do mnie  😉 Wytrzymaj jeszcze troszkę bo po zakończeniu studiów w końcu będziesz mogła się gdzieś wyrwać, znaleźć pracę i tak dalej  :przytul:
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
16 kwietnia 2010 12:36
adrianna32, Zmienisz zdanie jak poobcujesz z nią kilka tygodni 😵

Wytrzymać wytrzymam, ale powiedziałam jej co o niej myślę bez owijania w bawełnę. Hrabianka się obraziła.
Moi rodzice ciągle się czepiają, że się ubieram jak "ćpający skate co słucha rocka"  😂 Tylko oni nie umieją tego obrać w słowa i na razie dzięki im ciągle nowym określeniom tak to zrozumiałam...  Na zakupy to ja wolę z koleżanką jeździć co rzadko wypala bo mnie właśnie przez to nie chcą puszczać.
Notarialna[/b], dlatego też nie mogłam sama jechać do empiku po bilet na Torwar. Bo mi nie ufają  🤔

edit: Dowiedziałam się, że tata dokumenty wozi w samochodzie  😵 Więc powodzenia...

edit2: błędy
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
16 kwietnia 2010 13:58
Notarialna, nie mialam latwego zycia z mama byla bajka....
Ale po powrocie z Holandii zostalam z ojcem...
Nie bylo nic w lodowce mimo ze mama kase przysylala, nie mialam na nic, zadnych slodyczy, pochwal nic. Potrafil wyjsc o 7 rano zamykajac mi drzwi tak zebym nie wyszla z domu, i wracajac kompletnie pijany o 23.00 jak nie dalej, bo czasami zapominal ze jestem w domu.... Pierwsze co to wyzywal, pozniej bil. Potrafil gadac do czegos czego nie bylo.... Dla mnie to byl koszmar. Jedyny moj spacer z nim to wyjscie do baru a jak nie to w domu. Nie wazne czy lato czy nie...
Nie chce mi sie tlumaczyc wszystkiego bo to koszmar, widzac dzien w dzien ojca w tym stanie...  Ja majac 15 lat nie mieszkalam juz w domu, ulozylam sobie zycie, moje dziecko ma wszystko i nigdy nie pozwole na alkochol w domu,znamy zasady, mimo moich przezyc postaram sie stworzyc dobry dom i rodzine. Nie mowiac o tym ze ludzie z takimi przejsciami czesto zle koncza, nie bede sie tym usprawiedliwiac.

Ja niestety nigdy nie mialam czasu na dziecinstwo, szkoda.........  🙄
Ale to nic najwazniejsze jest pozytywne myslenie....  🏇
(...)Myślałam o Au-pair, szukałam takich ofert co nie byłoby problemu z końmi, ale większość tych co mają konie ma niebotyczne wymagania co do koni i dzieci. A gastronomię omijam szerokim łukiem.



Zdaje sie, ze chcesz i rybki, i akwarium  😉
Poza tym za duzo gadania, za malo dzialania.

Tak sobie mysle, ze masz jeszcze (co najmniej !) jedna mozliwosc.
Poszukaj pracy au-pair, ale w Polsce i koniecznie z zamieszkaniem.
Rok takiej pracy da Ci oddech od konfliktu z rodzicami, skonczysz licencjat, moze cos odlozysz (finanse), zdobedziesz doswiadczenie, moze poznasz nowe miejsce (jesli znajdziesz tego typu prace w W-wie) i znajdziesz na przyszlosc nowe mozliwosci.

Mam wrazenie, ze zbytnio obawiasz sie odciac pepowine.
Nie wiem czy dobrze doczytalam, ze masz 21 lat. Jestes pelnoletnia. I mozesz odejsc na - mniej lub bardziej - swoje.
Ustal swoje priorytety (np. 1. znalezienie pracy z zamieszkaniem, 2. zdanie warunku, 3. rozwiazanie problemu ze studiami - co zrobic skoro zostajesz jedyna studentka na swoim kierunku).
Przestan sie wdawac w jakiekolwiek dyskusje z rodzicami, jasno widac, ze na te chwile nie potraficie ani rozmawiac, ani znajdowac kompromisow.

Wez swoje zycie w swoje rece i mniej sie nad soba uzalaj.
Momentami tak w zyciu bywa, ze jest do d***.
Moze z czasem sytuacja w rodzinie Ci sie ulozy (np. u mnie znaczne odleglosci miedzy mna a rodzicami byly zbawienne).
Wczoraj - najgorsza jazda od dawna. Nie mogłam zagalopować na dobrą nogę - prawie się popłakałam... musiałam się komuś wyżalić, bo w stajni mówią, że nie ma się czym przejmować - trudny koń, miałyście zły dzień... a ja wiem, że to przez mój samozachwyt - ostatnio wszystko mi wychodziło i zaczęłam mieć lekki syndrom miszcza. Miłość własna boli mnie, że hej 😵
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
16 kwietnia 2010 20:33
baba_jaga, Jak mieszkałam we Wrocławiu (byłam na zootech, ale rzuciłam w pierony bo fizyka i ścisłe to nie dla mnie jednak) to relacje były wręcz cudowne.
Ale dzięki za pomysł z tą pracą z zamieszkaniem, bo daje duże pole do popisu 🙂

Ale mam zakwasy po jeździe... 🙂
grrr... to ja dziś pierwszy raz od 2? tygodni wsiadłam. Nogi mi latały bo się skupiałam na tym aby nie siedzieć widłowo i anglezować przez wybicie konia a nie podnosić się. Potem robiłam w galopie z 20 razy 15 metrową wolte bo ciągle mi się mieszało, którą łydkę przyłożyć aby w lewo skręcić, jak ją przyłożyć, co z drugą itd. Wolta robiła się jajem a koń mi 15 na 20 razy na środku przechodził do kłusa... Chodź wiem, że i tak jest lepiej bo z rekreacji odeszłam dopiero w styczniu bo 2 letniej złej nauce i poprawianie tego wszystkiego i uczenie się podstaw potrwa  🙁
Wojenka   on the desert you can't remember your name
17 kwietnia 2010 20:48
Kuurcze,gdzie ja mam pisać to odwołanie od mandatu?  🙁
Wojenka, odwolanie od mandatu??
Jesli sie z mandatem nie zgadzasz to nie przyjmujesz i sprawa idzie do sadu. Jesli przyjmujesz to sie zgadzasz i tyle.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
17 kwietnia 2010 20:55
Niby tak,tylko jeżeli jest się niemal nieprzytomnym w momencie przyjmowania? A policja Cię zastrasza?
Wojenka, co tam sie wydarzylo?? !!
Z tego co mi wiadomo do od przyjetego manadtu mozna sie odwolac tylko jesli jestes w stanie udowodnic, ze dany czyn nie stanowil wykroczenia. Masz 7 dni na zlozenie odwolania do sadu.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
17 kwietnia 2010 21:01
Klami,
Jakiś pech mnie prześladuje,a wczoraj to już w ogóle...
Jechałam pociągiem KM z biletem dwustrefowym.Doczepiły się kanary,że taki bilet to nie obowiązuje,że musi byc bilet conajmniej dobowy.Żadne tłumaczenie,argumentacja,prośba,nie dociarało.Jakbym mówiła do ściany.Kanary od razu chciały wypisywać mandat.Zaparłam się jak osioł,bo kary płacić nie mialam zamiaru.Do cholery miałam bilet na dwie strefy!Powiedziałam,że nie mam dokumentów.Kanary zaprowadziły mnie na komisariat.Tam zrobili mi kipisz w plecaku,dostali się do dokumentów i wypisali mandat na 500 zł za wprowadzenie w błąd funkcjonariusza.
Do tego kara od kanarów około stówki.
Pięęękny dzień...
Można pisać jakieś odwołania???


Ja bardzo nerwowo reaguję w takich sytacjach i tak naprawdę nie wiedziałam co się wokół dzieje.Policja była bardzo niemiła,niemal wymusili na mnie podpis.
Wojenka, hmm... Powiem tak. To, ze byli niemili itd. nic Ci tutaj nie pomoze. Zgodzilas sie, podpisalas. Mialas prawo sie nie zgodzic i sprawa poszlaby do sadu. Tak to lipa. Sadu nie interesuja czy policjanci byli mili czy niemili na co zreszta nie bedziesz miala zadnego dowodu a cala grupke obecnych tam przeciwko sobie. Ukrycie dokumentow tez jest niestety bardzo na twoja niekorzysc.
Nie jestem pewna czy mogli Cie przeszukac.... musze poszperac w ustawie.
Wojenka tylko ze kanary miały rację jeśli dobrze rozumiem. W KM obowiązują bilety miejskie ale od dobowego w gore, takie przepisy. W KM nie ma kasownikow i nie mogliby w 100% zweryfikowac czy bilet masz na pewno na ten pociąg.
Wojenka, juz wiem, ze jak najbardziej mogli Cie przeszukac. Generalnie nie masz od czego sie odwolywac a ukrywajac dokumenty sobie zaszkodzilas mocno. To niemal jak falszywe zeznania, malo Cie wlepili.
Nie wiem jak to faktycznie wyglada z tmi biletami. Jesli na 100% nie mieli racji, ze nie obowiazuje to moglabys sie odwolac, tylko, ze z watpliwym skutkiem szczerze mowiac. Ten drugi z policji za ukrywanie dokumentow to tylko zaplacic i nie masz co nawet myslec o jakimkolwiek odwolaniu.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
17 kwietnia 2010 21:21
Miałam skasowany bilet.Ok,nawet jak od dobowego to do cholery,w czasie żałoby narodowej mogliby wykazać się większą wyrozumiałością.Mogłam iść do konduktora i kupić bilet jaki by sobie chcieli.A oni pierwsi tylko do wypisywania mandatów.
Wiem,zaparłam się jak osioł z tymi dokumentami,ale byłam już naprawdę "w afekcie".
Nieważne.
Ważne teraz jest to-jak można się odwołać,albo prosić o zmniejszenie kary?
A jak nie zapłacę,to co? Sąd grodzki,i co mi grozi?
Wojenka, heh. Zaloba nikogo nie interesuje w takich kwestiach. Jesli moglas kupic wlasciwy bilet u konduktora to trzeba bylo tak zrobic. W momencie jak Cie juz zlapali to juz troche pozno.
Z dokumentami to bylo malo madre. Na upartego to by Cie mogli ciekawie urzadzic. Ciesz sie, ze tylko 500 zl wlepili.
Odwolanie. Wniosek o uchylenie mandatu nalezy wniesc do sadu wlasciwego na miejsce popelnienie wykroczenia, podnoszac iz nie doszlo do popelnienia wykroczenia w zwiazku z czym zastosowanie mandatu karnego jest niedopuszczalne. Masz na to 7 dni. Tylko, ze jesli kwota jest ponizej 200 zl to nie wiem czy warto. Zreszta i tak sad raczej odrzuca takie wnioski. Chyba, ze masz na prawde niepodwazalny dowod, ze maszz racje.
Jezeli ani nie zaplacisz ani sie nie odwolasz to za jakis czas zapuka pan komornik i sie przypomni.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
17 kwietnia 2010 21:35
Wojenka o ile z kanarami na pewno dałoby się to jakoś załatwić (napisać odwołanie) to z policją może być już gorzej.
Ja raz bardzo spieszyłam się do stajni, bo dostałam telefon że koń ma kolkę. No to wpadłam, kupiłam pierwszy lepszy bilet...i dostałam kare. Już nie mówiąc o tym, że pan wypisujący mi owy świstek wydarł się na cały autobuc, że oszukałam MPK o 10 groszy! 👀 Nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać. Ale napisałam odwołanie i karę mi cofnęli. Póbuj, może akurat
Jezu!!! Nie moge... Ludzie dorośli, a zachowuja sie jak dzieci (o rodzinie mowie). Przez kilka miesiecy oprocz rodzicow, u mnie w domu mieszka babcia i ciocia - siostra mojej matki (paula), z powodu remontu ich domu. Wkur*a mam przez nie caly czas. Od czasu kiedy mieszkamy najpierw byly ciagle klotnie, a teraz ciocia z matka sie do siebie nie odzywaja...paranoja - dzieci (?). Jedna nie wejdzie do pomieszczenia, w ktorej jest druga. Paula mieszka w pokoju mojej siostry, ona natomiast u rodzicow. Mama nie wejdzie do tego pokoju, jak jest jej siostra, prosi mnie abym wziela "cos tam, cos tam". Moja siostra ma 3 lata i nie ma sie gdzie bawic, bo:  Paula nigdzie nie pracuje, wstaje o 12, a cala reszte dnia siedzi przed kompem, zajadajac zupki chinskie, podczas gdy obiad jest w lodowce, wszystko ma w dupie. 🤔 Nie dosc, ze mieszka u nas od lutego do czerwca, nie dorzuca sie do zadnych rachunkow, ani nic, to moi rodzice placa w wiekszoci za remon jej i babci domu.
Ona nie wyraza zadnego szacunku. Jedyne, co pomogla, to sprzatala razem z innymi dom na swieta...
Mama probowala z nia pogadac, ja tez, ale sie nie da. Mama zrezygnowala, poddala sie i obrazily sie na siebie na wzajem
Teraz w domu, coraz wiekszy balagan sie robi i niezbyt przyejmna atmosfera.
Paula nawet z pokoju nie wyjdzie, poki mama jest na dole    🤔
Mam tego dosc. Powiedzialabym im cos, ale wiem, co by bylo -RZEZ. dostalabym taki ochrzan (malo powiedziane, ale nie chce mocniejszych slow uzywac), ze sie wtracam w nie swoje sprawy, ze mam wlasnej dupy pilnowac, a i pewnie matka by do mnie sie przestalla odzywac :/
🙇
RATUNKU!!! Chyba potrzebuje pocieszyciela  😡
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się